Polska U18 - Szwecja U18 4:1 (fot. Mirosław Szozda)

Pierwsze międzynarodowe starcie na Opolszczyźnie za nami. Reprezentacja Polski do lat 18 pewnie pokonała w nim rówieśników ze Szwecji 4:1.

Jednak w pierwszej połowie nic nie wskazywało na to, że biało-czerwoni odniosą tak przekonujące zwycięstwo. Mało tego, do przerwy prowadzili goście ze Skandynawii. Już w 6 minucie gola strzelił napastnik Kalipha Jawla, po fantastycznym podaniu w pole karne Aarona Stocha Rydella.

Najlepszą okazję Polacy stworzyli sobie około 40 minuty. Wówczas z lewego skrzydła, na strzał z prawej nogi, zszedł Alex Niziołek. Napastnik Borussii Dortmund U19 huknął zza pola karnego, ale piłkę na rzut rożny zdołał sparować William Nieroth-Lundgren.

Gra naszych zawodników odmieniła się po przerwie. Polska kadra była zdecydowanie bardziej odważna w grze do przodu, co szybko przyniosło zamierzony efekt. W 53 minucie dobrze dysponowanego szwedzkiego golkipera pokonał Jan Łabędzki, który na placu gry pojawił się chwilę wcześniej.

– W przerwie dostaliśmy wiele cennych wskazówek od trenera. Ale myślę, że przede wszystkim poprawiliśmy swoją skuteczność, bo w przed przerwą też mieliśmy swoje sytuacje – mówił po meczu strzelec pierwszego gola dla naszej kadry – W drugiej połowie już wykorzystaliśmy to, co mieliśmy. I dzięki temu kończymy mecz z dorobkiem czterech trafień – dodawał Łabędzki.

– W przerwie powiedzieliśmy sobie, żeby nic nie zmieniać i cały czas dążyć do strzelenia gola – dopowiadał do słów Łabędzkiego drugi ze zdobywców bramek Alan Rybak – Napieraliśmy na Szwedów i już pod koniec pierwszej połowy widzieliśmy, że będą tylko wybijać piłkę, że nie mają aż tak dużo siły, jak na początku meczu. To zastosowaliśmy, udało się strzelić 4 gole i pewnie wygraliśmy mecz – cieszył się napastnik Jagiellonii Białystok.

Rybak zdecydowanie miał powody do zadowolenia, bo był jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników w naszej kadrze. Podobnie jak skrzydłowy Filip Różga, który Szwedom sprawiał najwięcej problemów od pierwszej do ostatniej minuty tego meczu. To właśnie on był autorem drugiego trafienia dla Polaków, kiedy to dobił uderzenie kolejnego rezerwowego Adama Pieniądza.

Trzecie trafienie zanotował właśnie Rybak, który wykorzystał sytuację sam na sam z Nierothem-Lundgrenem, a dzieła zniszczenia dokonał kolejny z wprowadzonych graczy przez Bartłomieja Zalewskiego – Dominik Gregorski.

Teraz przed biało-czerwonymi druga potyczka na Opolszczyźnie. We wtorek, o godzinie 15:00, nasza kadra zmierzy się z Czechami. W tym meczu zobaczymy jednak zupełnie innych zawodników, którzy dojadą do Opola po zgrupowaniu na Podkarpaciu.

– Takie krótkie to zgrupowanie, bo zazwyczaj zostawaliśmy jeszcze na drugie spotkanie – oceniał Rybak – Krótkie, ale intensywne. Duży nacisk kładliśmy na taktykę. Ale też zależało nam, żeby ten mecz ze Szwecją wygrać i ten cel udało się osiągnąć – dodawał napastnik.

– Ale w Opolu nam się bardzo podoba – dopowiadał z uśmiechem Łabędzki.

Wszystkim kibicom, którzy chcą wybrać się na mecz w Brzegu, przypominamy, że darmowe wejściówki można odbierać w biurze Opolskiego Związku Piłki Nożnej przy ulicy Damrota w Opolu w godzinach jego funkcjonowania. Bilety będą również dostępne w kasach stadionu w dniu meczowym. Bramy obiektu w Brzegu zostaną otwarte o godzinie 14:00.