Na inaugurację rozgrywek BS 4 Ligi Opolskiej nasz wysłannik udał się na arenę beniaminka w tej klasie rozgrywkowej – do Gronowic. Miejscowy klub aktualnie pisze najlepsze karty w swojej historii. W rundzie wiosennej eliminując mocniejsze od siebie drużyny dotarł aż do finału wojewódzkiego Pucharu Polski. Ponadto po raz pierwszy wywalczył awans do grona ekip 4 ligowych. W debiucie przyszło mu mierzyć się z czołową ekipą, jaką jest bez wątpienia drużyna Małejpanwi Ozimek.
Przed spotkaniem reporter Związku zapytał członka zarządu klubu z Gronowic Norberta Rogowskiego, o przygotowania do występów na tym poziomie rozgrywek.
– Czy udało się zrealizować wszystkie założenia dotyczące przygotowań do występów w BS 4 Lidze Opolskiej?
– W tej chwili jeszcze nie wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Sadzę jednak, że powoli wszystko będzie się układało tak, jak sobie zaplanowaliśmy.
– Kadra zawodnicza wydaje się słabsza. Nie udało się zatrzymać czołowego zawodnika, jakim był Kamil Babiarz.
– Kamil już w poprzedniej rundzie powiedział nam, że najprawdopodobniej odejdzie do Głuszyny, gdyż ma tam swoich kolegów. Nie robiliśmy mu żadnych problemów, poszedł jak chciał. Może jeszcze kiedyś wróci i zagra u nas. Zobaczymy, na chwilę obecną odszedł z LZS – u Gronowice.
– Wzmocnień kadrowych specjalnie w klubie nie widać.
– Rzeczywiście nie ma. Na chwilę obecną mamy jedynie Mariusza Bełza. Dwóch zawodników ma do nas przyjść, ale ich nazwisk nie będę teraz ujawniał. Jak wrócą z zagranicy, to wszystko się wtedy wyjaśni. Okaże się wtedy, czy przyjdą do naszego klubu, czy w ogóle będą grali w piłkę nożną. To dobrzy zawodnicy, którzy grali w klasie okręgowej. Na pewno nie będą występować w swoim dotychczasowym klubie, a od nas otrzymali propozycję gry.
– Jaki cel postawiono przed drużyną w nadchodzących rozgrywkach?
– Cel mamy jeden – utrzymać się, a wiemy, że będzie nam bardzo ciężko. Poziom jest znacznie wyższy niż w okręgówce. Chcemy utrzymać się co najmniej jeden sezon, a później zobaczymy co będzie dalej.
Relacja
Kto wie, jak potoczyłyby się losy inauguracyjnego pojedynku, gdyby nie kłopoty kadrowe beniaminka z Gronowic. Do ostatnich chwil nie było pewne, czy na spotkanie zdążą pracujący przy żniwach Lasikowie – Klaudiusz i Roland. Ostatecznie na murawie przysłowiowym rzutem na taśmę zameldował się Klaudiusz. Na ławce rezerwowych trener Mariusz Strzelak miał do dyspozycji jedynie dwóch zawodników, w tym bramkarza. Znajdował się tam co prawda również Kamil Kaczor, ale jedynie w roli straszaka, gdyż jego rękę zdobił okazały gips. Pomimo tego to miejscowi weszli lepiej w sobotni pojedynek i na jego początku stworzyli sobie dwie dogodne sytuacje do objęcia prowadzenia. Troszeczkę szczęścia i lepiej ustawionych celowników zabrakło jednak Dawidowi Kudełce i Marcinowi Jantosowi. Pierwsza część spotkania była wyrównana, gdyż również goście mieli swoje okazje do zmiany wyniku.
Bardziej jednostronny przebieg miała druga część spotkania, w której to dominacja piłkarzy Małejpanwi nie podlegała już dyskusji. Grający w niezmienionym składzie piłkarze z Gronowic z wolna opadali z sił. Z kolei trener przyjezdnych mający długą i silną ławkę rezerwowych dokonał aż czterech roszad w składzie. Zmiennicy dysponujący sporym zasobem sił wnieśli wiele ożywienia w szeregi ekipy z Ozimka, a Kacper Kamiński zdobył obydwie bramki. Gdyby goście byli bardziej skuteczni, to ich wygrana w tym spotkaniu mogła być bardziej okazała. W drugich 45 minutach mieli bowiem ku temu wiele okazji.
Piłkarz meczu – Kacper Kamiński (Małapanew)
Ten zawodnik już w poprzednim sezonie wykazywał się instynktem snajperskim i smykałką do zdobywania bramek. Tym razem rozpoczął spotkanie od ławki rezerwowych. Według ikony wśród działaczy z Ozimka – Leona Brylczaka – spowodowane to było faktem, że w okresie przygotowawczym Kamiński przebywał na testach w 3 – ligowej Stali Brzeg. – Nie denerwowałem się siedząc na ławce, gdyż czułem się w dobrej formie – utrzymywał Kamiński. – Zareagowałem sportową złością, a nie pretensjami i wyszło dobrze.
