Wydział Szkolenia OZPN ogłasza nabór oraz przedstawia terminy na następujące kursy trenerskie:
UEFA A (kliknij i poznaj zasady kursu)
Wydział Szkolenia OZPN ogłasza nabór oraz przedstawia terminy na następujące kursy trenerskie:
UEFA A (kliknij i poznaj zasady kursu)
Opolski Związek Piłki Nożnej informuje, iż w dniu 6 października 2017 (tj. piątek) o godzinie 17:00 w siedzibie OZPN, Opole ul. Damrota 6 odbędzie się kurs Pierwszej Pomocy Medycznej.
Kurs adresowany jest do kandydatów, którzy zaaplikowali lub mają zamiar aplikować na kursy trenerskie UEFA GRASSROOTS C i D i dla nich jest on bezpłatny.
W kursie mogą wziąć również udział pozostali zainteresowani przeszkoleniem trenerzy. W tym przypadku jego koszt wynosi – 50 zł
Udział w kursie PPM potwierdzamy mailem do dnia 4 października 2017 na adres :k.job@opolskizpn.pl, przesyłając następujące dane:
Nazwisko i imię, nr PESEL, nr. telefonu. kurs C – D
W minionej kolejce wysłannik OZPN – u po raz pierwszy na mecz wybranego klubu udał się w niedzielne popołudnie. Ponieważ w niedzielę nie należy się za bardzo przemęczać, była to podróż na drugi koniec Opola, do dzielnicy Groszowice. Tam swoje ligowe pojedynki rozgrywa drużyna Odra II Groszmal. To zespół grający bardzo chimerycznie, który potrafi zarówno wysoko zwyciężyć, jak również ponieść spektakularną klęskę. W meczach tej drużyny pada też najwięcej goli, gdyż w siedmiu meczach opolan zdobyto łącznie 39 bramek. Tym razem gospodarze mierzyli swoje siły z ligowym średniakiem, jakim jest ekipa Naprzodu Ujazd Niezdrowice.
Przed tym spotkaniem nasz reporter przeprowadził krótką rozmowę z zawodnikiem, kapitanem i członkiem zarządu klubu Tomaszem Swendrowskim.
– Proszę wytłumaczyć, w jaki sposób funkcjonuje klub Odra II Groszmal.
– Cztery lata temu do naszego Groszmalu zgłosiła się Odra, która poszukiwała partnera, aby wspomógł grę w lidze jej rezerwowej drużyny. Mieliśmy wtedy spore problemy kadrowe, „na stanie” raptem 13 zawodników i bez Odry nie wystartowalibyśmy w B – klasie. Przystaliśmy na propozycję Odry, połączyliśmy siły i od tego momentu klub nosi nazwę Odra II Groszmal Opole. W międzyczasie w ciągu czterech lat awansowaliśmy z B – klasy do okręgówki.
– Czy to Pana klub składa zapotrzebowanie na liczę zawodników, których chce na dany mecz pozyskać z Odry, czy to Odra narzuca ilu swoich zawodników odstąpi w danej kolejce do zespołu rezerwowego?
– Zwykle to trener Groszmalu zgłaszał liczbę zawodników, których potrzebuje do gry. Kiedyś robił to Tomek Copik, który był jednocześnie zawodnikiem Odry. Obecnie zgłoszenia dokonuje trener Łukasz Twardawa, który kontaktuje się z drugim trenerem Odry Piotrem Plewnią. W zależności od sytuacji w Odrze – kartki, daleki wyjazd itp. – dostajemy tylu zawodników ilu chcemy, bądź też dostajemy ich mniej. Część zawodników chętnie, nawet z własnej inicjatywy gra w drużynie rezerw, ale są też tacy, których zapał jest dużo mniejszy. Uważają, że okręgówka to zbyt niska liga, jak na ich umiejętności.
