W minionej kolejce wysłannik OZPN – u po raz pierwszy na mecz wybranego klubu udał się w niedzielne popołudnie. Ponieważ w niedzielę nie należy się za bardzo przemęczać, była to podróż na drugi koniec Opola, do dzielnicy Groszowice. Tam swoje ligowe pojedynki rozgrywa drużyna Odra II Groszmal. To zespół grający bardzo chimerycznie, który potrafi zarówno wysoko zwyciężyć, jak również ponieść spektakularną klęskę. W meczach tej drużyny pada też najwięcej goli, gdyż w siedmiu meczach opolan zdobyto łącznie 39 bramek. Tym razem gospodarze mierzyli swoje siły z ligowym średniakiem, jakim jest ekipa Naprzodu Ujazd Niezdrowice.

Przed tym spotkaniem nasz reporter przeprowadził krótką rozmowę z zawodnikiem, kapitanem i członkiem zarządu klubu Tomaszem Swendrowskim.
– Proszę wytłumaczyć, w jaki sposób funkcjonuje klub Odra II Groszmal.
– Cztery lata temu do naszego Groszmalu zgłosiła się Odra, która poszukiwała partnera, aby wspomógł grę w lidze jej rezerwowej drużyny. Mieliśmy wtedy spore problemy kadrowe, „na stanie” raptem 13 zawodników i bez Odry nie wystartowalibyśmy w B – klasie. Przystaliśmy na propozycję Odry, połączyliśmy siły i od tego momentu klub nosi nazwę Odra II Groszmal Opole. W międzyczasie w ciągu czterech lat awansowaliśmy z B – klasy do okręgówki.

Czy to Pana klub składa zapotrzebowanie na liczę zawodników, których chce na dany mecz pozyskać z Odry, czy to Odra narzuca ilu swoich zawodników odstąpi w danej kolejce do zespołu rezerwowego?
– Zwykle to trener Groszmalu zgłaszał liczbę zawodników, których potrzebuje do gry. Kiedyś robił to Tomek Copik, który był jednocześnie zawodnikiem Odry. Obecnie zgłoszenia dokonuje trener Łukasz Twardawa, który kontaktuje się z drugim trenerem Odry Piotrem Plewnią. W zależności od sytuacji w Odrze – kartki, daleki wyjazd itp. – dostajemy tylu zawodników ilu chcemy, bądź też dostajemy ich mniej. Część zawodników chętnie, nawet z własnej inicjatywy gra w drużynie rezerw, ale są też tacy, których zapał jest dużo mniejszy. Uważają, że okręgówka to zbyt niska liga, jak na ich umiejętności.

– Czy to trafne spostrzeżenie, że gdy Pana drużyna gra bez wzmocnień to wysoko przegrywa, a gdy kadrę zasilają zawodnicy z pierwszej drużyny Odry, to wysoko wygrywa?
– Coś w tym jest. Trzeba też jednak spojrzeć na terminarz. Akurat tak się pechowo złożyło, że gdy graliśmy z lepszymi zespołami, czyli z Głuchołazami i Prudnikiem, to dostaliśmy mniej zawodników. Zwyczajowo Odra oddelegowuje do nas 5-6 piłkarzy, a wtedy otrzymaliśmy jedynie po 2.

– Czy Pana drużyna w wypadku awansu będzie występować w 4 lidze, czy pozostanie w klasie okręgowej?
– Założeniem zarówno Groszmalu, jak i Odry, jest utrzymanie się w klasie okręgowej. Jeśli będzie jednak taka możliwość, to sądzę, że nic nie stanie na przeszkodzie, aby w 4 lidze grać. Stadion jest w zasadzie przygotowany na wyższą ligę, pozostaje kwestia zamontowania nagłośnienia. Reszta w gestii działaczy.

Nieoficjalnie naszemu reporterowi udało się dowiedzieć, że umowa pomiędzy obydwom klubami gwarantuje Groszmalowi, że w składzie każdorazowo będzie minimum 50% + 1 zawodników miejscowych.

