Fot. Mirosław Szozda

Ostatnie obrady zarządu Opolskiego Związku Piłki Nożnej, które odbyły się 24 czerwca, zaowocowały nowym, nieco odmiennym od standardowego regulaminem rozgrywek. Nasze władze podjęły także inne uchwały, choć wszystkie mają jeden wspólny mianownik, a jest nim sezon 2020/2021. O posiedzeniu i o decyzjach jakie na nim zapadły porozmawialiśmy z prezesem, Tomaszem Garbowskim.

Ten nowy regulamin rozgrywek rodził się w bólach?

Przede wszystkim musimy pamiętać o tym, w jakim czasie i w jakich warunkach został opracowywany. Epidemiczny „lockdown” objął nie tylko gospodarkę, ale cały sport, w tym  piłkę nożną. Przedwczesne zakończenie rozgrywek ubiegłego sezonu wymusiło na nas rzeczywiście przyjęcie wyjątkowego regulaminu na ten wyjątkowy czas.

I nie obyło się bez burzliwej dyskusji.

Zgadza się. Ten regulamin ma sporo nowości. W przypadku naszych najwyższych klas rozgrywkowych, to znaczy 4 ligi i klasy okręgowej, zaś proponowane rozwiązania były na bieżąco konsultowane z zainteresowanymi klubami. Chodzi oczywiście o sam system rozgrywek, jakim należy ten najbliższy sezon przeprowadzić.

4 liga opolska zagra klasycznie, natomiast „Okręgówka” przejdzie małą rewolucję.

W przypadku 4 ligi raczej większych rozbieżności nie było. Przedstawiciele klubów zdecydowali się grać systemem tradycyjnym – mecz i rewanż. Tych spotkań rzeczywiście będzie bardzo dużo (42. kolejki), ale taka była wola uczestników. W przypadku klasy okręgowej były nawet propozycje podzielenia jej na trzy grupy mistrzowskie i taki wariant także był rozpatrywany. Większość klubów, dokładnie 23 na 40, opowiedziało się za systemem, który liczbą spotkań zbliżony byłby do poprzedniego sezonu.

Stąd system mieszany?

Tak, ponieważ tylko w ten sposób można było to osiągnąć,. Gdyby „Okręgówka” podzieliła się na trzy grupy, kluby rozegrałyby raptem maksymalnie 24 kolejki, czyli stosunkowo niewiele jak na piłkarski sezon, nawet na tym poziomie rywalizacji. Ważną zmianą dla tych poziomów jest też możliwość zmiany pięciu zawodników podczas meczu.

Nie wszystkim taki wariant przypadł do gustu.

Nie mamy złotego środka na to, żeby nie grać za dużo, bądź za mało, dlatego to rozwiązanie jest najbliższe konsensusu. Przypomnę, że aby powrócić do dotychczasowej liczby drużyn, liczbę spadków rozłożyliśmy na dwa sezony. Zaznaczam też, że złożyliśmy zapytania do klubów i jeżeli jakiś klub „Okręgówki” nie będzie w stanie organizacyjnie sprostać wyzwaniu, to do 30 czerwca ma termin na podjęcie decyzji i rozważenie swojego udziału w rozgrywkach ligę niżej.

Czy to z tego powodu nie mamy jeszcze podziału na grupy mistrzowskie w niższych ligach?

Do końca miesiąca będziemy czekać na wszystkie informacje i zgłoszenia z klubów. Rozumiem, że kibice się niecierpliwią, ale w normalnych warunkach rozgrywki na Opolszczyźnie jeszcze by trwały, a nie skończyły się w marcu, więc nie ma tu mowy o jakichś opóźnieniach. Być może wynika to także z tego, że przez ponad pół roku nikt nie grał w piłkę. Proces zgłoszeniowy cały czas trwa, także w przypadku drużyn młodzieżowych.

Ale jakieś daty można podać?

Rozgrywki w województwie startują w lipcu, więc myślę w połowie lipca powinny pojawiać się już konkretne informacje na ten temat. My potrzebujemy systematyczności i przede wszystkim czasu, żeby dokonać tego w optymalnie najlepszy dla klubów sposób. Podział na grupy wiąże się z terminarzem, a co za tym idzie odbyć się musi losowanie kolejek. To termin jak w każdym innym roku, więc tym razem możemy to zrobić tylko szybciej.

Odra Opole II w 4 lidze. Było gorąco w tym temacie obrad?

Tak, dyskusja na temat wniosku Odry o możliwość gry zespołu rezerw w 4 lidze opolskiej była burzliwa. Każdy zarząd wojewódzki ma prawo do podejmowania takich decyzji w odniesieniu do klubów z bogatą historią i tradycjami, ale także w przypadku takich, które oferują duże możliwości sportowego rozwoju. Po dogłębnej analizie podjęliśmy uchwałę „na tak”. Sytuacja wyklarowała się też w ten sposób, że w 4 lidze obowiązywałaby jedna kolejka pauza z uwagi na 21 uczestników, więc terminarza rozgrywek to nie naruszy.

Czyli zarząd OZPN obdarzył Odrę sporym zaufaniem. Jeszcze nie tak dawno druga drużyna z Oleskiej grała przecież w „okręgówce”.

W tej chwili status największego opolskiego klubu, którym przecież Odra jest, stał się zupełnie inny. Odra zmieniła osobowość prawną, jest miejską spółką akcyjną z pewnymi gwarancjami ze strony władz miasta Opola, z stabilną wizją przyszłości. Poza tym władze Odry przestawiły nam bardzo obiecujący program funkcjonowania tej drużyny, która oparta będzie w większości na młodych zawodnikach, do 23 roku życia. Chodzi o ty, żeby po zakończeniu wieku juniora wychowankowie Odry nie wyjeżdżali poza województwo, bardziej związali się z regionem, chociażby poprzez założenie tutaj rodziny. Tak funkcjonują dziś największe kluby w Polsce, dlatego nie mogliśmy zabrać Odrze tej możliwości i obdarzyliśmy klub sporym kredytem zaufania.

Na tym jednak obrady się nie zakończyły.

Wszystkie najnowsze uchwały zarządu już pokazaliśmy i dostępne będą w naszym oficjalnym serwisie. Chciałbym jeszcze raz serdecznie pogratulować naszym ekipom futsalowym awansu do ekstraligi. To jeden z pozytywów, jakie przyniosła nam pandemia. Zarówno Gredar Brzeg, jak i Berland Komprachcice uhonorowaliśmy nagrodami pieniężnymi i trzymamy za nich kciuki już podczas rozgrywek we wrześniu.

Rozmawiał Jacek Nałęcz