W Przeczy doszło do meczu na szczycie opolskiej klasy B, w którym wicelider podejmował lidera. Obie drużyny przystępowały do 9. kolejki mając po jednej porażce i pozostałe mecze wygrane. Goście byli wyżej, bo zagrali jedno spotkanie więcej. Oba zespoły, które nie kryją chęci awansu, stworzyły znakomite i stojące na bardzo wysokim poziomie, jak na klasę B, spotkanie. Skuteczniejsi byli gracze Burzy, którym dopisało szczęście, gdy przy stanie 0:1 sfaulowany wcześniej gracz Błękitnych nie wykorzystał rzutu karnego.

W I połowie oba zespoły stworzyły po wiele groźnych sytuacji. Minimalną przewagę optyczną mieli piłkarze z Przeczy, ale groźniejsze akcje tworzyli podopieczni Andrzeja Wolańskiego. I to właśnie goście zdobyli jedyną bramkę, jaka wpadła w tej części gry. Jej autorem był Bartosz Woźniak, który dobił piłkę po znakomitej interwencji bramkarza Błękitnego Pendolino, jak gospodarze nazywają swój zespół.

Po zmianie stron widzowie dalej oglądali zacięte i widowiskowe spotkanie. Gospodarze atakowali z coraz większą determinacją. W czasie jednego z tych ataków, bramkarz gości Damian Zalcman, walcząc o górną piłkę przewrócił się i gdy się podniósł sfaulował Łukasza Boczara. Ten śmiało ustawił piłkę na jedenastym metrze i … strzelił nad poprzeczką. Potwierdził tym niepisaną zasadę, że faulowany zawodnik nie powinien wykonywać rzutu karnego. Niedługo potem Bartosz Woźniak dobił gospodarzy strzelając swojego drugiego gola. Mimo to miejscowi jeszcze atakowali. Po jednej z akcji nerwowo nie wytrzymał Adam Smuła i za niesportowe zachowanie otrzymał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną. Innym zawodnikiem miejscowych ukaranym żółtym kartonikiem był Zbigniew Jurcewicz, który jest… prezesem tego klubu.

Grzegorz Urbaniak (trener Błękitnych Przecza): – Jak na B-klasę to był naprawdę dobry mecz. Obie drużyny stworzyły dużo sytuacji. My mieliśmy trochę mniej szczęścia. Wprawdzie nie wykorzystaliśmy karnego, ale ja nie uważam, że to jest przyczyną naszej porażki. Mieliśmy wiele innych dogodnych sytuacji, które trzeba było wykorzystać i wtedy nie mielibyśmy do siebie pretensji. Ja gratuluję przeciwnikom, bo dobrze zagrali, to co mieli konsekwentnie wykorzystali. Ja nie mam do swojej drużyny za dużych pretensji, oprócz tego, że nie strzelali bramek, bo przez 90 minut grali ambitnie. Jak na swoje umiejętności grali dobrze. Zasadniczo zabrakło nam szczęścia. Do tego też zabrakło boiskowego cwaniactwa, z czym mamy często problem. Patrząc na elementy czysto piłkarskie, to moi zawodnicy mają trochę kłopoty z przyjęciem piłki, co zajmuje im za dużo czasu, co tak nie powinno wyglądać, ale nad tym pracujemy. Nie poddajemy się i zapewne będziemy jeszcze zdobywać punkty.

Andrzej Wolański (trener Burzy Lipki): – To było wyrównane spotkanie, w którym zagrały drużyny o podobnym potencjale sportowym. O naszym zwycięstwie zadecydowała skuteczność, gdyż przy wyniku 0:1 gospodarze nie wykorzystali rzutu karnego. Myślę, że ta sytuacja ich podłamała, a nam dodała skrzydeł. I wszystko skończyło się dla nas pozytywnym wynikiem 2:0. Naszym atutem była szczelna obrona i to, że odległości między liniami wynosiły od 10 do 15 m oraz to, że nie mieliśmy przestojów w grze i kontrolowaliśmy jej tempo. Jak na klasę B zagraliśmy rewelacyjnie.

Klasa B, gr. 4: LZS Błękitni Przecza – LZS Burza Lipki 0-2 (0-1)
B. Woźniak – 40., 0-2 B. Woźniak 71.

Błękitni: Marciniszyn – Karbownik, Zieliński (50. Jurcewicz – 70. Bzdzion), Diaków (46. Kwapisiński), K. Mrozik (60. Boczar), Grobelak, Komarnicki (47. Sakowski), P. Mrozik (85. Głusiak), Gal (48. Smuła), Tomaszewski, Szewczyk.
Trener: Grzegorz Urbaniak.

Burza: Zalcman – Kowalczyk, B. Woźniak, P. Wróż (63. Zimoch), Przytuła (75. Przytuła), Gawlik, M. Wróż, Mencel, Wójcik, Bułat (76. Zezula), B. Woźniak.
Trener: Andrzej Wolański.

Sędziował: Jacek Krzciuk (KS Opole)

Czerwona kartka: Smuła (Błękitni)

Żółte karki: Smuła (Błękitni), Jurcewicz (Błękitni), Smuła (Błękitni)

Widzów: 100

⚽ LZS Błękitni Przecza ? Burza Lipki? Krzysztof Wilk

Opublikowany przez Opolski Związek Piłki Nożnej Niedziela, 14 października 2018

Reporter Krzysztof Wilk.