Dwa dni przed wizytą w mieście Karlika i Karolinki beniaminek z Prudnika obwieścił światu transfer z gatunku tych „last minute”. Zespół trenera Waldemara Sierakowskiego zasilił bowiem bramkostrzelny Malijczyk, który bilansem 37 goli w poprzednich rozgrywkach opolskiej okręgówki zapracował sobie na pamiątkową „armatę” dla najlepszego łowcy bramek w tej klasie rozgrywkowej. Wyczynu tego Mademba Djibril Cisse – bo o nim mowa – dokonał w barwach Orła Źlinice, który nie tak dawno przegrał rywalizację o czwartoligowe szlify m.in. właśnie z Pogonią Prudnik.

– Mamy teraz zupełnie nowy zespół, bo choć jest kilku kolegów którzy pamiętają nasze występy w 4 lidze, jest też kilka nowych, bardzo młodych twarzy – mówił Tomasz Roskosz, od lat ostoja prudnickiej bramki. Nowicjusz w seniorskiej elicie Opolszczyzny zaprezentował się w Gogolinie przyzwoicie, nie na tyle jednak by sięgnąć po premierowe punkty. Te w komplecie zaksięgowali bowiem gogolinianie, którzy od kilku spotkań straszą swoich rywali Denisem Kipką. Dwie bramki przed tygodniem w ligowej inauguracji w Dobrzeniu Wielkim, dwie w pucharowej gierce w Chrząstowicach kazały obrońcom Pogoni mieć się na baczności. O swojej wartości snajper MKS-u przekonał kibiców już po 10 minutach pobytu na murawie, gdy prostopadłe podanie uderzeniem „po długim” zamienił na bramkę. Po drugiej stronie murawy dwoił się i troił osamotniony w ofensywie Cisse, ale ani Adam Sobek, ani Kacper Pindral – czyli dwaj środkowi defensorzy gospodarzy – nie dali mu zbyt wiele pograć.

– Mademba odbył z nami zaledwie 3 treningi, trudno zatem o zrozumienie z pozostałymi formacjami naszego zespołu. By zacząć strzelać dla Pogoni nasz nowy nabytek potrzebuje trochę czasu – tłumaczyli brak trafienia swojego kolegi „ze szpicy” prudniczanie. Gogolin rozdawał karty w tym spotkaniu, ale dwukrotnie mógł skarcić ich Marcel Strzelecki. W obu przypadkach spudłował jednak z bliskiej odległości, podobnie jak w kilku próbach uderzeń z dystansu uczynił to Patryk Surma. Dużo więcej działo się pod bramką gości, którzy „pozamiatać” końcowy rezultat mogli jeszcze w pierwszej odsłonie. Starszy z braci Mizielskich, Kipka i Bartosz Kaczmarek raz po raz gnębili defensywę przyjezdnych, ale albo Roskosz stawał na wysokości zadania, albo futbolówka mijała światło bramki.

Chwilę po wznowieniu gry w drugiej połowie poprzeczkę obił gościom Kamil Szampera, a strzał Kamila Gajdy fantastyczną paradą zatrzymał golkiper Pogoni. W końcu, przy jednym ze stałych fragmentów gry, swoje „pięć groszy” w ofensywie gogolinian dołożył Adam Sobek. W 82.minucie stoper MKS-u zwycięsko wyszedł z przepychanki w polu karnym prudniczan, a spóźniony w swojej reakcji Daniel Kop powalił go na ziemię łapiąc przy tym za koszulkę. Z 11 metrów celnie przymierzył Mateusz Prefeta i przyjezdni marzenia o premierowym punkcie w 4 lidze muszą odłożyć przynajmniej o tydzień. Swoje małe święto na stadionie przy Kasztanowej obchodził Marcin Rudzki. Weteran Pogoni Prudnik (rocznik 1976) gogolińskim występem „klepnął” pół tysiąca występów w barwach swojej drużyny.

MKS Gogolin – Pogoń Prudnik 2-0 (1-0)

1-0 Kipka-10., 2-0 Prefeta (z karnego)-82.

MKS Gogolin: Żmuda – Rusin, Sobek, Pindral, Czabanowski, Kaczmarek (73.Gajda), Prefeta, Szampera, D.Mikołajczyk (62.Nowak), T.Mizielski (87.M.Mizielski), Kipka (88.Ofiera).
Trener: Adrian Pajączkowski.

Pogoń Prudnik: Roskosz – Miałkas (70.Hudyma), Milewski (78.Kapnik), Pietruszka, Wicher, Laszczak, Surma, Rudzki (68.Martyniuk), Strzelecki, Gul (79.Kop), Cisse.
Trener: Waldemar Sierakowski.

Sędziował: Maciej Kosarzecki (Opole).

Widzów: 120.

MKS Gogolin ? MKS Pogoń Prudnik – Piłka Nożna

Opublikowany przez Opolski Związek Piłki Nożnej Poniedziałek, 20 sierpnia 2018

Reporter i zdjęcia Mirosław Szozda.