Prezes FK Odra Opole Marek Tracz

Kontynuujemy prezentację opolskich drużyn futsalowych. W niedzielne popołudnie nasz wysłannik gościł w „Okrąglaku”. Zarówno jego, jak i licznych kibiców zwabiły bardzo atrakcyjnie zapowiadające się derby Opolszczyzny w 1 lidze futsalu.

Naprzeciwko siebie stanęły ekipy opolskiej Odry i Berlandu Komprachcice, a w roli gospodarzy występowali niebiesko – czerwoni. Był to rewanż za pojedynek z pierwszej rundy, kiedy to Odra wywiozła cenną wygraną z trudnego terenu w Komprachcicach. Niedzielne spotkanie miało swoje różne podteksty i towarzyszyło mu wiele smaczków. Nie jest żadną tajemnicą, że stosunki pomiędzy działaczami obydwu klubów nie są najlepsze. Zawodnicy, działacze, trenerzy dobrze się znają, gdyż ich losy przeplatały się ze sobą wiele razy. Wiele osób związanych z klubem z Opola występowało w przeszłości w barwach Berlandu. Z kolei spora część reprezentantów klubu z Komprachcic mieszka w Opolu. Tuż przed wznowieniem rundy rewanżowej opolanie osłabili lokalnego rywala, ściągając do swojego zespołu Dominika Dorę.

Przed spotkaniem nasz reporter przeprowadził krótką rozmowę z prezesem klubu z Opola Markiem Traczem.

– Futsalowa Odra i piłkarska Odra to dwa różne kluby. Co wspólnego je łączy i gdzie przebiega linia rozdzielająca „trawę” od hali?
– Ta linia jest blisko, a zarazem i daleko. Jako „hala” nie jesteśmy w stanie konkurować z „dużą piłką”, która jest mega sportem nieosiągalnym dla innych dyscyplin. Chcemy zrobić fajny futsal, który będzie przerywnikiem dla kibiców piłki nożnej, wtedy kiedy opadną już futbolowe emocje. Wówczas my wchodzimy do gry, a w tym momencie, jak sądzę, wychodzi nam to dobrze. Na nasze mecze przychodzi sporo kibiców, a wyniki jak dotychczas też są dobre. Łączy nas z kolei na pewno herb, barwy, nazwa, a to naprawdę dużo. W piłkarskiej Odrze, której byłem wychowankiem spędziłem 24 lata. Odra zawsze była i będzie w moim sercu. Miałem plan, aby zrobić fajną „małą piłkę” pod szyldem Odry i stąd klub futsalowy.

– Transfery dokonane przed rozpoczęciem rundy rewanżowej oznaczają, że Pana klub ma na celu wywalczenie awansu do ekstraklasy?
– Zawodnicy wiedzą, jaki jest mój plan. To co sobie zakładaliśmy jest realizowane. Zaczęliśmy w 2016 roku i mieliśmy w pierwszym roku zrobić awans. Zrealizowaliśmy ten cel, choć nie było łatwo. Aktualny sezon w I lidze miał być dla nas przetarciem, a każdy trening i każdy mecz miały być nauką. Po wynikach widać, że uczymy się naprawdę dobrze. Nie mogę mówić, że nie chcemy awansować, gdyż byłoby to kłamstwem. Jeżeli będzie okazja, aby awansować, to oczywiście z niej skorzystamy.

– Komplet zwycięstw na wyjeździe i aż trzy porażki na własnym parkiecie. „Okrąglak” Wam nie służy?

– Może jest za ładny (śmiech). A tak poważnie, to nie mam pojęcia. Jak się przegrywa na swoim parkiecie trzy mecze w rundzie, to jest problem „swojego domu”. Mam nadzieję, że w tej rundzie się to zmieni. Tym bardziej, że mamy tutaj wszystko – piękną halę, grono wiernych i oddanych kibiców. Dla nich trzeba wygrywać u siebie.

– Spotkanie derbowe z Berlandem jest meczem z wieloma podtekstami. Będą dzisiaj lecieć iskry na parkiecie?

– Mam nadzieję. Zawsze byłem zawodnikiem, który nie odpuszczał i iskry leciały z każdej strony. Tak chłopcy muszą do tego podejść. Zarówno z Berlanda, jak i od nas, gdyż to jest walka o trzy punkty. A dlatego, że to derby, to jest większy smaczek tego wszystkiego i adrenalina jest troszeczkę większa.

Spotkanie, z którego relację zamieściliśmy w poniedziałek, zakończyło się wygraną Odry 2-1, więc pomeczowe refleksje sprzyjały gospodarzom.

Wypowiedzi trenerów

Dariusz Lubczyński (Berland Komprachcice): Wynik taki sam jak w pierwszej rundzie, a i przebieg podobny, bo wtedy też prowadziliśmy do przerwy. Pod koniec pierwszej części weszliśmy na jakiś swój średni rytm, ale w drugiej szybko straciliśmy bramkę. I wtedy wróciły koszmary z poprzedniej rundy. Nie radziliśmy sobie dzisiaj, ale nie tyle z grą, co z parkietem. Mieliśmy duże problemy z prowadzeniem piłki i rozgrywaniem akcji. Byłem na paru meczach Odry i powiem szczerze, że z perspektywy trybun tempo gry na tym obiekcie wygląda na ślamazarne. Samo widowisko było jednym ze słabszych, jeśli chodzi o natężenie emocji. Oczywiście to derby, więc było dużo fauli, nerwów, kartek. Widywałem jednak o wiele lepsze i szybsze mecze od tego dzisiejszego.

