Kontynuując prezentację beniaminków BS 4 Ligi Opolskiej, wysłannik OZPN-u udał się w jedną z najdalszych podróży w naszym województwie. Celem wyprawy było polskie Carcassone, czyli Paczków. Miejscowa Sparta po jednorocznej banicji w klasie okręgowej powróciła w szeregi czwartoligowców. W sobotnie popołudnie przyszło jej zmierzyć się z mocno przebudowaną ekipą Chemika Kędzierzyn – Koźle, która w poprzednim sezonie walczyła o utrzymanie do ostatnich sekund ostatniego ligowego spotkania.
Przed tym pojedynkiem nasz reporter przeprowadził krótką rozmowę z kierownikiem drużyny Sparty Markiem Miarą.
– Ile lat pełni Pan tę funkcję w Sparcie?
– Kierownikiem drużyny jestem od dziesięciu lat. Zostałem nim za namową trenera Marcina Krótkiewicza. Można powiedzieć, że przyszedłem tutaj po części dla niego. Współpraca między nami dobrze się układała i wiedziałem, że możemy razem coś zwojować w tej lidze. Do momentu spadku byliśmy bodajże drużyną z najdłuższym stażem w 4 lidze. Uważam to za duży sukces, jak na realia, które są w tym regionie we wszystkich klubach.
– Można zatem powiedzieć, że Sparta wraca na należne jest miejsce w hierarchii opolskiej piłki.
– Myślę, że tak. Ostatni rok spędziliśmy w okręgówce, a teraz niestety znowu gramy w 4 lidze.
– A skąd te „niestety”?
– Ponieważ sądzę, że jest to szczyt możliwości dla tego klubu.
– Sparta wraca silniejsza do BS 4 ligi opolskiej, niż w momencie gdy z niej spadała?
– Jestem o tym przekonany. Mamy wielu młodych zawodników, którzy są wspierani graczami bardziej doświadczonymi. Początki każdej rundy są zazwyczaj słabe w naszym wykonaniu. Ale gdy wszystko zaskoczy, to gra będzie wyglądać naprawdę dobrze. Niejednej drużynie napsujemy krwi, zwłaszcza na swoim boisku.
Relacja
Spotkanie zostało rozstrzygnięte w ciągu raptem trzech minut. Przez ten okres trzy punkty posiadali miejscowi, którzy już wcześniej mieli dogodne okazje do objęcia prowadzenia. W 36 min Krzysztof Gucwa trafił w końcu do siatki, choć miejscowi kibice zostali wystawieni na wielką próbę nerwów. Paczkowianie bowiem trzykrotnie uderzali z bliskiej odległości na bramkę przyjezdnych i dopiero za ostatnim razem piłka znalazła drogę do siatki.
Dwa wcześniejsze uderzenia zawodników Sparty w dobrym stylu bronił Adrian Dorosławski. Zespołowa akcja przyjezdnych przyniosła im szybkie wyrównanie. Sebastian Standera wpadł w pole karne i technicznym uderzeniem obok golkipera paczkowian skierował futbolówkę do bramki. Ten wynik utrzymał się już do końca pojedynku i przyniósł w efekcie sprawiedliwy remis.
Pomimo faktu, że optyczną przewagę mieli „chemiczni”, to obydwie jedenastki miały podobną ilość dogodnych sytuacji do zmiany wyniku. O sprawiedliwym podziale punktów mówili zresztą wszyscy przepytani na tą okoliczność przez reportera OZPN – u. Trenerzy obydwu ekip ponadto komplementowali siebie nawzajem, za ustawienie swoich drużyn i niuanse taktyczne.
Wypowiedzi trenerów
Tomasz Hejduk (Chemik): – Mecz walki, a trener Krótkiewicz fajnie ustawił swój zespół. Mieliśmy swoje sytuacje, które powinniśmy wykorzystać, ale nie zrobiliśmy tego. Tak samo zresztą swoje sytuacje miał Paczków. Spotkanie dosyć wyrównane, z lekką naszą przewagą pod koniec pojedynku, która de facto nic nam nie dała. W ostatnich 15 minutach dominowaliśmy już wyraźnie, ale zabrakło nam mądrości w grze. Powinniśmy rozprowadzać swoich zawodników po skrzydłach, ale graliśmy środkiem, a wrzutki nic nie dawały. Mecz był mocny, twardy, na dobrym 4 – ligowym poziomie. Moi zawodnicy nie odpuszczali, a i rywale grali bardzo twardo. Sądzę, że z każdym spotkaniem będziemy grać coraz lepiej, gdyż fizycznie moja drużyna wygląda bardzo dobrze. Ten jeden punkt będziemy cenić, a niejedna drużyna w Paczkowie straci punkty.
