Beniamin Glinka (pierwszy z prawej) znów udowodnił swój fantastyczny instynkt strzelecki

Nasza Bank Spółdzielczy w Lesnicy IV Liga Opolska nie pozwala nam się nudzić. Piłkarze tego poziomu rozgrywkowego pojawili się na boiskach już po raz 10. w tym sezonie. Prawdziwy popis strzelecki dał najlepszy snajper PPO Piasta Strzelce Opolskie Beniamin Glinka. Tuż przed meczem z LZS-em Piotrówka okazało się, że został wybrany najlepszym w poprzedniej kolejce. A teraz ma szansę ten sukces powtórzyć. Nie bez echa odbiły się także pierwsze ligowe punkty Pogoni Prudnik. Zapraszamy na pełen raport z wszystkich czwartoligowych aren.

STAL BRZEG – ODRA II OPOLE 1:1 (1:0)

  • 9’ Dawid Poniewierski 1:0
  • 61’ Jakub Pawlak 1:1
  • Sędziowali – Radosław Paszek – Marcin Filarski, Janusz Gruszka

Przed rozpoczęciem spotkania zapowiadane było one jako jedno z najlepszych w tej kolejce. Czy faktycznie tak było pozostawię każdemu do oceny. Pewnym jest jednak to, że brzeżanie zaprezentowali się naprawdę dobrze na tle pięćdziesięcioprocentowej pierwszej drużyny Odry. Bo aż 6 graczy niebiesko-czerwonych, którzy wyszli w pierwszym składzie w Brzegu, są na co dzień w szerokiej kadrze na Fortuna I Ligę.

Mimo tego to zespół Pawła Schmidta pierwszy strzelił gola. Już w 9 minucie Józefa Burtę pokonał Dawid Poniewierski. Brzeżanie bardzo długo bronili się przed atakami gości. Ostatecznie skapitulowali zaledwie raz, ale ta jedna bramka kosztowała ich 2 punkty. Po nieco ponad godzinie gry wyrównujące trafienie zanotował Jakub Pawlak, który w niebiesko-czerwonych barwach rozgrywał naprawdę dobre spotkanie.

Sporo pracy mieli za to arbitrzy tego spotkania. Ostatecznie aż dziewięciokrotnie napominali zawodników żółtymi kartkami – 4 obejrzeli piłkarze Stali, 5 piłkarze Odry. Dziesiąty kartonik pojawił się w dłoni Radosław Paszka przed szkoleniowcem brzeżan.

Patrząc tylko z perspektywy tabeli, z tego punktu bardziej powinna cieszyć się Odra. I myślę, że Adam Berbelicki się cieszył i cieszy, ale bardziej z tego, że jego zespół w końcu punktuje regularnie. I jest już nawet ponad strefą barażową – dokładnie na 13. miejscu. Natomiast Stal nieco oddaliła się od lidera stawki. Ba! Spadła z podium i wylądowała na 5. lokacie. Ale brzescy kibice mogą spać spokojnie. Do najlepszej trójki traci zaledwie punkt, do 2. miejsca dwa, a do lidera tylko cztery.

PPO PIAST STRZELCE OPOLSKIE – LZS PIOTRÓWKA 3:1 (1:0)

  • 45’+2’ Beniamin Glinka 1:0
  • 47’ Bostan Amani 1:1
  • 73’ Beniamin Glinka 2:1
  • 90’+2’ Beniamin Glinka 3:1

Sędziowali – Mateusz Banaszak – Michal Sasim, Filip Fortuna

Sporo pracy mieli również sędziowie w Strzelcach Opolskich. Nie ma się co dziwić, że emocje były, toż to derby. Jednak zachowanie piłkarzy LZS-u Piotrówka do kulturalnych nie należały. To właśnie gracze Sławomira Sieńczewskiego aż 10 razy oglądali żółtą kartkę i raz czerwoną. Już w 17 minucie udział w meczu zakończył Sebastian Witka, który w niewybrednych słowach ocenił pracę Mateusza Banaszaka.

Mimo gry w przewadze Piast wyszedł na prowadzenie dopiero w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Strzelcem tego gola był niezawodny, będący w znakomitej formie Beniamin Glinka. Napastnik strzeleckiego zespołu wpisywał się na listę strzelców jeszcze dwukrotnie – w minutach 73 i 92. To właśnie te gole zdecydowały o komplecie punktów dla gospodarzy, bo wcześniej, tuż po wznowieniu gry, gola dającego wyrównanie strzelił Bostan Amani.

