Marcin Kochanek, sędzia PKO Ekstraklasy: Szacunek do arbitra jest niezwykle istotny

Jeszcze niedawno Marcin Kochanek był wyróżniającym się arbitrem pracującym na czwartoligowych boiskach. Teraz nasze drużyny mają dużo szczęścia, jeśli to właśnie on sędziuje ich mecze. A to dlatego, że od dwóch lat znajduje się on już regularnie w obsadzie meczów PKO Ekstraklasy czy Fortuna I Ligi.

To właśnie Marcin Kochanek przeprowadził szkolenie sędziowskie dla młodych piłkarzy i piłkarek grających w kadrach Opolskiego Związku Piłki Nożnej. Podczas niego ekstraklasowy arbiter zaprezentował materiały filmowe kontrowersyjnych sytuacji z różnych aren sportowych. Opowiedział też, jak trudną pracą jest praca arbitra. Dużo mówił również o szacunku dla sędziów, którego, niestety, czasem brakuje.

My skorzystaliśmy z okazji i po szkoleniu podpytaliśmy właśnie naszego arbitra o wszystkie te elementy.

Jakub Trzaska, OZPN: Zacznijmy od pytania, które pada pewnie najczęściej, ale jest jakby niezbędne w rozmowach z sędziami, obojętnie jakiego szczebla. Praca arbitra jest pracą bardzo trudną, bardzo wymagającą i bardzo niewdzięczną. Bo w większości przypadków to wy będziecie uważani za winnych w poszczególnych sytuacjach.

Marcin Kochanek, sędzia PKO Ekstraklasy i Fortuna I Ligi: Jak są kontrowersyjne decyzje, to zazwyczaj u nas się szuka winy – to fakt. I jest też takie powiedzenie piłkarskie, że o sędziach się nie mówi wcale albo się mówi źle. W tym pierwszym przypadku dla nas jest jasne, że wykonaliśmy na boisku dobrą robotę.

Tak naprawdę, dla mnie liczy się jedynie opinia obserwatora meczowego, który ocenia nas podczas pracy. Jest też samoocena, którą przygotowuje się po każdym meczu. Wtedy dokonuje się analizy meczu z własnej perspektywy. I na końcu jest zawsze jeszcze ocena naszych przełożonych, którzy wysłali nas na dany mecz.

Całkowicie odcinam się od tej zewnętrznej opinii, nie przejmuje się nią. Bo nawet jeśli zadaje się pytanie trenerom, właśnie podczas różnych szkoleń, czy przeczytali kiedykolwiek przepisy gry w piłkę nożną, to odpowiedź zazwyczaj jest negatywna. I to pokazuje, że wiedza na temat zasad, wśród szkoleniowców czy zawodników, jest niestety na niskim poziomie. A co dopiero powiedzieć o kibicach.

Aspekt psychologiczny i silna głowa – to jest klucz do trzymania się w ryzach jako sędzia?

Kwestia silnego mentalu, jak to my mówimy, jest bardzo ważna. Jeśli ktoś tego nie ma, nie urodził się z tym, nie nabył tego z czasem, to może mieć duże problemy w odnalezieniu się w roli sędziego. Szczególnie gdy dochodzą mecze podwyższonego ryzyka, mecze na szczycie albo, po prostu, gdy na trybunach zasiada kilkanaście tysięcy kibiców. To jest bardzo ważne, żeby być silnym i dobrze przygotowanym mentalnie.

Szacunek do arbitra – to hasło, które bardzo często pojawia się w ostatnim tygodniu na Opolszczyźnie. Niestety poprzedni weekend nie był łatwy dla sędziów z naszego regionu. To też jest bardzo ważne, żeby ten szacunek był z każdej strony dla każdej strony. Obojętnie, czy jest to PKO Ekstraklasa czy Klasa B.

Dokładnie. Mieliśmy trzy przypadki tylko w jeden weekend, gdzie doszło do naruszenia nietykalności osobistej sędziego. To hasło, o którym wspomniałeś, jest bardzo ważne. Bez nas te mecze nie będą się odbywały i zawodnicy, trenerzy czy nawet kibice muszą to wziąć pod uwagę.

