Nareszcie! Tym jednym słowem najlepiej można skomentować wznowienie piłkarskich rozgrywek w naszym regionie. Ponad 110 dni przyszło czekać wszystkim miłośnikom „kopanej”, aby znów zobaczyć w akcji swoich ulubieńców i bohaterów. Wprawdzie wszystkie drużyny rozgrywały mecze kontrolne, ale wiadomo – liga to liga. To właśnie spotkania o punkty, lokalne derby, spadki i awanse, wzbudzają najwięcej emocji, elektryzują fanów i to nimi „żyją” kibice poszczególnych drużyn.

Kontynuując swój rajd po Opolszczyźnie, który ma na celu przybliżanie sylwetek klubów w naszym regionie, wysłannik OZPN-u od rundy jesiennej odwiedza zespoły klasy okręgowej. Na inaugurację rozgrywek wiosennych udał się do Niezdrowic, gdzie rozgrywa swoje spotkania Naprzód Ujazd Niezdrowice.

Gospodarze są typowym ligowym średniakiem, muszą jednak spoglądać za siebie w dół ligowej tabeli, gdyż ich przewaga nad drużynami, które po sezonie spadną do A-klasy nie jest zbyt okazała. Ich rywal z Jędrzychowic przed tym spotkaniem zajmował przedostatnią pozycję i runda wiosenna zapowiada się tej drużyny, jako twarda walka o utrzymanie ligowego bytu. Jeśli przyjezdni nie chcą, aby ich przygoda z okręgówką trwała tylko debiutancki sezon, muszą grać dużo lepiej niż jesienią. Spotkanie zapowiadało się zatem bardzo atrakcyjnie i było z gatunku tych o przysłowiowe sześć punktów.

Przed meczem nasz człowiek przeprowadził krótką rozmowę z członkiem zarządu i sekretarzem Naprzodu – Józefem Malcherkiem.
– Odkąd sięgam pamięcią, to Pana klub gra w okręgówce.
– Dokładnie od 2004 roku. Na przestrzeni tych wszystkich lat były zarówno możliwości awansu, jak i spadku. Nie chcielibyśmy oczywiście spaść niżej, gdyż byłaby to dla nas klęska, po tylu latach stabilizacji w okręgówce. A marzymy oczywiście o tym, aby grać w wyższej lidze.

– Pamiętam też, że w Naprzodzie zawsze było kilku Malcherów. Zarówno wśród piłkarzy, jak i w zarządzie klubu.
– Jesteśmy jedną rodziną. Byłem piłkarzem, który wystepował na ciut wyższym pułapie, gdyż grałem m.in. w ROW-ie Rybnik, Metalu Kluczbork, a karierę kończyłem w Chemiku Kędzierzyn-Koźle. Miałem czterech synów, z których dwóch gra w dzisiejszym spotkaniu, a trzeci jest trenerem. Najstarszy syn już nie gra, ożenił się, ma dziecko i myślę, że wnuk będzie kontynuował przygodę z piłką nożną.

– Obecnie w klubie po pana rezygnacji z funkcji prezesa, od prawie roku jest p.o. prezes Rainhold Miś. Jaka była przyczyna Pana decyzji?
– Trochę odpocznę i zobaczę z boku, jak to wygląda, gdy ktoś inny pokieruje klubem. Dam szansę młodszym, bo tylko taka jest przyszłość. Młodzi muszą kiedyś też zacząć prowadzić ten klub.

– Naprzód w okresie przygotowawczym do rundy wiosennej był bardzo bramkostrzelną drużyną. To przeciwnicy byli tak słabi, czy Pana zespół jest tak dobrze przygotowany do rundy rewanżowej?
– Reńska Wieś i Jaryszów były przeciwnikami z niższej klasy i to było widoczne na boisku. Swoich rywali przewyższaliśmy pod każdym względem, stąd wiele zdobytych bramek. Starałem się być na wszystkich treningach i sparingach i muszę powiedzieć, że syn Tomasz, który jest trenerem drużyny zaskoczył mnie solidnością i systematycznością pracy treningowej. Widzę, że chce osiągnąć jakiś cel.

Relacja
Pierwszą groźną sytuację w tym pojedynku stworzyli przyjezdni. Maciej Pisula „wrzucił” piłkę w pole karne, ale będący w doskonałej sytuacji Mateusz Amrogowicz jedynie „trącił” futbolówkę, która wylądowała w rękach bramkarza Naprzodu. Miejscowi przed spotkaniem wyrażali obawy, co do postawy Mateusza Malcherka, który nominalnie gra na lewej obronie, ale w sobotnim spotkaniu wystąpił niejako z przymusu na pozycji golkipera. Gospodarze nie mogli bowiem skorzystać w tym meczu ze swoich dwóch etatowych bramkarzy. M. Malcherek wprawdzie miał kłopoty z wyłapywaniem dośrodkowań, ale w podczas całego pojedynku spisał się bez zarzutu, o czym świadczy czyste konto po stronie strat.

