Naprawdę nie ma nudy na naszych czwartoligowych boiskach. A ostatnia seria gier jeszcze bardziej nas w tym utwierdziła. Aż 8 bramek wbiła Małapanew Ozimek Pogoni Prudnik. Trzy z nich zdobył Brazylijczyk Fabiano Cesar. Remisem zakończyło się natomiast starcie lidera z wiceliderem, czyli iPrime Bogacica kontra Stal Brzeg. W siódmej minucie doliczonego czasu gry padła bramka wyrównująca. Strzelił ją… bramkarz Bogacicy. Tak głosi meczowy protokół. Zapraszamy na raporty z wszystkich ośmiu spotkań 9. kolejki opolskiej IV Ligi.


KS IPRIME BOGACICA – STAL BRZEG 2:2 (0:2)

  • 11’ Maciej Rakoczy 0:1
  • 18’ Jakub Kowalski 0:2
  • 61’ Jakub Pielok 1:2
  • 90’+7’ Damian Rozmus 2:2

Sędziowali – Bartosz Żmuda – Wojciech Muszyński, Wojciech Nowak

To spotkanie rozpoczęło się długo przed jego prawdziwym pierwszym gwizdkiem. W Bogacicy starcie ze Stalą Brzeg zapowiadane było nie jako mecz kolejki, ale i całej rundy jesiennej. Nie ma co się dziwić. Jeszcze niedawno oba zespoły mogły na siebie trafić jedynie w rozgrywkach wojewódzkiego Pucharu Polski i to jeszcze w przypadku, kiedy jedni mieli szczęście, a drudzy nieszczęście. Mało kto się spodziewał, że w tym sezonie będą walczyć o ligowe punkty. A jeszcze mniej, że się ostatecznie nimi podzielą.

Do rzeczy. Po 18 minutach meczu w Bogacicy kibice z Brzegu mogli pomyśleć „E tam, nie taki beniaminek straszny”. Później czerwoną kartkę obejrzał Rafał Brusiło, ale nawet to nie spowodowało u nich mocniejszego bicia serca. Aż do 61 minuty. Wówczas przypomniał o sobie super snajper iPrime’u Jakub Pielok, strzelając kontaktowego gola. Gospodarze naciskali, goście kontrowali – piłka do siatki wpaść jednak nie chciała.

Do 90 minut pan Bartosz Żmuda postanowił dołożyć kila minut. Długich dla Stali, krótkich dla iPrime’u. I w tej ostatniej z doliczonych miejscowi otrzymali rzut rożny, do którego postanowił pobiec bramkarz drużyny z Bogacicy Damian Rozmus. I ten rajd golkipera okazał się kluczowy, bo to jego nazwisko wpisane zostało do protokołu jako zdobywcy bramki wyrównującej. Czy faktycznie on był autorem tego trafienia? To pozostawimy każdemu do oceny.

Faktem jest jednak, że mecz na szczycie zakończył się podziałem punktów. I myślę, że śmiało można by było stwierdzić, że iPrime powinien być z tego zadowolonym. Jednak ja mam wątpliwości, czy drużyna Michała Buły faktycznie jest. Bo przecież przez większość meczu to właśnie gospodarze grali w przewadze jednego zawodnika. Ale też to gospodarze musieli gonić…

POLONIA KARŁOWICE – LZS DOMASZKOWICE 3:1 (1:1)

  • 6’ Marcin Ściański 0:1
  • 40’ Przemysław Szczupakowski 1:1
  • 70’ Phillip Olla 2:1
  • 83’ Phillip Olla 3:1

Sędziowali – Marek Giza – Wojciech Nowak, Paweł Nowak

Nie wiem ile osób jest zaskoczonych formą i grą Polonii w BS w Leśnicy IV Lidze Opolskiej. Ja nie ukrywam, że trochę jestem. Faktem jest jednak to, że jest to drugi najmocniejszy beniaminek, który obecnie zajmuje wysokie 8. miejsce w tabeli. A przy dobrym układzie wyników w kolejnej serii, może awansować nawet na 6.