Kolejne zwycięstwo Piasta, ale pierwsze przed własną publicznością (wcześniej strzelczanie grali jedynie na wyjazdach z powodu remontu ich stadionu), pozwoliły drużynie Macieja Kułaka wskoczyć na wysokie, 6. miejsce w tabeli. To daje jej spokojne granie. Mniej spokoju na pewno jest w Piotrówce. LZS przegrał w tym sezonie po raz siódmy i w zestawieniu wyprzedza jedynie Pogoń Prudnik i MKS Gogolin. Zespół Sławomira Sieńczewskiego musi się więc wziąć do pracy.

POGOŃ PRUDNIK – MKS GOGOLIN 1:0 (1:0)

30’ Miłosz Moskal

Sędziowali – Bartosz Owsiany – Michał Sasim, Michał Mastalerz

Zupełnie inne nastroje towarzyszyły piłkarzom, sztabowi szkoleniowemu, działaczom i przede wszystkim kibicom Pogoni. Wreszcie, po blisko 2 miesiącach, prudniczanie zdobyli pierwsze punkty po powrocie do Bank Spółdzielczy w Leśnicy IV Ligi Opolskiej. Stracili za to trenera, który w 71 minucie otrzymał czerwoną kartkę. Ale spokojnie, za moment Marcin Wicher na ławce znów się pojawi.

Decydujący moment spotkania miał miejsce w 30 minucie. Wówczas trafienie zanotował 19-letni Miłosz Moskal. Pogoń prowadzenie dowiozła do końcowego gwizdka, choć MKS dwoił się i troił, żeby co najmniej doprowadzić do wyrównania.

Pogoń się cieszy, bo te oczka mogą dać drużynie impuls w kolejnych meczach. Zwłaszcza, że w weekend mierzyć się będą na wyjeździe z Piotrówką. A to oznacza, że wcale nie stoją na straconej pozycji, bo forma LZS-u też jest daleka od ideału.

Nie najlepiej dzieje się natomiast w Gogolinie. Zespół Adriana Pajączkowskiego spadł na ostatnie miejsce w czwartoligowej stawce. Na koncie ma tylko 3 punkty, które wywalczył w 2. kolejce, pokonując wówczas LZS Walce 2:1. Oznacza to, że gogolinianie przegrywają kolejne mecze od… 19 sierpnia.

MAŁAPANEW OZIMEK – POLONIA NYSA 3:2 (1:2)

  • 5’ Paweł Kubiak 1:0
  • 26’ Patryk Ostrowski 1:1
  • 37’ Maciej Pisula 1:2 (k)
  • 49’ Pavlo Koval 2:2
  • 72’ Kacper Kamiński 3:2

Sędziowali – Przemysław Mielczarek – Tomasz Mioduszewski, Krzysztof Panek

Moim zdaniem jedno z dwóch najciekawszych starć 10. kolejki. Po pierwsze – ze względu na liczbę zdobytych bramek. Po drugie – ze względu na zwroty akcji. Po trzecie – za styl grania obu ekip, które na placu boju prezentowały się naprawdę dobrze. A i poszczególni piłkarze wyróżniali się swoimi nieprzeciętnymi umiejętnościami indywidualnymi.

Pierwsi do siatki trafili miejscowi, dokładnie zrobił to dla Małejpanwi Paweł Kubiak. Kibice w Ozimku mogli wtedy pomyśleć, że szykuje się kolejny pogrom. Nic bardziej mylnego! W 26 minucie wyrównał Patryk Ostrowski, który na czwartoligowych boiskach prezentuje się coraz lepiej. Polonia poszła za ciosem, czym spowodowała błąd defensywny Małejpanwi. Faul we własnym polu karnym popełnił jeden z defensorów zespołu Wojciech Scisły i Przemysław Mielczarek wskazał na 11 metr. A jak karny, to Maciej Pisula. A jak Maciej Pisula, to gol. Do przerwy prowadzili więc nysianie.

Festiwal Małejpanwi rozpoczął się w drugiej połowie. W 49 minucie stan meczu ponownie wyrównał Pavlo Koval, a wynik meczu, w 72 minucie, ustalił Kacper Kamiński. Prawda jest jednak taka, że team z Ozimka mógł jeszcze strzelić kilka goli. Świetnie między słupkami spisywał się Szymon Wojakowski, który kilka razy uchronił Polonię przed utratą kolejnych bramek.

