Reportaż i zdęjcia Mirosław Szozda.

W poprzednim sezonie Rozmierka nie kojarzyła się sławięciczanom z niczym przyjemnym. I trudno się temu dziwić, wszak ekipa z dzielnicy Kędzierzyna-Koźla z wyjazdowej batalii wróciła z niczym przegrywając wówczas sromotnie 0-3. W sobotę podopieczni trenera Adama Hołdy wzięli rewanż za wydarzenia z kwietnia ubiegłego roku, a o ich sukcesie zadecydował pierwszy kwadrans zawodów. Osłabieni brakiem kilku zawodników gospodarze po cichu liczyli na sprawienie niespodzianki, tyle tylko że zanim na dobre wyszli z szatni musieli odrabiać straty. Dwoma szybkimi „gongami” poczęstowali ich kolejno Krzysztof Gibasiewicz i Sebastian Witka.

Pierwszy uczynił to już w 10 minucie kompletnie zaskakując uderzeniem z kilkunastu metrów strzegącego miejscowej „świątyni” Michała Ochmanna. Równo 180 sekund później mało zdecydowanego golkipera Jedności uprzedził Sebastian Witka głową pakując futbolówkę do siatki. Kiedy setka kibiców spodziewała się nokautującego ciosu ze strony przyjezdnych w dosyć kuriozalnych okolicznościach padła kontaktowa bramka dla rozmierczan. W 22.minucie uderzona przez Dawida Janoszkę futbolówka wpadła „za kołnierz” stojącego przed linią bramkową Pawła Jasiulka i gospodarze złapali wiatr w żagle. Chwilę później przed szansą na zdobycie trafienia z gatunku „stadiony świata” stanął Piotr Jokiel, jednak piłkę zmierzającą w samo okienko bramki Sławięcic kapitalną interwencją zatrzymał wspomniany Jasiulek. Potem gracze Jedności domagali się karnego, ale arbiter nie dopatrzył się przewinienia w zachowaniu „jedynki” Sławięcic, który interwencją na własnym przedpolu poobijał nieco Łukasza Hermasza. Do przerwy utrzymała się więc jednobramkowa przewaga lidera.

Obiecujących sobie sporych emocji w drugiej odsłonie kibiców gospodarzy spotkał spory zawód. Ich pupile znowu bowiem nie błysnęli koncentracją. Pięć minut po wznowieniu gry ponownie dał o sobie znać Witka, który dośrodkowanie z rzutu rożnego zamknął na długim słupku podwyższając na 3-1 dla swojego zespołu. Później kilka razy – właśnie z kornerów – zapachniało kolejnym golem dla Sławięcic, ale za każdym razem kończyło się to dla rozmierczan „happy endem”. W odpowiedzi po drugiej stronie boiska pomylili się Jokiel i Jakub Lejżak. Obaj mieli na nodze piłkę na wagę złapania kontaktu w tym spotkaniu, jednak w obu przypadkach sposób wykończenia akcji pozostawiał wiele do życzenia. Niezwykle ambitni, acz słabsi piłkarsko gospodarze zanotowali czwartą porażkę przed własną publicznością i zarazem ósmą w bieżących rozgrywkach. Dla przewodzących ligowej stawce Sławięcic triumf w Rozmierce był już jedenastym w tym sezonie.

Paweł Bębas (Jedność Rozmierka): – Nie mogłem skorzystać dzisiaj z usług 6 piłkarzy, ale oprócz braków ilościowych najbardziej doskwierał nam dzisiaj niedobór piłkarskiej jakości. W takiej drużynie jak nasza trudno jest zastąpić tych nieobecnych. Popełnialiśmy przy bramkach proste błędy, ale zmiennicy mało grali do tej pory i w sytuacjach stresujących trudno było liczyć na popisy z ich strony. Miałem dzisiaj w kadrze trzech szesnastolatków, więc i doświadczeniem ustępowaliśmy Sławięcicom. Uczulałem przed meczem i w przerwie na to, by być maksymalnie skoncentrowanym. Nic to nie dało, bo właśnie początkowe minuty były dla nas zgubne. Fizycznie nie odstawaliśmy od rywali, ale piłkarsko już tak. Brak argumentów piłkarskich po naszej stronie spowodował, że goście zasłużenie dzisiaj wygrali. W pełnym składzie jesteśmy jednak groźni dla każdego.

Adam Hołda (KS Sławięcice): – Nie zagraliśmy dzisiaj wybitnego meczu. Pierwsze 20 minut odpowiadało temu, co sobie założyliśmy przed wyjściem na boisko. Potem szybkie, dwubramkowe prowadzenie trochę nas uśpiło i pozwoliliśmy na więcej przeciwnikowi. Ten zdobył kontaktowego gola i zrobiło się mniej przyjemnie. Zrobiliśmy dzisiaj swoje, czyli sięgnęliśmy po komplet punktów, bo po to przyjechaliśmy do Rozmierki. Po odskoczeniu na 2-0 w naszej grze brakowało konsekwencji. Mieliśmy dalej grać swoje i rozstrzygnąć o losach spotkania jeszcze w pierwszej połowie. Piłkarsko byliśmy dzisiaj lepsi od gospodarzy, ale stuprocentowych okazji nie było z naszej strony praktycznie wcale.

Jedność Rozmierka – KS Sławięcice 1-3 (1-2)
0-1 Gibasiewicz-10., 0-2 Witka-13., 1-2 Janoszka-22., 1-3 Witka-50.

Rozmierka: Ochmann – P.Lejżak, Błyszcz, Hałek, J.Lejżak, Hermasz, Jokiel, Kandziora, Skrzypczyk (58.Mnich), Wolany, Janoszka.
Trener: Paweł Bębas.

Sławięcice: Jasiulek – Trzciński (58.A.Kupka), Zbroiński, Grudziński (58.Kita), Michalski (66.Zieliński), Kapica, Gondek (88.Barucha), Sz.Kupka, Gibasiewicz 85.Warzecha), Paczulla, Witka (78.Kluger). Trener: Adam Hołda.

Żółte kartki: Błyszcz.

Sędziował: Marek Giza (Brożec).

Widzów: 100.

?? Mecz "Serie ?" inspiracją do reporterskich wojaży.

Opublikowany przez Opolski Związek Piłki Nożnej Wtorek, 26 marca 2019