Lepiej ten mecz rozpoczęły jednak Domaszkowice. Już w 6 minucie LZS na prowadzenie wyprowadził niezawodny, doświadczony Marcin Ściański. I tak naprawdę goście bardzo długo prowadzili, bo do remisu doprowadził Przemysław Szczupakowski dopiero w 40 minucie. Druga połowa to już jednak popis jednego aktora – skrzydłowego Polonii Phillipa Olla. Gracz ten z przytupem zameldował się na czwartoligowych boiskach, a sobotnie spotkanie było kolejnym tego potwierdzeniem. Dwie bramki i całkowita odmiana obrazu meczu – to zasługa m.in. właśnie skrzydłowego.

Co ciekawe, dla Domaszkowic była to dopiero pierwsza porażka na wyjeździe. Ale tak naprawdę to dopiero ich drugi mecz poza domem. I zespół Marcina Nowackiego czeka teraz nieco więcej pracy, bo coraz im bliżej do strefy barażowej IV Ligi.

LZS WALCE – FORTUNA GŁOGÓWEK 1:2 (1:0)

  • 28’ Przemysław Zawadzki 1:0
  • 67’ Tomasz Hajduk 1:1
  • 83’ Michał Koc 1:2

Sędziowali – Miłosz Pukajło – Łukasz Ślusarek, Mariusz Jedliński

Dziwne to było spotkanie. Ale to derby, to one rządzą się swoimi prawami. Ciągle jednak zastanawiam się, jak ocenić formę LZS-u. Bo jednak wydaje mi się, że grają znacznie poniżej swoich możliwości.

Tak nie było w pierwszej odsłonie starcia z Fortuną. W niej drużyna Łukasza Kabaszyna spisywała się całkiem dobrze, a potwierdzeniem tego była bramka Przemysława Zawadzkiego z 28 minuty. Fortuna przyzwyczaiła jednak nas wszystkich, że nawet jeśli pierwsza straci bramkę, to się nie załamuje i dalej robi swoje. W drugiej połowie starała się już w pełni przejąć inicjatywę i grać blisko pola karnego LZS-u. Dzięki temu, w minucie 67, Fortuna mogła się cieszyć z gola wyrównującego. Jego autorem był doświadczony i niezawodny Tomasz Hajduk. A niespełna kwadrans później już prowadziła. Tym razem bramkę zdobył Michał Koc.

Jeśli chodzi o układ w tabeli, to zespół z Walec zadowolony być nie może. Obecnie jest to dopiero 11. lokata z dorobkiem 10 punktów na koncie. Nad strefą barażową ma więc zaledwie 3 oczka przewagi, a do podium traci ich aż… 10. Natomiast drużyna Macieja Lisickiego na dobre zadomowiła się w czołówce czwartoligowej stawki, równając się punktami z Ruchem Zdzieszowice. Jedno zwycięstwo i korzystne wyniki na innych arenach może spowodować nawet to, że Fortuna zostanie nowym liderem.

PO-RA-WIE WIĘKSZYCE – PROTEC VICTORIA CHRÓŚCICE 3:1 (0:0)

  • 52’ Daniel Olszacki 0:1
  • 68’ Dawid Kaciuba 1:1
  • 71’ Dawid Materla 2:1
  • 83’ Patryk Linek 3:1

Sędziowali – Kamil Zator – Arkadiusz Marciniszyn, Krystian Kulej

Gdzie czterech się bije, tam szósty korzysta? Trochę tak to wygląda w przypadku Po-Ra-Wia. Jeszcze niedawno zespół drżał o utrzymanie, później kapitalna runda wiosenna. Początek tego sezonu też w kratkę, a tu nagle zaraz może być pierwsza piątka…