Relacja

Przyjezdni rozpoczęli z wielkim animuszem i gdyby byli skuteczniejsi, to mogliby znokautować opolan w pierwszych minutach gry. W 2 min sam na sam z bramkarzem znalazł się Krzysztof Szady, ale jego uderzenie Mateusz Kuchta obronił nogami. Dwie minuty później oko w oko z Kuchtą był Tomasz Knopik, ale on z kolei uderzył obok słupka. W 7 min mocno z dystansu uderzył Adrian Sładek, ale Kuchta popisał się dobrą interwencją, odbijając piłkę do boku. Pierwsza akcja opolan przyniosła im od razu prowadzenie. Z rzutu rożnego precyzyjne dośrodkowanie posłał Tomasz Swendrowski, a stojący na długim słupku Mateusz Peroński celnie uderzył głową. Jeszcze w 20 min Sładek uderzył w poprzeczkę, ale inicjatywa już nieuchronnie przeszła na stronę miejscowych. Gospodarze, mający w swoim składzie wielu doświadczonych piłkarzy z pierwszej drużyny Odry, z łatwością opanowali środek boiska i zaczęli bombardowanie „świątyni” Dawida Olejnika. Do przerwy do bramki Perońskiego dołożyli jeszcze trzy trafienia i rozstrzygnęli losy spotkania. Drugie 45 minut opolanie rozpoczęli z dwiema zmianami. „Ligowców” z Odry zastąpili miejscowi piłkarze i gra się wyrównała. Również dwie zmiany przeprowadził Naprzód, a bracia Marcin i Mateusz Malcherkowie rozruszali grę przyjezdnych. Ambitnie grający goście mieli kilka okazji na zmniejszenie rozmiarów porażki, ale trzeba przyznać, że Kuchta zna swój fach. Kilka razy znakomicie interweniował i tylko raz dał się pokonać. Z kolei gospodarze nie forsowali już tempa, grali bardzo spokojnie, ekonomicznie i dowieźli wysoką wygraną, która pozwoliła im dokonać sporego skoku w ligowej tabeli.

Wypowiedzi trenerów
Łukasz Twardawa (Odra II): Pomimo naszej wysokiej wygranej, to mecz nie był jednostronny. Goście zaprezentowali się przyzwoicie i postawili nam trudne warunki gry. W pierwszej fazie meczu zabrakło koncentracji moim zawodnikom. Na szczęście moi podopieczni szybko wyciągnęli wnioski z popełnionych błędów. Po korekcie przejęliśmy inicjatywę i dominowaliśmy w dalszej części pierwszej połowy, co zaowocowało strzeleniem kilku bramek. W drugiej części goście paradoksalnie cofnęli się i nie próbowali odrobić strat. My z kolei nie forsowaliśmy tempa, gdyż wynik nie zmuszał nas do tego. Mogliśmy grać swobodnie, stąd moi piłkarze więcej operowali piłką. O wysokiej wygranej zadecydowała nasza lepsza organizacja gry w ataku oraz indywidualne umiejętności.

Rainhold Miś (Naprzód) : Zabrakło nam skuteczności w pierwszych 15 minutach. Później szybko straciliśmy bramkę przy stałym fragmencie gry i wszystko się posypało. Troszkę moim zawodnikom zabrakło ikry w tych pierwszych 45 minutach. W drugiej części gra już była bardziej otwarta, a mecz się wyrównał. Z gry moich zawodników i ich ambicji jestem zadowolony. Piłkarsko byliśmy jednak słabsi od rywala. Pomimo tego stworzyliśmy sporo sytuacji bramkowych, ale bramkarz gospodarzy moim zdaniem bronił rewelacyjnie. Zawodnicy z pierwszej drużyny Odry na boisku robili wyraźną różnicę.

