Nasz reporter już na dobre przeniósł się na boiska klasy okręgowej. Tym razem wybrał się do Jełowej, gdzie swoje mecze rozgrywa miejscowy Start. Ten klub jest absolutnym debiutantem na tym poziomie rozgrywkowym. Jego wcześniejsze dokonania miały miejsce maksymalnie na boiskach A – klasy. Początek obecnych rozgrywek trudno uznać za udany, gdyż Start w czterech spotkaniach zgromadził raptem jeden punkt. W sobotę ekipie z Jełowej przyszło zmierzyć się z byczyńskim Hetmanem, który aspiruje do awansu do 4 ligi, legitymującego się 19 strzelonymi bramkami w czterech meczach.

Przed spotkaniem wysłannik OZPN – u przeprowadził krótką rozmowę prezesem klubu – Włodzimierzem Kumcem.
– Można chyba mówić o bolesnym zderzeniu z „okręgówką”?
– Na dzień dzisiejszy tak. Zobaczymy co pokaże przyszłość, ale dzisiaj trochę boli.

– Dotychczasowe wyniki mogą o tyle dziwić, iż w Pana drużynie nie brakuje doświadczonych piłkarzy, który grali nawet w I lidze. Zarówno w trawiastej odmianie futbolu jak Denis Kumiec i Mariusz Stępień, czy też halowej jak Sławomir Hetmański i Michał Nowosielski.
– Nie zawsze hala przekłada się na boisko duże. Z kolei Denis i Mariusz mieli troszeczkę przerwy w graniu. Dla Denisa to dopiero drugi mecz. Mariusz dopiero dochodzi do formy. Wszyscy muszą się ze sobą dopiero zgrać. Sądzę, że docelowo wszystko będzie dobrze i damy radę.

– Faworytem w dzisiejszym spotkaniu raczej nie jesteście?
– No niestety nie. Na razie wyniki tego nie pokazują, ale i tak wszystko zweryfikuje boisko.

– Macie pomysł na zatrzymanie najbardziej bramkostrzelnej drużyny w lidze, którą jest Hetman?
– To już pytanie do trenera. Nie wtrącam się do szkoleniowca, który samodzielnie podejmuje decyzje. Zobaczymy jak ustawi drużynę. Wiem, że na boisku jest zupełnie inaczej, niż wskazują na to wyniki.

Relacja

Pierwsze minuty toczyły się przy przewadze przyjezdnych, którzy swoich okazji nie potrafili jednak zamienić na bramki. Już w 6 min mocno naciskany przez obrońcę Szymon Kostrzewa nie trafił z bliskiej odległości. W 15 min Marcin Peretiatko huknął z ostrego kata, ale futbolówka trafiła w poprzeczkę. Cztery minuty później ten sam zawodnik oddał kiepskie uderzenie na bramkę, z którego nieoczekiwanie zrobiło się dobre podanie. Sz. Kostrzewie brakło centymetrów, aby wepchnąć piłkę z bliska do bramki.

Później gra się już wyrównała, a nawet lekką przewagę osiągnęli gospodarze. Stało się to za sprawą doświadczonych Denisa Kumca i Michała Nowosielskiego, którzy wygrali z rywalami walkę o środek boiska. Pierwszy kwadrans po przerwie to zdecydowana dominacja miejscowych, którzy powinni objąć prowadzenie. W 51 min Mariusz Stępień umieścił wprawdzie piłkę w siatce, ale arbiter spotkania odgwizdał spalonego. Dwie minuty później Paweł Chałubiec w ostatniej chwili wygarnął futbolówkę spod nóg Krzysztofa Pluty, a za chwilę instynktownie obronił uderzenie Stępnia z najbliższej odległości. To było jednak wszystko na co było stać drużynę Startu w tym spotkaniu.

Z wolna do głosu zaczęli dochodzić gracze Hetmana, którzy zmarnowali dwie wyśmienite okazje w 55 i 65 min. W końcu w polu karnym faulowany został Maciej Buła i rozjemca tego spotkania wskazał na jedenasty metr. Rzut karny skutecznie wyegzekwował Karol Semeres i goście w końcu objęli prowadzenie. Nie mający już czego bronić miejscowi rzucili się do ataku, ale nie stworzyli sobie żadnej bramkowej okazji. Wykorzystali to goście, którzy wyprowadzali szybkie kontry, a dwie z nich zamienili na kolejne bramki. W ten sposób spotkanie, które toczyło się przy lekkiej przewadze Hetmana zakończyło się jego okazałą wygraną.


Wypowiedzi trenerów


Dawid Nowacki (Hetman
): Bardzo trudny mecz, nastawiliśmy się na walkę na tym małym boisku i chcieliśmy od początku dobrze wejść w spotkanie. Myślę, że pierwsza połowa była wyrównana, z lekkim wskazaniem na nas. Po przerwie przez 10-15 minut drużyna z Jełowej troszkę nas przycisnęła. Na szczęście rywal nie zdobył bramki, nam się to udało i wtedy już mecz się jakoś ułożył. Generalnie był to spotkanie na remis. Powiedziałem swoim chłopakom, że kto pierwszy strzeli bramkę, ten wygra. Moja drużyna potrafi grać dużo lepiej, ale dzisiaj tego nie pokazała. Na małym boisku, a takie jest w Jełowej, ciężko grać atakiem pozycyjnym i wyglądało to tak, jak wyglądało.