Zawodnicy Naprzodu odpowiedzieli siarczystym uderzeniem Marcina Duka, który huknął z 13 metrów prosto w bramkarza gości. W 24 min przyjezdni mieli kolejną okazję do otworzenia wyniku spotkania. Pisula kiepsko uderzył z 30 metrów, ale piłka szczęśliwie spadła pod nogi Patryka Mikołajczyka, który znalazł się w sytuacji sam na sam z M. Malcherkiem. Napastnik przyjezdnych uderzył jednak bardzo słabo i doskonała okazja przepadła. Potem nastąpił show jednego aktora, a mianowicie Adriana Sładka. Napastnik miejscowych nie dość, że zdobył trzy bramki, to jeszcze zanotował kluczową asystę przy bramce Michała Koca.

Sładek sam miał dobrą pozycję, ale dostrzegł jeszcze lepiej ustawionego kolegę z drużyny, do którego dograł piłkę. M. Kocowi pozostało jedynie „przystawić” nogę i dopełnić formalności. Sładek przy wszystkich swoich zdobytych bramkach wykazał się sporym opanowaniem i zachował zimną krew do ostatniej chwili. Umiejętnie wyczekiwał na reakcję bramkarza Jędrzychowa i w zależności od jego zachowania odpowiednio uderzał piłką. Zwykle były to bardzo przemyślane, techniczne strzały, które znalazły drogę do bramki. Poza zdobytymi bramkami Sładek mógł zaimponować celnością swoich uderzeń. Dosyć powiedzieć, że w całym spotkaniu wszystkie jego uderzenia były strzałami w „światło” bramki. Przyjezdni z czasem opadli z sił i przewaga miejscowych była coraz bardziej widoczna. Odnieśli całkowicie zasłużone zwycięstwo i udanie zainaugurowali rundę wiosenną.

Piłkarz meczu – Adrian Sładek
To bardzo bramkostrzelny napastnik, który ma na swoim koncie wiele zdobytych bramek dla drużyny Naprzodu. Swego czasu interesowała się nim opolska Odra i kto wie, czy Sładek nie wylądowałby przy Oleskiej 51, gdyby nie ciężka kontuzja, która przerwała jego piłkarską karierę. – To nie pierwszy mój hat-trick w okręgówce – potwierdził Sładek. – Zdarzało się zdobyć 4-5 bramek w jednym meczu. Nie kusiło mnie, aby samemu uderzać na bramkę przy golu M. Koca. Jestem koleżeński, więc podałem jemu piłkę, gdyż jestem przekonany, że tak powinienem zrobić. Koledzy też często mi podają i dlatego zdobywam dużo goli. Najbardziej ucieszyła mnie pierwsza bramka, gdyż była premierową na otwarcie rundy wiosennej. Jeśli chodzi o mój rekord, to kiedyś zdobyłem 28-29 bramek w jednym sezonie rozgrywkowym. W Naprzodzie gram już 5-6 lat, z przerwą na ciężką kontuzję, po której miałem dwa razy operowane kolano. Po tych przejściach przez 1,5 roku w ogóle nie grałem w piłkę nożną.

Wypowiedzi trenerów

Tomasz Malcherek (Naprzód Ujazd Niezdrowice): Pierwsza połowa była bardzo “szarpana”, odnotowaliśmy wiele strat i niecelnych podań. Nasz bramkarz uratował nas dwa razy przed utratą bramki, ale z przebiegu gry ta połowa była ze wskazaniem na nas. Druga część gry była już znacznie lepsza w naszym wykonaniu. Przejęliśmy inicjatywę, gra wyglądała znacznie lepiej, a przeciwnik trochę osłabł. Końcowy wynik uważam za sprawiedliwy. Mając z przodu takiego zawodnika jak Sładek, to zawsze “ukłujemy” swojego rywala. Dla nas ten piłkarz to prawdziwy skarb. Cieszymy się, że wrócił do nas po kontuzji, bo na tej pozycji jest nie do zastąpienia.