– Czy to trafne spostrzeżenie, że gdy Pana drużyna gra bez wzmocnień to wysoko przegrywa, a gdy kadrę zasilają zawodnicy z pierwszej drużyny Odry, to wysoko wygrywa?
– Coś w tym jest. Trzeba też jednak spojrzeć na terminarz. Akurat tak się pechowo złożyło, że gdy graliśmy z lepszymi zespołami, czyli z Głuchołazami i Prudnikiem, to dostaliśmy mniej zawodników. Zwyczajowo Odra oddelegowuje do nas 5-6 piłkarzy, a wtedy otrzymaliśmy jedynie po 2.
– Czy Pana drużyna w wypadku awansu będzie występować w 4 lidze, czy pozostanie w klasie okręgowej?
– Założeniem zarówno Groszmalu, jak i Odry, jest utrzymanie się w klasie okręgowej. Jeśli będzie jednak taka możliwość, to sądzę, że nic nie stanie na przeszkodzie, aby w 4 lidze grać. Stadion jest w zasadzie przygotowany na wyższą ligę, pozostaje kwestia zamontowania nagłośnienia. Reszta w gestii działaczy.
Nieoficjalnie naszemu reporterowi udało się dowiedzieć, że umowa pomiędzy obydwom klubami gwarantuje Groszmalowi, że w składzie każdorazowo będzie minimum 50% + 1 zawodników miejscowych.
Relacja
Przyjezdni rozpoczęli z wielkim animuszem i gdyby byli skuteczniejsi, to mogliby znokautować opolan w pierwszych minutach gry. W 2 min sam na sam z bramkarzem znalazł się Krzysztof Szady, ale jego uderzenie Mateusz Kuchta obronił nogami. Dwie minuty później oko w oko z Kuchtą był Tomasz Knopik, ale on z kolei uderzył obok słupka. W 7 min mocno z dystansu uderzył Adrian Sładek, ale Kuchta popisał się dobrą interwencją, odbijając piłkę do boku. Pierwsza akcja opolan przyniosła im od razu prowadzenie. Z rzutu rożnego precyzyjne dośrodkowanie posłał Tomasz Swendrowski, a stojący na długim słupku Mateusz Peroński celnie uderzył głową. Jeszcze w 20 min Sładek uderzył w poprzeczkę, ale inicjatywa już nieuchronnie przeszła na stronę miejscowych. Gospodarze, mający w swoim składzie wielu doświadczonych piłkarzy z pierwszej drużyny Odry, z łatwością opanowali środek boiska i zaczęli bombardowanie „świątyni” Dawida Olejnika. Do przerwy do bramki Perońskiego dołożyli jeszcze trzy trafienia i rozstrzygnęli losy spotkania. Drugie 45 minut opolanie rozpoczęli z dwiema zmianami. „Ligowców” z Odry zastąpili miejscowi piłkarze i gra się wyrównała. Również dwie zmiany przeprowadził Naprzód, a bracia Marcin i Mateusz Malcherkowie rozruszali grę przyjezdnych. Ambitnie grający goście mieli kilka okazji na zmniejszenie rozmiarów porażki, ale trzeba przyznać, że Kuchta zna swój fach. Kilka razy znakomicie interweniował i tylko raz dał się pokonać. Z kolei gospodarze nie forsowali już tempa, grali bardzo spokojnie, ekonomicznie i dowieźli wysoką wygraną, która pozwoliła im dokonać sporego skoku w ligowej tabeli.
