Zawody w Lasowicach miały dwa oblicza, pierwsza odsłona zwiastowała zwycięstwo gospodarzy, druga należała zdecydowanie do gości, co w konsekwencji przesądziło o podziale punktów. Wynik sprawił, że lasowiczanie utracili prymat w lidze na rzecz Bogacicy, a na osłodę pozostał im tylko tytuł jedynej drużyny bez porażki.

Lider rozpoczął jak na lidera przystało, goście zostali niezwłocznie zepchnięci do głębokiej defensywy i nijak nie mogli się z niej wygrzebać, więc do objęcia prowadzenia gospodarzom wystarczył kwadrans. Motorem napędowym udanej akcji był Szymon Rojowski, a jego efektowny atak prawą stroną zakończył się precyzyjnym dośrodkowaniem, które na gola zamienił Mateusza Jośko – grający prezes i trener. Dlaczego gospodarze nie przypieczętowali ogromnej przewagi podwyższeniem prowadzenia pozostanie ich tajemnicą, silne i kąśliwe strzały zmierzały w stronę paruszowickiej bramki raz za razem, ale wciąż nieznacznie ją omijały, albo padały łupem Zawady.

W drugiej połowie w zespole z Lasowic zabrakło Jośki, a w ślad za nim wywędrowało też gdzieś ofensywne nastawienie drużyny, na domiar złego pojawiła się natomiast niefrasobliwość w grze obronnej. Goście najpierw zwietrzyli szansę na wyrównanie, a gdy tuż po przerwie dopięli swego, zamarzyło im się rozstrzygnięcie spotkania na swoją korzyść.

Do remisu doprowadził w 49 minucie Adamczyk, najprzytomniej wykorzystując przedłużające się zamieszanie pod lasowicką świątynią, a kolejne składne akcje gości, mimo słonecznej i ciepłej aury, wywoływały u miejscowych kibiców zimne dreszcze. Rozstrzygająca dla losów meczu mogła być zwłaszcza 29 minuta, kiedy to 4 metry przed bramką zawodnikowi Rolnika pozostało tylko „tyknąć” piłkę w dowolną ze stron, ale zamiast tego zadziałała jakaś bramkarska magia i „pewniaka” zdołał wybić Lech!

Kiedy ilość niewykorzystanych sytuacji się wyrównała, a do końca meczu pozostało jeszcze niezagospodarowane 10 minut, do głosu doszły zmęczenie oraz nadmierne emocje i na murawie zagotowało się jak w piecu! Jak zwykle w takich przypadkach, każda z decyzji sędziego była ostro oceniana przez kibiców i piłkarzy… obu drużyn, nie obyło się więc także bez represji. Za komentarz stojący w jawnej sprzeczności z asertywnością wykluczony z gry został kapitan Rolnika Michał Czuba, pozostałym autorom zbyt swobodnych wypowiedzi tym razem się upiekło…

Grając w przewadze gospodarze w końcu ponownie przedarli się pod bramkę przeciwnika z dobrą akcją, ale rozjuszeni goście nie dali sobie wydrzeć ciężko wywalczonego punktu. Mimo, że Rolnik przyjechał niemal bez ławki rezerwowych, a Lasowice grały bez 5 istotnych zawodników pauzujących z powodu kontuzji, kartek lub spraw rodzinnych, to mecz był prowadzony w szybkim tempie i w ostatecznym rozrachunku zadowolił miejscowych kibiców. Pozostał punktowy niedosyt, ale ten piłkarze obiecali wyrównać po tygodniu, gdyż w najbliższą niedzielę Lasowice drugi raz pod rząd zagrają na własnym terenie.

B-klasa gr. 2: LZS Lasowice Wielkie – LZS Rolnik Paruszowice 1:1 (1:0)

1:0 Mateusz Jośko 14’, 1:1 Andrzej Adamczyk 49’.

LZS Lasowice Wielkie: K. Lech – M. Janas, M. Oboza, Nowak, Małyska, Murza, K. Oboza, Rojowski, Jośko (46’ A. Lech), Główka (63’ Stempin), Świerczyński.
Trener: Mateusz Jośko.

LZS Rolnik Paruszowice: Zawada – Jędrzejewski, M. Czuba, Zielonka, Hącza, Jantos, Adamczyk, Felusiak, Adamski, Skoczylas, B. Gburek.
Trener: Michał Czuba.

Żółta kartka: Jędrzejewski, wykluczenie: Czuba.

Sędzia: Tomasz Krawczyk (Opole)

Asystenci przygodni: Marek Borowiec (gospodarze), Waldemar Burek (goście).

Widzów: 60.

Opublikowany przez Opolski Związek Piłki Nożnej na 19 października 2017

Reporter Roman Kołbuc.