Walczą Maksym Wołyniuk i Tomasz Lutecki. fot. Mirosław Szozda

Zanim wszystko się zaczęło, Stegu Arena Opole zaprezentowała specjalną iluminację laserową. Barwne światła wyrysowały na parkiecie wszystko to, co powiązać można było z dzisiejszym wydarzeniem. Po oficjalnej prezentacji obu drużyn doszło do mini-ceremonii pożegnania wieloletniego kapitana reprezentacji Polski, Marcina Mikołajewicza. „Miki” wyszedł w pierwszej piątce, a kiedy w 12 minucie schodził z boiska, publiczność pożegnała go owacją na stojąco.

Mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia, dosłownie i w przenośni, ponieważ już w pierwszej akcji Mikołaj Zastawnik trafił w spojenie słupka i poprzeczki. Prowadzenie objęli jednak goście. 60 sekund później za faul, skutecznie rzut karny egzekwował Rusłan Kudzijew. Pierwsze koty za płoty… Obie ekipy regularnie zaczęły okładać się ciosami. W naszym zespole brylował niezwykle aktywny, wymieniony już Zastawnik. Jego uderzenie z 7 minuty było na tyle mocne, że broniący je Nikołaj Bałaszow potrzebował po nim interwencji sztabu medycznego.

Świetnie między słupkami naszej bramki spisywał się ósmy bramkarz świata, Michał Kałuża. Odbił on kilka prób Iwana Cziszkały oraz dał sobie radę z petardą Kataty, jedynego „Brazylijczyka” w szeregach gości. To jednak wspomniany Cziszkała podwyższył na 2:0, płaskim strzałem po ziemi, równo w kwadrans od rozpoczęcia meczu. W tej części starcia, oprócz niezłego dopingu i zabawy na trybunach, były to wszystkie piłkarskie emocje.

Początek drugiej połowy to znów szaleństwo Zastawnika, którego dwa razy powstrzymał Bałaszow, a dwie następne jego próby poszybowały nad poprzeczką. Nasi przycisnęli. Kontakt próbował złapać także Michał Kubik, ostatni strzelec gola przeciwko Rosjanom, lecz i jego szczur golkiper Sbornej obronił. Nowy już kapitan biało-czerwonych (przejął opaskę od Mikołajewicza) miał też niezłą okazję w 28 minucie, tym razem spudłował.

Od tego momentu wydawać się mogło, że goście kontrolują przebieg zawodów. Na następne okazje do odwrócenia rezultatu czekaliśmy do 33 i 34 minuty, kiedy Bałaszow bronił po kolei – bomby Sebastiana Leszczaka i niezmordowanego dziś Zastawnika. Chwilę później, po piątym już faulu wicemistrzów świata i rzucie wolnym, poważnie zakotłowało się pod bramką, ale ani Kubik, ani Zastawnik nie dali rady. Ach, ten Bałaszow! W odpowiedzi Siergiej Abramow technicznym strzałem pozdrowił wierzchnią konstrukcję naszej świątyni. W 39 minucie „Okrąglak” eksplodował, a szkoleniowiec przyjezdnych wziął czas. Wszystko po tym jak na 1:2 trafił Kubik. Minuta nerwów, walka Polaków o wyrównanie i gromkie „jeszcze jeden!” zakończyły futsalowe święto w Opolu, ponieważ wynik na tablicy świetlnej już się nie zmienił.

Mecz towarzyski w futsalu (Stegu Arena Opole) Polska – Rosja 1:2 (0:2)

Bramki
: 39′ Michał Kubik – 2′ Rusłan Kudzijew (karny), 15′ Iwan Cziszkała

Żółte kartki: Dominik Solecki – Władysław Szajakimietow, Andriej Ponkratow

Polska: 1. Michał Kałuża – 7. Mikołaj Zastawnik, 9. Tomasz Lutecki, 10. Marcin Mikołajewicz, 13. Tomasz Kriezel. Grali także: 2. Michał Kubik, 4. Adam Wędzony, 5. Robert Gładczak, 6. Sebastian Grubalski, 8. Dominik Solecki, 11. Sebastian Leszczak, 12. Bartłomiej Nawrat, 14. Arkadiusz Szczypczyński, 15. Sebastian Wojciechowski.

Trener Błażej Korczyński.

Rosja: 12. Nikołaj Bałaszow – 5. Rusłan Kudzijew, 9. Siergiej Abramow, 11. Iwan Cziszkała, 13. Nikołaj Szystierow. Grali także: 1. Artiom Szewczenko, 2. Władisław Szajachmietow, 3. Maksim Wołyniuk, 6. Rafael Katata, 7. Iwan Miłowanow, 8. Janar Asadow, 10. Artiom Nijazow, 17. Siergiej Orłow, 18. Andriej Ponkratow.

Trener Siergiej Skorowicz.

Sędziowie: Damian Grabowski (główny), Damian Jaruchiewicz (drugi), Tomasz Frąk (trzeci), Jakub Orliński (sędzia czasowy).

? Bez podziału na kategorie. Tylko tak w pełni oddać możemy to, co działo się w ostatnią sobotę w opolskiej hali ?????⚽?✊?

Opublikowany przez Opolski Związek Piłki Nożnej Niedziela, 3 lutego 2019

Reporter Jacek Nałęcz.