Wypowiedzi trenerów
Łukasz Twardawa (Odra II): Pomimo naszej wysokiej wygranej, to mecz nie był jednostronny. Goście zaprezentowali się przyzwoicie i postawili nam trudne warunki gry. W pierwszej fazie meczu zabrakło koncentracji moim zawodnikom. Na szczęście moi podopieczni szybko wyciągnęli wnioski z popełnionych błędów. Po korekcie przejęliśmy inicjatywę i dominowaliśmy w dalszej części pierwszej połowy, co zaowocowało strzeleniem kilku bramek. W drugiej części goście paradoksalnie cofnęli się i nie próbowali odrobić strat. My z kolei nie forsowaliśmy tempa, gdyż wynik nie zmuszał nas do tego. Mogliśmy grać swobodnie, stąd moi piłkarze więcej operowali piłką. O wysokiej wygranej zadecydowała nasza lepsza organizacja gry w ataku oraz indywidualne umiejętności.
Rainhold Miś (Naprzód) : Zabrakło nam skuteczności w pierwszych 15 minutach. Później szybko straciliśmy bramkę przy stałym fragmencie gry i wszystko się posypało. Troszkę moim zawodnikom zabrakło ikry w tych pierwszych 45 minutach. W drugiej części gra już była bardziej otwarta, a mecz się wyrównał. Z gry moich zawodników i ich ambicji jestem zadowolony. Piłkarsko byliśmy jednak słabsi od rywala. Pomimo tego stworzyliśmy sporo sytuacji bramkowych, ale bramkarz gospodarzy moim zdaniem bronił rewelacyjnie. Zawodnicy z pierwszej drużyny Odry na boisku robili wyraźną różnicę.
Okiem kibica
Joachim Kowol – Groszmal przeważał, czego efekt widzimy w postaci końcowego wyniku. Przeciwnicy jednak również mieli swoje sytuacje do strzelenia bramek. Szczęście było jednak po stronie naszych. Gra Groszmalu mnie oczywiście zadowoliła, jak zawsze. Nie byłbym kibicem, gdybym był niezadowolony z gry mojej drużyny. Jako kibic Groszmalu wolałbym, aby „posiłków” z Odry nie było w ogóle. Ale dzisiaj są takie czasy, taka koniunktura, że bez tego nie ma drużyny. Niestety nie ma ludzi, ludzie są na Zachodzie, więc „posiłki” są nieodzowne. Trzeba to jakoś wszystko umiejętnie powiązać, aby boisko funkcjonowało, a ludzie mieli coś z życia w postaci rozrywki.
Ciekawa postać – Hubert Wolny
79 – letni Pan Hubert to ojciec Marka, byłego zawodnika Groszmalu i dziadek bliźniaków Dawida i Daniela. Bardziej znany jest Dawid, który obecnie jest zawodnikiem MKS –u Kluczbork, a wcześniej był „jokerem” w drużynie opolskiej Odry. – W moich najlepszych latach miałem problemy ze zdrowiem i nie grałem w piłkę nożną – żałował Wolny. – Przez długi okres czasu byłem natomiast kierownikiem drużyny. Najpierw seniorów, a później juniorów i trampkarzy. W latach mojej młodości popularniejszy od piłki nożnej był szczypiorniak, czyli piłka ręczna 11 – osobowa. W Groszowicach posiadaliśmy trzy drużyny, a nasz klub był najlepszym klubem w całym województwie.
Pan Hubert obecnie rekompensuje sobie to, czego nie było mu dane zaznać w latach młodości. – Pomimo swojego wielu dwa razy w tygodniu, po godzince, gram w piłkę nożną na boisku Groszmalu – potwierdza Wolny. – Gramy na średnie bramki, a odległość jednej od drugiej wyznaczamy w zależności od ilości zawodników na treningu. Jestem najstarszy ze wszystkich, ale jest też paru zawodników po 60-tce.
Hubert Wolny jest niezwykle skutecznym zawodnikiem, o czym przekonuje również grający Krzysztof Szałański. – Kiedyś przyszedł na trening taki 45 – latek, który zmarnował pięć idealnych, kolejnych sytuacji – przypominał Szałański. – Przestałem mu zatem podawać, a zacząłem dogrywać piłki Wolnemu, który zdobył siedem bramek z rzędu. Hubert pokazał wtedy „młodemu”, jak się strzela.