Ich ostatni rywal, czyli Victoria, chciała zagrać znowu swoje. Zespół Dariusza Kaniuki znów postawił na silnych i szybkich skrzydłowych, którzy mieli kreować kolejne akcje ofensywne. W pierwszej połowie kibice bramek jednak nie zobaczyli. Na początku drugiej właśnie jeden z bocznych pomocników, czyli Daniel Olszacki, wyprowadził gości na prowadzenie. A później nadszedł kwadrans, który wstrząsnął wszystkich w Chróścicach i okolicy. Najpierw wyrównał Dawid Kaciuba, później prowadzenie większyczanom dał Dawid Materla, a dzieła zniszczenia dokończył Patryk Linek.

I tym sposobem Po-Ra-Wie zajmuje obecnie już 6. miejsce. A to bardzo dobra lokata wyjściowa nawet do ataku miejsca na podium. Ale do niego Po-Ra-Wie traci 5 punktów. Victoria jest pozycję niżej, mając na koncie dokładnie tyle samo oczek.

RUCH ZDZIESZOWICE – POLONIA NYSA 1:2 (0:0)

  • 63’ Piotr Strzelecki 1:0
  • 65’ Yoichi Oyagi 1:1
  • 75’ Patryk Ostrowski 1:2

Sędziowali – Jakub Konicki – Wojciech Białowąs, Krzysztof Konicki

Ewidentnie Polonia wraca na swoje tory. Sprawdzają się też słowa trenera Andrzeja Moskala – dajcie czas tej drużynie, a jeszcze niejednych zaskoczy. I zdecydowanie zaskoczyła doświadczony zespół Ruchu.

Podobnie jak w poprzednich opisywanych przez mnie meczach, wszystkie bramki padły w drugiej odsłonie. I podobnie jak w poprzednich – pierwsi na prowadzenie wyszli ci, którzy ostatecznie przegrali. W 63 minucie Ruch na prowadzenie wyprowadził niezawodny Piotr Strzelecki. Ale już 120 sekund później padła bramka wyrównująca, zdobyta przez Yoichi Oyagi. Ostateczny wynik spotkania ustalił w 75 minucie Patryk Ostrowski, który również wraca do formy, którą wyróżniał się podczas pierwszego swojego pobytu w Nysie.

Zdzieszowiczanie spadli z podium IV Ligi. Ale tracą do niego zaledwie jeden punkt, trzy do lidera z Bogacicy. Więc podobnie jak w przypadku Fortuny, zwycięstwo i korzystne rezultaty z innych boisk mogą spowodować awans na 1. miejsce. Natomiast Polonia jeszcze niedawno okupowała miejsce w strefie barażowej, a teraz jest o jedno oczko od 6. lokaty. Mimo, że obecnie zajmuje dopiero lub patrząc z perspektywy poprzednich tygodni, aż 10. pozycję.

MAŁAPANEW OZIMEK – POGOŃ PRUDNIK 8:0 (6:0)

  • 3’ Pavlo Koval 1:0
  • 15’ Fabiano Cesar 2:0
  • 25’ Kacper Kamiński 3:0
  • 30’ Michał Bienias 4:0
  • 33’ Fabiano Cesar 5:0
  • 43’ Pavlo Koval 6:0
  • 55’ Fabiano Cesar 7:0
  • 87’ Marcin Niemczyk 8:0

Sędziowali – Szymon Wiercioch – Jan Pankala, Filip Szostak

Pozwólcie, że nie będę się zbyt mocno rozwodzić nad tym spotkaniem. Faworyt wygrał, faworyt dominował, faworyt urządził sobie trening strzelecki.

Strzelali niemal wszyscy ofensywni zawodnicy Małejpanwi. Jednak głównym aktorem tej drużyny był brazylijski skrzydłowy Fabiano Cesar, który popisał się hattrickiem. To dało mu nominację do głosowania na GRACZA KOLEJKI BS w Leśnicy IV Ligi Opolskiej. Ale nie był to klasyczny hattrick, więc Brazylijczykowi rzucamy wyzwanie na kolejne spotkanie. Do tego swoje trafienia dołożyli jeszcze Pavlo Koval, Kacper Kamiński, Michał Bienias i Marcin Niemczyk.

