W pierwszą niedzielę lutego rozegrane zostały Mistrzostwa Powiatu Oleskiego Drużyn LZS w Halowej Piłce Nożnej. Dziesięć ekip rywalizowało o puchar starosty oleskiego, a liczącym się patronem był OZPN. Mecze fazy grupowej odbywały się w Gorzowie Śląskim i Praszce, a finały i pojedynki o poszczególne miejsca już tylko w Praszce. Jak przekonywał członek zarządu OZPN Alfred Nowak, w powiecie oleskim niedzielne rozgrywki to bardzo znacząca impreza. – W moim powiecie jedynie trzy kluby : Start Dobrodzień, OKS Olesno, Motor Praszka, nie są Ludowymi Zespołami Sportowymi – podkreślał Nowak. – Jeśli chodzi o piłkę seniorską to najważniejsza impreza w powiecie, zwłaszcza, że tej rangi rozgrywki na trawie nie są rozgrywane.

Nad sprawną organizacją imprezy czuwał z-ca dyrektora M – GOKiS do spraw sportu Jarosław Knaga. – Te rozgrywki mają wieloletnią tradycję, ale w pewnym momencie zabrakło ciągłości – stwierdził Knaga. – Od 9 lat trwają niezmiennie, dziesięć drużyn w obecnych rozgrywkach to niezły wynik, choć w rekordowej edycji wzięło udział piętnaście ekip. Z drugiej strony nie słyszałem, aby takie mistrzostwa były organizowane w jakimkolwiek innym powiecie. Cieszę się, że od kilku lat OZPN uczestniczy w tym turnieju i funduje statuetki dla najlepszych zawodników.

Rozgrywki grupowe

W Gorzowie Śląskim triumfował miejscowy Piast, natomiast w Praszce z kompletem zwycięstw najlepsza okazała się drużyna Budowlanych Strojec. Regulamin rozgrywek był tak skonstruowany, że zespół, który w rozgrywkach grupowych zajął trzecie miejsce zachowywał szansę na końcowy triumf. Z tego zapisu skorzystała Ligota Oleska, która w grupie w Praszce zajęła trzecie miejsce, a poprzez baraże dostała się do półfinałów, aby ostatecznie triumfować w całym turnieju.

Jednodniowa wiceprezes, czyli płeć piękna w klubie

Finałom w Praszce towarzyszyło spore zainteresowanie widzów, wśród których nie brakowało również przedstawicielek tej ładniejszej z płci. Zainteresowanie wzbudzała zwłaszcza jedna z nich, która towarzyszyła ekipie z Bugaja Nowego. – Właśnie wczoraj w naszym klubie odbywały się wybory i zostałam wybrana na funkcję wiceprezesa – zaznaczała 22 – letnia Zofia Augustynowicz. – Dzisiaj towarzyszę drużynie jeszcze w charakterze kibica, gdyż formalnie to jeszcze nie jestem wiceprezesem. Stanie się to dopiero po zatwierdzeniu dokumentów przez OZPN. Będę poszukiwała sponsorów dla klubu i dołożę wszelkich starań, aby klub w tym sezonie awansował do A – klasy. Związana jestem z drużyną całym sercem, ale najbardziej z Krzysztofem Sykułą, z którym jestem zaręczona. To dzięki niemu zainteresowałam się futbolem, a zaczęło się oczywiście od chodzenia na mecze, w których grał Krzysiek. Później doszły również mecze wyjazdowe, przez co pokochałam również piłkę nożną. Wynik, który osiągnęła dzisiaj moja drużyna można uznać za dobry, a chłopcy zaprezentowali się godnie. Taki turniej jest dobrym przetarciem przed sezonem letnim.

Ciekawa postać – Tomasz Kazimierowicz

Trener Prosny Zdziechowice to ze wszystkich uczestników turnieju piłkarz, który miał największe osiągnięcia na futbolowych arenach. – Grałem w kilku drużynach na poziomie I ligi – przypominał Kazimierowicz. – Zdaję sobie sprawę, że kibice na Opolszczyźnie kojarzą mnie głównie z gry w MKS –ie Kluczbork, ale reprezentowałem również RKS Radomsko, Podbeskidzie Bielsko – Białą i MKS Myszków. Najważniejsze wspomnienia z gry na zapleczu Ekstraklasy, to rywalizacja z zawodnikami, którzy bardzo dużo osiągnęli w piłce. Doskonale pamiętam oczywiście Waldka Sobotę, któremu granie przychodziło w naturalny sposób. Wiedziałem, że zagra kiedyś w Ekstraklasie, ale jego gra w reprezentacji była już dla mnie niespodzianką. Mecz który utkwił mi najbardziej w pamięci, to spotkanie w barwach Radomska przeciwko Legii na Łazienkowskiej w 1/4 pucharu Polski. Spotkanie takiego kalibru w grze o stawkę, pamięta się zawsze. Moja kariera toczyła się normalnie, w miarę przewidywalnie, można powiedzieć, że „bez szału”. Nie spodziewałem się, że na jej koniec zostanę grającym trenerem Prosny i będę miał tak młody, perspektywiczny zespół. Nie przewidywałem, że będzie mnie ciągnęło do gry z tymi chłopakami, a w klubie powstanie nowy obiekt.