Jesteśmy częścią pojedynku, często częścią jakiegoś większego widowiska. Nasza praca jest równie trudna i ciężka, jak praca piłkarzy na boisku a trenerów przy linii. My się do tego zawsze przykładamy najlepiej, jak potrafimy. My, jako sędziowie, najczęściej nie oceniamy pracy zawodników czy trenerów, po niedokładnych podaniach, zagraniach czy też decyzjach. Z drugiej strony oczekiwalibyśmy tego samego. I też większego zaufania do naszej pracy.

Jak jesteśmy przy czasie, to jest on teraz dobry dla Marcina Kochanka? Debiut w PKO Ekstraklasie i już taki pełen udział w tych rozgrywkach to potwierdza.

Osobiście bardzo cieszę się z tego ostatniego okresu, bo faktycznie, od bodajże 2 lat, wszedłem na wyższy poziom i sędziuje mecze Ekstraklasy. Ale ja w swoim podejściu też nic nie zmieniłem. Cały czas rzetelnie pracuję, wykonuje dokładnie te same treningi. Nie chodzę z głową w chmurach, sodówka nie uderzyła (śmiech).

Ciężką, mozolną pracą doszedłem tam, gdzie jestem. I mam nadzieję, że nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa.

Bardzo mnie nurtuje to, czy łatwo Ci się było dostosować do tego, że jeszcze ktoś na Ciebie i na Twoją pracę dodatkowo patrzy, od razu ją analizje. Mam tu na myśli sędziów z wozu VAR. Teraz to już pewnie dla Ciebie normalka. Ale na samym początku, miałeś z tym problem, że ktoś od razu Cię ocenia?

Przyznam, że na początku te mecze były trochę nerwowe (uśmiech). Każda sytuacja zostawała sprawdzana i to podbiegnięcie do monitora powodowało, że sędziowało się trochę inaczej. Teraz już nabyłem odpowiednie doświadczenie, też właśnie poprzez to, że sam jeżdżę jako sędzia na wozie VAR na mecze I Ligi i Ekstraklasy.

Sędziowie na wozie są po prostu częścią naszego składu. I oni nam pomagają podjąć prawidłową decyzję. Nie liczy się popełniony błąd na boisku jeśli został on skorygowany przez sędziów VAR. Ponieważ po meczu wszyscy są zadowoleni i nikt o naszej pracy nie mówi.

A miałeś taką sytuację, że myślałeś sobie „kurcze, przecież podjąłem właściwą decyzję, co on mi tu gada w słuchawce”?

Oczywiście, że miałem (śmiech). Czasem są faktycznie sytuacje, że nie jesteśmy przekonani o decyzji. I ja już teraz umiem powiedzieć sędziemu na wozie „sorry, nie widziałem dokładnie, weź to proszę sprawdź”. I nie mam też już problemu z podbiegnięciem do monitora, żeby sobie obejrzeć jeszcze raz daną sytuację.

Ale faktycznie miałem takie sytuacje, szczególnie na samym początku, gdzie mówiłem „no nie ma szans”. Byłem pewien, że dane zdarzenie został przeze mnie dobrze oceniona z boiska. Natomiast podbiegając później do monitora widziałem, że jednak źle ją oceniłem.

I to jest właśnie to. My na boisku mamy zazwyczaj tylko jedno spojrzenie, jedną perspektywę. A sędziowanie meczu z wykorzystaniem wozu VAR daje nam tą szansę, że możemy zobaczyć daną sytuację z innych perspektyw, z innych kamer, w powtórkach, często z użyciem slow motion. Więc to może dać zupełnie inny obraz poszczególnych wydarzeń boiskowych. I już nie mam problemów ze zmianą decyzji (śmiech).

Na koniec. Co byś z tego miejsca powiedział osobom, które chciałyby zostać sędziami piłkarskimi. Bo Ty jesteś żywym przykładem na to, że można przebyć drogę od niższych lig do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce.

Na pewno to, że sędziowanie to naprawdę super przygoda. Jeśli ktoś chce być uczestnikiem wydarzeń sportowych, meczów piłkarskich, to jest to fajne spojrzenie z innej perspektywy.

Warto być sędzią, ponieważ można być elementem tej całej układanki, ale można też zawrzeć naprawdę fajne znajomości.

Sędziowanie uczy też wytrwałości, cierpliwości. Reagowania pod wpływem stresu. Więc ma w sobie dużo elementów, które mogą się przydać w życiu codziennym, m.in. w pracy. Naprawdę każdego zachęcam do spróbowania swoich sił jako sędzia.

