fot. Tomasz Chabior

W tym roku Krystian Nowak może stać się jedynym piłkarzem w województwie, który będzie mógł się pochwalić medalem mistrzostw Europy. A to dzięki temu, że wraz z reprezentacją Polski niesłyszących zagra na czempionacie Starego Kontynentu. Biało-czerwoni stawiani są nawet w gronie kandydatów do końcowego triumfu.

Pomocnik występujący na co dzień w ekipie TOR-u Dobrzeń Wielki (wypożyczenie z MKS-u Kluczbork) jest regularnie powoływany do kadry. O wyjazd na mistrzostwa nie powinno być problemu. Zwłaszcza, że w rozgrywkach ligowych przeznaczonych dla osób niesłyszących radzi sobie znakomicie. 21-latek, w barwach Mazowsza Warszawa, zdobył już mistrzostwo Polski w futsalu U23 (wybrany najlepszym zawodnikiem turnieju finałowego). Był także wicemistrzem kraju seniorów w futsalu oraz na boiskach trawiastych.

Dzięki temu mógł zagrać także w Lidze Mistrzów. Dzięki fantastycznej postawie polskiego zespołu Nowak dotarł z nim aż do turnieju finałowego tych prestiżowych rozgrywek.

Mistrzostwa Europy niesłyszących rozegrane zostaną w czerwcu w Turcji. O przygotowaniach do nich, poziomie rozgrywek osób niesłyszących oraz grze na opolskich boiskach porozmawialiśmy właśnie z naszym przedstawicielem w narodowych barwach.

Jakub Trzaska, OZPN: Zacznijmy od reprezentacji Polski. Jak to jest grać z orzełkiem na piersi?

Krystian Nowak, reprezentant Polski w kadrze niesłyszących, TOR Dobrzeń Wielki, Mazowsze Warszawa: Jest to bardzo fajne i miłe przeżycie. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek odczuwał takie szczęście, jak w momencie, kiedy pojawiałem się na boisku w barwach narodowych. Towarzyszące przy tym emocje są tak naprawdę nie do opisania. Ale radość była niesamowita.

Też samo spotkanie było wyjątkowe, bo pierwszy mecz międzynarodowy rozegraliśmy przeciwko Ukrainie. Wyszedłem w pierwszym składzie, pamiętam to do dzisiaj.

fot. Tomasz Chabior

To z pewnością jest też większy stres, niż tutaj na opolskich boiskach.

Wydaje mi się, że właśnie stresu nie odczuwałem. Bardziej to były inne emocje, właśnie radość, zadowolenie. Zdecydowanie było to bardziej pozytywne, niż negatywne.

Mistrzostwa Europy osób niesłyszących już tuż tuż. W czerwcu rozegrane zostaną w Turcji. Jak wyglądają wasze przygotowania?

Mamy mieć w tym roku jeszcze trzy zgrupowania przed samym turniejem. Na każdym z nich będę się chciał zaprezentować z dobrej strony, żeby potwierdzić trenerowi, że zasługuję na wyjazd na mistrzostwa.

Jakie szanse w Turcji ma reprezentacja Polski?

Nastawiamy się na to, żeby dojść do strefy medalowej. Ten mecz z Ukrainą, o którym już wspominałem, to był już pierwszy etap przygotowań. Ukraina jest obecnym mistrzem świata i mistrzem Europy. Pierwszy sparing wygraliśmy 2:1, drugi przegraliśmy 0:2. Jesteśmy więc bardzo pozytywnie nastawieni na Euro, bo te mecze pokazały nam, że jesteśmy w stanie walczyć z najlepszymi. Jeżeli się dobrze przygotujemy i wszyscy będziemy zdrowi, myślę, że o „pudło” powalczymy.

Szczerze mówią, to za dużo o naszej reprezentacji osób niesłyszących za dużo nie wiemy. Przybliżmy kibicom w ogóle, jak wygląda poziom naszej kadry i w ogóle tej odmiany futbolu.

