Fot. M. Szozda

– Bardzo dobra gra Małejpanwi. Nasz zespół wysoko atakuje gości, przez co zyskuje przewagę. Ogólnie mecz toczy się w szybkim tempie. Oby nasi piłkarze wytrzymali… Po Polonii póki co nie widać, że gra ligę wyżej – takimi słowy na swojej internetowej stronie, relację z pierwszej połowy 1/2 wojewódzkiego Pucharu Polski i starcia z nysanami kończył klubowy serwis miejscowych.

Rzeczywiście, doniesienia z Ozimka musiały wprawiać w zdumienie, ponieważ notowani klasę niżej gospodarze, po kwadransie „gonili” trzecioligową Polonię 2:0. Oba gole zdobył najlepszy na boisku Michał Bienias, który najpierw wykończył składną akcję całego zespołu, by 120 sekund później huknąć nie do obrony z dystansu. Nic dziwnego, że faworyt zaraz po zmianie stron przejął inicjatywę, ale bardzo szybko dostał trzeci cios.

Podopieczni Dariusza Kaniuki wyszli z klasyczną kontrą. Kiwając ostatniego obrońcę i kładąc bramkarza, zamknął ją w 54 minucie Kacper Kamiński. To był prawdziwy nokaut. Dalsza część widowiska przypominała walkę z wiatrakami, a tym były momentami nieudolne wręcz próby odrobienia przez „Polonistów” strat. Wprawdzie Kacper Duda, już w doliczonym czasie gry zdołał poprawić nieco wynik, to fatalny występ całego zespołu stał się faktem i drużyna z Nysy nie obroni tytułu wywalczonego przed rokiem.

 – Przygotowywaliśmy się specjalnie do tego prioryretowego dla nas meczu. W lidze większych szans na awans nie mamy i było to „oczko w głowie”. Na mecz z Polonią moi zawodnicy dźwignęli zarówno psychicznie, jak i jakościowo, prezentując duże umiejętności piłkarskie i jedność taktyczną, graliśmy szybko i składnie oraz dobrze się broniliśmy. Goście poza golem w końcówce nie mieli właściwie żadnych klarownych okazji bramkowych. Już teraz czekamy z niecierpliwością na finał. Ruch to rywal jakościowy nawet lepszy niż Polonia, ale jeśli zagramy tak, jak dziś, to na pewno jesteśmy w stanie powalczyć o trofeum – mówił po meczu trener Kaniuka.

W równolegle toczonym drugim półfinale, oglądaliśmy spotkanie bez historii. No chyba, że tę pisały kolejne gole zdobywane przez lidera BS Leśnica 4 ligi opolskiej. GKS Głuchołazy przyjął zatem woreczek składający się z sześciu trafień i to w zasadzie cała opowieść o tych zawodach. Wielki finał Ruch Zdzieszowice zagra z Małąpanwią 19 maja, na Stadionie Miejskim w Kluczborku i zapewne będzie faworytem, ale na wyczyny kapeli z Ozimka należy wziąć poprawkę.

Tekst J. Nałęcz