Ponad 300 fanów przybyło na ostatni w tym sezonie mecz Rolnika Biedrzychowice Głogówek, którego stawką był awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Nasze piłkarki zawody rozpoczęły znakomicie, gdyż już w 5 minucie Ilona Kujawska huknęła nie do obrony z rzutu wolnego, a strzał kapitan „Rolniczek” pozdrowił jeszcze poprzeczkę.

Futbolowe geny (pani Ilona to siostra Denisa Sotora z Ruchu Zdzieszowice) Kujawska potwierdziła po niespełna trzech minutach. Tym razem piłka bita głową wylądowała ponownie w siatce, po dobrej wrzutce z rzutu rożnego Karoliny Gogolin. Atomowe otwarcie w niczym nie zwiastowało tego, co miało tego dnia spotkać gospodynie, choć wszystko skończyo się happy-endem.

Kontakt dla Resovii mogła złapać w 18 minucie Karolina Bednarz, ale znalazła się na spalonym. Co się odwlecze… Jeszcze przed przerwą po jednym z dośrodkowań niepewnie interweniowała Monika Jaksy i Gabriela Kaput z najbliższej odległości trafiła do bramki. Później „impreza” nieco siadła, choć Rolnik starał się kontrolować spotkanie. Niesione dopingiem opolanki sprawę załatwić mogły w 64 minucie, jednak „szczura” Aleksandry Dubiel fantastycznie wypiąstkowała Katarzyna Pieniążek.

W końcówce rzeszowianki przejęły inicjatywę i odrobiły straty, choć to nie one zdobyły gola na 2-2. W 78 minucie futbolówka zwisła w powietrzu i trąciła ją Beata Kiersztajn, lecz tak pechowo, że ta za plecami Jaksy znalazła się za linią bramkową. Dla Rolnika rozpoczął się nerwowy wyścig z czasem o utrzymanie zwycięskiego remisu. Przyjezdne robiły co mogły, żeby odwrócić losy spotkania, łącznie z próbą wywierania presji na sędziny, z kierunkiem na podyktowanie jedenastki. Nic z tego. Nasza ekipa przetrwała 6 minut doliczonego czasu gry i dowiozła rezultat na wagę historycznego awansu!

– To był dla nas idealny scenariusz. Moje dziewczyny znacznie swobodniej radzą sobie na boisku wtedy, kiedy prowadzą. Jak przegrywają, odrabianie strat przychodzi im ze znacznie większym trudem. Bardzo się postarzałam w tym doliczonym czasie gry. Zresztą, nie tylko ten mecz ale i cały sezon był dla nas piekielnie trudny. Dziś z Resovią bardziej liczyły się nasze głowy, niż nogi. Bardzo cieszymy się z awansu, ale zdaję sobie sprawę, że 3-4 wzmocnienia będą konieczne. Żadna z moich dziewczyn nie grała nigdy na najwyższym poziomie, więc dla nich to będzie wielka sprawa i wyzwanie, ponieważ nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa – mówiła po zakończeni zawodów trener Rolnika, Anna Wójcik

– Nerwówka była dzisiaj ogromna, ale udało nam się przetrwać. W kobiecej piłce jest tak, że jak jedna krzyknie na drugą,  to dobra gra się sypie i zaczyna się seria koszmarnych błędów. Uważam, że w przekroju całego sezonu ten mistrzowski tytuł należał się właśnie nam. Rzeszów najmocniej próbował nam w tym przeszkodzić i dzisiaj celem było nie przegrać meczu, Udało się i jesteśmy szczęśliwe! – podsumowała kapitan Rolnika, Ilona Kujawska.

Rolnik Biedrzychowice-Głogówek – Resovia Rzeszów 2-2 (2-1)
Bramki: 1-0 Kujawska – 5., 2-0 Kujawska – 8., 2-1 Kaput – 38., 2-2 Kiersztajn – 78. (samobójcza).
Rolnik: Jaksy – Czekała (46. Gąsiorowska), Kiersztajn, Wojdyło – Pawłowska, Duda, Misiak, Kujawska, Gogolin (70. Sobkowicz) – Dubiel (90. Aumiller), Ejzel.
Żółta kartka: Sobkowicz.

Zdjęcia z meczu.