Ze starcia z Szonowem stradunianie najmilej będą wspominać pierwsze minuty, w których skutecznością zadziwili nawet samych siebie. Już pierwsza akcja przyniosła im prowadzenie, a na listę strzelców w ekspresowym tempie wpisał się Kewin Tomala. Chwilę później wyczynu pozazdrościł mu Robert Szczepanek i po 8.minutach gry, chyba jedyny w tej klasie rozgrywkowej spiker po raz drugi obwieścił setce miejscowych kibiców radosną nowinę.
Pierwszy kwadrans należał więc do gospodarzy, ale z minuty na minutę coraz bardziej rozkręcali się szonowianie. Prym w ofensywie gości wiódł ich kapitan Mateusz Mazurek raz po raz „dziurawiąc” szeregi obronne miejscowych. Nie on jednak zdobył kontaktowego gola, a Mateusz Adamski, który został także bohaterem akcji z 33.minuty, gdy w polu karnym Straduni faulem jego szarżę przerwał Tomasz Gonsiorowski. Jedenastkę pewnie wykonał Mazurek i szonowianie błyskawicznie wyrównali rachunki. Wydawało się, że przyjezdni złapali wiatr w żagle, a tymczasem trzeciego „dzwona” jeszcze przed przerwą „sprzedał im” Tobiasz Filusz. Z wolnego idealnie obsłużył go Mateusz Plosczyca i na przerwę z nieco wyżej uniesionymi głowami schodzili futboliści ze Straduni.
Odrobinę lepsi piłkarsko przyjezdni nie zamierzali kapitulować i w drugiej połowie znowu ruszyli w pogoń za wynikiem. Po godzinie gry z małym „haczykiem” było już remisowo za sprawą Mariusza Sobaszka. Obu ekip taki stan nie zadowalał i w końcówce meczu jedni i drudzy nie ukrywali apetytów na 3 punkty angażując coraz większe siły w szturmowanie bramki rywala. Obydwaj bramkarze spisywali się jednak bez zarzutu. Meczową piłkę na nodze dla gospodarzy miał Tomala, ale tylko siarczyście zaklął gdy z ostrego kąta spudłował do pustej bramki.
Sporo się działo także po drugiej stronie boiska, lecz zapędy Mazurka dwukrotnie świetnymi interwencjami powstrzymał bramkarz Piotr Malorny. Goście kończyli mecz w dziesiątkę, bo za dwie żółte kartki w 89.minucie do szatni powędrował Daniel Kawka. Skrzydłowy z Szonowa nieprzypadkowo chyba (sic!) paradował po meczu w koszulce z napisem… „Łobuz”. Po 4.kolejkach stradunianie z dorobkiem 8 punktów usadowili się na 3 miejscu w tabeli tuż za plecami Kromołowa i lidera z Głogówka. Mający jeden mecz rozegrany mniej Szonów w stawce 13 ekip z pięcioma „oczkami” okupuje 8.lokatę.
Protokół
B-klasa gr.11: LZS Stradunia – LZS Szonów 3-3 (3-2)
1-0 Tomala-1., 2-0 R.Sczepanek-8., 2-1 Adamski-16., 2-2 Mazurek (karny)-34., 3-2 Filusz-41., 3-3 Sobaszek-63.
Stradunia: Malorny – Schynol, Filusz, Gonsiorowski, Jesionek (46. Jasik), Plosczyca, Madej (77. Bernet), R.Szczepanek, Gajda (69. Hytrek), Tomala (64.Skiba), Michalik.
Trener: Henryk Szczepanek.
Szonów: K.Sobaszek – Mazurek, Kawka, M.Sobaszek, Adamski, Furmaniewicz (85. Bednarczuk), Lis, Orłowski, Poźniak (46. Fedorowicz), Wierciszewski, Szpak.
Trener: Rafał Rusin.
Żółte kartki: Schynol – Furmaniewicz, Kawka, Fedorowicz.
Czerwona kartka: Kawka (89 min. – druga żółta za faul).
Sędziował: Marcin Szaja (Dąbrówka Górna).
Widzów: 100.
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.1648587465204801.1073741937.524884664241759&type=1&l=478fe24ed4
Reporter Mirosław Szozda.