Stegu Start Jełowa sprawił małą niespodziankę eliminując w 1/8 finału wojewódzkiego Pucharu Polski czwartoligową PROTEC Victorię Chróścice

Tylko jedną niespodziankę mieliśmy 1/8 finału wojewódzkiego Pucharu Polski. W Jełowej spadkowicz z BS w Leśnicy IV Ligi Opolskiej Stegu Start Jełowa poradził sobie z siódmą ekipą ligi wojewódzkiej PROTEC Victorią Chróścice. Na innych boiskach faworyci nie zawiedli. Nie oznacza to jednak, że emocji nie brakowało, bo w dwóch starciach potrzebna była dogrywka.

STAL BRZEG – PPO PIAST STRZELCE OPOLSKIE 4:2 pd. (0:2, 2:2)

  • 8’ Beniamin Glinka 0:1
  • 42’ Beniamin Glinka 0:2
  • 62’ Maksymilian Podgórski 1:2
  • 81’ Łukasz Niemiec 2:2
  • 95’ Dawid Poniewierski 3:2
  • 104’ Maksymilian Podgórski 4:2
  • 107’ Jerzy Zender 5:2
  • 118’ Dawid Poniewierski 6:2

Sędziowali – Maciej Kosarzecki – Bartosz Owsiany, Anna Janik

Jedno z dwóch najciekawszych starć tej rundy Pucharu. Po jednej stronie spadkowicz z III Ligi i drużyna, która będzie się biła do ostatniej kolejki o powrót na poziom makroregionalny. Z drugiej szósta ekipa jesieni w BS w Leśnicy IV Lidze Opolskiej.

Mecz ten składał się z trzech części. Pierwsza zdecydowanie należała do Piasta. Po dwóch trafieniach najlepszego strzelca drużyny Macieja Kułaka Beniamina Glinki strzelczanie prowadzili już 2:0. Jednak po zmianie stron role się odwróciły. Stal zaczęła grać na miarę swoich możliwości, poprawiając przy tym znacząco skuteczność. Kontakt brzeżanie złapali w 62 minucie, kiedy to na liście strzelców zapisano nazwisko Maksymiliana Podgórskiego. Wyrównał w 81 minucie Łukasz Niemiec.

Do rozstrzygnięcia tego meczu potrzebna więc była dogrywka. A o niej piłkarze Piasta będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. W przeciągu niespełna kwadransa stracili oni cztery bramki oraz szansę na grę w ćwierćfinale Pucharu Polski na szczeblu województwa. Najpierw Dawida Olejnika pokonał Dawid Poniewierski, który także ustanowił wynik spotkania w minucie 118. Pomiędzy tymi trafieniami strzelali jeszcze Podgórski, dla którego to była druga bramka w tym meczu oraz Jerzy Zender.

Obrońca trofeum gra więc dalej w tegorocznej edycji Pucharu. Natomiast Piast będzie mógł się teraz skupić na lidze. A w niej radzi sobie bardzo dobrze.

ORZEŁ ŹLINICE – MKS KLUCZBORK 0:2 (0:1) – mecz rozegrany 13 września

  • 6’ Patryk Wiszniowski 0:1
  • 90’+1’ Marcin Przybylski 0:2

Sędziowali – Bartosz Żmuda – Adam Gondek, Wojciech Muszyński

Mecz pomiędzy Orłem a MKS-em rozegrano najwcześniej, bo już 13 września. Wtedy miał zagrać także drugi z trzecioligowców LZS Starowice, ale on uległ we wcześniejszej rundzie brzeskiej Stali.

Inaczej było z biało-niebieskimi, którzy stanęli na wysokości zadania, choć nie bez problemów. Przedstawiciel Football World Klasy Okręgowej postawił MKS-owi trudne warunki. Jednak trafienia Patryka Wiszniowskiego i Marcina Przybylskiego przypieczętowały awans do ćwierćfinału.

