Zamykający ligowe podium BS 4ligi opolskiej KS Krapkowice ograł w hicie 22. kolejki wicelidera z Nysy. Gola na wagę 3 punktów zdobył Piotr Sobota, który przed tygodniem bramkowym dubletem „załatwił” kędzierzyńskiego Chemika. – Piotrek na co dzień pracuje za granicą, ale gdy trafia się okres gdy z nami regularnie trenuje, a tak jest ostatnio, stanowi wartość dodaną w mojej drużynie. To doświadczony zawodnik o sporych umiejętnościach, które „sprzedał” także w dzisiejszym meczu – charakteryzował bohatera sobotniego starcia trener krapkowiczan, Łukasz Wicher.

Zanim jednak o meczu, nie sposób obojętnie przejść obok sędziowskiej obsady. Po nią „wydział sprawiedliwych” sięgnął do „wysokiej półki” powierzając rozstrzyganie najciekawszych zawodów minionego weekendu arbitrowi szczebla centralnego – Marcinowi Kochankowi.

Pierwsze pół godziny meczu stanowiło rozbieranie przez nysan „cegły po cegle” z muru krapkowickiej defensywy. Poloniści prowadzili grę, wymieniali mnóstwo podań, ale brakowało im kropki nad „i” w postaci otwarcia wyniku. Najbliżej powodzenia był Paweł Lepak, który w 14.minucie przegrał pojedynek sam na sam z Adamem Cyganikiem, by pół godziny później po błędzie Rafała Atroszki w dogodnej sytuacji przenieść futbolówkę nad poprzeczką.

– Trudno wygrać jak się nie wykorzystuje takich okazji. Tym bardziej, że gospodarze utrudnili nam zadanie stawiając „autobus” na własnym przedpolu – rozkładał ręce Tomasz Rak, szkoleniowiec Polonii. Dużo bardziej skuteczni okazali się za to krapkowiczanie, którzy jeszcze przed przerwą przesądzili o końcowym wyniku. W 36.minucie, po rzucie wolnym dla nysan piłkę złapał Adam Cyganik i błyskawicznym wykopem posłał ją w okolice pola karnego rywali. Tam niezdecydowanie stopera gości wykorzystał wspomniany Sobota, który przejął piłkę pokonując Przemysława Charęzę.

Chwilę po wznowieniu gry w drugiej odsłonie mogło być „po herbacie”. Kapitalną asystą z prawego skrzydła popisał się Paweł Grabowiecki, a „frunący” w powietrzu Patryk Wojtasik choć zrobił wszystko tak jak trzeba, nie znalazł sposobu na pokonanie głową z 5.metrów młodzieżowego golkipera przyjezdnych. Charęza błysnął bowiem instynktem efektownie parując główkę krapkowickiego napastnika na rzut rożny. To nie był zresztą ostatni popis bramkarza Polonii między słupkami. W końcówce spotkania zmiennik nieobecnego tego dnia Piotra Kowalczyka zasłużył na wielkie brawa wyciągając piłkę z okienka po uderzeniu z dystansu harującego w ofensywie Krapkowic Patryka Wojtasika. Wynik nie uległ już zmianie i skromne 1-0 po ostatnim gwizdku arbitra wywołało eksplozję radości w obozie gospodarzy.

Tomasz Rak (trener Polonii Nysa): – W pierwszej połowie przeciwnik praktycznie tylko się bronił na własnej połowie, a jedyną sytuację, którą sobie stworzył po dalekim wykopie od bramkarza i naszym błędzie zamienił na bramkę. Nam tej skuteczności dzisiaj brakowało, a w takich spotkaniach, przy dobrym przeciwniku jakim są przecież Krapkowice trzeba być bardziej bezwzględnym pod jego bramką. W drugiej połowie zagraliśmy odważniej kładąc większy nacisk na działania w ofensywie, gospodarze z tego skorzystali i mecz się wyrównał. Niezależnie od tego z kim mierzymy się w tej lidze, zawsze chcemy grać piłkę ładną dla oka. Mam niedosyt po tym meczu, bo w moim odczuciu zasłużyliśmy na więcej.

Łukasz Wicher (trener KS Krapkowice): – Naszym małym celem było zagranie z Nysą „na zero z tyłu”, a udało się osiągnąć znacznie więcej. Polonia personalnie ma od nas silniejszą kadrę, stąd taktyka na ten mecz w pierwszej jego części była taka, a nie inna. Szkoda sytuacji na początku drugiej połowy, bo Patryk Wojtasik mógł podwyższyć na 2-0 i grałoby się nam znacznie spokojniej. Nikt u nas w klubie nie wymawia słowa „3 liga”, ale chcemy mieć jakiś cel w tych rozgrywkach, dlatego bijemy się o najwyższe lokaty.

Protokół
KS Krapkowice – Polonia Nysa 1-0 (1-0)

1-0 Sobota-36.

KS Krapkowice: Cyganik – Trinczek (83.Gąsior), Atroszko, Pindral, Szymański, Rychlewicz, Steczek, Grabowiecki (76.Płóciennik), Sobota (63.Matuszek), Wojtasik, Wośko (51.Niespodziński). Trener Łukasz Wicher.

Polonia Nysa: Charęza – Stasiak, Kowalczyk, Śleziak, Kulak (46.Czabanowski), Bobiński, Perkowski (69.Byrski), Ściański (60.Bajor), Zychowicz, Mroziński, Lepak. Trener Tomasz Rak.

Żółte kartki: Steczek, Rychlewicz, Wojtasik, Cyganik, Jakwert – Kowalczyk
Sędziował: Marcin Kochanek (Opole).

Widzów: 220.

https://www.facebook.com/media/set/?set=a.1873963802667165.1073742008.524884664241759&type=1&l=aa77aee4a1

Reporter Mirosław Szozda.