Do ostatniej kolejni będzie trwała walka o zwycięstwo i awans do III Ligi. 25. kolejka była kolejną, w której pierwsza trójka pokazała swoją moc. Komplety oczek do swojego dorobku dopisała i Stal Brzeg, i iPrime Bogacica, i Małapanew Ozimek. Najwięcej bramek zobaczyli natomiast kibice na stadionach w Gogolinie i Zdzieszowicach. Zapraszamy na zbiór raportów z wszystkich czwartoligowych boisk minionej serii gier.

ODRA II OPOLE – STAL BRZEG 0:4 (0:3)

13’ Michał Szymczyk 0:1
20’ Patryk Drożyński 0:2
24’ Patryk Drożyński 0:3
81’ Patryk Drożyński 0:4

Sędziowali – Marcin Biegun – Artur Kulpa, Krzysztof Wójcik

Druga drużyna Odry bardzo potrzebuje punktów. Patrząc przez pryzmat degradacji LZS-u Starowice z III Ligi, obecnie niebiesko-czerwoni musieliby grać baraż. Mało tego, po ostatniej kolejce jedna wygrana nie pozwoli Odrze z tej strefy się wydostać. Porażka z Brzegiem była więc bardzo dotkliwa.

Zwłaszcza, że zespół Adama Berbelickiego znów był wzmocniony piłkarzami Fortuna I Ligi, m.in. reprezentantem Estonii Arturem Pikkiem. Stal zagrała na miarę swoich możliwości, już w pierwszej połowie rozstrzygając spotkanie na własną korzyść. Po 45 minutach brzeżanie prowadzili 3:0, a bramki zdobywali wówczas dwukrotnie Patryk Drożyński i raz Michał Szymczyk. Ten pierwszy ostatecznie był bohaterem całego spotkania, bo po zmianie stron skompletował hattricka.

Kolejny komplet punktów dopisany do dorobku pozwolił Stali ciągle liderować tabeli BS w Leśnicy IV Ligi Opolskiej. Ekipa prowadzona przez Pawła Schmidta ma 60 punktów – tyle samo, co drugi iPrime Bogacica. Ostatnie kolejki zapowiadają się więc pasjonująco!

LZS PIOTRÓWKA – PPO PIAST STRZELCE OPOLSKIE 2:3 (1:1)

18’ Marcin Rekus (k.) 0:1
30’ Kamil Szczypiński 1:1
59’ Kamil Szczypiński 2:1
80’ Beniamin Glinka 2:2
90’+2’ Maciej Capiga 2:3

Sędziowali – Dawid Tkacz – Kinga Dąbska, Łukasz Juszczyk

Derby powiatu strzeleckiego. Do tego bardzo cenne, bo LZS Piotrówka ciągle walczy o to, by uniknąć gry w barażach. Bo raczej bezpośredni spadek tej drużynie nie grozi.

Strzelanie w Piotrówce rozpoczął Marcin Rekus pewnie wykorzystując rzut karny. Po pół godziny gry wyrównał jednak jeden z najlepszych zawodników LZS-u Kamil Szczypiński. Ten sam gracz dał prowadzenie gospodarzom w 59 minucie. Jednak w końcówce spotkania strzelali już tylko przedstawiciele Piasta. Najpierw bramkę zdobył najlepszy snajper strzeleckiego zespołu Beniamin Glinka. A gola na wagę trzech punktów, już w doliczonym czasie gry, strzelił jeszcze Maciej Capiga.

Sytuacja obu ekip w tabeli jest bardzo ciekawa. Piast będzie się bił o to, żeby zakończyć sezon na wysokim, 5. miejscu. A to dla zespołu Macieja Kułaka będzie na pewno bardzo dobry wynik. Natomiast LZS, po najbliższej serii gier, będzie już mógł być pewny braku bezpośredniego spadku z IV Ligi. Tak się stanie jeśli swojego meczu nie wygra MKS Gogolin. Nie oznacza to jednak, że ekipa z Piotrówki nie ma o co grać. Drużyna Damiana Krajanowskiego wciąż walczy o uniknięcie barażów. Obecnie ma 4 punkty przewagi nad 13. Odrą II Opole.

