Z jednej strony był to dobry sezon dla Dremana Exlabesa Opole Komprachcice. Ale jednak nie najlepszy. Ostatecznie klub zakończył rywalizację o medale Fogo Futsal Ekstraklasy na ćwierćfinale, przegrywając z obecnym finalistą – Constractem Lubawa.
I od fazy play-off to podsumowanie zacznijmy. Bo w pierwszym meczu w opolskiej Stegu Arenie Dreman zaprezentował się znakomicie i do niespodzianki zabrakło naprawdę niewiele. I to pomimo tego, że pierwsi bramkę zdobyli przyjezdni, dokładnie zrobił to Jakub Raszkowski. Później raz trafiali jedni, raz drudzy, dzięki czemu na tablicy wyników był remis po 3. W końcówce jednak sprytem wykazał się lider Constractu, gwiazda całej polskiej Ekstraklasy Pedrinho. Wstrzelił on futsalówkę w pole karne, ta przeszła po rękach Dawida Lacha, i wpadła do bramki.
– Z tego miejsca chciałbym powiedzieć głowa do góry Dawid, bo ta ostatnia bramka to po prostu niefart, przypadek. I jeszcze nic nie jest straconego. Bo skoro potrafiliśmy z 1:3 wyjść na 3:3, to znaczy, że graliśmy dobrze. Była to końcówka meczu, a my nawet jeszcze narzucaliśmy swoje tempo gry. Więc fizycznie też dobrze wyglądaliśmy. Nie możemy się załamywać – mówił po tym spotkaniu przed kamerą TVP3 Opole strzelec jednego z goli dla Dremana Marek Bugański.
W drugim spotkaniu Constract pokazał już prawdziwą siłę, gromiąc opolski zespół aż 9:1. Honorowe trafienie dla Dremana zdobył Mateusz Mrowiec.

I tu właśnie o tych upadkach… Bo to niestety nie pierwsza tak wysoka porażka naszego jedynego reprezentanta w futsalowej elicie. Tuż przed fazą play-off Dreman aż 0:7 uległ… pewnemu już wówczas spadku Red Devils Chojnice. Tyle samo bramek opolanie stracili w starciu z GI Malepszy Arth Soft Leszno, ale w tym meczu udało im się strzelić honorowego gola. Osiem bramek zaaplikowali Dremanowi futsaliści Constractu w fazie zasadniczej, ale zanotowali przy tym trzy trafienia.
Nie można jednak zapominać, że zespół z Opola i Komprachcic też potrafi postrzelać. Sześć bramek wpakował na inaugurację tego sezonu, ale i w rewanżu, AZS-owi UW Darkomp Wilanów. Aż osiem zdobył w pierwszym meczu z drużyną z Chojnic. Tyle samo Red Dragons Pniewy.
Jednak zdecydowanie najwięcej bramek w meczu Dremana zobaczyli kibice 16 marca 2025 roku. W potyczce z We-Met Futsal Club Gmina Sierakowice padło aż… 12 goli. Siedem z nich było autorstwa futsalistów Dremana.
W sumie bilans bramkowy opolanie mają na plus. 101 razy pokonywali oni bramkarzy rywali. Dawid Lach i Sergiej Burduja kapitulowali 94 razy. I to tylko w pierwszej części sezonu. W play-offach strzelili cztery gole, tracąc aż 13.
Aż czterech zawodników Dremana może się pochwalić dwucyfrowym wynikiem bramkowym. Najwięcej trafień zanotował kapitan opolan Felipe Deyvisson – 19. Siedemnaście bramek zdobył Mateusz Mrowiec, szesnaście Marek Bugański a 15 reprezentant Polski Sebastian Szadurski.

W tym sezonie doszło do bardzo ważnej zmiany w opolskim zespole. Posadę trenera w Dremanie stracił Hiszpan Toni Corredera, którego zastąpili Dariusz Lubczyński i Tomasz Czech.
Na ten moment to do nich należeć będzie zbudowanie składu na nową kampanię Fogo Futsal Ekstraklasy. W niej znów Dreman powalczy o medal mistrzostw Polski. Bo takie to jest marzenie futsalowych działach w Opolu. Marzenie, które już teraz śmiało może się zmienić w cel.