Klaudia Golasz (pierwsza z lewej), razem z całą drużyną OZPN 35+, wywalczyła 5. miejsce na mistrzostwach Polski

Pełne stadiony, coraz droższe prawa do transmisji telewizyjnych najważniejszych europejskich rozgrywek, wyższe kwoty transferów kluczowych zawodniczek. Nie da się ukryć, że kobieca piłka nożna zrobiła ogromny krok do przodu. Nie inaczej jest również na Opolszczyźnie, gdzie coraz więcej młodych dziewcząt decyduje się uprawiać ten sport. O rozwoju żeńskiego futbolu, ale i ostatnim finale wojewódzkiego Pucharu Polski kobiet rozmawialiśmy z sekretarz Komisji Piłkarstwa Kobiecego OZPN – Klaudią Golasz.

Niemal pełne trybuny, głośny doping obu stron. Hymn Polski, eskorta młodych piłkarzy Orła Branice, specjalnie przygotowane szatnie i wielkie piłkarskie emocje. To obrazki, których byliśmy świadkiem w minioną środę. To wtedy rozegrano wielki finał Pucharu Polski kobiet na szczeblu województwa, w którym Rolnik II Głogówek pokonał Unię Opole. To pokazuje, że żeński futbol na Opolszczyźnie idzie w dobrym kierunku.

Drugi przykład. W ten weekend, po raz pierwszy w historii, żeńska drużyna Opolskiego Związku Piłki Nożnej, wzięła udział w mistrzostwach Polski 35+. I zrobiła to w świetnym stylu – zajęła wysokie 5. miejsce. Jedną z reprezentantek naszego regionu była właśnie Klaudia Golasz – sekretarz Komisji Piłkarstwa Kobiecego OZPN, była czynna zawodniczka, członek zarządu LUKS Rolnika Biedrzychowice-Głogówek.

Jakub Trzaska: Przede wszystkim gratulacje! Świetny występ w Bełchatowie. To pokazuje, że piłka nożna kobiet ciągle się rozwija – zarówno jeśli chodzi o poziom sportowy, jak i marketingowy. Na Opolszczyźnie też tak jest?

Klaudia Golasz, sekretarz Komisji Piłkarstwa Kobiecego OZPN: Dziękujemy! Rzeczywiście piłka kobieca jest coraz bardziej popularna w Polsce. Coraz więcej dziewczynek od najmłodszych lat zaczyna biegać za piłką. I to jest fajne. Dużo na to mają tez wpływ różne projekty w PZPN – Playmakers, w ostatnim czasie turniej 1×1, turnieje o Puchar Tymbarku.

Piłka nożna kobiet rozwinęła się pod względem sportowym, jak również marketingowym. Coraz częściej mecze, czy Ekstraligi, czy reprezentacji Polski, można zobaczyć w telewizji. Coraz częściej kluby z Ekstraklasy męskiej czy I ligi, tworzą sekcje kobiece w swoich klubach. Tak jest m.in. w Górniku Łęczna, Lechu Poznań, Legii Warszawa czy Górniku Zabrze.

Myślę, że i w naszym województwie nastąpił rozwój piłki kobiecej. Mimo że mamy, niestety, mało klubów z uwagi na specyfikę regionu, mamy sporo ciekawych zawodniczek. Marketing w tych zespołach tez poszedł do przodu. Na klubowych kontach na Facebooku coraz częściej można znaleźć więcej informacji, np. grafiki z wynikiem meczu, zapowiedź spotkania czy krótka notka o transferach.

W ostatnim tygodniu emocjonowaliśmy się finałem Pucharu Polski. Oprawa, poziom sportowy – klasa światowa. To ciekawe wydarzenie dla zawodniczek?

Wojewódzki finał Pucharu Polski kobiet jest naszym małym świętem, który, jako organizatorzy, chcemy przygotować na najwyższym poziomie. Jeszcze kilka lat temu mecze pucharowe, a nawet sam finał, rozgrywany był na boisku gospodarza. Wręczano puchar, małe upominki dla finalistów i tyle. Nie było też takiej oprawy medialnej, zdjęć, materiału wideo.

Z roku na rok staramy się podwyższać rangę tego wydarzenia, bo jakby nie patrzeć, to najważniejsze wydarzenie w sezonie dla piłkarek w naszym województwie. W tym roku areną decydującego meczu był stadion w Branicach. Troszkę daleko od lokalizacji drużyn, które brały udział w tym finale, ale myślę, że organizacja, oprawa meczowa, koszulki drużyn przygotowane w szatni, eskorta młodych zawodników Orła Branice, hymn Polski, brending, medale, puchary, pamiątkowe statuetki dla pań sędzi i poczęstunek pomeczowy zrobiło wrażenie na uczestniczkach. Teraz każdy z województwa chce zagrać w naszym finale.