Tomasz Ciastko FK Odra Opole
: Trudny mecz, ale takiego się właśnie spodziewaliśmy. Moi zawodnicy zagrali bardzo dobre spotkanie i szkoda tej pierwszej połowy, gdyż wtedy zdominowaliśmy drużynę Berlanda. Przegraliśmy jednak tą część spotkania, gdyż nam nic wchodziło, a Mateusz Mika oddał piękny strzał, po którym padła bramka. Druga połowa może nie była najlepsza w naszym wykonaniu, ale po strzelonych bramkach kontrolowaliśmy grę. Oczywiście przy derbach adrenalina była wyższa, niż podczas innych spotkań. Zawodnicy dobrze się ze sobą znają, przekomarzali się, kto z nich jest lepszy i to było pewne, że w czasie meczu gdzieś tam iskry pójdą. Ogólnie był to jednak spokojny mecz i cieszę się, że tak liczni kibice zechcieli to spotkanie obejrzeć.

Opinia kibica

Tomasz Lisiński (naczelnik wydziału sportu w opolskim ratuszu) – Dzisiejszy mecz, to świetna reklama futsalu. Dwa najlepsze zespoły w naszym województwie pokazały dobre, emocjonujące widowisko sportowe, które przyciągnęło bardzo wielu kibiców. To nie był wyjątkowy mecz, ale taki, w którym każdy chciał wygrać. Nikt nie chciał przegrać, gdyż do następnego derbowego spotkania uchodziłby za słabszą drużynę. Kibice, którzy lubią futsal, znają tą dyscyplinę sportu, mogli wiele fajnego w tym spotkaniu obejrzeć. Sądzę, że ci, którzy zjawili się w pięknej, opolskiej hali nie nudzili się i miło spędzili czas. A wynik jest fantastyczny, gdyż wygrała nasza opolska drużyna.

Ciekawa postać – Tomasz Ciastko

Obecny trener futsalistów znany jest z w naszym regionie również z występów na boiskach trawiastych. W latach 1991-1996 był podstawowym zawodnikiem Odry Opole występującej wówczas w III lidze. Znacznie większe osiągnięcia zanotował jednak w piłce halowej. Jako zawodnik PA Nova Gliwice i Cuprum Polkowice posiada w swojej kolekcji 8 medali mistrzostw Polski, z czego 5 złotych. Przez 10 lat wystąpił 69 razy z orzełkiem na piersi, będąc podporą reprezentacji Polski w futsalu. W tych spotkaniach zaprezentował niezłą skuteczność, zdobywając w barwach narodowych 24 bramki. W 2001 roku był uczestnikiem Mistrzostw Europy w Piłce Halowej w Moskwie, gdzie reprezentacja Polski zajęła siódme miejsce. Dzięki tym dokonaniom jest najbardziej utytułowanym zawodnikiem futsalu na Opolszczyźnie. – W wieku 18-19 lat łączyłem grę w „dużą” piłkę i w piłkę halową – wspominał Ciastko. – W wieku 19 lat dostałem powołanie do reprezentacji polskiej futsalowej i miałem szansę jechać na mistrzostwa świata do Hongkongu. W tym momencie musiałem na coś postawić i wybrałem „halówkę”. Może zadecydowały predyspozycje, może ze względu na warunki fizycznej lepiej grałem na hali. Przez 10 lat występowałem w reprezentacji Polski w futsalu, więc oczywiście nie żałuję tego wyboru. To były takie czasy, że ja, Radek Grądowski, Grzesiek Bryłka, Marek Tracz, Kaziu Kucharski tworzyliśmy kadrę Polski. Pamiętam taki mecz z Holandią, że pierwsza piątka reprezentacji, to była piątka z Opola. Realia były takie, że na Opolszczyźnie nie było pieniędzy i aby grać, musieliśmy jeździć za miedzę. Graliśmy w Polkowicach, graliśmy w Gliwicach i dla tych miast zdobywaliśmy tytuły mistrza Polski. W końcu w Opolu powstał klub futsalowy Marioss i wróciliśmy do swojego miasta. Wywalczyliśmy w ekstraklasie czwarte miejsce i… zabrakło pieniędzy, aby kontynuować dalej grę w rodzinnym mieście. Tradycje Mariossa kontynuują koledzy z Komprachcic, ale z całym szacunkiem dla nich, Komprachcice to nie Opole. Teraz z inicjatywy Marka Tracza, który nas ponownie scalił, postanowiliśmy zbudować coś w Opolu. Cały zarząd, sztab trenerski to ci, którzy kiedyś w Sindbadzie zdobywali tytuły amatorskiego mistrza Polski. Działamy wspólnie, a mecz z Berlandem pokazał, że jest dla kogo to robić. I to bardzo cieszy.

Futsal Klub Odra Opole
Rok założenia: 2016
Barwy: niebiesko – czerwone
ul. Kępska 3-5
45-129 Opole
Prezes: Marek Tracz
Trener: Tomasz Ciastko

Reporter Sławomir Jakubowski.