MKS GOGOLIN – POGOŃ PRUDNIK 9:2 (3:2)

2’ Szymon Tandereszczak 1:0
8’ Konrad Titz 2:0
28’ Djal Augustin 2:1
30’ Jakub Termin (s.) 2:2
33’ Szymon Tandereszczak 3:2
52’ Mateusz Prefeta (k.) 4:2
58’ Szymon Tandereszczak 5:2
60’ Konrad Titz 6:2
67’ Jakub Komko 7:2
73’ Szymon Brzozowski 8:2
75’ Jakub Komko 9:2

Sędziowali – Przemysław Burliga – Bartłomiej Górnik, Daniel Siemczyk

Zdecydowanie udany rewanż MKS-u Gogolin za porażkę w rundzie jesiennej. Nomen omen, był to jedyny mecz, w którym Pogoń Prudnik odniosła zwycięstwo. Wówczas zadecydowała jedna bramka, teraz, w Gogolinie, padło ich aż… 11.

Pierwsza połowa nie wskazywała na to, że ostatecznie będzie to tak jednostronne spotkanie. Po 45 minutach gogolinianie co prawda prowadzili, ale tylko 3:2. Po zmianie stron zespół Adriana Pajączkowskiego wrzucił wyższy bieg, a prudniczanie zaciągnęli hamulec ręczny. Sześć zdobytych bramek pozwoliło więc zgarnąć komplet punktów. Bohaterem MKS-u okazał się Szymon Tandereszczak, który zakończył mecz z dorobkiem trzech trafień. Dzięki temu został on nominowany do finałowej trójki głosowania na Gracza Kolejki.

W tym momencie, patrząc przez pryzmat spadku starowiczan, Pogoń jest już pewna bezpośredniej degradacji z IV Ligi. W 25 spotkaniach zespół ten wywalczył zaledwie trzy punkty. Ma o co grać natomiast MKS. Do 14. miejsca, które zajmuje LZS Domaszkowice gogolinianie tracą 8 punktów. Do zdobycia jest jeszcze 15. Kluczowy więc może się okazać sobotni mecz z Polonią Nysa.

POLONIA NYSA – MAŁAPANEW OZIMEK 1:3 (0:2)

7’ Michał Bienias (k.) 0:1
22’ Marcin Niemczyk 0:2
50’ Kacper Kamiński 0:3
90’+1’ Natan Wierzchowski 1:3

Sędziowali – Radosław Paszek – Tomasz Mioduszewski, Mirosław Borowiec

Było to jedno z najciekawszych starć 25. kolejki. Choć na papierze zdecydowanym faworytem była ekipa z Ozimka, to młody zespół Polonii mocno się postawił. Zbyt łatwo tracił jednak bramki…

Pierwsza padła już w 7 minucie, kiedy to rzut karny wykorzystał Michał Bienias. Dla kapitana Małejpanwi było to już 14 trafienie w tym sezonie. Drugie trafienie dla gości zanotował Marcin Niemczyk. Kolejny raz piłka do bramki Ignacego Marciniaka wpadła już po przerwie, dokładnie w 50 minucie. Wówczas w rubryce strzelców w protokole znalazło się nazwisko Kacpra Kamińskiego, który w ostatnim czasie jest w świetnej formie. Ta doceniona została przez Łukasza Ganowicza, który powołał napastnika z Ozimka do kadry OZPN-u na finał makroregionalnych eliminacji UEFA Region’s Cup. I w tym meczu Kamiński również trafił. Ostatnią bramkę w Grodkowie zdobył, w doliczonym czasie gry, Natan Wierzchowski.

