iPrime Bogacica lepszy w hicie od Ruchu Zdzieszowice w 13. kolejce BS w Leśnicy IV Ligi Opolskiej (fot. Mirosław Szozda)

To był prawdziwy hit 13. kolejki Bank Spółdzielczy w Leśnicy IV Ligi Opolskiej. Przy Rozwadzkiej w Zdzieszowicach miejscowy Ruch podejmował lidera – iPrime Bogacica. Spotkanie to przyniosło mnóstwo emocji, a po raz kolejny przekonaliśmy się, że wynik 2:0 jest bardzo niebezpieczny. Tym razem jednak udało się i tak wygrać. Wydarzeniem tej serii był również klasyczny hattrick Michała Bieniasa. Pomocnik Małejpanwi Ozimek niemal w pojedynkę rozprawił się z LZS-em Domaszkowice. Zapraszamy na raporty z wszystkich czwartoligowych aren w minionej kolejce.

LZS WALCE – STAL BRZEG 0:2 (0:0)

  • 51’ Maciej Rakoczy 0:1
  • 53’ Kamil Łątkowski 0:2 (s)

Sędziowali – Mateusz Banaszak – Michal Sasim, Filip Fortuna

Trudne warunki wyżej notowanemu spadkowiczowi z III Ligi chcieli postawić gospodarze. I faktycznie je postawili, ale jedynie w pierwszej połowie. Zakończyła się ona bezbramkowym remisem i dawała spore nadzieje miejscowym kibicom na niespodziankę.

Jednak w drugiej połowie pojawiło się 180 sekund, które wstrząsnęły drużyną Łukasza Kabaszyna.

Najpierw w 51 minucie wynik spotkania otworzył Maciej Rakoczy. Dla pomocnika było to już 7 trafienie w tym sezonie. Czyni go to najlepszym strzelcem swojego zespołu. Dwie minuty później Stal prowadziła już 2:0, po tym, jak piłkę do własnej bramki skierował Kamil Łątkowski. LZS próbował jeszcze odpowiedzieć, ale doświadczeni brzeżanie mu na to nie pozwolili.

Ekipa z Walców zanotowała więc trzecią porażkę z rzędu. Tym samym jest ona coraz bliżej strefy barażowej BS w Leśnicy IV Ligi Opolskiej. Obecnie LZS ma nad nią cztery punkty przewagi, plasując się na lokacie 12. Natomiast Stal wróciła na podium IV Ligi. Do tej pory zgromadziła na koncie 30 punktów, czyli o dwa mniej od wicelidera z Ozimka i lidera z Bogacicy.

PO-RA-WIE WIĘKSZYCE – POLONIA KARŁOWICE 1:1 (1:0

  • 23’ Kamil Stobrawe 1:0
  • 53’ Michał Wróbel 1:1

Sędziowali – Jakub Konicki – Michał Mazurek, Krzysztof Konicki

Najbardziej wyrównane spotkanie tej kolejki. Co oznacza, że kibice zgromadzeni na stadionie w Większycach nie mogli się nudzić. I to pomimo tego, że przez 90 minut padły tylko dwie bramki.

Pierwszą zdobyli właśnie gospodarze. W 23 minucie Arkadiusza Fessera pokonał Kamil Stobrawe. Jednak gracz Po-Ra-Wia nie będzie tego spotkania wspominał najlepiej. Zakończył go… z wyszczerbionym zębem po jednym z kontaktów z rywalem. Na domiar złego zespół Tomasza Hejduka nie sięgnął po komplet punktów. W 53 minucie gola dla Polonii strzelił Michał Wróbel. W kolejnych minutach walki na placu gry nie brakowało, ale żadnej z drużyn nie udało się już trafić piłką do siatki.

W tabeli BS w Leśnicy IV Ligi Opolskiej pozycje obu ekip praktycznie się nie ruszyły. Nadal ze sobą sąsiadują, zajmując, odpowiednio, 7. i 8. lokatę. Dzieli je jedynie jedno oczko, a o te milimetry lepsze jest Po-Ra-Wie.

