Gdyby brać pod uwagę wyłącznie czas posiadania piłki oraz ilość strzeleckich sytuacji mecz lidera grupy 10 „serie B” z Kątów Opolskich ze średniakiem z Przysieczy powinien zakończyć się soczystą dwucyfrówką. W futbolu istotne jest jednak to co „w sieci”, dlatego na jednym z piękniejszych boisk, którego nie powstydziłyby się nawet czwartoligowe kluby, przez ponad godzinę pachniało sensacją.

Kibice Odry żartowali nawet, że gospodarz obiektu w zasadzie mógł przygotować jedynie połowę boiskowej płyty, bo gra toczyła się niemal wyłącznie na jednej z nich, a przyjezdni sporadycznie przekraczali środkową linię boiska. Miejscowi oddali kilkadziesiąt(!) strzałów na bramkę przyjezdnych, ale wszystkie próby, czy to nogą, czy głową i to nawet z najbliższej odległości kończyły się fiaskiem.

Inna rzecz, że klasę wartą występów na wyższym poziomie rozgrywkowym pokazał doświadczony Andrzej Jasik. 32-letni bramkarz przysieczan bronił jak w transie raz po raz uprzykrzając życie wyjątkowo nieskutecznym tego dnia rywalom. – To chyba mecz życia w pana wykonaniu – zagadnął w przerwie najlepszego zawodnika niedzielnych zawodów prowadzący to spotkanie arbiter Paweł Nowak.

W istocie tak to wyglądało, bo po zmianie stron bezapelacyjny bohater 90.minutowej batalii wciąż śrubował rekord udanych interwencji. Treningowy plan na najbliższe dni gospodarzy wydawał się więc jasny – tylko trening strzelecki! – Czasami w piłce zdarzają się takie mecze, gdzie mimo ogromnej przewagi na boisku nie jesteś w stanie jej udokumentować golem – tłumaczył niemoc swoich podopiecznych Dariusz Zawalniak.

– Podobnie rzecz miała się w Kosorowicach, gdzie zupełnie jak dziś nie grzeszyliśmy skutecznością. Tyle tylko, że tam zostaliśmy za to ukarani jedyną jak do tej pory porażką, a dzisiaj nam się upiekło, bo zdołaliśmy w końcu zrobić swoje. Bury jednak swoim piłkarzom nie szykuję. Trzeba spokojnie do tego podejść i w następnym spotkaniu udowodnić swoją wartość – podkreślał coach miejscowych.

Grający, blisko 44-letni trener ekipy z Kątów Opolskich wiedział o czym mówi, bo przed laty podczas swojej zawodniczej kariery sam odpowiedzialny był za zdobywanie bramek. Jako ofensywnie usposobiony zawodnik grał nie byle gdzie przywdziewając trykoty takich firm jak m.in. Moto Jelcz Oława, Górnik Wałbrzych, Varta/Odra Namysłów, EDRA Poborszów, Swornica Czarnowąsy czy MKS Kluczbork.

Strzelecki paraliż lidera w 68.minucie przerwał w końcu Błażej Paciorek, który radość ze zdobytej bramki okupił żółtym kartonikiem za pozbycie się sportowego odzienia. Zawodnik z numerem „9” na koszulce pieczęć nad zwycięstwem numer siedemnaście swojej drużyny postawił w ostatniej minucie, gdy zagraną przez kolegę w tempo futbolówkę przyjął na pierś i z kilku metrów huknął nie do obrony.

Kto wie jak potoczyłyby się losy tego pojedynku, gdyby nieco wcześniej jeden z nielicznych wypadów grających „gołą” jedenastką przysieczan lepszym rozwiązaniem zakończył Szymon Gambka. Napastnik gości znalazł sią sam na sam z Michałem Patolą, ale przegrał pojedynek z rezerwowym bramkarzem Odry. Po końcowym gwizdku sędziego miejscowi mogli odetchnąć, a zasłużone gratulacje od nich zbierał nie kto inny jak Andrzej Jasik.

– To zaszczyt przybić piątkę takiemu bramkarzowi. Golkiper Przysieczy pokazał dzisiaj wielką klasę, dlatego zasługuje na wyjątkowy szacunek – mówili piłkarze z podopolskich Kątów, którzy tą wygraną utrzymali sześciopunktową przewagę nad mającą mecz więcej do rozegrania Koroną Krępna.

B-klasa, gr. 10: Odra Kąty Opolskie – LZS Przysiecz 2-0 (0-0)
1-0 Paciorek-68., 2-0 Paciorek-90.

Kąty Opolskie: Gola (46.Patola) – Lorenc, Zawalniak, Blaut, R.Tomas (75.Mariusz Jagiella), Szpak, Grel, Ojciec, Paciorek (90+1.Marcel Jagiella), Marek Jagiella (80.Pudelko), Dyla.
Trener Dariusz Zawalniak.

Przysiecz: Jasik – Sowada, Kniaziewicz, Weber, Kurpierz, M.Lellek, Gambka, Kaźmierz, Czech, Pech, R.Lellek.
Trener: Adrian Nocoń.

Żółte kartki: Paciorek.

Sędziował: Paweł Nowak (Krapkowice).

Widzów: 50.

Opublikowany przez Opolski Związek Piłki Nożnej na 5 czerwca 2017

Reporter Mirosław Szozda (pilkaopolska.pl)