Protokół
Odra II Groszmal Opole – Naprzód Ujazd Niezdrowice 6-1 (4-0)
1-0 Peroński – 8., 2-0 Marzec – 22., 3-0 Nowak – 26 (karny)., 4-0 Wojciechowski – 40., 4-1 Mateusz Malcherek – 55., 5-1 Wojciechowski – 66., 6-1 Wojciechowski – 90.
Odra II: Kuchta – Trznadel, Swendrowski (14. Czmielewski), Peroński, Bednarz – Marzec, Idziak (56. Walczak), Nowak, Żagiel (46. Pietruszka), Maćczak (46. Zwardoń) – Wojciechowski.
Trener Łukasz Twardawa.
Naprzód: Olejnik – T. Malcherek, Mróz, Lechowicz (53. Marcin Malcherek), D. Koc – Ogrodnik (46. Mateusz Malcherek), Szady, M. Koc, Duk – Sładek, Knopik (71. Antkowiak).
Trener Rainhold Miś.
Sędziował: Jacek Tokarski (Opole)
Żółta kartka: D. Koc.
Widzów 150.
Odra II Groszmal Opole
Rok założenia: 1994
Barwy: niebiesko – żółte
Adres: Brzegowa 3
45-626 Opole
Prezes: Jan Bachan
Trener: Łukasz Twardawa
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.1668422233221324.1073741947.524884664241759&type=1&l=22f99866be
Reporter Sławomir Jakubowski.
Komisja Futsalu Opolskiego Związku Piłki Nożnej przyjmuje zapisy do rozgrywek halowego Pucharu Polski w sezonie 2017/2018.
Zgodnie z Regulamin HPP w futsalu na szczeblu OZPN, w I fazie rozgrywek uczestniczyć będą zespoły 2 ligi futsalu grupy śląsko-opolskiej z województwa opolskiego oraz drużyny środowiskowe zainteresowane udziałem. Turniej HPP odbędzie się w połowie listopada (szczegóły podamy po zamknięciu listy zgłoszeń).
Najlepsza drużyna eliminacji okręgowych uzyska awans do 1/32 Pucharu Polski, gdzie do rywalizacji przystąpią zespoły 1 ligi i Ekstraklasy Futsalu. Wpisowe dla zespołów 2 ligi za udział w HPP wynosi 200 zł, dla zespołów środowiskowych 150 zł.
Zespoły zainteresowane udziałem w Pucharze Polski mogą się zgłaszać do Komisji Futsalu OZPN drogą mailową na adres: futsal@opolskizpn.pl. Prosimy o podanie nazwy drużyny oraz danych kontaktowych do przedstawiciela zespołu. Termin zgłoszeń do tegorocznej edycji Pucharu Polski upływa 27 października 2017r.
Dodatkowych informacji udziela pan Robert Gorazdowski (tel. 601877199), przewodniczący Komisji Futsalu Opolskiego Związku Piłki Nożnej.
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.723283317863868.1073741827.722918491233684&type=1&l=60598b110d
Informujemy, że w dniu 2 października, o godz. 17:00, przy ul. Damrota 6 w Opolu (siedziba Opolskiego Związku Piłki Nożnej) odbędzie się pierwsze spotkanie dla kandydatów na sędziów jak i wszystkich chętnych, którzy nie złożyli wniosku na kurs sędziego piłki nożnej, a chcieliby w takim kursie uczestniczyć.
Serdecznie zapraszamy!
Informujemy, iż zapisy do XVIII edycji turnieju „Z podwórka na stadion o Puchar Tymbarka” zostały przedłużone do 6 października br.
Przypominamy i prezentujemy poniżej schemat prawidłowej rejestracji podmiotu do ww. imprezy.
