Radość reprezentacji Polski do lat 17 po awansie na mistrzostwa Europy (fot. Łączy nas piłka)

Reprezentacja Polski do lat 17 znakomicie spisała się na mistrzostwach Europy. Polacy przegrali dopiero w półfinale – z późniejszymi mistrzami Niemcami (3:5). Obok naszej kadry i Niemców w najlepszej czwórce turnieju znaleźli się jeszcze wicemistrzowie Francuzi oraz Hiszpanie. Opolszczyzna na Euro miała dwóch przedstawicieli – wychowanka Czarnych Otmuchów Karola Borysa i trenera przygotowania motorycznego Jakuba Marynowicza.

Marynowicz jest wychowankiem Orła Branice, z którego szybko trafił do Amici Wronki. Następnie w barwach Lecha Poznań rywalizował na poziomie Młodej Ekstraklasy. Wiosną sezonu 2010/2011 grał on w Kotwicy Kołobrzeg, a jesienią kolejnej kampanii w Chojniczance Chojnice. W 2011 roku doznał poważnej kontuzji kolana, która praktycznie przekreśliła jego karierę zawodniczą. Został więc trenerem przygotowania motorycznego. Pracuje w reprezentacjach Polski do lat 17 i 19 oraz w ekstraklasowym Lechu Poznań. Marynowicz jest również wykładowcą akademickim na Akademii Wychowania Fizycznego im. Eugeniusza Piaseckiego w Poznaniu.

 

Jakub Trzaska: Jadąc na mistrzostwa Europy spodziewaliście się takiego sukcesu?

Jakub Marynowicz, trener przygotowania motorycznego reprezentacji Polsku U17: Jestem przekonany, że każdy z nas czuł, że możemy osiągnąć dobry wynik. W eliminacjach, ale również w meczach towarzyskich, mierząc się z mocnymi przeciwnikami, byliśmy w stanie narzucać swój styl gry i wygrywać te mecze. Zagraliśmy w półfinale, który ostatecznie przegraliśmy i bezpośrednio po tym meczu każdy z nas czuł niedosyt. Z jednej strony możemy więc mówić o sukcesie, z drugiej strony, nasze ambicje nie zostały w pełni zaspokojone. Mistrzostwa Świata będą więc świetną okazją do ponownego udowodnienia, że jesteśmy mocnym zespołem, który może rywalizować z najlepszymi.

Z perspektywy transmisji telewizyjnych i przekazu w mediach kadra U17 wydawała się niezwykle zgrana – i na boisku, i poza nim. To chyba bardzo ambitna grupa młodych zawodników?

Tak, zdecydowanie. To grupa ambitnych zawodników pozbawionych jakichkolwiek kompleksów co było widoczne w meczach, które rozgrywaliśmy na mistrzostwach. W większości to chłopcy, którzy znają się nie tylko z rywalizacji klubowej, ale poza zgrupowaniami reprezentacji mieli okazje poznawać się w ramach innych akcji szkoleniowych organizowanych przez Polski Związek Piłki Nożnej. Relacje, które nawiązali przez te lata są widoczne poza boiskiem, jak i na boisku. Z mojej perspektywy to grupa osób, z którymi chce się współpracować jako trener.

Jak wygląda praca trenera motorycznego przy reprezentacji?

Praca w wymiarze praktycznym ogranicza się przede wszystkim do samych zgrupowań. Pomiędzy zgrupowaniami możemy mówić o swego rodzaju monitorowaniu rozwoju zawodników. W trakcie zgrupowań do moich obowiązków należą planowanie, realizacja i monitorowanie obciążeń treningowych. W tym obszarze wykonaliśmy sporo pracy, której rezultatem jest duża wiedza na temat środków treningowych, które realizujemy w trakcie zgrupowań. Ich prawidłowe opisanie i katalogowanie ogranicza ryzyko popełnienia błędu w trakcie planowania treningów. Ponadto na bieżąco monitorujemy to jak zawodnicy reagują na obciążenia treningowe oraz jak szybko się regenerują. Koniec każdego zgrupowania wiąże się z koniecznością wysłania raportu do klubów naszych zawodników, z dokładnymi informacjami na temat obciążeń treningowych i meczowych.