RUCH ZDZIESZOWICE – IPRIME BOGACICA 2:3 (0:0)

  • 46’ Konrad Janicki 0:1
  • 56’ Jakub Pielok 0:2
  • 58’ Piotr Strzelecki 1:2
  • 69’ Denis Sotor 2:2
  • 80’ Konrad Janicki 2:3

Sędziowali – Mateusz Wąsiak – Adrian Czpak, Filip Kurasadowicz

Znakomite było to spotkanie. Tak po prostu. Reklamowane jako hit tej kolejki i faktycznie takim hitem było. Trzymało w napięciu od pierwszej, do ostatniej minuty mimo tego, że wszystkie pięć bramek padło dopiero po przerwie.

I właśnie. Po zmianie stron gra została wznowiona, tymczasem drużyna Łukasza Wichra została jeszcze w szatni. Wykorzystał to Konrad Janicki, który w 46 minucie wyprowadził iPrime na prowadzenie. Dziesięć minut później zespół Michała Buły podwyższył prowadzenie, a kolejne trafienie w rundzie jesiennej odnotował Jakub Pielok. Pewnie licznie zgromadzeni kibice z Bogacicy w tym momencie poczuli się pewnie i liczyli na kolejne trzy punkty dopisane do bogatego już dorobku.

Jednak „Zdzichy” to bardzo doświadczona ekipa i wynik 0:2 im nie straszny. Już po 120 sekundach kontakt Ruchowi dał kolejny z super strzelców przebywających na boisku – Piotr Strzelecki. Wlał on dużo nadziei miejscowym kibicom na odwrócenie losów spotkania. Jeszcze mocniej serca zabiły fanom Ruchu w minucie 69. To właśnie wtedy Damiana Rozmusa pokonał Denis Sotor, doprowadzając znów do remisu. Gospodarze chcieli pójść za ciosem, ale ten, kolejny raz, wyprowadzili przyjezdni. Tak jak to rozpoczął, tak też to zakończył – Konrad Janicki swoim drugim trafieniem w tym meczu.

Radość kibiców i piłkarzy iPrime’u była ogromna. Po pierwsze – to kolejny teoretycznie lepszy zespół, który pozostawili w pokonanym polu. Po drugie – utrzymali fotel lidera. Po trzecie – zagrali kolejne bardzo dobre spotkanie, w którym zdołali się podnieść po utracie spokojnego prowadzenia. Natomiast Ruch spadł z podium i zajmuje obecnie miejsce tuż za nim. Do iPrime’u i Małejpanwi traci on 4 punkty, do trzeciej Stali 2. No i pytanie czy w ten weekend uda im się odnieść zwycięstwo, bo przecież Ruch wybiera się na bardzo trudny teren do Karłowic. Bo jeśli nie, ta strata może jeszcze wzrosnąć.

MAŁAPANEW OZIMEK – LZS DOMASZKOWICE 3:0 (3:0)

  • 9’ Michał Bienias 1:0
  • 15’ Michał Bienias 2:0
  • 38’ Michał Bienias 3:0 (k)

Sędziowali – Miłosz Pukajło – Jakub Iwanicki, Łukasz Wróbel

W Ozimku bez niespodzianki – zdecydowany faworyt odniósł spokojne zwycięstwo. To kolejne starcie, w którym ekipa Wojciecha Scisło szybko wyszła na prowadzenie, a później mogła je jeszcze podwyższać. Choć ci bardziej wymagający kibice „Hutników” pewnie pomyśleli sobie – „dlaczego tylko 3:0?”

Małapanew miała w tym pojedynku swojego bohatera. Okazał się nim ten, który regularnie wyróżnia się na czwartoligowych boiskach. Michał Bienias, bo o nim mowa, był autorem wszystkich trzech trafień. I tylko jedno, ostatnie, było z rzutu karnego. Dwa poprzednie gole strzelił z gry. Nie dziwi więc kompletnie fakt, że został on nominowany do plebiscytu GRACZA KOLEJKI.

