Powrót wszystkich opolskich klubów do ligowej piłki, nowy proces licencyjny, uchwała w sprawie posiadania drużyn młodzieżowych, przygotowania do wojewódzkiego finału Pucharu Polski oraz rozgrywkowy marketing. O te kwestie spytaliśmy prezesa Opolskiego Związku Piłki Nożnej, Tomasza Garbowskiego.
Pandemia jakby odpuszcza, ale Zarząd OZPN wprost przeciwnie, pracuje pełną parą, wciąż zdalnie?
– Tak. Spotykamy się nadal on-line, zaś uchwały podejmujemy zgodnie ze Statutem OZPN w trybie obiegowym, czyli głosowanie odbywa się elektronicznie.
Na związkowej stronie pojawiła się uchwała, w której uregulowano status posiadania drużyn młodzieżowych. Chodzi tam głównie o kasę. Telefony się rozdzwoniły?
– Może nie aż tak, ale dotarły do nas sygnały i opinie krytykujące te postanowienia. Uważam, że całkowicie niesłusznie, ponieważ na pierwszy rzut oka widzi się tylko jakieś sankcje, a tak przecież nie jest.
Czyli, „czytaj ze zrozumieniem”!
– Dokładnie tak. Nieporozumienia wynikają z nieznajomości przepisów związkowych, w tym tych regulujących status posiadania drużyn dziecięcych i młodzieżowych w poszczególnych klasach rozgrywkowych. Przypominam, że wszystkie regulaminy są dostępne na naszej oficjalnej stronie i od tego trzeba zacząć tę lekturę.
O co generalnie chodzi w tej nowej Uchwale?
– Dotychczas obowiązujące przepisy prowadziły niestety do pewnego paradoksu polegającego na tym, że klub, który spełnia wszystkie wymogi licencyjne czyli ponosi również koszty szkolenia dzieciaków, jest w pewien sposób pokrzywdzony, Płaci kadrze szkoleniowej, wynajmuje obiekty, wozi drużyny na mecze i treningi. Tymczasem klub, który tych wymogów nie spełnia, dostaje co najwyżej jakiś „ujemny punkt”, ewentualnie płaci regulaminową sankcję w wysokości, której nie sposób porównywać z kosztami jakie pochłania szkolenie i tyle go to interesuje. To było zdecydowanie nie w porządku wobec tych pierwszych.
No ale zarząd takiego klubu powie, że on nie ma możliwości stworzenia na swoim terenie takiej drużyny. Brak dzieci, mała miejscowość, pandemia…
– O tym też pomyśleliśmy dając przecież klubom możliwość utworzenia tzw „drużyny łączonej” w danej miejscowości lub na terenie danej gminy. Tam szkółki często finansowane są przez burmistrzów czy wójtów i wystarczy podpisać z nimi stosowne porozumienie. Drugą możliwością jest podpisanie umowy z klubem, który wyłącznie prowadzi szkolenie młodzieży i dobrym przykładem takie rozwiązania jest współpraca Ruchu Zdzieszowice z tamtejszym Koksownikiem.
A jak to się nie uda, to płacisz. Na co pójdą te pieniądze?
– Przy wyborze tego rozwiązania klub będzie zwolniony z obowiązku posiadania o jedną drużynę młodzieżową mniej niż liczba określona w przepisach licencyjnych (przyp. minimalna liczba drużyn: 4 liga – 3, klasa okręgowa – 2, klasa A – 1), ale będzie zobowiązany do uiszczenia opłaty. Środki z tego tytułu zostaną przeznaczone na wsparcie klubów, które ponoszą wszelkie trudy organizacji szkolenia i są to w ich w budżetach kwoty i tak niepomiernie większe. Oczywiście więcej zapłacą kluby z wyższych lig. Pragnę podkreślić, że tu żadna złotówka nie trafi do budżetu Związku!
Proces licencyjny już w toku.
– Zgadza się. Apeluję przy okazji do wszystkich opolskich klubów o korzystanie z naszego Generatora Wniosków, który jest dostępny w naszym internetowym serwisie i proszę żeby nie robić tego na ostatnią chwilę. Bardzo się cieszymy, że piłka powróciła do ligowej rywalizacji. Przypominamy o zachowaniu reżimu sanitarnego podczas spotkań i wypatrujemy obecności kibiców na trybunach.
Sezon zostanie wydłużony?
– Wszystko idzie ku temu, żeby zakończyć rozgrywki w pierwszy weekend lipca. Wydział Gier OZPN ustalił kalendarz zaległych meczów tak, żeby było to jak najmniej uciążliwe dla klubów.
Stąd powrót finału Pucharu Polski do Kluczborka?
– Liczyliśmy na luzowanie obostrzeń rządowych i to się potwierdziło. Będziemy więc mogli rozegrać finał przy 25 procentowym udziale kibiców, a obiekt, infrastruktura i możliwości Stadionu Miejskiego w Kluczborku są organizacyjnie stworzone do przeprowadzania takich wydarzeń. Zapłoną jupitery, będzie transmisja na żywo i mam nadzieję bardzo dobre widowisko.
Na koniec sprawa dosyć nieprzyjemna. Zwróciła na nią uwagę sportowa redakcja NTO, z którą przecież dobrze współpracujemy. Panie prezesie, jak powinien się zachować zawodnik, czy trener, kiedy przedstawiciel opolskich mediów prosi go o pomeczowy komentarz? Czy regulują to jakieś wewnętrzne ustalenia?
– Do wypowiedzi po meczu nikogo nie jesteśmy w stanie zmusić, szczególnie w niższych ligach. Zawodnicy czy trenerzy pamiętać jednak muszą, że to właśnie media kreują wizerunek opolskiej piłki i to one są od tego, żeby te piłkarskie emocje wszystkim przekazać. Tym bardziej, że mecze wyłączone są z udziału kibiców. Rozumiem emocje związane z porażką, ale zawodnicy powinni zrozumieć, że dla obiektywnego przekazu potrzebne są opinie obu drużyn. Szanujmy się więc nawzajem i szanujmy kibiców, dla których przecież te relacje są tworzone.
(Rozmawiał Jacek Nałęcz)