Marcin Krótkiewicz (Sparta): – Rywal to ciężki przeciwnik, dobrze zorganizowany, widać tam pracę Tomka Hejduka. Sam pojedynek często był rwany, a obydwa zespoły miały swoje sytuacje strzeleckie. Może lekką przewagę miał Kędzierzyn, który grał piłką, ale to był mecz walki. Zwycięstwo było zarówno w zasięgu Sparty, jak i Chemika. W drugiej połowie troszeczkę zabrakło nam „pary”, ale nie mam jeszcze wszystkich zawodników. Stąd ławka rezerwowych była trochę krótka. Cieszę się z tego punktu, który mamy, a remis uważam za sprawiedliwy. Chociaż wiem, że Tomek będzie uważał inaczej i powie, że remis nie jest sprawiedliwym rozstrzygnięciem.
Okiem kibica
Józef Zając (Paczków): – Po inauguracyjnym spotkaniu oczekiwałem więcej, ale drużyna Sparty jest w przebudowie. Sądzę jednak, że z każdym kolejnym meczem będzie grała coraz lepiej. W mojej drużynie nie aktualnie wybitnych zawodników, jacy bywali w przeszłości. Mecz był wyrównany, a remis oceniam jako sprawiedliwy. Poziom spotkania był jednak przeciętny, a sędziemu wystawiam notę minus trzy. Arbiter sędziował bardzo jednostronnie i tylko jedną drużynę upominał żółtymi kartkami. Jak tylko jakiś piłkarz dotknął drugiego piłkarza, to odgwizdywał faule jednej drużynie, a drugiej już nie. Chodzę na wszystkie mecze Sparty i zamierzam to czynić w dalszym ciągu.
Ciekawa postać – Józef Kurzeja.
To z pewnością najwybitniejszy piłkarz związany z klubem z Paczkowa. Wychowanek Sparty przygodę z futbolem rozpoczął w 1961 roku jako trampkarz. Etatowy reprezentant Polski juniorów w swojej karierze piłkarskiej reprezentował też Odrę Opole, Olimpię Poznań i Śląsk Wrocław. Z pewnością najstarsi kibice pamiętają go z gry w Górniku Zabrze, w którym to rozegrał 150 spotkań u boku Kostki, Lubańskiego, Szarmacha, Gorgonia czy Szołtysika. Wtedy też ukończył medycynę na Śląskiej Akademii Medycznej i od 1977 roku godził karierę piłkarską z pracą lekarza w Szpitalu Górniczym w Zabrzu. Jednocześnie był też lekarzem klubowym, co było ewenementem na skalę krajową. Przygodę z futbolem kontynuował w Austrii, gdzie ukończył kursy trenerskie i zdobył najwyższą licencję trenerską. Od 1992 jest zastępcą ordynatora w Klinice Radioonkologicznej w Hagen w Niemczech. W tym roku w czerwcu przybył do swojego macierzystego klubu na jubileusz 70-lecia KS Sparty Paczków. Jednym z punktów programu obchodów święta było nadanie tytułu Honorowego Członka Klubu dla Józefa Kurzeji.
Protokół
Sparta Paczków – Chemik Kędzierzyn–Koźle 1-1 (1-1)
1-0 Gucwa – 36., 1-1 Standera 39.
Sparta: Iwaszków – Osuchowski (79. Matuszny), Dechnik, D. Bogdanowicz, Śleziak – Michaliszyn, Juriś, Markowski, G. Bogdanowicz (61. Trzpioła) – Niziołek (72. Pawełek), Gucwa. Trener Marcin Krótkiewicz
Chemik: A. Dorosławski – Krzyszczak, Gad (70. Maziarz), D. Dorosławski, Soviak – Kwaśniewski, Pigut (72. Sadowski), Dyczek, Gibasiewicz – P. Paczulla (46. Nowak), Standera (70. Krauze). Trener Tomasz Hejduk
Sędziował Michał Mazurek (Opole).
Żółte kartki: Dechnik, D. Bogdanowicz, Śleziak, Juriś, Gucwa – Nowak.
Widzów 250.
Klub Sportowy Sparta Paczków
Rok założenia: 1946
Barwy: żółto – czerwone
Adres: Jagiellońska 7
48-370 Paczków
Prezes: Jarosław Soszek
Trener: Marcin Krótkiewicz
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.1619105941486287.1073741920.524884664241759&type=1&l=acea34dd17
Reporter Sławomir Jakubowski (https://pilkaopolska.pl/)