I to też droga do Ligi Mistrzów czy mistrzostw Europy, świata…

Dokładnie. To są marzenia i cele, które każdy sędzia powinien sobie stawiać. I dążyć do nich.

Spotkanie partnerów programu Erasmus+ w Porto

Po spotkaniach Opolu w Pampelunie nadszedł czas na wizytę w Porto. W dniach od 13 do 14 marca 2024 r., odbyła się kolejna konferencja z udziałem partnerów projektu CSR in Grassroots w ramach programu Erasmus+, którego gospodarzem była Associacio de Futebol do Porto. Uczestnicy spotkania mieli okazję dowiedzieć się, jak funkcjonuje futbol amatorski w rejonie Porto. Podczas dwudniowej konferencji zostały również omówione projekty związane z kobiecą i dziecięcą piłką nożną. W czasie pobytu reprezentacje krajów miały okazję obejrzeć obiekty akademii Porto FC, stadion Do Dragao oraz  Klub Valadares Gaia FC.Było to już trzecie spotkanie w ramach programu Erasmus+ CSR in Grassroots.

Reprezentacja OZPN U15 dziewcząt rozegrała III Turniej Eliminacyjny im. Ireny Półtorak

fot. Klaudia Golasz

W sobotę i niedzielę kadra Opolskiego Związku Piłki Nożnej dziewcząt do lat 15 rywalizowała w III Turnieju Eliminacyjnym im. Ireny Półtorak w Dębicy. Zespół prowadzony przez Adriana Matuszczyka i Sebastiana Drozda zebrał kolejne niezbędne doświadczenie.

Tegoroczna grupa eliminacyjna dla naszej kadry jest bardzo wymagająca. Grają w niej trzy niezwykle silne zespoły – Śląskiego, Małopolskiego i Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej. Zwłaszcza te pierwsze reprezentacje to czołówka drużyn w tym roczniku w naszym kraju.

Nie dziwi więc fakt, że naszemu zespołowi trudno jest sięgać po punkty. Bezcenne jest jednak doświadczenie, które zbierają kadrowiczki trenerów Matuszczyka i Drozda. W Dębicy na Podkarpaciu OZPN nie wygrał żadnego spotkania, co nie oznacza, że zaprezentował się kiepsko. Długimi momentami opolanki grały jak równe z równym z wyżej notowanymi przedstawicielkami województw śląskiego, małopolskiego i podkarpackiego.

W eliminacjach Turnieju im. Ireny Półtorak pozostała już tylko ostatnia runda. Jej gospodarzem będzie Małopolski ZPN.

Obsada sędziowska 1/2 finału Pucharu Polski

fot. Mirosław Szozda

Kolegium Sędziów Opolskiego Związku Piłki Nożnej informuje o obsadzie półfinałowych spotkań wojewódzkiego Pucharu Polski.

Po-Ra-Wie Większyce – MKS Kluczbork
sędzia główny: Bartosz Owsiany (Opole)
sędzia asystent 1: Paweł Jałowiec
sędzia asystent 2: Oliwier Nadolny

KS iPrime Bogacica – Ruch Zdzieszowice
sędzia główny: Marcin Kochanek (Opole)
sędzia asystent 1: Wojciech Białowąs
sędzia asystent 2: Jakub Konicki

Oba spotkania odbędą się w środę 17 kwietnia o godz. 17:00.

Sędziowie otrzymali koszulki meczowe

Podczas wykładu, który odbył się 28 marca w Opolu sędziowie Klasy Okręgowej nie będący członkami Kadry KS OZPN oraz sędziowie Klasy A otrzymali koszulki meczowe marki Zina.

Wszystko to odbyło się w ramach projektu naszego KS z inicjatywy przewodniczącego Tomasza Wąsiaka wraz z Zarządem, w którym sędziowie otrzymują sprzęt do wykorzystania na boiskach.

Za umożliwienie realizacji projektu podziękowania kierujemy do Stowarzyszenia Sędziów Piłki Nożnej Opole i prezes Nicoli Stokłosa.

Zakup został sfinansowany ze środków Samorządu Województwa Opolskiego, a Uroczyste przekazanie sprzętu nastąpiło z rąk Zbigniewa Kubalańca – wicemarszałka województwa opolskiego.