Wynik ten oznacza, że drużyna Wojciecha Scisło wciąż zajmuje ostatnie miejsce na podium czwartoligowych rozgrywek. Trzeba jednak pamiętać, że potencjalne zwycięstwo w zaległej potyczce z Po-Ra-Wiem Większyce może wywindować go na pozycję lidera. Remis w tym meczu sprawi, że rywalizacja o awans stanie się jeszcze ciekawsza. Bo wszystkie trzy zespoły w nią zaangażowane będą miały po… 60 punktów. Natomiast Polonia na pewno już bezpośrednio nie spadnie z ligi. A i raczej grą w barażach nie jest zagrożona, bo o to drużyna Andrzeja Moskala musiałaby się w końcówce sezonu bardzo postarać.

RUCH ZDZIESZOWICE – PROTEC VICTORIA CHRÓŚCICE 6:1 (3:1)

19’ Denis Sotor (k.) 1:0
27’ Łukasz Rychlik 1:1
39’ Kacper Stępień 2:1
45’ Kacper Stępień 3:1
70’ Kamil Tramsz (s.) 4:1
87’ Filip Szampera 5:1
90’ Dariusz Zapotoczny 6:1

Sędziowali – Bartosz Żmuda – Wojciech Nowak, Paweł Nowak

Postrzelali sobie zdzieszowiczanie w tej serii. Kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Rozwadzkiej zobaczyli aż sześć bramek swoich piłkarzy. Znów z dobrej strony zaprezentował się Kacper Stępień, który pod nieobecność Piotra Strzeleckiego wziął na siebie ciężar strzelania goli.

Rozpoczął jednak Denis Sotor, wykorzystując rzut karny w 19 minucie. Szybko padła też bramka wyrównująca. W 27 minucie Roberta Poźniaka pokonał Łukasz Rychlik. Na tym jednak zakończył się proces strzelania w drużynie PROTEC Victorii. Jeszcze przed przerwą dwukrotnie Tobiasza Weinzettela pokonał wspomniany już wcześniej Stępień. A po przerwie trafili jeszcze Filip Szampera i Dariusz Zapotoczny oraz Kamil Tramsz, który posłał futbolówkę do własnej bramki.

Powoli możemy więc ogłaszać, że Ruch zakończy ten sezon na 4. miejscu. A to dlatego, że obecnie do trzeciej Małejpanwi traci on 8 punktów. Natomiast nad piątym w stawce Piastem ma aż 10 oczek przewagi. Victoria zajmuje natomiast dobre, 8. miejsce. Ekipa Dariusza Kaniuki ciągle musi być jednak czujna, choć wydaje się, że przewaga nad strefą barażową jest duża. Obecnie wynosi ona 8 punktów.

PO-RA-WIE WIĘKSZYCE – FORTUNA GŁOGÓWEK 0:0

Sędziowali – Marek Giza – Wojciech Muszyński, Roman Hejna

To dopiero piąty bezbramkowy remis w tym sezonie BS w Leśnicy IV Ligi Opolskiej. Co ciekawe, drugi w meczu Po-Ra-Wia Większyce. Bo takim samym wynikiem zakończył się również ich mecz z PPO Piastem ze Strzelec Opolskich. I wydaje się, że z tego punktu większyczanie bardziej się cieszyli, niż reprezentanci Fortuny.

A to dlatego, że daje im to pięciopunktową przewagę nad rezerwami Odry – pierwszym zespołem w strefie barażowej IV Ligi. A przecież drużyna Tomasza Hejduka ma jeszcze do rozegrania zaległe spotkanie z Małąpanwią Ozimek. Tam jednak o punkty może być trudno, bo „Hutnicy” pozostają w dobrej dyspozycji. A Fortuna gra już tak naprawdę o nic. Spaść nie spadnie, ich udział w barażach też raczej jest niemożliwy, choć matematycznie jeszcze by mogli. Bo już do podium strata jest zbyt duża…

LZS WALCE – LZS DOMASZKOWICE 3:1 (0:1)

18’ Dejwid Jackowski 0:1
48’ Sławomir Kierdal (k.) 1:1
53’ Łukasz Choiński (k.) 2:1
89’ Ronaque Bakshi 3:1

Sędziowali – Szymon Wiercioch – Jan Pankala, Michał Górczany

Niezwykle istotne spotkanie w kontekście walki o utrzymanie i grę w barażach. Bo oba zespoły, przed tym meczem, mogły jeszcze nawet bezpośrednio spaść z ligi. Teraz już LZS-owi Walce to nie grozi. A za niedługo nawet mogą być pewni spokojnego utrzymania. Czego nie może powiedzieć beniaminek z Domaszkowic.