Sporo działo się też w ostatnim czasie w Głogówku – drużynie występującej najwyżej ze wszystkich opolskich ekip. Zmiana na lepsze? To wizytówka piłki kobiecej w regionie?

Rzeczywiście. W ostatnim czasie sporo zmieniło się w Głogówku. Po 25 latach nastąpiła zmiana zarządu. Nie ma już w zespole zasłużonych działaczy Wilfryda Parchatki i Stanisława Dyi. W zarząd „weszły” zupełnie nowe, młode osoby. Prezesem jest teraz Krzysztof Pałka, w zarządzie znalazła się również moja skromna osoba. Klub zmienił także swoją nazwę.

Kluczowym momentem dla Rolnika był jednak zmiana trenera. I to w bardzo trudnym momencie. Przypomnijmy, że po rundzie jesiennej były tylko 3 punkty na koncie. Nasza wspólna praca sprawiła, że wiosną zrobiliśmy coś, w co nikt nie wierzył. Oprócz nas! Utrzymaliśmy w Głogówku II ligę, co było niezwykle trudne.

Myślę, że to zmiana nastąpiła na lepsze. Przede wszystkim została ożywiona szatnia. Zespół wzmocniono także 6 nowymi zawodniczkami. Dużo się też zmieniło na naszych trybunach, bowiem stworzyła się ciekawa grupa kibiców-rodziców, którzy jeżdżą za zawodniczkami na mecze wyjazdowe. Rolnik to wizytówka w naszym regionie z uwagi na grę w rozgrywkach centralnych na boiskach trawiastych, jak również futsalowych. Trzymamy kciuki także za inne klubu z naszego rejonu, aby również i im udało się awansować do rozgrywek centralnych. Bo im więcej ekip z Opolszczyzny na wysokim poziomie, tym lepiej dla opolskiej piłki kobiecej.

Czy młode zawodniczki chętnie przychodzą na treningi piłkarskie? Kiedyś było takie przekonanie, że piłka nożna to sport jedynie dla mężczyzn.

Tak jak już mówiłam, poprzez różne projekty coraz więcej dziewczynek chętnie przychodzi na treningi piłkarskie. W obecnych czasach maja one ułatwioną sytuację, gdyż ośrodków do gry i treningów jest coraz więcej. Kiedy ja zaczynałam grać w piłkę to był jeden klub na Opolszczyźnie i, niestety, nie każdy miał samochód, dzięki któremu rodzice mogliby dowieźć przyszłą młodą piłkarkę na trening. Jechało się na przykład półtorej godziny busem na trening, który trwał… półtorej godziny (uśmiech). I kolejne półtorej godziny wracałyśmy. I to nie super autobusami, a busami, które zbierały po drodze wszystkie zawodniczki. Dlatego uważam, że w obecnych czasach warto korzystać z takich możliwości treningów. I cieszę się, że młode zawodniczki z tego faktycznie korzystają.

Oprócz kobiecej piłki trawiastej mamy na Opolszczyźnie również futsal. Co jest trudniejsze dla żeńskich ekip – gra na trawie czy w hali?

Piłka w hali i piłka na boisku trawiastym bardzo się różni. Wiadomo, że łatwiej jest wystartować w hali. Wystarczy mieć przynajmniej 10 zawodniczek do gry. Futsal jest bardziej widowiskowym sportem. Są szybkie akcje – zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Ale i na dużym boisku piłka nożna kobiet jest bardzo atrakcyjna. Tutaj gra też zyskuje na dynamice, jest więcej akcji podbramkowych, więcej bramek. Dużo też zaciętości i sportowej walki. Naprawdę na takie mecze patrzy się coraz lepiej.

Jaka przyszłość czeka piłkę kobiecą? W męskiej mamy ogromne pieniądze, prawa medialne, wielomilionowe transfery. Pod tym względem piłka kobieca dogoni męską?

Patrząc na piłkę nożną w innych państwach , np. Anglii czy Niemczech, piłka kobieca zrobiła ogromny krok do przodu. Prawa medialne, pełne stadiony, coraz większe zarobki kluczowych zawodniczek. Wydaje mi się jednak, że nigdy żeński futbol nie będzie na równi, choćby właśnie w kontekście kontraktów. Niestety, przez niektórych piłka kobieca wciąż jest traktowana po macoszemu. I tak jeszcze będzie przez kilka czy nawet kilkanaście lat.