W Pludrach znów można się cieszyć piłką! [REPORTAŻ]

Dokładnie 16 lat musieli czekać piłkarscy kibice, żeby znów w Pludrach seniorzy mogli kopać piłkę. A przy okazji walczyć o ligowe punkty. Tyle czasu upłynęło aż w końcu pojawili się zapaleńcy, którzy postanowili reaktywować klub. Obecnie zespół liczy aż 43 zawodników, którzy są zgłoszeni do rozgrywek Klasy B. Nie ma więc innej opcji – trzeba awansować do Klasy A, żeby móc stworzyć drugą ekipę Pogoni Pludry. Bo tylko w ten sposób wszyscy będą mogli w weekend pograć.

Wszystko zaczęło się od obecnego wiceprezesa Pogoni Patryka Poloka. To on sprawił, że w Pludrach grali trampkarze. Jednak piłkarska Opolszczyzna wówczas o Pludrach nie słyszała, bo zespół ten grał pod nazwą KS Gwoździany. Jednak pewnego dnia w grupie bliskich znajomych padło hasło – otwieramy seniorów. I jak pomyśleli, tak zrobili. Brzmi jak dobra opowieść dla dzieci na dobranoc. Nic bardziej mylnego! KS Pogoń Pludry 23 faktycznie powstała. Ba! Ma za sobą rundę jesienną i pierwszą zmianę na stanowisku trenera.

Po pół roku działalności zmienił się u nas trener – mówi prezes KS Pogoni Pludry 23 Krzysztof Opszański – Poprzednik wszystko fajnie prowadził, ale teraz mamy faktycznie szkoleniowca z najwyższej regionalnej półki. Wprowadził dużo zmian w grze, w treningach. Widać duże postępy. Wyniki mówią same za siebie. Runda jesienna była fajna, ale wiosenna przynosi obfite plony. Nasz trener to jest teraz serca całego klubu – dodaje sternik B-klasowej ekipy.

Trener Marian Królak od lutego prowadzi seniorów KS Pogoni Pludry 23 (fot. Jakub Trzaska)

Przyzwyczaiłem się do takich pochwał ze strony prezesa – śmieje się Marian Królak, który od lutego tego roku prowadzi seniorów Pogoni – Chciałem się już całkowicie wycofać ze sportu, odpocząć. Ale nie dali mi żyć! Tutaj mam dwóch swoich zawodników, co kiedyś graliśmy w I Lidze juniorów, dlatego też chciałem z nimi jeszcze trochę popracować – dodaje szkoleniowiec Pogoni.

Pierwszy raz zespół oglądałem w hali w Praszce. Byłem załamany i szkoda mi się ich zrobiło. Ale mnie namówili i to prawda, że musiałem chwilę powalczyć z żoną (śmiech). Przyjeżdżali, namawiali mnie i żonę, i w sumie dzięki temu tutaj jestem. Żona jest cały czas ze mną, jeździ na mecze, jest zadowolona. Przeżywa w domu, pociesza albo klepie po plecach (śmiech) – zdradził nam trener Królak.

Zmiana na ławce szkoleniowej Pogoni to nie jedyna istotna roszada po premierowej rundzie w rozgrywkach Klasy B. W nowo powstałej drużynie pojawiły się także pierwsze transfery.

fot. Jakub Trzaska

Pozyskaliśmy trzech nowych zawodników. Jeden z nich grał wcześniej w Klasie Okręgowej, w Stali Zawadzkie. Drugi z graczy pochodzi z Ukrainy i tam grał w zespole z Sierakowa, który występował w Klasie A. I trzeci z zawodników – też pochodzi z Ukrainy i jest bramkarzem. Na Ukrainie bronił w IV Lidze – wylicza prezes Opszański.

Zespół jest w zasadzie w budowie. Praktycznie 18 zawodników gra w każdym meczu. A dodatkowo jeszcze przy ławce stoi kolejnych pięciu, którzy chcieliby grać, ale już nie ma miejsca w protokole. Wiosną zremisowaliśmy już z kandydatem do awansu do A Klasy, teraz remis z wiceliderem tabeli. Z ligowymi średniakami udawało się już wygrać nawet 8:0. Myślę, że jesteśmy wszyscy zadowoleni, że idzie to w dobrym kierunku. Wiadomo – apetyt rośnie w trakcie jedzenia. Ale ja ich teraz tak troszeczkę uspokajam. Najpierw się „ułożymy”, pogramy i zobaczymy, co dalej będzie – dodaje trener Królak.

