Wielokrotny mistrz Polski i uczestnik Ligi Mistrzów Rekord Bielsko-Biała pokonał Dreman Opole Komprachcice 6:1. Tym samym bielszczanie awansowali do ćwierćfinału krajowego pucharu. Opolski zespół wyrównał najlepszy wynik w swojej historii odkąd rywalizuje w FOGO Futsal Ekstraklasie.
Jednak to gospodarze zaczęli od mocnego uderzenia, czym zaskoczyli Rekord. Już w 5 minucie Dreman wyszedł na prowadzenie, a wynik spotkania otworzył Wadim Iwanow.
Radość gospodarzy nie trwała jednak długo. Zaledwie kilkadziesiąt sekund później do wyrównania doprowadził Matheus. Udział w tej bramce miał także Marcin Grzywa, od którego futsalówka się odbiła myląc Sergieja Burduję.
Po strzelonym golu Rekord przejął inicjatywę. Kolejną okazję miał Michał Kublik, ale po dobrym dryblingu zabrakło już miejsca na oddanie strzału. Chwilę później uderzył za to Matheus, ale dobrze spisał się Burduja. Podobnie jak przy próbie Michała Marka.
W minucie 12 obudził się Dreman. Spod własnej bramki piłkę wyprowadził Denys Blank, świetnie uderzył, ale znakomicie spisał się Bartłomiej Nawrat. Doświadczony golkiper bielszczan poradził sobie również z dobitką Damiana Makowskiego. Chwilę później strzelał również Julian Gheneloff, ale znów górą okazał się Nawrat.
Ostatnie pięć minut należało jednak znów do przyjezdnych. Burduja poradził sobie jeszcze z uderzeniem Pawła Budniaka, ale w 17 minucie musiał wyciągnąć już futsalówkę z siatki. Po rzucie wolnym Matheus dograł do Michała Marka, a snajper Rekordu umieścił piłkę w bramce.
Tak samo jak 120 sekund później sam Budniak. Popularny „Magic” dobił strzał Kublika, który obronił Burduja. Swoich szans nie wykorzystali natomiast Iwanow, który przegrał rywalizację z Nawratem oraz Jani Korpela, który w ostatniej sekundzie nie wykorzystał przedłużonego rzutu karnego.
Do przerwy więc wielokrotny mistrz Polski prowadził 3:1.
W drugiej połowie Dreman szybko starał się złapać kontakt, jednak dobrze spisywała się defensywa Rekordu oraz jego bramkarz. Próbowali m.in. Waldemar Sobota czy Brayan Toloza. Z drugiej strony zatrzymany został i Kublik, i Korpela.
Najlepszą okazję zmarnował jednak Iwanow, który nie wykorzystał rzutu karnego w 27 minucie. Jego intencje wyczuł Nawrat broniąc strzał byłego reprezentanta Ukrainy.
Minutę później Taras Korolyshyn mógł dać spokój swojej drużynie, ale futsalówka po jego strzale trafiła jedynie w słupek bramki Dremanu.
Podobnie jak w pierwszej połowie, tak i w drugiej, Rekord przejął inicjatywę po około dziesięciu minutach. A i na efekty długo czekać nie trzeba było. Spokój bielszczanom najpierw dał Sebastian Leszczak, a za moment jeszcze większy Matheus i Mikołaj Zastawnik.
W ostatnich minutach dzisiejszego starcia dwukrotnie spróbował jeszcze Kamil Kucharski dla Dremanu, ale znów dobrze na linii zagrał Nawrat.