Zbigniew Wandas (LZS Jędrzychów): Gratuluję gospodarzom wysokiego zwycięstwa, jak najbardziej zasłużonego. Byli zespołem o wiele lepszym od nas, a mój zespół czeka praca i jeszcze raz praca w walce o utrzymanie. Po okresie przygotowawczym, kiedy to trenowaliśmy głównie w hali, musimy zacząć trenować na świeżym powietrzu, bo ta gra nam w ogóle nie wychodzi. Mieliśmy parę sytuacji, których nie umieliśmy wykorzystać, a gospodarze pokazali nam, że potrafią to robić o wiele lepiej. W moim zespole brakuje rasowego napastnika, takim jakim był Bułka. Ale Bułki nie ma, został „chlebek” i nie ma kto zdobywać bramek. Jak wróci Bułka to liczę na to, że nam pomoże. Na razie musimy sobie radzić bez niego i jakoś te punkty zdobywać.

Ciekawa postać

59 letni Diter Profus od pięciu lat jest kierownikiem drużyny seniorów Naprzodu Ujazd Niezdrowice, a klubie jest nieprzerwanie od 1994 roku. Wtedy to Piast Ujazd połączył się z Naprzodem Niezdrowice, a pan Dieter został kierownikiem drużyny juniorów. Profus jest właścicielem składu materiałów budowlanych i opału w Ujeździe i jego mieszkańcem. Sam grał w przeszłości w piłkę nożną w barwach Piasta Ujazd. Zresztą do dzisiaj uprawia tę dyscyplinę sportu, gdyż jest bramkarzem w oldbojach drużyny LZS Ujazd. – W klubie brakowało transportu, a ponieważ byłem właścicielem 9-osobowego busa, poproszono mnie o to, abym woził drużynę juniorów na mecze – wspomina początki swojej współpracy z klubem Profus.

– Zawsze interesowałem się piłką nożną, miałem do tej dyscypliny „zacięcie”, więc się zgodziłem. Z czasem doszli też seniorzy, których również zacząłem wozić na mecze. Do pracy w klubie nie ma za dużo chętnych, jest nas niewielu i jakoś trzeba „ciągnąć ten wózek”. Jak jeździłem z juniorami, to pamiętam, że poziom sędziowania tych spotkań był bardzo różny. Zwykle arbitrami byli młodzi i początkujący, którzy popełniali wiele błędów. Od tego momentu staram się nie komentować pracy sędziów. Ewentualnie robię to bardzo rzadko. Muszę jednak przyznać, że obecnie poziom sędziowania w okręgówce jest dosyć dobry. Oczywiście zdarzają się błędy, ale takowe popełniają również sędziowie w Lidze Mistrzów. Od dwóch lat większość spotkań sędziują arbitrzy z sąsiedztwa, a wcześniej zdarzało się, że na mecz przyjeżdżali sędziowie z odległych stron. Ma to swoje dobre strony, gdyż arbitrzy z nieodległych miejscowości lepiej znają zawodników ze swojego terenu. W domu nie mam z kim dzielić swoich sportowych zainteresowań. O tyle dobrze, że żona już przywykła do moich wyjść i wyjazdów na mecze. Dwie córki są już po studiach i nie „udzielają” się sportowo. Pozostają koledzy oldboje z którymi po piątkowych treningach idę na jakieś piwko. Wtedy mam z kim porozmawiać na temat mojej ulubionej piłki nożnej. Ale nie samymi rozmowami człowiek żyje. Od 10-12 lat my, oldboje z naszej miejscowości spotykamy się z zaprzyjaźnionymi kolegami z Niemiec, aby rozegrać mecz. Jeździmy do nich, oni przyjeżdżają do nas i muszę przyznać, że przy okazji tych spotkań panuje taka familijna atmosfera.

Protokół

Naprzód Ujazd Niezdrowice – LZS Jędrzychów 4-0 (2-0)
1-0 Sładek – 26., 2-0 Sładek – 36., 3-0 M. Koc – 58., 4-0 Sładek – 75.

Naprzód
: Mateusz Malcherek – Antosiak (79. Knopik), Reichert, Marcin Malcherek, Mróz – D. Koc, Wanke, Szady, M. Koc, Duk – Sładek. Trener Tomasz Malcherek

Jędrzychów
: Stankowski – Kimla, Świerk, Szyszka, Łysek (46. B. Wandas) – Szostopal (63. Królikowski), Czopek, Wajzer, Amrogowicz (63. Kłakowicz) – Pisula, Mikołajczyk (46. Ćwiok). Trener Zbigniew Wandas

Sędziował: Artur Chudala (Opole)

Żółte kartki: Stankowski, Kimla, Szyszka.

Widzów 60.

Ludowy Zespół Sportowy Naprzód Ujazd Niezdrowice
Rok założenia: 1951
Barwy: zielono-czarne
Adres: ul. Sławięcicka 19
47-143 Ujazd
Prezes: Rainhold Miś
Trener: Tomasz Malcherek

Opublikowany przez Opolski Związek Piłki Nożnej na 12 marca 2018

Reporter Sławomir Jakubowski.