„Mediolańczycy” z Mechnicy z pokaźnym bagażem odesłali w drogę powrotną kolegów z Pokrzywnicy. Druga dwucyfrówka Interu w obecnym sezonie stała się faktem, a największy udział w niedzielnej fieście miał supersnajper gospodarzy rodem z Ukrainy – Mykola Dub.

Zanim nieco ponad pół setki kibiców było świadkiem koncertu jednego aktora prowadzenie miejscowym dał Szymon Cichoń. Później jak w ukropie między słupkami przyjezdnych zwijał się Piotr Pierskala. Golkiper LZS-u mimo mało imponujących warunków fizycznych radził sobie znakomicie nadrabiając zwinnością, refleksem i odwagą. To właśnie jemu pokrzywniczanie zawdzięczają, że skończyło się tylko na „dyszce”, bo najjaśniejsza postać w ekipie gości wybroniła im drugie tyle sytuacji.

Strzeleckie show Dub rozpoczął jeszcze przed przerwą dwukrotnie trafiając w krótkim odstępie czasu. Po golu na 3-0 w zespole przyjezdnych nerwy puściły Tomaszowi Gotschowi, który środkowym palcem „pozdrowił” publiczność zasługując na przedwczesną delegację do szatni. „Trójka w plecy” do przerwy i kadrowe osłabienie nie wróżyło niczego dobrego dla Pokrzywnicy. Tym bardziej, że lejący się żar z nieba od graczy obu zespołów wymagał zostawienia na murawie naprawdę sporo zdrowia.

Świetnie w takich warunkach radził sobie wspomniany Mykola Dub, który z piłką przy nodze niczym tyczki mijał kolejne przeszkody. Niezły technicznie, a przy tym niezwykle sprawny fizycznie Ukrainiec jeszcze trzykrotnie ośmieszył przeciwnika podwyższając prowadzenie. Do siatki Pokrzywnicy trafił także wprowadzony po przerwie Jan Grześkowiak. Były gracz m.in. kędzierzyńskiego Chemika to jeden z najstarszych grających jeszcze piłkarzy, bowiem w czerwcu skończy … 52 lata! Nic tylko pogratulować formy! Życzymy zdrowia panie Janku!

Podopieczni Jana Gotscha w końcu trafili do bramki, tyle tylko że… własnej. O tym, że „biednemu wiatr w oczy” w 78.minucie przekonał się Paweł Szweda notując swojaka dającego mechniczanom gola numer osiem. Dziewiątego zaliczył Mateusz Sałek, znany przed laty z występów w trzecioligowej Leśnicy i Starcie Bogdanowice.

Minutę przed końcem spotkania gwoździa „do trumny” rywalom wbił Grzegorz Kasperski i Inter mógł świętować dziewiętnastą wygraną w sezonie. Co ciekawe, identyczną liczbę zwycięstw w serie A na zakończenie ligowych rozgrywek miał mediolański imiennik. Tyle tylko, że we włoskiej ekstraklasie wystarczyło to zaledwie na siódmą lokatę. W Mechnicy natomiast A-klasa jest już na wyciągnięcie ręki.

B-klasa, gr. 11: Inter Mechnica – LZS Pokrzywnica 10:0 (3:0)
1:0 Cichoń-13., 2:0 Dub-38., 3:0 Dub-39., 4:0 Dub-47., 5:0 Dub-56., 6:0 Grześkowiak-65., 7:0 Dub-70., 8:0 Szweda (samobójcza)-78., 9:0 Sałek-80., 10:0 Kasperski 89.

Mechnica: Krowicki – Dub, Sałek, Pavlyshyn (60. Gonsiorowski), Badzin, Białas (60. Kopiec), Gdula, Cichoń (46. Kania), Filusz, Kasperski, Nowak (46. Grześkowiak).
Trener: Jarosław Płóciennik.

Pokrzywnica: Pierskala – Majak, Filusz, Gotsch, Siodlaczek, Malcharczyk, Szweda, Bittner, Siwy (46. Kraus), Pawelczyk (46. Griner), Winkler (55.Magura).
Trener: Jan Gotsch.

Żółte kartki: Cichoń, Nowak – Winkler, Siodlaczek.

Czerwona kartka: Gotsch (Pokrzywnica) – (40 min. – niesportowe zachowanie).

Sędziował: Bartosz Radecki (Strzelce Op.).

Widzów: 60.

Opublikowany przez Opolski Związek Piłki Nożnej na 29 maja 2017

Reporter Mirosław Szozda / pilkaopolska.pl