Tomasz Ciastko (Start): Spotkanie z lekką przewagą drużyny gości. Widać, że mają doświadczonych zawodników, którzy grają w tej lidze kupę lat i o inne cele niż my. Moja drużyna gra o utrzymanie i jako beniaminek płacimy frycowe. Był taki moment, że mieliśmy trzy sytuacje, których nie wykorzystaliśmy. Za chwilę sami dostaliśmy bramkę i mecz się odwrócił. Moi zawodnicy potrafią grać w piłkę nożną. Przez wiele lat grali jednak na poziomie A – klasy i nie mieli styczności z grą na wyższym poziomie. I niestety, tak jak powtarzam płacimy frycowe. To kolejny mecz z rzędu, kiedy to nie jesteśmy gorsi, ale swoich okazji pod bramką nie potrafimy wykorzystać i to się na nas mści.


Okiem kibica – Adam Lizoń (Hetman)

Trzeba przyznać, że było bardzo ciężko. Nie wykorzystaliśmy swoich okazji w pierwszej części gry, a mogliśmy ustawić sobie mecz. Ciężkie chwile moja drużyna przeżywała w drugiej połowie, kiedy to rywal atakował bardzo zdecydowanie. Wtedy uważałem, że będzie dobrze jak wywieziemy z Jełowej remis. I z takiego wyniku na pewno bym się cieszył. Od rzutu karnego to Hetmanowi było już łatwiej i poszło z górki. Piłkarze grali już swobodniej, zaczęli więcej „klepać” i stwarzali sobie więcej dogodnych okazji. Decydujące bramki zdobyli jednak już w samej końcówce spotkania, a jeszcze raz podkreślę, że wcześniej to łatwo nie było.

Ciekawa postać – Józef Kansy
70 – letni mieszkaniec Jełowej od lat związany jest z miejscowym klubem Start. Obecnie jest zarówno kibicem, jak i członkiem zarządu. – Aktualnie społecznie koszę boisko i robię w klubie wszystko co się da – podkreśla pan Józef. – Byłem też gospodarzem obiektu i doskonale pamiętam, jak trzeba było użerać się z sąsiadami, którzy na boisku paśli krowy. Trochę to zdrowia kosztowało, ale ostatecznie posprzątali po sobie. Przez wiele lat byłem też oczywiście piłkarzem, a grałem na prawej obronie. Za moich czasów obowiązywała zasada, że szybkiego zawodnika trzymało się „na oddech”. Nie wolno go było wypuścić nawet na centymetr. W swojej drużynie egzekwowałem rzuty karne i rożne. Pamiętam takie spotkanie w Ligocie Turawskiej, gdzie sędzia aż cztery razy nakazywał powtórkę rzutu karnego. Za każdym razem udało mi się pokonać miejscowego bramkarza. Nie pamiętam już rywala, ale doskonale pamiętam okoliczności pucharowego meczu rozgrywanego w zimie. Płyta boiska była zasypana śniegiem, a na nim była lodowa skorupa. Gospodarz naszego obiektu wziął konewkę z jakimś czerwonym roztworem i w ten sposób oznaczał wszystkie linie. Za szatnię służył nam przedziałowy wagon kolejowy. To był nasz pierwszy dach nad głową. Od tego momentu nie było już potrzeby przebierać się przed meczem u sąsiada, który miał dom w pobliżu boiska.

Protokół

Start Jełowa – Hetman Byczyna 0-3 (0-0)
0-1 K. Semeres 73 (karny)., 0-2 Krawczyk – 84., 0-3 Sz. Kostrzewa – 90.

Start: Kozioł – Guz, Jezierzański, Widera, Makara – Poznański, Nowosielski, Kumiec, Szmer (16. Graf) – Pluta (63. Bacajewski), Stępień (78. Kupka).
Trener Tomasz Ciastko.

Hetman: Chałubiec- Biliński, Gawędzki, Kubaczkowski, Niedbała – K. Semeres, Luberda, Tomala (77. Wijatyk), Peretiatko (61. Krawczyk) – Buła, Sz. Kostrzewa.
Trener Dawid Nowacki.

Sędziował: Adam Gondek (Kędzierzyn – Koźle).

Żółte kartki: Nowosielski.

Widzów 80.

Gminne Zrzeszenie Ludowe Zespoły Sportowe Start Jełowa
Rok założenia: 1951
Barwy: brak oficjalnych
Adres: Nadleśna 35
46-024 Jełowa
Prezes: Włodzimierz Kumiec
Trener: Tomasz Ciastko

Opublikowany przez Opolski Związek Piłki Nożnej na 11 września 2017

Reporter Sławomir Jakubowski.