Finał

LZS Ligota Oleska – LZS Borki Wielkie 4-0
1-0 Skibiński – 2., 2-0 Bryś – 12., 3-0 Skibiński – 13., 4-0 Skibiński – 13.
Ligota: Kościelny, Kubica, Kus, Ostrzecha, Siwer, Tracz, Rozik, Skibiński, Bryś, Barczyk, Jonek. Trener Zbigniew Bienias
Borki: Pszeniczny, Kaliciak, Górski, Lizurej, Górka, Kudełko, Krawczyk, Sikora, Kwapis, Kochański. Trener Andrzej Jasina

Grający w czerwonych koszulkach piłkarze z Ligoty już w drugiej minucie objęli prowadzenie za sprawą Mateusza Skibińskiego, który otrzymał dobre podanie z głębi pola i nie miał problemów z pokonaniem bramkarza Borek. Wyrównana gra, acz ze wskazaniem na Ligotę, trwała do 12 min, kiedy to dał o sobie znać król strzelców Bartłomiej Bryś. Jego trafienie całkowicie rozbiło ekipę z Borek, która straciła wiarę w zwycięstwo i w odstępie następnych 60 sekund dała sobie wbić kolejne dwie bramki. Ich autorem był ponownie Skibiński, który najpierw skutecznie wykończył szybką kontrę swojego zespołu, a następnie trafił po ładnej zespołowej akcji. Tym samym piłkarze z Borek wyczerpali limit szczęścia, który towarzyszył im we wcześniejszych spotkaniach. Albowiem dwa pojedynki w fazie play – off rozstrzygnęli na swoją korzyść po serii rzutów karnych. Szczególnie fortuna sprzyjała im w półfinałowym spotkaniu, kiedy to gracze ze Strojca posiadali dużą przewagę, dwa razy trafiali w poprzeczkę, ale nie potrafili przechylić szali wygranej na swoją korzyść.

Wypowiedzi pomeczowe

Mateusz Skibiński (Ligota Oleska): – Spotkania w fazie play–off tak się ułożyły, że w z meczu na mecz szło nam coraz lepiej. Rozkręcaliśmy się z każdym kolejnym spotkaniem. W finale było lekko, łatwo i przyjemnie. Po drugiej bramce rywal całkowicie już się załamał. W tym najważniejszym spotkaniu miałem „dzień konia” – wpadało mi wszystko, stąd trzy zdobyte bramki. A we wcześniejszych meczach trafiłem tylko raz.

Bartłomiej Bryś (Ligota Oleska): – Najważniejsza była moja pierwsza bramka w turnieju w spotkaniu z Prosną. Dzięki niej przełamała się cała drużyna, gdyż wcześniej wyraźnie nam nie szło. Podnieśliśmy się, pokonaliśmy Prosnę i trafiliśmy do półfinałów. Wtedy już poszło z górki, rozstrzelałem się i zdobyłem łącznie 7 bramek, które dały mi tytuł króla strzelców. W A – klasie też jestem królem strzelców w grupie, w której gra moja drużyna. Widać, że mam „nosa” i instynkt strzelecki, dzięki któremu wiem gdzie i kiedy się znaleźć. W piłkę gram od dziecka i od samego początku z Mateuszem Skibińskim. Dzięki temu dobrze się rozumiemy, co pokazaliśmy w spotkaniu finałowym.

Końcowa klasyfikacja

1. LZS Ligota Oleska
2. LZS Borki Wielkie
3. LKS Budowlani Strojec
4. LMKS Piast Gorzów Śląski
5. LKS Prosna Zdziechowice
6. LZS Bugaj Nowy
7. LZS Stobrawa Wachowice
8. LZS Kościeliska
9. LZS Wojciechów
10. LZS Radłów

Król strzelców: Bartłomiej Bryś – LZS Ligota Oleska
Najlepszy bramkarz: Mateusz Pawlak – LKS Prosna Zdziechowice
Najlepszy zawodnik: Kamil Więdłocha – LKS Budowlani Strojec

Sędziowali w całym turnieju: Krzysztof Tobiś, Jacek Tobiś, Bogdan Panek, Wiesław Kucia (wszyscy Praszka).

Opublikowany przez Opolski Związek Piłki Nożnej na 5 lutego 2018

Reporter Sławomir Jakubowski.