Myślę, że poziom reprezentacyjny można porównać do naszej czwartoligowej piłki nożnej. Kilku zawodników gra też w III Lidze. To jest mniej więcej taki poziom. Oczywiście są zawodnicy, którzy grają lub grali nieco wyżej. Jako przykład mogę podać piłkarzy, z którymi spotkaliśmy się podczas turnieju finałowym Ligi Mistrzów. Jeden z białoruskich zawodników grał wtedy w Ekstraklasie.

To pozostańmy na moment przy wspomnianej przez ciebie Lidze Mistrzów. Prestiż tych rozgrywek dla osób niesłyszących jest taki sam, jak w tym dobrze nam znanym Pucharze Mistrzów?

Tak. Jedyna różnica jest taka, że w przypadku drużyn osób niesłyszących nie ma ich aż tylu, jak w futbolu, nazwijmy go ogólnym. Nie ma więc eliminacji. Kluby się zgłaszają i automatycznie grają w Champions League. Dopiero w przypadku, kiedy tych zgłoszeń będzie bardzo dużo, to dopiero wówczas mogą zostać zarządzone kwalifikacje. Jednak na razie ci, co się zgłaszają, automatycznie rywalizują w rozgrywkach.

fot. Tomasz Chabior

Pora przenieść się na nasze opolskie boiska. Gdzie jest trudniej grać – w Football World Klasie Okręgowej w TOR-ze Dobrzeń Wielki czy w Lidze Mistrzów osób niesłyszących?

Wydaje mi się, że na razie jest mi trudniej grać tutaj, w futbolu osób słyszących. Odnoszę wrażenie, że w drużynach osób niesłyszących zawodnicy są nieco gorzej przygotowani motorycznie. Dlatego starają się grać bardziej technicznie.

Nie ma też tej komunikacji werbalnej. Nie słyszysz, że ktoś ci krzyczy „plecy”. A tu zdarzały się już sytuacje, że nie usłyszałem podpowiedzi kolegi, a przeciwnik słyszał. Tam nie ma takiej możliwości, bo ani ja, ani mój przeciwnik, nie słyszymy. Szansę są trochę bardziej wyrównane (śmiech).

A zdarzyły ci się takie trudniejsze sytuację, że właśnie czegoś nie usłyszałeś?

Właśnie przy takich sytuacjach się to zdarza. Jak ktoś krzyczy, żebym uważał na rywala. Albo że się ktoś pokazuje na pozycji, to wtedy więcej muszę obserwować, co robią inni. Bo tak słyszysz od razu i od razu możesz podać do kolegi. A ja muszę jeszcze do tego dołożyć wzrok. A czasem przecież jesteś wpatrzony w piłkę (uśmiech). I nie zagrywam.

A co z dźwiękiem gwizdka? I relacji z sędziami.

Przeważnie słyszę (śmiech). Ale raz mi się zdarzyło dostać w juniorach kartkę, bo nie usłyszałem gwizdka. Pobiegłem dalej z akcją. To było nawet trochę zabawne (śmiech).

Obecnie jesteś wypożyczony do Dobrzenia z MKS-u Kluczbork – zespołu trzecioligowego. Pokazać się na boiskach Klasy Okręgowej, by później móc zagrać w III Lidze w Kluczborku – to jest twój cel na rundę wiosenną?

Świetnie by było się ograć, rozwinąć się i faktycznie później zagrać w III Lidze. Wiem, że jeszcze sporo pracy przede mną, ale to na pewno jest jeden z celów, które przed sobą stawiam. Chciałbym strzelić jak najwięcej goli, wspomóc drużynę. No i przede wszystkim wygrać każdy mecz (uśmiech).

A piłkarskie marzenie to…?

Medal na mistrzostwach Europy to na pewno. A później może i igrzysk olimpijskich. Bo to jest bardzo ważne, wręcz kluczowe osiągnięcie w życiu każdego sportowca. W naszej reprezentacji chcą kłaść duży nacisk właśnie na igrzyska. I do nich na pewno bardzo mocno będziemy się przygotowywać.

fot. Tomasz Chabior