Pierwszy kwietniowy wypad szlakiem B-klasowych klubów Opolszczyzny zaprowadził związkowego reportera na ziemię strzelecką. Wybór padł na Izbicko, stolicę jednej z najmniejszych gmin naszego regionu. To co uderza przy dojeździe do serca klubu, to cieszący oko obiekt sportowy z otaczającą go infrastrukturą. Okazały budynek klubowy z ciepłą wodą ogrzewaną solarami zawiera wszystko, co jest niezbędne do zachowania wysokich standardów socjalnych w klubie. Wyposażone w natryski szatnie mają bezpośrednie dojścia na zaplecze i do sędziowskiego lokum.

Kameralna trybuna z plastikowymi siedziskami, z przeznaczeniem dla ponad setki kibiców nie pozwala im myśleć o niewygodach podczas oglądania futbolowych zmagań. Takich warunków próżno szukać często w wyższych klasach rozgrywkowych. Wrażenie, jak na warunki najniższego szczebla rozgrywek robi także nieźle utrzymana płyta. To co absolutnie wyróżnia ją od wielu czwarto, czy nawet trzecioligowych boisk to zainstalowany przed dwoma laty automatyczny system nawadniania! Koszt takiej wygody to kilkadziesiąt tysięcy złotych, ale jak widać wielkie rzeczy możliwe są także w małych ośrodkach.

Jakby komu było mało wspomnijmy jeszcze o masztach oświetleniowych, które okalają boisko pozwalając trenować miejscowym piłkarzom po zmroku. – Możemy być naprawdę dumni z tego co tutaj zbudowaliśmy wieloletnim wysiłkiem – z satysfakcją przyznaje Jan Krawczyk. „Człowiek orkiestra”, tak mówią o przewodniczącym klubowej komisji rewizyjnej miejscowi kibice. Niektórzy twierdzą nawet, że i to określenie pana Jana jest zbyt ubogie, by w pełni oddać jego wkład w rozwój lokalnego sportu.

– W 1974 roku byłem jednym ze współzałożycieli izbickiego klubu. To były zupełnie inne czasy. Trzeba było być prawdziwą „alfą i omegą”, by utrzymać to wszystko w jednym ręku. Byłem więc jednocześnie trenerem, gospodarzem obiektu i działaczem. Dzisiaj to nie do pomyślenia – przyznaje Krawczyk. Od kilku lat klubowi szefuje Stanisław Litwin, przedstawiciel nieco młodszego pokolenia. Do pomocy ma klubowego skarbnika Manfreda Grabelusa oraz członków zarządu w osobach Rafała Fiecha, Marka Wójcika i Rolanda Wacławczyka. Ważnym ogniwem, w każdym klubie jest gospodarz obiektu, a tak potrzebną rolę w Izbicku pełni Jerzy Stanowski. Choć prezes nie narzeka na nadmiar wolnego czasu, ten w sporej mierze zajmuje mu ukochany klub, w którym czynnie stanowi jeszcze o sile seniorskiej drużyny.

– Zdrowie pozwala mi na aktywność fizyczną, więc grywam sobie na boku obrony. Będąc liderem po rundzie jesiennej sportowo myśleliśmy nawet o awansie do klasy A, ale mecz z Grodźcem obnażył nasze słabości. Chodzi o wąską kadrę, która niestety dała o sobie znać w najważniejszym meczu rundy wiosennej. Kto wie, może za rok będzie pod tym względem lepiej? Nie załamujemy rąk i dalej robimy swoje. Jak będziemy gotowi na pewno skorzystamy z okazji – zapewnia prezes miejscowego GKS-u. Z seniorskiego składu najbardziej znaną postacią jest grający w środkowej linii Krzysztof Piotrowicz. Rówieśnik sternika klubu (rocznik 74) przed laty związany był z czwartoligowym Skalnikiem Tarnów Opolski.

W drużynie gra też pochodzący z niedalekiego Siedlca Jarosław Kiklaisz, brat Krzysztofa, który obecnie jest zawodnikiem Górnika Zabrze. Dwuczłonowa nazwa klubu to efekt „małżeństwa” z sąsiadami zza miedzy. Kilka lat temu z kadrowymi problemami borykały się Otmice, a że w Izbicku w tej kwestii również się „nie przelewało” w 2006 roku zdecydowano się na trwały węzeł łączący obydwa kluby. – Jesteśmy z jednej gminy, w dodatku obie miejscowości dzieli raptem 2 kilometry, dlatego z fuzją nie mieliśmy żadnych problemów. Rozsądnym było zjednoczenie sił i działanie w sumie dla tej samej społeczności – tłumaczy szef komisji rewizyjnej.

To nie jedyny związek izbickiego GKS-u z innym klubem. Z klubowych kronik dowiadujemy się bowiem, że przez 6 lat począwszy od 1991 roku, tamtejszy klub szedł „pod rękę” z LZS-em z Suchodańca. Izbicko-otmicki klub mający chwilowe kłopoty z liczebnością seniorskiej kadry coraz mocniej inwestuje w młodzież. W prowadzonych przez Opolski Związek Piłki Nożnej rozgrywkach miejscowy LZS GKS rywalizuje w 2.lidze juniorów młodszych (grupa 3) i lidze młodzików (grupa 5). Posiadanie dwóch zespołów młodzieżowych to chyba jeden z niewielu przypadków w naszym województwie, jeśli chodzi o najniższą klasę rozgrywkową.

Na przykładzie Izbicka widać, że w tym przypadku nie związkowe regulaminy (w seniorskiej A-klasie istnieje obowiązek posiadania przez klub jednego zespołu młodzieżowego – przyp.red.), a potrzeba jest siłą napędową prowadzenia klubowych zajęć dla najmłodszych. – Osobiście jeżdżę na mecze z tymi dzieciakami. Wolę bowiem, by zamiast siedzieć na przystankach lub przed komputerami pochłaniała ich piłka. W klubie mamy zarejestrowanych ponad 70 zawodników, ale wiadomo że nie wszyscy zgłoszeni do rozgrywek udzielają się z jednakowym zapałem. Połowa tej liczby to nasza młodzież, której mam nadzieję będzie coraz więcej w naszym klubie – mówi prezes Stanisław Litwin, który pełni także funkcję radnego w tutejszej gminie, a na co dzień jest funkcjonariuszem służby więziennej w zakładzie karnym w Strzelcach Opolskich. – Sam nie wiem jak znajduję jeszcze na to wszystko czas – śmieje się klubowy „wódz”. – Łatwo nie jest, ale robimy wszystko, by dalej kręciło się to nasze sportowe przedsięwzięcie. Z tego czerpiemy jednak wielką satysfakcję.

Ludowy Zespół Sportowy GKS Izbicko – Otmice
Rok założenia: 1974 rok
Barwy: zielone
Adres: 47-180 Izbicko, ul. Powstańców Śląskich 12

Zdjęcie: Prezes Stanisław Litwin; fot. Mirosław Szozda / pilkaopolska.pl