W Pludrach tak naprawdę wszystko idealnie zbiegło się w czasie. Powstanie klubu zainicjowano w momencie, kiedy trener Królak miał przejść na zasłużoną sportową emeryturę. Młodzi działacze jednak się tak mocno zawzięli, że emerytura została odwołana. I na pewno nie jest to odroczenie, bo i trener, i prezes, i piłkarze mają plan już na kolejny sezon.

fot. Jakub Trzaska
fot. Jakub Trzaska

Kontrakt w Pludrach podpisałem na 20 lat – śmieje się szkoleniowiec zespołu – Naszym celem jest teraz przetrwać w spokoju wiosnę i od jesieni ogień. Będziemy mogli przepracować cały okres przygotowawczy, bo w zimie pierwszy trening poprowadziłem na początku lutego. Na treningach mam zawsze około 20 chłopców. Nic tylko pracować. A też dodatkowo się cieszę, że trzech zawodników prezes wysłał na kursy trenerskie. To też będę mógł kogoś dodatkowo uczyć i im pomagał. To, co ja kiedyś od kogoś dostałem, to teraz chcę przekazywać młodym – cieszy się trener Królak.

I faktycznie, w tym sezonie Pogoń pewnie nie ma co już liczyć na awans do Klasy A. Po 13 rozegranych spotkaniach zajmuje ona 6. miejsce w tabeli grupy 3 Klasy B. Nie zmienia to jednak faktu, że urywa punkty bardziej doświadczonym ekipom – KS-owi Bodzanowice czy LZS-owi Zębowice. To dobry prognostyk na przyszłość. Zwłaszcza, że w klubie zarejestrowanych jest obecnie… 43 piłkarzy.

Chcemy stworzyć i mieć tutaj w Pludrach dwie drużyny seniorów, trampkarzy i młodzików. Czyli, żeby wszystko hulało tak, jak powinno to działać – wylicza prezes Opszański – Żeby seniorzy mogli grać, musimy myśleć o tej drugiej ekipie. Teraz część zawodników musi na niektórych meczach siedzieć na trybunach albo stać przy ławce, bo nie mieszczą się w protokole – dodaje z uśmiechem prezes Pogoni.

Aspekt sportowy to jedno. Z drugiej strony pojawia się ten również ważny – infrastruktura. I tutaj chwalimy działaczy Pogoni. Pierwsze kroki już w tym kierunku poczynili, a wkrótce zamierzają wykonać kolejne.

Do tej pory wszystko robiliśmy na własną rękę. Dopiero teraz dostaliśmy dotację z gminy. Też się tego dopiero uczymy i staramy się być bardzo w ostrożni w wydawaniu tych pieniędzy. Trener nam pomaga, bo trener Marian, u siebie w poprzednim klubie, w Radawiu, wszystko prowadził. Bardzo za to dziękuję. I też chciałbym z tego miejsca podziękować żonie pana Mariana, bo dostał od niej przepustkę (śmiech). Bez niej by go tutaj w Pludrach być nie mogło – uśmiecha się prezes Krzysztof.

fot. Jakub Trzaska

Za rok, dwa, trzy wszystko tutaj już powinno wyglądać naprawdę jak należy. Ubikacje, sanitariat, prysznice, normalne szatnie, pomieszczenie dla sędziego. Musimy zrobić piłkochwyt od strony drogi, bo jest to niebezpieczne dla przejeżdżających tędy kierowców. Tu mamy deklarację marszałka, że nam pomoże. Podobnie jak w postawieniu kontenerów, które będą nam mogły służyć za szatnie – kończy wymieniać sternik Pogoni.

A po takich zmianach boisku w Pludrach będzie wyglądać jak obiekt sportowy z prawdziwego zdarzenia. Nie oznacza to, że już nie wygląda. Klimat tworzą przede wszystkim kibice, którzy bardzo licznie zapełniają ławki przy boisku. Głód niewątpliwie był bardzo duży. A jak jeszcze „swoi” wmieszają się w walkę o awans, to i zainteresowanie Pogonią będzie jeszcze większe.