OKS OLESNO – RUCH ZDZIESZOWICE 1:5 (1:1)

  • 15’ Tomasz Siemski 1:0
  • 42’ Tomasz Wróblewski 1:1
  • 60’ Przemysław Tramsz 1:2
  • 68’ Przemysław Tramsz 1:3
  • 79’ Szymon Grek 1:4
  • 83’ Mariusz Kampa 1:5

Sędziowali – Radosław Paszek – Janusz Gruszka, Rafał Borucki

Przed pierwszym gwizdkiem faworyt pojedynku w Oleśnie był tylko jeden – goście ze Zdzieszowic. Ostatecznie zagrali na miarę swoich możliwości, choć przez pierwszy kwadrans można było myśleć o małej sensacji.

Właśnie w 15 minucie OKS-owi udało się otworzyć wynik spotkania. Celnym uderzeniem popisał się wówczas Tomasz Siemski. Były to jednak dobre złego początki. Aczkolwiek z pierwszej odsłony gospodarze mogli być zadowoleni ze swojej postawy. Remisowali z wyżej notowanym rywalem 1:1, a bramkę wyrównującą zdobył Tomasz Wróblewski.

Druga połowa to już pełna dominacja Ruchu. Na prowadzenie zespół Łukasza Wichra wyprowadził w 60 minucie Przemysław Tramsz. Osiem minut później boczny obrońca miał już dwa gole na koncie. Natomiast w 79 minucie Sebastiana Grygiera pokonał Szymon Grek, a w 83 Mariusz Kampa.

Zdzieszowiczanie pewnie awansowali więc do kolejnej rundy, co zapewne było ich kolejnym celem tej jesieni. Ale to też pewnie kolejny krok ku finałowi Pucharu, bo, jak co roku, Ruch jest jednym z faworytów do końcowego triumfu.

LZS STAROŚCIN – IPRIME BOGACICA 2:5 pd. (0:2, 2:2)

  • 2’ Michał Glanowski 0:1
  • 29’ Jakub Pielok 0:2
  • 65’ Tomasz Jaworski 1:2
  • 83’ Marcin Zajączkowski 2:2 (k)
  • 105’ Konrad Janicki 2:3
  • 105’+1’ Bartosz Madeła 2:4
  • 114’ Michał Glanowski 2:5

Sędziowali – Przemysław Dudek – Katarzyna Gaweł, Jarosław Ułamek

Zbiór tych raportów rozpoczął się od jednego z najciekawszych pojedynków, teraz czytacie opis tego drugiego najciekawszego. Na przeciw siebie stanął wicelider IV Ligi i rewelacyjny lider pierwszej grupy FA Klasy Okręgowej.

Pierwsze minuty spotkania zdecydowanie należały do gości. Po 120 sekundach już prowadzili, a bramkę zdobył wówczas Michał Glanowski. Po niespełna 30 minutach było już 2:0. Tym razem w rubryce „strzelcy” zapisano najskuteczniejszego gracza IV Ligi jesienią – Jakuba Pieloka. Kibice iPrime’u mogli wtedy pomyśleć, że to kolejny dzień w pracy ich ulubieńców. Pewne prowadzenie do przerwy i otwarta droga do awansu.

Jednak w drugiej połowie wiele się zmieniło. Starościn zaczął grać na miarę swoich możliwości, stwarzał sobie coraz więcej klarownych sytuacji i przede wszystkim – zaczął je wykorzystywać. W 65 minucie kontakt LZS-owi dał doświadczony Tomasz Jaworski. Wyrównał, w 83 minucie, Marcin Zajączkowski pewnie wykorzystując rzut karny. Do końca podstawowego czasu gry wynik nie uległ już zmiany i Przemysław Dudek zarządził dogrywkę.

W niej więcej sił zachował zespół z Bogacicy, a Starościnem i jego kibicami zatrzęsły dwie minuty – 105 i 106. Wówczas iPrime zdobył dwie bramki, a ich zdobywcami byli Konrad Janicki i Bartosz Madeła. Wynik spotkania ustalił ten, który go otworzył, czyli Glanowski.

Ubiegłoroczny finalista zrobił kolejny krok ku powtórzenia sukcesu sprzed roku. W sezonie 2022/2023 decydujący mecz był przegrany, a jak będzie w tym roku? Przekonamy się wiosną.