Małapanew pewnie liczyła na potknięcie drużyny z Bogacicy w Zdzieszowicach. Tak się jednak nie stało o ozimczanie nadal są wiceliderami IV Ligi. Zmienić się to może w ten weekend, bo iPrime i Małapanew zmierzą się w bezpośrednim starciu. Natomiast LZS na dłużej utknął w strefie barażowej. Niezmiennie zajmuje on 14. lokatę. Ale strata się powiększyła, bo do 13. LZS-u Piotrówka drużyna z Domaszkowic traci już cztery oczka.

MKS GOGOLIN – FORTUNA GŁOGÓWEK 1:3 (0:1)

  • 6’ Łukasz Wesoły 0:1
  • 65’ Szymon Tandereszczak 1:1
  • 69’ Adam Zalewski 1:2
  • 85’ Adam Zalewski 1:3

Sędziowali – Radosław Paszek – Przemysław Mielczarek, Rafał Borucki

Bardzo ważne spotkanie dla obu trenerów. Nie od dzisiaj wiadomo, że Adrian Pajączkowski i Maciej Lisicki to dobrzy znajomi. Ale na placu gry sentymentów nie było i wygrał zespół, który w tym sezonie jest zwyczajnie lepszy.

Jedno jest jednak niezmienne. Drużyna z Gogolina znów zdobyła bramkę i znów dała nadzieję swoim kibicom. Było to jednak chwilowe, bo znów zabrakło doświadczenia i zimnej krwi. Ale do konkretów. Już w 6 minucie Fortuna wyszła na prowadzenie, kiedy to trzecie trafienie w tym sezonie zanotował Łukasz Wesoły. I to by było na tyle jeśli chodzi o pierwszą odsłonę.

Zdecydowanie lepiej ze skutecznością było po zmianie stron. W 65 minucie gola wyrównującego strzelił Szymon Tandereszczak, który jest najskuteczniejszym zawodnikiem MKS-u. Bramka przeciwko Fortunie była jego piątym golem tej jesieni. Od tej pory na liście strzelców zapisywano już tylko graczy z Głogówka, a tak naprawdę to tylko jednego. Bo i w 69 minucie, i w 85 Artura Bikowskiego pokonywał Adam Zalewski.

O tym, że mecz ten wzbudzał wiele emocji, świadczy też ilość pokazanych żółtych kartek. W sumie pan Radosław Paszek pokazał ich aż 8 – pięć dla graczy z Gogolina i trzy dla tych z Głogówka.

Tym zwycięstwem Fortuna zbliżyła się do czwartego Ruchu na trzy punkty. Do podium traci jednak pięć, a do dwóch pierwszych zespołów – siedem. Sytuacja MKS-u robi się jeszcze trudniejsza. Choć przed tygodniem była już bardzo trudna. Do bezpiecznej lokaty gogolinianie tracą obecnie aż dziewięć punktów. Wiosna będzie więc w MKS-ie bardzo pracowita…

LZS PIOTRÓWKA – PROTEC VICTORIA CHRÓŚCICE 2:0 (1:0)

  • 6’ Bostan Amani 1:0
  • 82’ Mateusz Komor 2:0

Sędziowali – Przemysław Dudek – Katarzyna Gaweł, Oliwier Nadolny

Przed tygodniem w mediach społecznościowych Victorii można było wyczytać, że zespół wraca na właściwą ścieżkę. Jednak na niej pojawił się taran, który znów go z niej zepchnął. Tym taranem okazał się dobrze dysponowany na własnym terenie LZS Piotrówka.

W sumie to drużyna Sławomira Sieńczewskiego dawkowała emocje swoim kibicom. Nadzieję na kolejne dobre spotkanie w ich serca wlali bardzo szybko, bo już w 6 minucie. Wtedy to Macieja Poziomka pokonał niezawodny Bostan Amani. Na kolejną bramkę czekać trzeba było do… 82 minuty. Autorem drugiego trafienia dla gospodarzy był Mateusz Komor, który rozegrał przeciwko ekipie Dariusza Kaniuki bardzo dobre spotkanie. W oczach niektórych kibiców był nawet tym piłkarzem, który powinien się znaleźć w trójce najlepszych nominowanych do GRACZA KOLEJKI.