Brawo działacze z Pludrów! Jesteście żywym przykładem, że jak się chce, to można!

Jakub Trzaska

Kadra U15 dziewcząt rozpoczyna zmagania w III Turnieju Eliminacyjnym im. Ireny Półtorak

Już po raz trzeci w tym sezonie kadry Opolskiego, Małopolskiego, Śląskiego i Podkarpackiego ZPN-u zmierzą się w turnieju eliminacyjnym im. Ireny Półtorak. Tym razem rywalizacja odbędzie się w Dębicy, a jej gospodarzem będzie ekipa z Podkarpacia.

Wczoraj kadra Adriana Matuszczyka i Sebastiana Drozda odbyła ostatni trening przed wyjazdem. Reprezentantki Opolskiego Związku Piłki Nożnej pracowały na obiekcie Silesiusa Kotórz Mały, który na co dzień walczy o punkty na poziomie Football World Klasy Okręgowej. Po obiedzie ruszyły do Dębicy, gdzie późnym wieczorem poznały turniejowy terminarz.

Los chciał, że w pierwszej potyczce (godzina 10:00) nasz zespół rozegra z Małopolskim Związkiem Piłki Nożnej. Faworytem tej rywalizacji będą rywalki, które do tej pory, w poprzednich turniejach, zgromadziły 10 punktów. Również jutro kadra OZPN zagra swoje drugie spotkanie. O 17:00 rozpocznie się mecz z gospodyniami – Podkarpackim ZPN.

Na koniec rywalizacji w Dębicy OZPN zmierzy się ze Śląskim ZPN-em. Zespół ten nie stracił do tej pory żadnych punktów, pewnie wygrywając wszystkie 6 spotkań. Ślązaczki zdobyły aż 22 bramki, tracąc przy tym zaledwie dwie.

Po turnieju w Dębicy młode opolanki czeka jeszcze jeden turniej eliminacyjny. Ten zostanie rozegrany na ternie Małopolskiego ZPN-u.

Komunikaty Wydziału Dyscypliny z dnia 11.04.2024

Wydział Dyscypliny przedstawia w poniższych załącznikach Komunikat WD nr 27, Komunikat Klasa B nr 16 z dnia 11 kwietnia. Prosimy o zapoznanie się z treścią ww. dokumentów.

Komunikat Wydziału Gier z dnia 11.04.2024r. nr 09/W/2024

1. WERYFIKACJA ZAWODÓW
I. ROZGRYWKI SENIORSKIE
Klasa „A”, grupa III:
Wydział Gier weryfikuje zawody 17 kolejki, Klasy „A”, grupa III z dnia 06.04.2024 r.: KKS Sudety Burgrabice – LKS Atom Grądy-Malerzowice Małe jako walkower 3-0 na korzyść drużyny gospodarzy.
Drużyna gości nie przyjechała na zawody w wyznaczonym terminie.

Klasa „A”, grupa V:
Wydział Gier weryfikuje zawody 17 kolejki, Klasy „A”, grupa V z dnia 07.04.2024 r.: SKS Chmielowice – LKS Naprzód Jemielnica jako walkower 3-0 na korzyść drużyny gospodarzy.
Zawody przerwane w 90+3 minucie meczu ze względu na czynne znieważenie sędziego asystenta przez zawodnika drużyny gości.

Klasa „B”, grupa IV:
Wydział Gier weryfikuje zawody 14 kolejki, Klasy „B”, grupa IV z dnia 07.04.2024 r.: LZS Victoria Wierzbnik – KS Jankowice Wielkie jako walkower 0-3 na korzyść drużyny gości.
Zawody przerwane w 50 minucie meczu ze względu na czynne znieważenie sędziego asystenta przez zawodnika drużyny gospodarzy.

Klasa „B”, grupa XII:
Wydział Gier weryfikuje zawody 14 kolejki, Klasy „B”, grupa XII z dnia 07.04.2024 r.: LZS FC Egipt Krzyżowice – LZS Start Bogdanowice jako walkower 0-3 na korzyść drużyny gości.
Drużyna gospodarzy nie stawiła się na zawody w wyznaczonym terminie.