I to właśnie piłkarze z tej miejscowości rozpoczęli strzelanie w Walcach. Dokładnie, w 18 minucie, zrobił to Dejwid Jackowski. Do przerwy więc goście prowadzili. Jednak po zmianie stron popełnili trzy błędy, które miały ogromny wpływ na przebieg drugiej połowy. Pozwolili ekipie Łukasza Kabaszyna dwa razy wykonywać rzut karny, a i swojego nie trafili, bo świetnie w bramce spisywał się Amin Stitou. Stąd też nominacja do finałowej trójki głosowania na Gracza Kolejki. Z jedenastu metrów dla walczan trafili Sławomir Kierdal i Łukasz Choiński. A dzieła zniszczenia, w ostatnich minutach meczu, dokończył Ronaque Bakshi.

Sytuacja obu drużyn w tabeli jest więc niezwykle ciekawa. Tak jak pisaliśmy wcześniej – LZS Walce na pewno bezpośrednio z ligi nie spadnie. Ma dokładnie 16 punktów przewagi nad MKS-em Gogolin (do zdobycia pozostało ich 15). W barażach wciąż jednak może zagrać, bo od Odry dzieli ich tylko 6 oczek. Natomiast domaszkowiczanie muszą wciąż się obracać za siebie i równocześnie patrzeć do przodu. 23 punkty na koncie dają LZS-owi obecnie 14. miejsce – drugie w strefie barażowej. Nad MKS-em Gogolin zespół Marcina Krótkiewicza ma 8 oczek przewagi, co może dawać względny spokój. Do bezpiecznej strefy traci jednak 6 punktów…

POLONIA KARŁOWICE – IPRIME BOGACICA 1:4 (0:4)

5’ Jakub Pielok 0:1
14’ Michał Kojder 0:2
15’ Konrad Janicki 0:3
28’ Miłosz Reisch 0:4
83’ Jakub Habrych 1:4

Sędziowali – Paweł Jałowiec – Paweł Dul, Nicola Stokłosa

I na koniec spotkanie bez większej historii, bardzo szybko ustawione pod rewelacyjnego beniaminka z Bogacicy. Tak naprawdę drużyna Michała Buły załatwiła sprawę w Karłowicach w… 28 minut. W tej minucie na tablicy widniało już 4:0.

Bramki zdobywali Jakub Pielok, Michał Kojder, Konrad Janicki i Miłosz Reisch. Czyli w sumie zestaw bardzo popularny w tym sezonie. Honorowe trafienie dla Polonii zanotował w drugiej połowie Jakub Habrych. I jeśli doszukiwać się pozytywów w zespole z Karłowic, to właśnie wspomniana druga odsłona. Bo nie da się ukryć, że drużyna Wojciecha Lasoty wygrała 1:0. A na tym można już co nieco budować przed sobotnim starciem ze Stalą Brzeg.

Na koniec oczywiście rzut oka na tabelę. O sytuacji iPrime’u nie ma co dużo pisać, bo wszystko już przedstawione zostało wyżej. Drużyna Michała Buły wciąż bije się o pierwsze miejsce, obecnie zajmując pozycję wicelidera. Natomiast karłowiczanie są dokładnie w takim samym położeniu, jak Victoria Chróścice. Na koncie 33 punkty, co daje 8 oczek przewagi nad strefą barażową. Ma jednak bardzo trudny terminarz, bo w pięciu ostatnich kolejkach czekają Polonię starcia ze Stalą Brzeg, LZS-em Walce, Po-Ra-Wiem Większyce, Ruchem Zdzieszowice i Małąpanwią Ozimek. A to oznacza, że dobrze by było któremuś z faworytów urwać punkty…

Zebrał Jakub Trzaska