Statystycznie rzecz ujmując wydawałoby się, że blisko 10 procent ludności Dytmarowa gra w piłkę nożną. Mała wioska spod Lubrzy liczy bowiem pół tysiąca mieszkańców „z hakiem”, a w miejscowym LZS-ie zrzeszonych jest ponad 50 zawodników. – Tak dobrze to nie jest, bo nasza kadra to nie tylko dytmarowianie, lecz także mieszkańcy pobliskich wsi: Skrzypca, Jasiony czy Krzyżkowic – wyjaśnia prezes klubu Bogusław Łojek, który stery piłkarskiego zrzeszenia przejął w lipcu ubiegłego roku od Edwarda Marmonia.

Obecny szef tamtejszego LZS-u sam w przeszłości grywał w kopaną początkowo w prudnickiej Pogoni, a później w Dytmarowie. Miłość do nożnej uzupełnia jednak „romansem” z celuloidową piłeczką, bo od dobrych kilku lat wielką frajdę przynoszą mu występy w czwartoligowym klubie tenisa stołowego Grom Szybowice. – W ping ponga gram od czternastego roku życia. To zupełnie inny sport niż futbol, wymagający nieprawdopodobnej koncentracji. Trochę talentu mi Bozia dała, dlatego przygodę z tenisem rozpocząłem w Obuwniku Prudnik i do dzisiaj grywam w regularnych rozgrywkach ligowych – opowiada o swojej drugiej pasji pan Bogusław. Przy klubie którym zawiaduje ma grupę sprawdzonych i zaufanych ludzi. A bez tego, jak wiadomo, ani rusz.

Pełniący rolę wiceprezesa Sebastian Muzyka jest jednocześnie trenerem drużyny młodzików, seniorską ekipę przygotowuje trener Andrzej Drużbicki, natomiast od wszystkich pozostałych spraw obejmujących życie wiejskiego klubu są jeszcze Mateusz Kowalski, Ireneusz Bojanowski oraz „człowiek orkiestra” Tomasz Kaliciński. Wielkie wsparcie, nie tylko w kwestiach czysto sportowych włodarze klubu mają także w samych zawodnikach.

Infrastruktura klubowa, zbudowana na miarę finansowych możliwości, być może nie powala na kolana, ale włodarze klubu z satysfakcją mówią, że obiekt który stoi obok płyty boiska zawdzięczają pracy rąk właśnie zawodników. – Tynkowanie ścian zewnętrznych konteneru, wszelkie remonty czy kładzenie kafelek w szatniach to dzieło naszych piłkarzy. Takich mamy tutaj specjalistów – nie ukrywa dumy Łojek.

– Jak na nasze potrzeby ten obiekt spełnia oczekiwania, bo choć jest skromny to ma wszystko czego potrzeba: prysznice, toalety i ogrzewanie. Na głowę nam deszcz nie kapie, a potrenować możemy nawet o zmroku, bo swoją rolę spełniają lampy stojące przy płycie boiska. Wyjątkowa aktywność futbolistów z Dytmarowa przejawia się także w organizacji życia integracyjnego w klubie. Comiesięczna „ściepa” pozwala zgromadzić na koniec sezonu fundusze, których przeznaczenia łatwo się domyślić. Widać, że dytmarowski team to zgrany kolektyw ludzi, dla których najważniejsza jest dobra atmosfera, będąca podstawą sukcesów sportowych. Tych ostatnich nie brakuje, bo śrubujący rekord kolejnych zwycięstw lider 13 grupy „serie B” nie zamierza zatrzymać się na liczbie 17, a tyle właśnie zwycięstw po kolei mają podopieczni Drużbickiego.

– Premii, ani innych zaszczytów za wywalczenie awansu nikt u nas nie oczekuje. Po prostu chcemy wrócić na należne nam miejsce i ponownie grać na szczeblu A-klasy. Nieprzerwanie robiliśmy to od 2012 roku, ale w ubiegłym sezonie przytrafiła nam się sportowa wpadka i chcemy szybko się zrehabilitować. Dopóki jednak nie mamy „wróbla w garści” nie będziemy zapeszać mówiąc, że jesteśmy już jedną nogą klasę rozgrywkową wyżej. Tak będzie dopiero wtedy, gdy rywale stracą nawet te matematyczne szanse. Być może nasza wspaniała passa bierze się stąd, że żadnego z przeciwników nie lekceważymy. Bez względu na to, czy przyjeżdża do nas drugi, czy ostatni zespół podchodzimy do tego spotkania równie bojowo – mówią w klubie.

