Żółtodzioby z Chrząszczyc, dla których obecny jest absolutnie pierwszym sezonem w futbolowej rywalizacji meczem z Obrowcem potwierdzili, że ich znakiem firmowym jest powtarzalność. Przynajmniej jeśli chodzi o wyniki, bo te w trzech rozegranych kolejkach zawsze kończyły się rozstrzygnięciem 3-1… do przodu lub „w plecy”. Na razie więcej jest tych ostatnich, ale jak zapewniają w podprószkowskiej miejscowości najlepsze chwile wciąż przed nimi.
Z obrowczanami początek spotkania dla gospodarzy był pomyślny. Po dwóch kwadransach gry na szarżę lewym skrzydłem zdecydował się Grzegorz Botor, a gdy zawodnik gospodarzy przekroczył linię pola karnego przyjezdnych bliższy kontakt z murawą faulem zafundował mu Marek Jakubowski. Jedenastkę na gola zamienił Patryk Plitzko dając tym samym upust radości chrząszczyckiej publiczności.
Czasu na celebrowanie radości miejscowi nie mieli zbyt wiele, bo równo pięć minut później rachunki wyrównał Marcin Machura. Akcję Obrowca w środku pola zainicjował Michał Pawelczyk, o asystę postarał się Przemysław Landas i było remisowo. Taki stan rzeczy utrzymał się do końca pierwszej połowy. Tuż po zmianie stron znacznie więcej działo się pod bramką Adriana Jasika.
Już w pierwszej akcji golkiper Chrząszcza miał spore kłopoty. Wybita „na uwolnienie” przez jednego z graczy gości futbolówka leciała dosyć długo i wysoko, ale i tak spłatała mu figla odbijając się nieprzyjemnie przed linią bramkową. Jasik zdołał ją sparować na poprzeczkę, a czyhający na jego błąd Marek Grysko tylko w sobie wiadomy sposób spudłował z najbliższej odległości.
Co nie udało się gościom w pierwszej, powiodło w następnej akcji, równie nieco kuriozalnej. Niemal z połowy boiska rzut wolny wykonywał Jakubowski i uczynił to w taki sposób, że wysoko bita futbolówka wpadła Jasikowi „za kołnierz”! Tym golem gracz Obrowca zrehabilitował się więc za sprokurowanie rzutu karnego w pierwszej odsłonie. Miejscowi rzucili się do odrabiania strat, ale z ich przewagi niewiele wynikało i Janusz Pałubski nie miał zbyt wiele roboty. W miarę upływu czasu rozkręcali się za to rywale. Strzał Pawelczyka z narożnika szesnastki efektownie obronił Jasik, z kolei „szczupak” Łukasza Machury nie znalazł drogi do siatki. Gospodarzy mógł dobić jeszcze Józef Goldman, ale i w jego przypadku zawiodła skuteczność, bo fatalnie spudłował dobijając strzał Landasa.
Sprawę końcowego rozstrzygnięcia spotkania w swoje ręce wziął Jakub Małota. Piłkarz z Chrząszczyc trafił między słupki, tyle że … własnej bramki. W końcówce futbol zszedł na nieco dalszy plan i arbiter coraz częściej sięgał do kieszeni po kartki. Dwukrotnie użył tej w czerwonym kolorze pokazując ją najpierw młodszemu z braci Machura, a potem starszemu. Za dwie ofensywne akcje brawa od kibiców zebrał jeszcze Grzegorz Botor, lecz bramkarz Obrowca w obu przypadkach spisał się bez zarzutu.
– Dwa z trzech straconych goli praktycznie strzeliliśmy sobie sami. Moi chłopcy i ja wciąż uczymy się tej ligi, bo to dopiero absolutne początki naszego klubu. Chcemy bawić się piłką i to w tej chwili jest najważniejsze. Każdym kolejnym meczem zdobywamy doświadczenie, którego po prostu jeszcze nam brakuje – podkreślał po meczu Grzegorz Kaliciak, trener Chrząszcza. Nieco starsi kibice pewnie doskonale kojarzą to nazwisko. Przed laty pan Grzegorz grał w ekstraklasie zdobywając mistrzostwo Polski i krajowy puchar w barwach Wisły Kraków. Zagrał także w 3 meczach reprezentacji Polski.
Protokół
Klasa B, gr, 10: Chrząszcz Chrząszczyce – LKS Obrowiec 1-3 (1-1)
1-0 Plitzko (karny)-30., 1-1 M.Machura-35., 1-2 Jakubowski-50., 1-3 Małota (samobójcza)-72.
Chrząszcz Chrząszczyce: Jasik – Mrocheń, Liguda, Plitzko, Wicher (60.Hanusik), Moraszewski, Odelga (80.Kuc), Botor, Małota, Wocka, Wodniok (60.Schemainda).
Trener: Grzegorz Kaliciak.
LKS Obrowiec: Pałubski – Goraj, D.Gładysz, Landas (80.Syta), Ł.Machura, M.Machura, Grysko (65.Wyszka), Dudek, Jakubowski, J.Gładysz (65.Goldman), Pawelczyk.
Trener: Daniel Rychlewicz.
Żółte kartki: Wocka, Liguda, Botor, Małota – M.Machura, Ł.Machura, Pawelczyk.
Czerwone kartki: M.Machura – 75 min., druga żółta; Ł.Machura – 82 min.,druga żółta.
Sędziował: Łukasz Martyna (KS Opole).
Widzów: 150.
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.1641803289216552.1073741933.524884664241759&type=1&l=6b8f3afc57
Reporter Mirosław Szozda.