Dodatkowo, pod poniższym linkiem znajdziecie Państwo wykaz szczegółowych informacji oraz zmian dot. XVIII edycji turnieju „Z podwórka na stadion o Puchar Tymbarka”.
http://zpodworkanastadion.pl/aktualnosci/edycja-xvii/zapisy-przedluzone-do-06-10-zglos-druzyne/583
Trenerzy Jarosław Wolański i Paweł Wolański ogłosili listę zawodników, którzy wezmą udział w konsultacji szkoleniowej rocznika 2003, która odbędzie się 2 października 2017 roku w Opolu.
Zbiórka zawodników w dniu 2 października (poniedziałek), o godzinie 19:10 na obiektach Centrum Sportu w Opolu, ul. Wandy Rutkiewicz 10.
Kilka „ślubów” i tyleż rozwodów, tak wygląda futbolowe „pożycie” Kalinowa i oddalonych od niego o „rzut beretem” Kalinowic. Dwie niewielkie wioski spod Strzelec Opolskich przenosiły klubowe manatki raz do jednej, raz do drugiej osady. Od kilku lat sercem piłkarskich emocji jest Kalinów, gdzie na sterach klubu mocno dłonie osadził Robert Pastuch.
Prezes Czarnych Kalinów Kalinowice, bo tak zwie się klub, zamiast garnituru i służbowego laptopa z reguły dzierży w rękach wózek do sypania linii, bądź uchwyt kosiarki, by zadbać o murawę „rossoneri”. Klubowe barwy, identyczne jak mediolańskiego klubu ze skrótem A.C. w nazwie, doskonale komponują się na klubowych szalikach, które cieszą się niezłym, jak na tę klasę rozgrywkową wzięciem kibicowskiej braci. – Staramy się, by kibic miał to czego potrzebuje stąd pomysł na szaliki. Wkrótce fanów naszej drużyny, ale i kibiców naszych gości będziemy mieli gdzie posadzić. 80 pachnących nowością boiskowych krzesełek czeka właśnie na montaż i jak tylko znajdą się środki na inne materiały wzbogacimy nasz obiekt o siedziska – porusza temat boiskowej infrastruktury Robert Pastuch.
A ta, delikatnie mówiąc… nie powala. Metalowe ławki pamiętające zapewne poprzedni system mocno „zdobi” wszędobylska rdza, podobnie zresztą jak ławki rezerwowych, na których podczas meczów nie brak przedstawicielek płci żeńskiej dodającej otuchy swym wybrankom. Przy bocznej linii boiska wyglądem straszy jeszcze blaszana „wygódka”, którą podczas B-klasowego spektaklu z Rożniątowem będący „w potrzebie” omijali szerokim łukiem. – Mamy świadomość, że część naszej przyboiskowej zabudowy to mocno zniszczone obiekty.
Nie zamierzam koloryzować rzeczywistości. Dzisiaj na wszystko trzeba grosza, dlatego krok po kroku robimy wszystko, by zmienić ten nieco ponury wizerunek – tłumaczy pan Robert wskazując na klubowe szatnie. Te akurat „liznęły” już cywilizacji, bo są aktualnie odnawiane i lada moment będzie w nich czysto, schludnie i przyjemnie, a uczestnicy piłkarskich widowisk będą w końcu mogli wziąć kąpiel, o czym w blisko 60-letniej historii klubu do tej pory mogli jedynie pomarzyć. Miejscowi mają świadomość „atrakcyjności” swojego obiektu, ale nikt tutaj nie narzeka, bo powolutku, wspólnymi siłami rosną „okołosportowe” inwestycje. W oczy rzuca się ogromna wiata zlokalizowana za jedną z bramek, w wiejskich realiach spełniająca rolę centrum rozrywki kalinowskiej społeczności.
