Rewanżowe towarzyskie spotkanie Polska – Rosja w Nysie zaczęło się niemalże identycznie jak to w Opolu. Już w 20 sekundzie w słupek trafił Karol Czyszek, ale zgodnie z sobotnią tradycją, prowadzenie objęli goście. Akcję na prawej stronie przeprowadził Sergiej Abramow i wyłożył futbolówkę do Iwana Cziszkały, który tak jak wczoraj pokonał Michała Kałużę.
Wyprowadzane przez Rosjan akcje były niesamowicie groźne. Między 9 a 11 minutą konstrukcję naszej bramki ostemplowali Rusłan Kuziew i Maksym Wołyniuk, ale do bramki, i to głową, trafił Iwan Miłowanow, po dośrodkowaniu Wołyniuka. Zegar w nyskiej hali zatrzymał się wówczas na 12 minucie. Trener Błażej Korczyński poprosił o czas. – Nie damy rady nabiegać tego spotkania na tej adrenalinie. Spokojnie wyczekujmy i pulsacyjnie doskakujmy do rywala – stroił swych podopiecznych.
Nasi próbowali odwróci przebieg meczu. Kąśliwie uderzał Michał Kubik i nieźle Czyszek, ale to znów goście trafili w słupek, tym razem za sprawą Abramowa. Cztery minuty przed końcem pierwszej połowy sam przed Artemem Szewczenką stanął Robert Gładczak, ale rosyjski golkiper instynktownie odbił piłkę. To była najlepsza okazja dla biało-czerwonych, by „złapać” przeciwnika. Tymczasem po 20 minutach gry rezultat był identyczny jak ten sprzed 24 godzin i przy tym stanie obie ekipy zeszły na przerwę.
Początek drugiej połowy był najspokojniejszym fragmentem podczas całego międzypaństwowego dwumeczu. Przyjezdni jakby w zupełności zadowoleni z takiego obrotu sprawy dosyć swobodnie operowali futbolówką i jak najdłużej wymieniali podania. Dla pobudzenia widowiska w 30 minucie formę Bartłomieja Nawrata sprawdził Cziszkała, lecz zmiennik Kałuży świetnie obronił. Historia ze Stegu Areny zaczęła się powtarzać co do joty, kiedy Czyszek, w 32 minucie, pięknym uderzeniem z wolnego strzelił na 2:1. W końcówce więc znów zaczęło „się dziać”.
W 34 minucie Nawrat fenomenalnie nogami powstrzymał Kudziewa, a chwilę później znakomitej okazji nie wykorzystał Tomasz Lutecki, który nieczysto trafił w piłkę. Dwie minuty później w polu karnym padł Gładczak, co z tego, skoro gwizdek czeskiego arbitra Radima Ćepa milczał jak zaklęty. 130 sekund przed końcem bramkarski strój założył Mikołaj Zastawnik i… doprowadził do wyrównania! Najlepszy nasz gracz w Opolu huknął z bocznej linii i po błędzie Szewczenki piłka ugrzęzła w siatce.
Ostatnie akcje spotkania publiczność oglądała już na stojąco, z gromkim „Polska, Polska!!!” na ustach. Piłkarze Sbornej zamknęli gospodarzy w przypominającym hokejowy zamek klinie. Gdyby Gładczak, który zdołał jakoś wyłuskać piłkę nie pomylił się o kilkanaście centymetrów, ta zatrzymałaby się w pustej bramce, a nasi reprezentanci w pełni zrewanżowaliby się za porażkę z dnia poprzedniego. Naszych futsalistów należy pochwalić za walkę i ambicję, która była doskonałą promocją piłki halowej, zaś organizatorów i widownię za bardzo dobre podejście do tematu i sprostaniu rangi wydarzenia.
Mecz towarzyski w futsalu (Hala Nysa) Polska – Rosja 2:2 (0:2)
Bramki: 32′ Karol Czyszek, 38′ Mikołaj Zastawnik – 3′ Iwan Cziszkała, 12′ Iwan Miłowanow
Żółta kartka: Siergiej Abramow
Polska: 1. Michał Kałuża – 3. Karol Czyszek, 7. Mikołaj Zastawnik, 9. Tomasz Lutecki, 13. Tomasz Kriezel. Grali także: 12. Bartłomiej Nawrat – 2. Michał Kubik, 4. Adam Wędzony, 5. Robert Gładczak, 6. Sebastian Grubalski, 8. Dominik Solecki, 11. Sebastian Leszczak, 14. Arkadiusz Szczypczyński, 15. Sebastian Wojciechowski.
Trener Błażej Korczyński.
Rosja: 1. Artiom Szewczenko – 5. Rusłan Kudzijew, 9. Siergiej Abramow, 11. Iwan Cziszkała, 13. Nikołaj Szystierow. Grali także: 12. Nikołaj Bałaszow – 2. Władisław Szajachmietow, 3. Maksim Wołyniuk, 6. Rafael Katata, 7. Iwan Miłowanow, 8. Janar Asadow, 10. Artiom Nijazow, 17. Siergiej Orłow.
Trener Siergiej Skorowicz.
Sędziowie: Radim Ćep(CZ) (główny), Jan Kliner(CZ) (drugi), Tomasz Frąk (trzeci), Damian Grabowski (sędzia czasowy).
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.2290008694396005&type=1&l=331f8e7472
Reporter Jacek Nałęcz.