Kamiński mógł ustrzelić klasycznego hat – tricka, ale zmarnował doskonałą okazję w 69 min. Mając przed sobą opuszczoną przez bramkarza Gronowic bramkę i blokującego ją obrońcę, uderzył i trafił prosto w niego. – Pospieszyłem się i popełniłem błąd – zżymał się Kamiński. – Powinienem poszukać lepiej ustawionych kolegów.
Wypowiedzi trenerów
Dariusz Kaniuka (Małapanew Ozimek) – W trudnych warunkach pogodowych cieszy wynik, natomiast nie do końca graliśmy taką piłkę, na jaką nas stać. Nasza przewaga nie ulegała wątpliwości, ale marnowaliśmy sytuację za sytuacją. To mnie troszeczkę martwi, bo za dużo było nonszalancji w naszej grze. Nie wyróżniam nikogo indywidualnie, gdyż na wygraną zapracował cały zespół. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu, aby nowe „ogniwa”, które doszły do drużyny wdrożyły się w nasz system, zrozumiały sposób naszego grania. Tego nie da się zrobić w tydzień, potrzebujemy jeszcze czasu.
Mariusz Strzelak (LZS Gronowice) – Za wiele nie ma co podsumowywać. Dzisiaj przeciwnik był wyraźnie lepszy. Staraliśmy się im przeszkadzać na boisku i grać, dopóki jest 0-0. Nie wiem, czy pierwsza bramka była prawidłowa, gdyż zewsząd słyszę o 1,5 metrowym spalonym. To taki troszeczkę niuans, ale zarazem jak ważny. Gdyby tej bramki nie było, to dalej piłkarzom towarzyszyłoby napięcie. Po tej bramce było już widać pewność w szeregach gości, którzy mogli sobie pozwolić na więcej luzu. Moglibyśmy pokusić się o coś więcej, gdybyśmy dysponowali pełną kadrą.
Ciekawa postać – Franciszek Hermański
Mający 85 lat mieszkaniec Gronowic to z pewnością jeden z najstarszych aktywnych kibiców w naszym województwie. Przez dwa lata od momentu powstania klubu był piłkarzem LZS – u Gronowice. Klub ten pierwotnie występował w D – klasie, którą z czasem przemianowano na C – klasę. W 1952 roku Franciszek Hermański poszedł do wojska i po powrocie z niego, nie wrócił już do drużyny. Jak sam podkreśla, w klubie pojawili się zawodnicy z wyższymi umiejętnościami od pana Franciszka i pozostała mu już rola kibica. W tej roli bynajmniej nie ogranicza się do spotkań rozgrywanych w Gronowicach, swojej drużynie kibicuje również na wyjazdach. Na tą okoliczność w rolę szofera wciela się syn Rudolf, który swoim autem wozi tatę na mecze. Ale nie tylko samochodem zdarzyło się jeździć panu Hermańskiemu. – Pamiętam taki mecz w sąsiedniej miejscowości Tuły – wspomina pan Franciszek. – Zabrakło traktorów, które pracowały wtedy w polu, więc na mecz pojechałem….furmanką. Tym środkiem lokomocji zawiózł mnie Jerzy Duda.
LZS Gronowice – Małapanew Ozimek 0-2 (0-0)
0.1 Kamiński – 51., 0-2 Kamiński – 66.
Gronowice: Stodoła – Pelc, K. Lasik, Lorek, Bełz – Kudełko, Matysiok, Gąsiorowski, Jantos, Rogowski – Woźny. Trener Mariusz Strzelak
Małapanew: Lech – Lewandowski, Riemann, Grześkiewicz – Komor (82. Gawlik), Górniaszek, T. Wróblewski, Bienias (46. Kamiński), Kuchta (73. P. Wróblewski) – Zyla (65. Stępień), Semik. Trener Dariusz Kaniuka
Sędziował: Mirosław Zapotoczny (Krapkowice)
Żółte kartki: Bełz, Gąsiorowski – Lech, Grześkiewicz, Semik.
Widzów 200.
Ludowy Zespół Sportowy Gronowice
Rok założenia: 1950
Barwy: biało – czarno – czerwone
Adres: Gronowice 123
46-280 Lasowice Wielkie
Prezes: Rajmund Jantos
Trener: Mariusz Strzelak
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.1611654508898097.1073741918.524884664241759&type=1&l=96a72abcd3
Reporter Sławomir Jakubowski (https://pilkaopolska.pl)