II. ROZGRYWKI MŁODZIEŻOWE
KATEGORIA WIEKOWA – TRAMPKARZE:
Terytorialna Liga Trampkarzy, grupa III:
Wydział Gier weryfikuje zawody 3 kolejki rundy wiosennej, Terytorialnej Ligi Trampkarzy, grupa III z dnia 06.04.2024 r.: SKF Tor Dobrzeń Wielki – LZS Pogoń Łosiów jako walkower 8-0 na korzyść drużyny gospodarzy (na boisku 8-3).
W drużynie gości wystąpił nieuprawniony zawodnik.

Terytorialna Liga Trampkarzy, grupa VI:
Wydział Gier weryfikuje zawody 3 kolejki rundy wiosennej, Terytorialnej Ligi Trampkarzy, grupa VI z dnia 06.04.2024 r.: AP Blaze Kędzierzyn-Koźle – LZS Lisięcice jako walkower 3-0 na korzyść drużyny gospodarzy.
Drużyna gości nie przyjechała na zawody w wyznaczonym terminie.

KATEGORIA WIEKOWA – MŁODZIKI:
Terytorialna Liga Młodzików, grupa I:
Wydział Gier weryfikuje zawody 4 kolejki rundy wiosennej, Terytorialnej Ligi Młodzików, grupa I z dnia 08.04.2024 r.: AP Namysłów – OKS III Olesno jako walkower 3-0 na korzyść drużyny gospodarzy.
Drużyna gości zrezygnowała z rozegrania zawodów w wyznaczonym terminie.

Terytorialna Liga Młodzików, grupa VI:
Wydział Gier weryfikuje zawody 3 kolejki rundy wiosennej, Terytorialnej Ligi Młodzików, grupa VI z dnia 04.04.2024 r.: LZS Domaszkowice – LZS Starowice Dolne jako walkower 3-0 na korzyść drużyny gospodarzy.
Drużyna gości nie przyjechała na zawody w wyznaczonym terminie.

Kadra OZPN zagra w finale eliminacji makroregionalnych UEFA Regions Cup!

fot. Jakub Trzaska

Kadra Opolskiego Związku Piłki Nożnej pokonała po serii rzutów karnych reprezentację Lubuskiego Związku Piłki Nożnej. Tym samym zespół prowadzony przez Łukasza Ganowicza i Daniela Rychlewicza zagra w finale makroregionalnych eliminacji z ekipą ze Śląska lub Dolnego Śląska.

Od samego początku meczu w Szprotawie kadra OZPN narzuciła rywalowi swój styl gry. Długimi momentami gospodarze nie byli w stanie wyjść nawet z własnej połowy. Swoje okazje mieli m.in. Maksymilian Podgórski czy Beniamin Glinka. Mimo tego to jednak Lubuski ZPN prowadził do przerwy. Po jednym z dwóch wypadów miejscowych w pole karne OZPN futbolówkę do bramki Arkadiusza Fessera wcisnął Rafał Kotwica.

Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Nadal to drużyna Ganowicza i Rychlewicza dominowała na placu gry. Jednak piłka do bramki Lubuskiego ZPN-u wpaść nie chciała. Po drugiej stronie Fesser był praktycznie bezrobotny. Dopiero w ostatnich sekundach z dystansu próbował go zaskoczyć jeden z ofensywnych piłkarzy gospodarzy.

I kiedy miejscowi powoli zaczynali się cieszyć ze zwycięstwa, w ich polu karnym faulowany został Mateusz Dychus. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł inny gracz brzeskiej Stali, kapitan reprezentacji OZPN Maciej Rakoczy. Pomocnik pewnie wykorzystał rzut karny, doprowadzając do wyrównania.

Na tym poziomie UEFA Regions Cup nie ma dogrywki, więc arbitrzy od razu zadecydowali o serii rzutów karnych. W naszej kadrze nie pomylił się nikt. Trafili Mateusz Dychus, Maciej Rakoczy, Michał Koc, Jakub Pielok i, przede wszystkim, Maksymilian Podgórski, który podszedł do piątego karnego. Wcześniej jedną jedenastkę obronił Fesser i dzięki temu mogliśmy się cieszyć ze zwycięstwa i awansu.

W finale makroregionalnych eliminacji OZPN zagra z kimś z dwójki Śląski ZPN – Dolnośląski ZPN. Mecz pomiędzy tymi reprezentacjami zostanie rozegrany za tydzień. Finał zaplanowano na początek maja.

Skip to content