Drużyny środka tabeli pokazały w Gościcach lwi pazur, tocząc przez 90 minut zacięty i wyrównany pojedynek, ale to gospodarzom przypadł w udziale obfity łup, a zespół z Łąki i Jodłowa musiał obejść się smakiem. Było to drugie spotkanie między tymi klubami w historii, ale goście z pewnością nie mogą się doczekać kolejnej szansy na rewanż, bo w obu dotychczasowych potyczkach padł wynik 4:1 dla LZS Gościce.

Początek meczu nie zapowiadał porażki przyjezdnych, bo to oni nadawali ton grze i jako pierwsi celnie trafili, po sprytnym wykończeniu akcji przez Macieja Janczurę, który nie dał Zającowi szans na skuteczną obronę.

Radość z prowadzenia trwała jednak zaledwie 7 minut, gdyż po tym czasie w szeregach obu drużyn do głosu doszedł męski gen agresji i na boisku więcej było wyjaśniania i pretensji, niż rzetelnej gry w piłkę. Na szczęście rozwój konfliktu zażegnały reprymendy sędziego, a z emocjami lepiej poradzili sobie gospodarze, którzy wymknęli się obrońcom i zmusili do błędu bramkarza gości – w konsekwencji zyskując rzut karny – który na wyrównującego gola zamienił Wojciech Habdas.

Habdas, który z racji innych obowiązków nie może być obecny na wszystkich meczach ligowych, pokonał bramkarza przyjezdnych jeszcze jeden raz w samej końcówce meczu, tym samym przypieczętowując zwycięstwo, a także potwierdzając klubową regułę: jest Habdas – jest zwycięstwo!

Najciekawszy fragment zawodów rozegrał się jednak między 55, a 84 minutą! Najpierw powód do euforii dał gospodarzom Tomasz Cymara, który w sytuacji „sam na sam” ze stoickim spokojem położył Kasperskiego i umieścił pikę w siatce, a potem cierpliwie czekał w narożniku na resztę drużyny, aby wspólnie celebrować wyjście na prowadzenie.

Jak się później okazało, goście nie odzyskali już kontroli nad rezyltatem, chociaż gol Cymary podziałał na nich na tyle mobilizująco, że przez 25 minut „gryźli trawę”, aż… niemal doprowadzili do wyrównania. W 82 minucie wysiłki zostały nagrodzone rzutem karnym, lecz „wapno” to jeszcze bramka, więc dobrze dysponowany Dariusz Zając skutecznie sparował piłkę, a chwilę później niewykorzystana sytuacja zemściła się na gościach, bo po szybkiej kontrze miejscowi zapewnili sobie bezpieczny wynik, który 2 minuty później jeszcze podwyższyli.

Paweł Kowalczyk (LZS Gościce): – Zazwyczaj brakuje nam środka, jest obrona, ma kto strzelać, ale nie ma rozegrania, dzisiaj wszystko zagrało jak należy, duża w tym zasługa Daniela Balbuzy, Wojtka Habdasa, a także doświadczonego Tomka Bobińskiego i doskonale dogrywającego Kamila Skawińskiego, lecz tak naprawdę to dobrze spisała się cała drużyna na czele ze świetnie broniącym Darkiem Zającem!

Paweł Woliński (LZS Łąka – Jodłów)
: – Wyrównany mecz, a my pomogliśmy gospodarzom zdobyć punkty. Przy pierwszym straconym golu bramkarz bał się łapać piłkę, a potem zrobiło się nerwowo. Kolejny prezent to niewykorzystany karny, chwilę później przeciwnik skontrował, poszedł za ciosem, i było po meczu.

B-klasa gr. 8: LZS Gościce – LZS Łąka – Jodłów 4:1 (1:1)
0:1 Maciej Janczura 22’, 1:1 Wojciech Habdas 30’ (karny), 2:1 Tomasz Cymara 55’, 3:1 Kacper Zarzeka 84”, 4:1 Wojciech Habdas 86’.

LZS Gościce: Zając – Bobiński, Krupa, Konrad Balbuza, Płoskonka, Habdas, Daniel Balbuza, Pydych, Skawiński, Cymara (66’ Kamil Balbuza), Wiśniewski (48’ Zarzeka). Trener: Paweł Kowalczyk.

LZS Łąka-Jodłów: Lisowski (46’ Kasperski) – Nosowski (50’ Persona), Chochorowski, Kloc, Rożkowicz, P. Oleszczyk (70’ Maleszka), Ł. Oleszczyk, Janczura, Gryz (80’ Tkaczuk), Gaweł, Krawczyk. Trener: Paweł Woliński.

Sędzia: Ryszard Wawro (Opole)

Asystenci (przygodni): Karol Balbuza, Karol Paluch.
Widzów: 90.

LZS Gościce ? LZS Łąka-Jodłów okiem naszego reportera ?

Opublikowany przez Opolski Związek Piłki Nożnej 3 maja 2018

Reporter Roman Kołbuc.