Tomasz Garbowski (prezes OZPN) : Ten mecz to z pewnością piłkarskie święto w naszym regionie. Kibice w województwie opolskim są głodni takich widowisk, takiej piłki nożnej i to bardzo dobrze, że tak jest. W stolicy regionu, gdzie na co dzień gra Odra Opole, mogliśmy gościć wielką Legię Warszawa. Cieszymy się, że triumfator wojewódzkiego finału Pucharu Polski doszedł do takiego szczebla rozgrywek i mógł podejmować tak wielką drużynę. Owocuje praca jaką włożył cały zarząd i wszyscy pracownicy OZPN – u w organizację tego finału. Dzięki współpracy z kluczborskim OSiR – em razem podnieśliśmy poprzeczkę organizacyjną, a przez to rangę wydarzenia, jakim był ten finał. To dowód na to, że jeżeli coś się robi dobrze, to efekty przychodzą same. Cieszymy się zatem wraz z Ruchem Zdzieszowice, który zaszedł tak wysoko w Pucharze Polski. Mam nadzieję, że nie będziemy czekać kolejne 24 lata na to, aby na Opolszczyznę przyjechała warszawska drużyna. Mamy w 1 lidze opolską Odrę, która spisuje się bardzo dobrze, mamy w 2 lidze ekipę MKS – u Kluczbork, który musi się podnieść po spadku, a w 3 lidze Stal Brzeg. Klubowa piłka na Opolszczyźnie odnosi coraz większe sukcesy, i to jest widoczne, stąd w najbliższym czasie otrzymaliśmy możliwość organizacji meczu reprezentacji do lat 20, który zostanie rozegrany w Kluczborku. Możemy wspominać historyczne czasy jak osiągnięcia Odry Antoniego Piechniczka, świetne występy Metalu Kluczbork, czy Małejpanwi Ozimek, ale dzisiaj żyjemy tu i teraz. Stąd jesteśmy głodni sukcesu drużyn z naszego regionu, trzymamy za nie kciuki i życzymy im, aby rozwijały się one na chwałę opolskiej piłki.
Jarosław Wieczorek (Ruch Zdzieszowice): Taki mecz to piękne przeżycie i to zarówno dla młodych zawodników, jak i dla tych doświadczonych. Wrażenia z tego spotkania pozostaną w nas już na zawsze. Wiadomo, że wynik był sprawą drugorzędną. Nie ukrywam, że był dreszcz emocji przed tym meczem, bo wiadomo w końcu to spotkanie z mistrzem Polski. Do tej pory tych piłkarzy widywaliśmy jedynie w telewizji. Osobiście namawiam młodzież, aby szła tą drogą i trenowała piłkę nożną, aby sama mogła tego doświadczyć. Ten mecz na pewno będziemy wspominać latami. W naszej szatni jeszcze długo będzie bardzo głośno o tym spotkaniu. A po latach przy okazji świąt, w gronie rodzinnym, też będziemy wracać do tego meczu.
Jakub Czajkowski (Ruch Zdzieszowice): To był mecz marzeń dla każdego z nas. I zapewne każdy będzie go miło wspominał, pomimo porażki 0-4. Sądzę, że taki mecz zdarzy się raz w życiu i nigdy więcej się nie powtórzy. Kiedyś przy kominku będę z żoną opowiadał dzieciom, a potem wnukom, że kiedyś grałem przeciwko mistrzowi Polski. Emocje, które przeżywałem przez te 90 minut są nie do opisania. W ostatnim tygodniu to już z niecierpliwością czekaliśmy na ten mecz i chcieliśmy, aby jak najszybciej przyszedł. A w ostatnich minutach przed spotkaniem towarzyszył nam duży stres, ale też dreszczyk emocji.
Waldemar Antkowiak (wiceprezes OZPN): Dzisiaj skończyła się piękna przygoda Ruchu w Pucharze Polski. To wielkie wyróżnienie dla tej drużyny, ale i dla naszego regionu, że zdzieszowiczanie podejmowali mistrza kraju. Jeśli chodzi o grę, to nie możemy narzekać na postawę piłkarzy Ruchu. Dostarczyli nam wspaniałych przeżyć, za co im serdecznie dziękuje. Bardzo podobała mi się postawa zarządu Ruchu Zdzieszowice. Przed spotkaniem działacze nie wywierali wielkiej presji na zawodników, a po spotkaniu nie byli niezadowoleni z wyniku. Wręcz przeciwnie, byli zadowoleni z gry swoich zawodników, którzy zagrali tak, jak najlepiej potrafią. Jako wiceprezes OZPN –u mogę wszystkich zapewnić, że rozgrywki wojewódzkiego Pucharu Polski w naszym regionie będą z naszej strony wielkim przedsięwzięciem. Będziemy robić wszystko, aby miały jak największą rangę. Życzę wszystkim klubom w naszym regionie, aby awansowały do takiej fazy w Pucharze Polski jak Ruch, aby mogły podejmować równie wielkie kluby jak Legia.
Krystian Chmiel (prezes Ruch Zdzieszowice): Taki mecz na pewno szybko się nie powtórzy. Graliśmy z mistrzem Polski, graliśmy z drużyną, która grała w Lidze Mistrzów, w europejskich pucharach, więc wiadomo, że na takie mecze się czeka. Ile nam przyjdzie czekać na podobne wydarzenie? Trudno powiedzieć. Siedem lat temu po wygranej z Jagiellonią Białystok, nie zakładaliśmy, że za siedem lat zagramy z Legią. Udało się i z tego jesteśmy dumni pomimo porażki 0-4. Trudno zresztą nie być dumnym z drużyny 3 – ligowej, która walczy w 1/8 PP z mistrzem kraju. Dzisiejszy mecz to nagroda zarówno dla drużyny, jak i dla kibiców. Skłamałbym, gdybym powiedział, że chłopcy podeszli do tego spotkania, tak jak do każdego innego meczu. Nie wierzę, że oni się tam wewnętrznie nie „gotowali”. Sprawiła to sama marka Legii i prestiż Pucharu Polski. Trudno powiedzieć, czy odczuwam żal, że mecz nie odbył się w Zdzieszowicach. Proszę zobaczyć ilu kibiców oglądało dzisiejsze spotkanie. Na Rozwadzkiej ten mecz obejrzałaby w najlepszym wypadku 1/3 kibiców. I pytanie, czy te 2/3, które nie weszłyby wtedy na stadion byłyby zadowolone? W Opolu spotkanie mógł obejrzeć praktycznie każdy kto chciał. Decyzja o nierozgrywaniu spotkania w Zdzieszowicach w mojej ocenie była głęboko przemyślana.
Reporter Sławomir Jakubowski.