Klub Sportowy Cisowa z Kędzierzyna-Koźla jest prawdziwą perełką wśród B-klasowej społeczności. Przynajmniej jeśli chodzi o warunki do uprawiania najpopularniejszej dyscypliny sportu na świecie. Miejski obiekt przy Brzechwy 76 ma niemal wszystko czego potrzeba począwszy od sporych rozmiarów budynku z zapleczem socjalnym, po naprawdę nieźle wyglądającą płytę boiska z urządzeniami typu piłko-chwyty, zadaszonymi ławkami rezerwowych i kameralną trybuną w części wyposażoną w plastikowe siedziska dla ponad setki kibiców.

– Mamy powody do dumy, bo takich obiektów jak nasz próżno szukać nawet w klubach trzecioligowych. Nie znaczy to, że nie mamy żadnych potrzeb w tym zakresie. Marzy nam się bowiem boisko treningowe i czynimy już kroki w tym kierunku, by w niedługim czasie cieszyć się z rezerwowej murawy – mówi prezes klubu z Cisowej, pan Edward Kopiec. Trzeba przyznać, że pomysł zagospodarowania przyległych terenów na treningową płytę jest trafiony, jak nigdzie indziej. W Cisowej od roku bowiem mocno stawiają na młodzież, a efekty widać choćby po statystykach.

– W obecnej chwili mamy grupy skrzatów, żaków, orlików i młodzików. W sumie trenuje u nas ponad 60 dzieci biorących udział w rozgrywkach ligowych, bądź turniejach organizowanych przez OZPN, jak choćby w znanym Bawi Nas Piłka – opowiada Kamil Majnusz, członek zarządu i jednocześnie trener grup dziecięcych. W merytorycznej opiece nad klubowym narybkiem pomagają mu jeszcze Artur Blaucik, Fabian Murlowski oraz Klaudia Majnusz.

– Młodzież to przyszłość i z tym hasłem chcemy iść przez następne lata działalności naszego klubu – zaznacza pierwsza osoba w klubie, który w tym roku skończył „siedemdziesiątkę”. KS Cisowa powstał bowiem tuż po wojnie (1947 rok) i jak mówią najstarsi sympatycy tego klubu działa on przez te siedem dekad nieprzerwanie. Obecnie „w grupie trzymającej władzę”, oprócz prezesa i wspomnianego Kamila Majnusza znajdują się jeszcze: wiceprezes Walter Majnusz, skarbnik Waldemar Langer oraz członkowie zarządu w osobach Bernarda Suchego, Andrzeja Kędziory, Adama Fogla i Karola Młota. To właśnie to gremium ma decydujący głos w sprawie rozdysponowania 25 tysięcznej dotacji z miejskiego budżetu. Przy dotacyjnym torcie rzędu 460 tysięcy złotych zasiadają jeszcze przedstawiciele innych dyscyplin sportu oraz cztery pozostałe kluby piłkarskie ze stolicy powiatu: czwartoligowy Chemik, A-klasowe Sławięcice i reprezentujące „serie B” w seniorskiej piłce Odra i Blachowianka.

– Patrząc na to, co dostajemy z miasta na naszą działalność zawsze można chcieć więcej. Z drugiej strony cieszymy się z tego co mamy i tą kwotą staramy się „połapać” wszystkie nasze potrzeby. Zarządzający obiektem MOSiR „kasuje nas” symboliczną złotówką za wynajem boiska z szatniami na nasze mecze ligowe. Płacimy więc jedynie za same treningi, a miesięcznie koszty te wynoszą około 120 złotych – wyjaśnia sternik miejscowego „kaesu”. O futbolowych nadziejach w Cisowej już było, pora więc na garść informacji o seniorskiej piłce. Ze sportowego punktu widzenia wydawałoby się, że gorzej już być nie może, wszak B-klasa to najniższa w hierarchii opolskiego futbolu liga. Kibice klubu z Cisowej twierdzą jednak, że by sięgnąć piłkarskich szczytów trzeba czasami odbić się od dna. To jednak, ich zdaniem klub ma już za sobą, a obrany kierunek „pro młodzieżowy” zacznie dawać owoce w niedalekiej przyszłości.

W kadrze 29 zawodników zgłoszonych do rozgrywek jest kilku wychowanków z rocznika 2000 i młodszych, którzy odgrywają ważną rolę w swoim zespole. Przykładem niech będą nastoletni Patryk Cichoń, czy Marcin Majnusz, którzy w obecnych rozgrywkach już trafiali do siatki rywali. – Z Cisowej wywodzi się kilku graczy, którzy grają dzisiaj dla klubów czwartoligowych. Nie blokujemy naszym wychowankom możliwości rozwoju dając im zielone światło do zmiany barw klubowych. Ważnym jest jednak, by nowy klub traktował nas jak poważnego partnera, który przez lata inwestował w młodych ludzi, by przygotować ich do grania na nieco wyższym poziomie sportowym niż jest to możliwe u nas. Z dogadaniem się jednak bywa różnie, bo zdarza się, że ktoś chce pozyskać naszego wychowanka zupełnie za darmo – podkreśla pan Edward.

Kibicowsko sprawy w Cisowej nie wyglądają najgorzej. Stała setka sympatyków „kopanej” stawia się praktycznie regularnie, a potwierdzeniem tego był choćby niedawny mecz z leśnickim Sokołem, który mimo fatalnej aury nie odstraszył najwierniejszych fanów. – Mieliśmy juniorów w 1 lidze, seniorzy przez lata grali w A-klasie. Teraz może jest trochę gorzej pod tym względem, ale zdajemy sobie sprawę, że obrany kierunek wymaga od nas cierpliwości. Na razie więc jesteśmy na bessie, ale mamy przekonanie, że już niebawem dopadnie nas sportowa hossa i będziemy zbierać żniwa z tego, co ponad rok temu zasialiśmy. Za dwa, trzy lata powinniśmy z seniorami zrobić mały kroczek do przodu – mówią jednym głosem członkowie zarządu klubu. – Może dzisiaj bylibyśmy w stanie coś ugrać w tej lidze, gdybyśmy mieli odrobinę lepszą drużynę. W mojej ocenie brakuje nam klasowego „atakowca” i golkipera – wtrąca prezes Kopiec, przypominając jednocześnie o wielkiej postaci podobno rodem z tej dzielnicy Kędzierzyna-Koźla, grającej właśnie na pozycji bramkarza. Raphael Schafer, bo nim mowa, jako mały chłopiec wyemigrował do Niemiec, gdzie w klubach z Norymbergii i Stuttgartu z powodzeniem grywał w Bundeslidze zaliczając w niej 273 występy.

Klub Sportowy Cisowa Kędzierzyn-Koźle
Rok powstania: 1947
Barwy: zielono-niebieskie
Adres: 47-230 Kędzierzyn-Koźle, ul. Jana Brzechwy 76

KS Cisowa i jego historia.

Opublikowany przez Opolski Związek Piłki Nożnej na 11 października 2017

Reporter Mirosław Szozda.