A jak wyglądała ona na mistrzostwach? Tam intensywność jest duża, więc jak się do nich przygotować?

Wyglądała tak, jak w trakcie każdego wcześniejszego zgrupowania. Nie możemy mówić o specjalnych przygotowaniach w obszarze motorycznym ze względu na krótkie zgrupowanie jakie odbyliśmy przed wyjazdem na mistrzostwa. Każde z wcześniejszych zgrupowań stanowiło przygotowanie do tego turnieju, ponieważ nasz styl gry pozostaje niezmienny. Mecze w eliminacjach i turniejach towarzyskich pozwoliły nam zmierzyć się z intensywnością spotkań jakiej później doświadczyliśmy na mistrzostwach.

Są jakieś tajne sposoby pozwalające się szybciej regenerować?

Główny nacisk zawsze kładziemy na te podstawowe, a więc sen i odżywianie, podkreślając ich kluczowe znaczenie. Jako sztab wypracowaliśmy pewien schemat działań, w ramach których wchodzą zabiegi aktywnej, jak i pasywnej regeneracji. Ten proces rozpoczyna się bezpośrednio po meczu. Korzystamy z zanurzeń w zimnej wodzie, terapii uciskowej czy wysiłków tlenowych o niskiej intensywności. Wszystko ma swoje miejsce i czas. Nie bez znaczenia jest również umiejętne zarządzanie minutami rozgrywanymi przez zawodników, oczywiście jeżeli aktualna sytuacja na to pozwala.

Nie jest żadną tajemnicą, że młodszy organizm szybciej wraca do formy, niż ten starszy. W profesjonalnym futbolu też jest to zauważalne czy to indywidualne predyspozycje decydują?

W tym przypadku istotne są indywidualne predyspozycje, ale również poziom przygotowania zawodnika oraz charakterystyka zawodnika. Można więc uznać, że pod pojęciem indywidualnych predyspozycji kryje się właśnie poziom fizyczny zawodnika. Wiek jest czynnikiem sprzyjającym szybszej regeneracji, natomiast każdy z nas zna przykłady zawodników, którzy pomimo swojego zawansowanego, jak na piłkarza, wieku potrafią rozgrywać mecze na najwyższym poziomie w krótkich odstępach czasowych.

Obok Trenera Opolszczyznę reprezentował na mistrzostwach jeszcze Karol Borys (wychowanek Czarnych Otmuchów). To gracz „z papierami” na wielką piłkę?

Bezsprzecznie Karol posiada umiejętności, które pozwalają myśleć o wielkiej piłce. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem go w trakcie zgrupowania Talent Pro właśnie takie myśli pojawiły się w mojej głowie. Czeka go jednak niezwykle trudny krok przejścia do piłki seniorskiej, który już w jakimś stopniu wykonał. W najbliższej przyszłości kluczowe będzie dla niego środowisko, w którym będzie funkcjonował. Pomimo wysokich umiejętności, nadal mówimy o młodym chłopaku, który musi się rozwijać, a środowisko, w którym się znajduje musi temu sprzyjać.

Plany wakacyjne już ustalone? Co po zasłużonym odpoczynku, jakie dalsze plany i cele piłkarskie?

W tym roku ze względu na udział w mistrzostwach musiałem zrezygnować z planów wakacyjnych. Jestem pracownikiem naukowo-dydaktyczny w Akademii Wychowania Fizycznego im. Eugeniusza Piaseckiego w Poznaniu. Zakończenie semestru zbiegło się z rozpoczęciem przygotowań do nowego sezonu. Kilka godzin po zakończeniu zajęć dydaktycznych rozpoczęliśmy pierwszy trening okresu przygotowawczego.

Co do planów na przyszłość, czekają nas mistrzostwa świata więc skupiamy się na przygotowaniach do nich. Tak jak wcześniej wspominałem, chcemy zaspokoić nasze ambicje osiągając dobry wynik.