Okiem kibica

Joachim Kowol – Groszmal przeważał, czego efekt widzimy w postaci końcowego wyniku. Przeciwnicy jednak również mieli swoje sytuacje do strzelenia bramek. Szczęście było jednak po stronie naszych. Gra Groszmalu mnie oczywiście zadowoliła, jak zawsze. Nie byłbym kibicem, gdybym był niezadowolony z gry mojej drużyny. Jako kibic Groszmalu wolałbym, aby „posiłków” z Odry nie było w ogóle. Ale dzisiaj są takie czasy, taka koniunktura, że bez tego nie ma drużyny. Niestety nie ma ludzi, ludzie są na Zachodzie, więc „posiłki” są nieodzowne. Trzeba to jakoś wszystko umiejętnie powiązać, aby boisko funkcjonowało, a ludzie mieli coś z życia w postaci rozrywki.

Ciekawa postać – Hubert Wolny
79 – letni Pan Hubert to ojciec Marka, byłego zawodnika Groszmalu i dziadek bliźniaków Dawida i Daniela. Bardziej znany jest Dawid, który obecnie jest zawodnikiem MKS –u Kluczbork, a wcześniej był „jokerem” w drużynie opolskiej Odry. – W moich najlepszych latach miałem problemy ze zdrowiem i nie grałem w piłkę nożną – żałował Wolny. – Przez długi okres czasu byłem natomiast kierownikiem drużyny. Najpierw seniorów, a później juniorów i trampkarzy. W latach mojej młodości popularniejszy od piłki nożnej był szczypiorniak, czyli piłka ręczna 11 – osobowa. W Groszowicach posiadaliśmy trzy drużyny, a nasz klub był najlepszym klubem w całym województwie.

Pan Hubert obecnie rekompensuje sobie to, czego nie było mu dane zaznać w latach młodości. – Pomimo swojego wielu dwa razy w tygodniu, po godzince, gram w piłkę nożną na boisku Groszmalu – potwierdza Wolny. – Gramy na średnie bramki, a odległość jednej od drugiej wyznaczamy w zależności od ilości zawodników na treningu. Jestem najstarszy ze wszystkich, ale jest też paru zawodników po 60-tce.

Hubert Wolny jest niezwykle skutecznym zawodnikiem, o czym przekonuje również grający Krzysztof Szałański. – Kiedyś przyszedł na trening taki 45 – latek, który zmarnował pięć idealnych, kolejnych sytuacji – przypominał Szałański. – Przestałem mu zatem podawać, a zacząłem dogrywać piłki Wolnemu, który zdobył siedem bramek z rzędu. Hubert pokazał wtedy „młodemu”, jak się strzela.

Protokół
Odra II Groszmal Opole – Naprzód Ujazd Niezdrowice 6-1 (4-0)

1-0 Peroński – 8., 2-0 Marzec – 22., 3-0 Nowak – 26 (karny)., 4-0 Wojciechowski – 40., 4-1 Mateusz Malcherek – 55., 5-1 Wojciechowski – 66., 6-1 Wojciechowski – 90.

Odra II: Kuchta – Trznadel, Swendrowski (14. Czmielewski), Peroński, Bednarz – Marzec, Idziak (56. Walczak), Nowak, Żagiel (46. Pietruszka), Maćczak (46. Zwardoń) – Wojciechowski.
Trener Łukasz Twardawa.

Naprzód: Olejnik – T. Malcherek, Mróz, Lechowicz (53. Marcin Malcherek), D. Koc – Ogrodnik (46. Mateusz Malcherek), Szady, M. Koc, Duk – Sładek, Knopik (71. Antkowiak).
Trener Rainhold Miś.

Sędziował: Jacek Tokarski (Opole)

Żółta kartka: D. Koc.

Widzów 150.

Odra II Groszmal Opole
Rok założenia: 1994
Barwy: niebiesko – żółte
Adres: Brzegowa 3
45-626 Opole
Prezes: Jan Bachan
Trener: Łukasz Twardawa

Groszmal Opole i LZS Naprzód Ujazd Niezdrowice pozowali i grali, a nasz reporter pisał i pstrykał ✍📸

Opublikowany przez Opolski Związek Piłki Nożnej na 2 października 2017

Reporter Sławomir Jakubowski.