Fot. Krzysztof Wilk

LZS Kępnica, to klub, który, jak na warunki klasy B, dokonał przed nowym sezonem spektakularnych wzmocnień. Latem pozyskał między innymi Pawła Lepaka, gwiazdę czwartoligowej Polonii Nysa oraz Michała Smereckiego, który w barwach Jasienicy Górnej grał w lidze okręgowej. Calość spraw sportowych w Kępnicy to sprawa trenera Zbigniewa Wandasa, który wiele lat pracował w Polonii Nysa. Efekt tych wzmocnień było widać podczas meczu z Deltą Bielice, gdyż obaj pozyskani zawodnicy zdobyli łącznie aż siedem bramek.

Już w 3 minucie w sytuację sam na sam wykorzystał właśnie Lepak, który niczym „Franek łowca bramek”, pewnie strzelił podcinką obok wychodzącego bramkarza. Swoją skuteczność potwierdził także na początku drugiej odsłony, tym razem prosto w okienko, „pozdrawiając” przy okazji słupek. Prawdziwy popis skuteczności zaprezentował jednak Smerecki, który jak wiatr hulał na połowie rywala i zmusił stojącego między słupkami Patryka Głodowskiego do pięciokrotnego opróżniania siatki.

Już do przerwy gospodarze prowadzili 3:0 i było praktycznie „po herbacie”. Gości stać było tylko na jednego gola, bowiem drugiego, a pierwszego dla nich w tym meczu, „zdobył” samobójczym strzałem Dominik Kowalczyk. Pewna kontra i strzał w 72 minucie Sławomira Padamczyka, były tylko łabędzim śpiewem „Delciarzy”. Dwa ostatnie trafienia wymienianego wyżej Smereckiego desygnowały go do tytułu „Man of the Match”. Dzięki bardzo efektownemu zwycięstwu futboliści z Kępnicy są już na drugim miejscu w tabeli i chyba o to w tym wszystkim chodzi.

Zbigniew Wandas (trener LZS-u Kępnica): – Z pierwszej połowy byłem zadowolony. W drugiej części zagrało dużo zawodników rezerwowych, bo trzeba dać każdemu wejść na boisko. Wynik jest dobry i choć nie można się za bardzo „sępić” na bramki, to można było jeszcze parę strzelić. Chcemy walczyć o awans więc trzeba raczej wygrywać. Już jeden mecz przegraliśmy z Polskim Świętowem. Było nas wtedy tylko jedenastu zawodników. Brakowało pięciu z podstawowego składu. To są amatorzy, przyjdą, to są, nie przyjdą, to ich nie ma. Trenujemy raz w tygodniu. Zajmuję się nimi od stycznia i nie mogę narzekać na frekwencję, bo na każdym treningu mam po kilkanaście osób. Jak się chce awansować do wyższej ligi, to trzeba zawodników uczyć trenować. Bez trenowania nie ma grania nawet w klasie B. Zresztą było widać po poruszaniu się naszych przeciwników, że prawdopodobnie spotykają się głównie na meczach. Jeżeli trenują np. raz w tygodniu, a mają tylko kilka osób na zajęciach, to nic nie można wtedy zrobić. Wracając do meczu goście zagrali źle taktycznie. Z drugiej strony, to przy tym wytrenowaniu, co oni mieli, to nie mieli prawa wygrać. Nie mogli do końca wybiegać tego meczu. Ich obrońcy byli na swoim szesnastym metrze, a napastnicy zostawali na szesnastym metrze na naszej połowie. Nie mieli szans pomocnicy biegać cały mecz praktycznie na długości siedemdziesięciu metrów. Tak się nie gra meczu. Ja jestem zadowolony z wyniku, chłopaki się cieszą, działacze widzę, że są też zadowoleni. Miejmy nadzieję, że za rok będziemy grali w A klasie.

Dominik Walkowicz (trener i kapitan Delty Bielice): – Myślę, że nasza gra na boisku nie odzwierciedlała wyniku. Dużo przestrzeni zostawialiśmy przeciwnikowi. Sporo uwag mam do obrony. Dużo piłek straconych i przede wszystkim wyjścia do nich. To powodowało, że zawodnicy z Kępnicy mieli więcej przestrzeni i przez to więcej sytuacji. Później zabrakło nam trochę siły i pod koniec spadło zaangażowanie. Przy wyniku 3:0 nasza gra nie wyglądała może bardzo dobrze, ale stwarzaliśmy sytuacje i brakowało trochę szczęścia i wykończenia. Problemem było to, że jak np. Paweł Lepak, który grał w wyższych ligach, dostawał piłkę, to my byliśmy za daleko od niego. Naszym problemem jest też to, że za bardzo się zapędzamy, mam tu na myśli też siebie, bo często chcę pomóc chłopakom w ataku, a to powoduje, że potem brakuje sił na powrót i wystarczy długa piłka i przeciwnik wyprowadza groźne kontry. Trenujemy raz w tygodniu, ale problemem jest niska frekwencja na tych zajęciach. Wielu chłopaków pracuje na dwie zmiany, stąd nie zawsze mogą być. Brakuje nam napływu nowych zawodników, bo praktycznie nasz cały zespół jest z Bielic. W składzie mamy kilku młodych, którzy dopiero drugi sezon grają z nami, stąd brakuje nam doświadczenia. Nie zawsze potrzeba mieć jakiś szybkich zawodników. Niekiedy wystarczy solidny obrońca, który dobrze ustawi się i zablokuje piłkę.


Klasa B, gr. 9. LZS Kępnica – LUKS Delta Bielice 8-2 (3-0)

Bramki: 1-0 Lepak – 3., 2-0 Smerecki – 17, 3-0 J. Bil 38., 4-0 Lepak – 47., 5-0 Smerecki – 52., 5-1 Kowalczyk (samobójcza) – 66., 6-1 Smerecki – 68., 6-2 S. Padamczyk – 72., 7-2 Smerecki – 82., 8-2 Smerecki – 85.

LZS Kępnica: Sieńko (70. Tabaszewski) – Jankowski, Sadłowski, Kowalczyk, Kądziołka, Wajdzik (80. Węgrzynowski), Smerecki, Wandas (55. Pułkowski), Kwaśnik (46.K. Bil), J. Bil (65. Pirtraszek), Lepak.
Trener: Zbigniew Wandas.

Delta Bielice
: Głodowski – Hajczuk, Bernat, Misiuda, Markiewicz, S. Padamczyk, Walkowicz, Boruń, K. Padamczyk (60. Łaskarzewski), Kasprzycki, Malinowski.
Trener: Dominik Walkowicz.

Sędziował: Ryszard Wawro (Nysa)

Żółte kartki: Smerecki (Kępnica)

Widzów: 100

Reporter Krzysztof Wilk