– Wiata jest niezbędna na coroczny festyn. Tak się składa, że zawsze aura nam nie dopisuje, więc „spłaca” nam się rok w rok. Żartujemy nawet we wsi, że jeśli ktoś zatęskni za deszczem, niech sprawdzi kiedy zaplanowany jest festyn w Kalinowie. Wtedy na pewno będzie lało – śmieje się prezes. Kilkuletnią kadencję dzisiejszego „wodza” Czarnych poprzedziła trwająca ponad trzy dekady „prezydentura” Jana Pastucha, zasłużonego działacza LZS i wujka obecnego prezesa. Ważną osobą w historii klubu była też osoba pana Kazimierza Czajki, przed laty prezesa gminnego LZS-u. – Od 4 lat ciągnę ten wózek, a pomaga mi w tym mój zastępca i zarazem zawodnik Mateusz Rangosz.
Urodziłem się w Kalinowicach, skąd wyemigrowałem do stolicy powiatu. Ze Strzelec trafiłem z powrotem na wieś, tym razem jednak do Kalinowa. Uznałem, że wieś to lepsze miejsce do życia, kupiłem dom i osiadłem tutaj na stałe. Trochę porozchodzili się z naszego klubu rodowici kalinowianie, bo w tej chwili w drużynie gra ich jedynie trzech. Reszta to chłopaki ze Strzelec Opolskich i tamtejszych okolic. Trenujemy raz w tygodniu na strzeleckim „Orliku”, a formalnie rolę szkoleniowca pełni Jerzy Koteluk. Kadrę stanowi 26 piłkarzy , więc problemów ze skleceniem meczowej jedenastki nie mamy. Zdarza się, że wśród rezerwowych jest nawet czterech chłopaków. Gdy jest więcej mamy dyskomfort, bo każdy z nich chciałby jak najwięcej grać. Mimo nieco większego niż dawniej „obcego zaciągu” jest w Kalinowie zapotrzebowanie na piłkę. Zawsze tych kilkudziesięciu kibiców jest, dlatego nie zamierzamy pasować. Chcemy, w miarę naszych skromnych możliwości finansowych iść do przodu – opowiada pan Robert.
Klubowy budżet przyznany na pół roku działalności sięga nieco ponad 5 tysięcy złotych, dlatego zrozumiałym jest, że przed wydaniem każdą złotówkę obraca się tutaj kilka razy. Potrzeb jest wiele, a na pierwszy plan wysuwają się z prawdziwego zdarzenia zadaszone ławki rezerwowych i piłkołapy. Nie sposób nie wspomnieć o tych, którzy z własnej kieszeni dokładają „kasy” kalinowskiej piłce. Wśród nich jest choćby firma Instal Max, która ufundowała drużynie meczowe stroje. – Każdy daje klubowi od siebie tyle na ile go stać. Głównie w postaci pracy. Pełnię funkcję najważniejszej osoby w klubie, ale do moich obowiązków należy zrobienie linii na murawie, skoszenie trawy, czy powieszenie siatek na bramkach. W tym ostatnim muszę przyznać, że teraz wyręczają mnie sami zawodnicy.
Czy jest coś atrakcyjnego w Kalinowie? A co może być atrakcją w małej wsi? Mamy na miejscu ze trzy, cztery firmy, jest popularny bar Amigo. Mamy też nasz kochany klub i to chyba zaliczyłbym do największych atrakcji – mruga prezes Robert Pastuch w towarzystwie „oszalikowanych” fanów „czerwono-czarnych”. Ci ostatni na odchodne rzucają pytaniem: – Czy od dzisiaj nasz prezes będzie bardzo popularny? Odpowiadamy: – Jak najbardziej! A klubowi życzymy wytrwałości zarówno w kwestiach sportowych, jak i inwestycyjnych!
Ludowy Klub Sportowy Czarni Kalinów Kalinowice
Rok założenia: 1958 rok
Barwy: czarno-czerwone
Adres: 47-100 Kalinów, ul. Parkowa 3
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.1664983060231908.1073741946.524884664241759&type=1&l=bad0dfbca5
Reporter Mirosław Szozda.