Dzięki temu zwycięstwu Małapanew utrzymała pozycję wicelidera BS w Leśnicy IV Ligi Opolskiej. Na koncie zespołu z Ozimka 23 punkty, czyli tylko dwa mniej, niż u lidera z Bogacicy. Natomiast Polonia plasuje się obecnie na 10. lokacie. I tak naprawdę dopiero najbliższe starcie w Gogolinie pokaże nam, czy mecz z Małąpanwią to tylko porażka wkalkulowana w ten sezon, czy zatrzymanie dobrej serii nysian na dłużej.

PROTEC VICTORIA CHRÓŚCICE – RUCH ZDZIESZOWICE 1:3 (1:3)

  • 5’ Piotr Strzelecki 0:1 (k)
  • 11’ Rafał Atroszko 0:2 (s)
  • 13’ Dastin Polok 1:2 (k)
  • 39’ Piotr Strzelecki 1:3

Sędziowali – Maciej Krzyżowski – Tomasz Dąbrowski, Przemysław Piotrowski

Małą zadyszkę złapali piłkarze PROTEC Victorii. Mecz z Ruchem był drugim z rzędu przegranym spotkaniem. I o ile pewnie porażka ze zdzieszowiczanami przed sezonem mogła być wkalkulowana, to ubiegłotygodniowa z Po-Ra-Wiem już niekoniecznie. Ścisk w tabeli spowodował, że z okolicy podium zespół Dariusza Kaniuki zawędrował na pozycję 8.

Pierwszy poważny błąd gospodarze popełnili już w 5 minucie. Wówczas dopuścili się faulu we własnym polu karnym, po którym jedenastkę na gola zamienił, wracający do strzeleckiej formy, Piotr Strzelecki. Natomiast w 11 minucie było już 2:0 dla przyjezdnych. Tym razem własnego bramkarza pokonał Rafał Atroszko. Ale! 120 sekund później ekipa Łukasza Wichra podłączyła Victorię ponownie pod tlen. Po przewinieniu w polu karnym bramkę z 11 metrów zdobył Dastin Polok. Ostatnie trafienie w tym meczu padło jeszcze przed przerwą, dokładnie w 39 minucie. I tak naprawdę było to jedyne trafienie z gry. Jego autorem był ponownie Strzelecki.

W drugiej połowie obie drużyny próbowały, ale już piłka do sieci wpaść nie chciała. Trzy punkty Ruchu pozwoliło temu zespołowi utrzymać się na podium. 22 punkty na koncie zdzieszowiczan to o jedno oczko mniej od wicelidera z Ozimka i o trzy za liderem z Bogacicy. W najbliższy weekend może się to zmienić, bo na Rozwadzką przyjedzie Fortuna Głogówek.

FORTUNA GŁOGÓWEK – PO-RA-WIE WIĘKSZYCE 2:1 (1:1)

  • 2’ Tomasz Hajduk 1:0
  • 28’ Dawid Kaciuba 1:1 (k)
  • 88’ Michał Koc 2:1

Sędziowali – Paweł Dul – Wojciech Białowąs, Aneta Klimek

Jakbym miał szukać trzeciego meczu do skompletowania podium, wybrałbym właśnie starcie w Głogówku. Od samego początku, do samego końca, trzymało w napięciu. I od samego początku, do samego końca, wynik był sprawą otwartą. Negatywnych emocji również nie brakowało, bo aż 10 uczestników tego spotkania obejrzało żółte kartki – 3 z Głogówka i 7 z Większyc.

Zaraz po rozpoczęciu meczu gospodarze wyszli na prowadzenie. Premierowe trafienie w spotkaniu zanotował doświadczony Tomasz Hajduk. Wyrównanie Po-Ra-Wia nastąpiło w minucie 28. Wówczas rzut karny na bramkę zamienił najskuteczniejszy zawodnik zespołu Tomasza Hejduka – Dawid Kaciuba. Wynik spotkania, dopiero w 88 minucie, ustalił Michał Koc.

Drużyna Macieja Lisickiego wygrała czwarty mecz z rzędu, dzięki czemu systematycznie pnie się ona w ligowej tabeli. Obecnie zajmuje 4. lokatę, ale ma na koncie tyle samo punktów, co trzeci Ruch. Fortuna ma też najlepszą defensywę w lidze. Dla Po-Ra-Wia utrata punktów nie spowodowała dużego spadku w ligowej stawce. Obecnie jest na szczęśliwej siódemce z 14 punktami na koncie.