Trzy punkty dały zespołowi z Ozimka awans na pozycję wicelidera IV Ligi. Już tylko jeden krok pozostał Małejpanwi, aby przeskoczyć iPrime Bogacica. A jeśli chodzi o Pogoń, tu sytuacja staje się powoli krytyczna. Zespół nadal jest bez punktów, zdobył najmniej bramek ze wszystkich drużyn (9) i stracił ich najwięcej (38). W Prudniku liczą na pewno na to, że jak już pierwsze oczko na konto wpadnie, to później pójdzie już prawem serii.

MKS GOGOLIN – PPO PIAST STRZELCE OPOLSKIE 0:5 (0:2)

  • 40’ Kamil Giera 0:1
  • 42’ Beniamin Glinka 0:2
  • 65’ Marcin Rochowicz 0:3
  • 68’ Beniamin Glinka 0:4
  • 76’ Kamil Giera 0:5

Sędziowali – Mateusz Saliński – Przemysław Dudek, Michał Mastalerz

To jest bardzo trudny sezon dla MKS-u. Ale mimo tego nie przystoi tej drużynie przegrywać na własnym boisku aż 0:5. I to, z całym szacunkiem do Piasta i jego piłkarzy, z ligowym średniakiem. Bo przecież nikt strzelczan nie stawia w gronie pretendentów do awansu, a tym bardziej do spadku.

Tym razem w Gogolinie zawiodło to, co zawsze było bardzo solidne – defensywa. Od 40 do 42 minuty Piast wyprowadził dwa silne ciosy, po których drużyna piłkarze Adriana Pajączkowskiego byli mocno zamroczeni. Najpierw trafił Kamil Giera, później Beniamin Glinka. Obaj panowie dołożyli jeszcze po jednym trafieniu w drugiej połowie, a te przedzielił jeszcze Marcin Rochowicz swoim golem.

W tabeli Piast jest tam, gdzie w sumie prognozowano, że będzie. Obecnie to środek stawki, dokładnie 9. lokata. Ale do 6. strzelczanie tracą ledwie sześć oczek. A to, co najważniejsze, drużyna Macieja Kułaka w końcu wraca do domu. Bo do tej pory wszystko grała w rozjazdach. Z drugiej strony MKS musi zacząć punktować. A kluczowe okaże się spotkanie w przyszły weekend. Gogolinianie udadzą się do Prudnika…

LZS PIOTRÓWKA – ODRA II OPOLE 0:1 (0:0)

64’ Szymon Sikorski

Sędziowali – Marcin Biegun – Artur Kulpa, Tomasz Dąbrowski

O tym meczu też zbyt wiele pisać nie będę. Spotkały się dwie drużyny z dołu tabeli. Jednak zmierzające w dwóch różnych kierunkach.

Po słabym starcie sezonu Odra zaczęła w końcu punktować. Dorobek bramkowy nadal jest skromny, ale nie można mieć od razu wszystkiego. A na pewno Adam Berbelicki przyzna, że lepiej jest strzelić jednego gola i wygrać, niż 6 i przegrać. Najważniejszy moment w tym spotkaniu miał miejsce, a jakże, w drugiej połowie. Dokładnie w 64 minucie, kiedy to do siatki Piotrówki trafił Szymon Sikorski.

Przed LZS-em bardzo ważne spotkanie – derby z Piastem. A to, jaka jest waga tego spotkania, pokazuje aktualna tabela IV Ligi. Drużyna Sławomira Sieńczewskiego plasuje się w strefie barażowej, ale ma tyle samo oczek, co właśnie niebiesko-czerwoni. A opolanie, pierwszy raz w tym sezonie, są poza tą strefą.

Zebrał Jakub Trzaska