Ruch Zdzieszowice i Stal Brzeg należą do faworytów wojewódzkiego pucharu edycji 2020/2021. Fot. Mirosław Szozda

Znamy wyniki losowania 1/4 oraz finałową drabinkę Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim. Oto, co na temat rozstrzygnięć, które zapadły 28 stycznia, sądzą trenerzy oraz jeden przedstawiciel wszystkich ośmiu ćwierćfinalistów.

1. Chemik Kędzierzyn-Koźle – Stal Brzeg

Robert Latosik (Chemik): Mogło być lepiej, ale nie narzekam. Przy takim układzie drużyn, gdzie w 1/4 jest aż czterech reprezentantów trzeciej ligi, chyba nie mogło być inaczej. Faworytem będzie oczywiście Stal, ale my mamy na tyle komfortową sytuację w lidze, że zagramy na pewno najsilniejszym składem jakim będziemy dysponować i na pewno się nie położymy. Liczę też na naszych kibiców, którzy powinni nam pomagać. Puchary mają to do siebie, że w finale może zagrać każdy z tej ósemki. Wydaje mi się, że na obecną chwilę największym potencjałem dysponuje Ruch Zdzieszowice i to jego upatrywałbym jako głównego kandydata do zdobycia trofeum.

Marcin Domagała (Stal): Uważam, że to bardzo ciekawe wyniki losowania. Nie będą oryginalny twierdząc, że para MKS – Ruch jest wyjątkowo mocna. Puchar Polski rządzi się swoimi prawami i nie ma dla nas specjalnego znaczenia z kim zagramy i jesteśmy zadowoleni z takiego rozstrzygnięcia jakie zapadło. Gdybyśmy wylosowali Ruch Zdzieszowice, także bylibyśmy zadowoleni. Na końcu i tak z reguły wygra ten najlepszy, ale byłoby fajnie, gdyby to był mój zespół. Pewny siebie jednak nie jestem i nie ma mowy o jakimś zadufaniu. Obrona trofeum sprzed roku zobowiązuje i ciesze się, że poprzeczka wisi dla nas tak wysoko.

2. Polonia Nysa – LZS Starowice Dolne

Arkadiusz Bator (Polonia): Osiem zespołów, każdy mógł trafić na każdego i nie widzę tu wielkiej filozofii. Nie spodziewaliśmy się łatwego losowania, ale cieszymy się, bo będzie to dla nas świetne przetarcie przed tym, co za chwilę nas czeka, nie w sparingu, ale już w poważniejszym graniu. Jeżeli chcemy zdobyć trofeum, to musimy wygrać z każdym i nie jest to dla nas żadne zaskoczenie. Póki co, skupiamy się na bieżącej pracy treningowej i przyjmujemy ze spokojem to losowanie. O meczu pucharowym będziemy myśleć tydzień przed jego terminem, kiedy rozpoczniemy mikro-cykl. Kto wywalczy wojewódzki puchar? Polonia Nysa.

Dariusz Gajewski (prezes Starowic): Powiem szczerze, jeżeli nasza drużyna ma zagrać w finale, to musi ten mecz wygrać. Porażka pokaże, że nie stać nas po prostu na finał. Nie pokuszę się dzisiaj o ocenę rywali, ale Polonia Nysa to świetny przeciwnik i będziemy walczyć. Oczywiście, można było trafić na drużynę z „okręgówki” i być może bylibyśmy bardziej zadowoleni, ale dwa lata temu też byłem faworytem i przegrałem z Po-Ra-Wiem Większyce. Wśród faworytów upatruję oczywiście kluby z trzeciej ligi, my też słabi nie jesteśmy, no i właśnie Polonię.

3. Ruch Zdzieszowice – MKS Kluczbork

Łukasz Ganowicz (Ruch)
: Losowanie jak losowanie, z każdym trzeba wygrać, czy to w ćwierćfinale, czy w półfinale, czy już w samym finale, żeby triumfować w Pucharze Polski, który jest naszym celem. Po to się wychodzi na boisko – żeby wygrywać. Jedyny minus to taki, że tydzień po pucharze gramy pierwszy mecz ligowy, także z MKS-em Kluczbork, ale z drugiej strony, to dwutygodniowe derby dostarczą sporo emocji i adrenaliny, które są benzyną prawdziwych sportowców. W zeszłym roku wszyscy nas stawiali jako faworyta, lecz po świetnym meczu w Brzegu, pechowo przegraliśmy i to Stal triumfowała, dlatego tym razem nie wskażę faworyta.

Jan Furlepa (MKS): Jeśli mam być szczery, a mam na to świadków, to zapowiedziałem, że czeka nas trójmecz z Ruchem Zdzieszowice, jak tylko dowiedziałem się, że jest w ósemce. To są fakty. Ponieważ mieliśmy jeszcze grać sparing, to porozumieliśmy się na prośbę trenera Ganowicza i go odwołaliśmy. Muszę uszanować tę decyzję i poszukuję sparingpartnera na 15 lutego. Jestem ambitnym trenerem więc powiem, że każdy mecz jest do wygrania. Wszystko oczywiście zweryfikuje boisko, ale mnie ten puchar bardzo interesuje.

4. Orzeł Źlinice – Agroplon Głuszyna

Andrzej Polak (Orzeł): Myślę, że nie stoimy na straconej pozycji, zwłaszcza, że zagramy u siebie. Stara prawda dotycząca rozgrywek pucharowych jest wszystkim znana i to my jesteśmy w tej stawce od sprawiania niespodzianek. Jestem zadowolony z losowania. Były potencjalnie silniejsze zespoły, więc jakaś furteczka dla nas się otwiera, żeby jeszcze chwilkę zaistnieć w tym pucharze, tak jak było to w moim przypadku z innymi zespołami. Mój sentyment, ale nie tylko podpowiada mi, że głównym faworytem jest Ruch Zdzieszowice. To moim zdaniem najsilniejszy zespół, z pucharową historią i z największym potencjałem.

Wojciech Lasota (Agroplon): Na tym etapie trudno jest już powiedzieć, czy losowanie jest korzystne, czy niekorzystne. Dla nas lepiej było wylosować kogoś z naszego poziomu rozgrywkowego lub z klasy okręgowej, niż solidnego trzecioligowca. Z punktu czysto sportowego jesteśmy bardzo zadowoleni, aczkolwiek już ta faza rozgrywek pokazuje, że z każdym przeciwnikiem trzeba się liczyć. To jest tylko jeden mecz i różnie może się to ułożyć. Patrząc na ósemkę ćwierćfinalistów, to faworytów jest znacznie więcej. Jest solidny czwartoligowy już – można powiedzieć – potentat, Polonia Nysa, i nasi trzecioligowcy. Nie wykluczam też jakiegoś „czarnego konia”. Chciałbym jednak, żeby to mój zespół, Agroplon Głuszyna, został faworytem tych rozgrywek. (zebrał Jacek Nałęcz)