LZS DOMASZKOWICE – LZS WALCE 0:2 (0:1)

  • 27’ Sławomir Kierdal 0:1
  • 90’+3’ Jakub Piechota 0:2

Sędziowali – Mirosław Zapotoczny – Wojciech Nowak, Paweł Nowak

Trudny czas przechodzą obecnie piłkarze LZS-u Domaszkowice. Porażka z Walcami było czwartym meczem bez zwycięstwa w lidze. Mało tego, w tym czasie drużyna Marcina Nowackiego zdobyła 5 bramek, tracąc przy tym 16.

W starciu z drużyną Łukasza Kabaszyna bramek domaszkowiczanie nie zdobyli, stracili dwie. Pierwszą w pierwszej połowie, kiedy to Dawida Popardowskiego pokonał Sławomir Kierdal. Następnie Domaszkowice starały się wyrównać, miały ku temu swoje okazje. A kiedy się atakuje, to się też odsłania w defensywie. I taką sytuację wykorzystali goście, bo drugiego gola strzelili dopiero w doliczonym czasie gry. Na liście strzelców wpisano wówczas nazwisko Jakuba Piechoty.

Po tej porażce gospodarze bardzo mocno zbliżyli się do strefy barażowej BS w Leśnicy IV Ligi Opolskiej. Nad przebywającym w niej LZS-em Piotrówka beniaminek ma tylko dwa punkty przewagi. Ekipa z Walców jest tylko jedno oczko wyżej, ale punktów na koncie ma 13, czyli 4 więcej właśnie od Domaszkowic. Jednych i drugich czeka w weekend bardzo trudne starcie. Domaszkowice jadą do Większyc, a Walce ugoszczą „u siebie” lidera z Bogacicy.

IPRIME BOGACICA – POLONIA KARŁOWICE 4:3 (1:2)

  • 14’ Daniel Jankowski 0:1
  • 16’ Jakub Pielok 1:1 (k)
  • 44’ Przemysław Szczupakowski 1:2
  • 56’ Kamil Nykiel 2:2
  • 58’ Miłosz Reisch 3:2
  • 90’+5’ Adam Wróbel 3:3
  • 90’+6’ Jakub Pielok 4:3

Sędziowali – Przemysław Dudek – Krzysztof Białowąs, Oliwier Nadolny

Najbardziej emocjonujące spotkanie tej kolejki. I też takie, w którym padło najwięcej bramek. I podobnie jak w przypadku meczu Fortuny z Po-Ra-Wiem, wynik był sprawą otwartą do ostatniego gwizdka.

W pierwszej połowie nieco lepiej spisywali się goście. A na pewno byli bardziej konkretni. Już w 14 minucie Polonię na prowadzenie wyprowadził Daniel Jankowski. Bardzo szybko wyrównał super snajper iPrime’u Jakub Pielok, który pewnie wykorzystał rzut karny. Jednak tuż przed przerwą zespół Wojciecha Lasoty znów prowadził. W 44 minucie swoją bramkę zdobył Przemysław Szczupakowski, którego nazwisko coraz częściej pojawia się w protokole w rubryce „strzelcy”.

Po zmianie stron drużyna z Bogacicy wzięła się do pracy. Stan meczu wyrównał się w minucie 56. Gola strzelił wówczas były gracz MKS-u Kluczbork Kamil Nykiel. A 120 sekund później gospodarze pierwszy raz w tym pojedynku prowadzili. Autorem tego gola był Miłosz Reisch. A później nadszedł doliczony czas gry, w którym działo się więcej, niż przez większość drugiej połowy. Najpierw do wyrównania doprowadził Adam Wróbel. A minutę później trzy punkty swojemu zespołowi zapewnił niezawodny Pielok.

Zwycięstwo pozwoliło zespołowi Michała Buły utrzymać fotel lidera, ale trzeba przyznać, że grupa pościgowa mocno naciska. Druga Małapanew traci do iPrime’u tylko dwa punkty. A Polonia nadal trzyma się pierwszej dziesiątki. Obecnie jest to lokata numer 9., a na koncie 14 oczek. W weekend o punkty będzie tak samo trudno, bo do Karłowic przyjedzie brzeska Stal.

Zebrał Jakub Trzaska