Prawda jest taka, że chyba tylko kataklizm mógłby pozbawić Dytmarów promocji. 12 punktów przewagi nad drugą w tabeli Unią Tułowice, z bonusem w postaci wygranego bezpośredniego meczu wydaje się przewagą nie do roztrwonienia. Istotną rolę seniorzy odgrywają także w rozgrywkach terytorialnego Pucharu Polski. W nim przed dwoma tygodniami odprawili z kwitkiem wicelidera A-klasy z Twardawy. Następną przeszkodą w czerwcowym finale regionu nysko-prudnickiego będzie Metalowiec Łambinowice.

Dytmarów nie tylko seniorami stoi, bo dobrą robotę z młodzieżą w tym klubie robi Sebastian Muzyka. Ponad dwudziestka młodych adeptów futbolu gra w lidze młodzików radząc sobie zupełnie przyzwoicie. W stawce 12 ekip plasuje się obecnie na 5.miejscu mając na koncie zwycięstwa m.in. z Racławią Racławice Śląskie (10-2), czy Spartą Pogoń Prudnik (2-0). Sporym sukcesem najmłodszych reprezentantów wioski spod Lubrzy był także udział w brzeskim finale wojewódzkim wielkiej piłkarskiej imprezy „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku 2017”. – Mamy trochę pociechy z naszych dzieciaków. Dzisiaj zgłoszonych mamy 22 graczy, ale kto wie może za jakiś czas przyjdą efekty programu 500+ i odczujemy to w naszej najmłodszej grupie – śmieje się najważniejszy funkcyjnie człowiek w klubie.

Radości z gry swoich podopiecznych oraz dumy z tego, co udało się osiągnąć swoją pracą nie byłoby, gdyby nie pomoc okolicznych dobrodziejów. Na plan pierwszy wysuwa się Gmina Lubrza z wójtem Mariuszem Kozaczkiem na czele, który jak może wspiera dytmarowskie przedsięwzięcie. Oczywiście gminna dotacja w kwocie około 20 tysięcy złotych nie starczyłaby na pokrycie wszystkich wydatków, ale staraniem działaczy klub może liczyć na pomoc kilku sponsorów.

– Dzięki gminie, prywatnemu przedsiębiorcy panu Morawcowi oraz Spółdzielni Produkcyjnej ze Skrzypca i RSP Jasiona mamy środki na sprzęt sportowy, opłaty związkowe, sędziów czy wynagrodzenia dla trenerów. Chcemy jednak iść do przodu, dlatego co chwilę stajemy przed potrzebą zrobienia czegoś potrzebnego dla klubu. W tej chwili naszym największym marzeniem jest niewielkie boisko treningowe dla młodzików. Mamy już zabezpieczone miejsce pod ten projekt, pozyskaliśmy też pierwsze środki z rady sołeckiej Skrzypca i Dytmarowa. Niedawno zakupiliśmy 100 plastikowych krzesełek dla naszych kibiców i jak tylko dopisze pogoda zainstalujemy je wokół naszego obiektu – chwali się prezes Łojek, który doskonale wie gdzie i jak szukać oszczędności w klubie.

– Na wszystkie wyjazdy nasi seniorzy jeżdżą własnymi samochodami. Gdybyśmy chcieli wynająć busa byłby to koszt rzędu 400 złotych. Te pieniądze wolimy przeznaczyć na kupno kompletu spodenek, czy getrów – zaznacza sternik. Opuszczając miejscowy obiekt nasz reporter ugoszczony został smaczną kiełbaską z grilla i gorącą herbatą. Nie pozostaje nam nic innego jak tylko podziękować za gościnę serdecznym: – Do zobaczenia w A-klasie!

Ludowy Zespół Sportowy Dytmarów
Rok założenia klubu: 1963
Barwy klubowe: biało-niebieskie
Adres: 48-231 Lubrza, Dytmarów 23A.

LZS Dytmarów w pełnej okazałości.

Opublikowany przez Opolski Związek Piłki Nożnej na 26 kwietnia 2017

Reporter Mirosław Szozda / pilkaopolska.pl