Piotrówka systematycznie ucieka od strefy spadkowej. Cztery punkty przewagi nad Domaszkowicami daje już teraz względy spokój. Victoria, pierwszy raz w tej kampanii, wypadła poza pierwszą dziesiątkę. Jednak ścisk w tabeli BS w Leśnicy IV Ligi Opolskiej sprawia, że jedna wygrana i dobrze ułożone inne rezultaty, mogą wynieść zespół Kaniuki nawet na 6. pozycję.

ODRA II OPOLE – POLONIA NYSA 2:0 (1:0)

  • 40’ Marcel Sluga 1:0
  • 86’ Maksymilian Kwieciński 2:0

Sędziowali – Szymon Mendla – Przemysław Piotrowski, Łukasz Juszczyk

Jeszcze niedawno pisałem, że Odra musi się wziąć do roboty. I chyba piłkarze Adama Berbelickiego mocno wzięli sobie to do serca. Zwycięstwo z Polonią było ich trzecim triumfem z rzędu, trzecim bez straty bramki. Szóstym bez porażki. W tych pojedynkach niebiesko-czerwoni strzelili aż 14 bramek, tracąc przy tym zaledwie 3. Brawo!

Ale żeby nie było tak cukierkowo, to równie dobrze to spotkanie mogli wygrać nysianie. Zespół Andrzeja Moskala stworzył sobie bardzo duży sytuacji bramkowych, ale za każdym razem na drodze ofensywnych graczy Polonii stawał znakomicie dysponowany w tym dniu Adam Wójcik – bramkarz drugiej Odry. Dało mu to pewne miejsce w trójce nominowanych do GRACZA KOLEJKI.

Wynik spotkania w Opolu otworzył kapitan rezerw przedstawiciela Fortuna I Ligi – Marcel Sluga. Druga bramka padła dopiero w 86 minucie, a jej autorem był Maksymilian Kwieciński.

I tym sposobem Odra jest już w pierwszej dziesiątce czwartoligowej tabeli. Dokładnie właśnie na 10. lokacie. Polonia jest oczko wyżej, ale ma na koncie dokładnie tyle samo punktów co niebiesko-czerwoni. Oba zespoły zgromadziły ich do tej pory po 17.

PPO PIAST STRZELCE OPOLSKIE – POGOŃ PRUDNIK 3:0 (2:0)

  • 8’ Miłosz Staszkiewicz 1:0
  • 22’ Piotr Buchalik 2:0
  • 71’ Daniel Stupak 3:0

Sędziowali – Marek Giza – Wojciech Muszyński, Michał Muszyński

A na koniec starcie najbardziej nieprzewidywalnej ekipy tej jesieni i tej, która nie ruszyła się jeszcze ani o krok w ligowej stawce. Chyba nie muszę wyjaśniać która jest którą.

W Strzelcach Opolskich niespodzianki nie było. Drużyna Macieja Kułaka zagrała bardzo pewnie i bardzo spokojnie. Szybko też wyszła na prowadzenie, bo już w 8 minucie. Autorem tego trafienia był Miłosz Staszkiewicz. Jeszcze w pierwszej połowie prowadzenie Piasta podwyższył Piotr Buchalik. Do przerwy gospodarze prowadzili więc 2:0. Natomiast po zmianie stron miejscowi kibice zobaczyli jeszcze tylko jedno trafienie. W 71 minucie wynik spotkania ustalił Daniel Stupak.

Na ławkę rezerwowych wrócił szkoleniowiec Pogoni Marcin Wicher. I od razu też trafił ponownie do meczowego protokołu. W 39 minucie obejrzał on żółtą kartkę, którą w swojej dłoni dzierżył Marek Giza. Takie samo napomnienie otrzymał kierownik Pogoni Eugeniusz Augustin. Ale już na boisku więcej kartek otrzymali miejscowi – 4 przy 2 prudniczan.

W tabeli strzelczanie umocnili się na 6. miejscu. Zespół Macieja Kułaka ma na koncie 19 punktów. Natomiast Pogoń pozostaje z trzema oczkami na ostatniej pozycji.

Zebrał Jakub Trzaska