START NAMYSŁÓW – LZS KUNIÓW 4:2 (1:2)

  • 8’ Jakob Rychlik 0:1
  • 32’ Bartosz Szepeta 0:2
  • 45’+1’ Miłosz Kostrzewa 1:2
  • 47’ Krystian Krakowiak 2:2
  • 55’ Miłosz Kostrzewa 3:2
  • 90’+6’ Piotr Raduchowski 4:2

Sędziowali – Dawid Matyszczak – Krystian Kulej, Janusz Gruszka

Bezpośrednie starcie dwóch przedstawicieli okręgówki. Do tego występujących w tej samej grupie. Ale będących w różnych sytuacjach po rundzie jesiennej. Start zajmuje pozycję tuż za podium, a LZS jest tym pierwszym w strefie spadkowej. W lidze pewnie wygrali namysłowianie 2:0.

Ale w Pucharze miało być inaczej. I przez pierwsze 45 minut faktycznie tak było, bo to ekipa z Kuniowa prowadziła 2:0. Już w 8 minucie prowadzenie LZS-owi dał Jakob Rychlik. Podwyższył w 32 minucie bardzo doświadczony Bartosz Szepeta. Ale w doliczonym czasie gry pierwszej odsłony namysłowianie złapali kontakt. Tuż przed ostatnim gwizdkiem Dawida Matyszczaka trafił Miłosz Kostrzewa.

Po zmianie stron piłka wpadała już tylko do bramki strzeżonej przez golkipera z Kuniowa Szymona Podymy. Najpierw pokonał go Krystian Krakowiak, później ponownie Kostrzewa. Wynik spotkania, w doliczonym czasie gry, ustalił Piotr Raduchowski.

Obie ekipy kończyły ten mecz w osłabieniu. Obie grały w nim od tej samej minuty. Dokładnie od 74, bo to właśnie wtedy piłkarze Startu i LZS-u postanowili urządzić sobie starcie mma a nie piłki nożnej. Po nim czerwone kartki obejrzeli Kostrzewa (czym stracił szansę na hattricka) i Paweł Jaskolski.

W poprzedniej kampanii Start odpadł właśnie w 1/8 finału, więc ten rezultat jest poprawą osiągnięcia sprzed roku. Dla Kuniowa również, bo mecz przegrany w Pucharze przydarzył się LZS-owi w 1/16 finału. Co ciekawe, oba zespoły eliminował wówczas MKS Kluczbork…

STEGU START JEŁOWA – PROTEC VICTORIA CHRÓŚCICE 3:1 (0:1)

  • 7’ Dastin Polok 0:1
  • 55’ Roman Forma 1:1
  • 65’ Patryk Wojtasik 2:1
  • 90’+2’ Oleksii Kasian 3:1

Sędziowali – Mateusz Wąsiak – Filip Kurasadowicz, Adrian Czpak

Jedyna niespodzianka 1/8 finału pucharowych zmagań. Chociaż patrząc po wynikach w rundzie jesiennej Startu, to może nie aż tak duża, jakby się mogło wydawać. Dodatkowo to przecież spadkowicz z ligi wojewódzkiej.

W mecz lepiej weszła jednak Victoria. Już w 7 minucie prowadzenie zespołowi Dariusza Kaniuki dał niezwykle skuteczny wiosną Dastin Polok. Jesienią w lidze strzelił on siedem goli i jest drugim najskuteczniejszym zawodnikiem swojego zespołu. I takim wynikiem zakończyło się pierwsze 45 minut.

Po zmianie stron mecz się odwrócił. Jełowianie grali zdecydowanie odważniej. Pierwszy efekt takiej gry drużyny Tomasza Ciastko przyszedł w minucie 55. Gola dającego remis strzelił wówczas kapitan gospodarzy Roman Forma. Dziesięć minut później miejscowi już prowadzili, a bramkę zdobył wówczas Patryk Wojtasik. Wynik spotkania ustalił, już w doliczonym czasie gry, Oleksii Kasian.

Tym samym Start powtórzył już pucharowy występ sprzed roku. Również i rok temu grał on w ćwierćfinale, ale tam przegrał 0:3 z LZS-em Starowice. W tej kampanii jełowianie jednego mogą być pewni – z LZS-em w kolejnej rundzie nie zagrają. Natomiast Victoria zagrała jeden mecz pucharowy więcej. W poprzednim roku odpadła w 1/16 finału po porażce ze Skalnikiem Gracze.

STAL ZAWADZKIE – ODRA II OPOLE 1:3 (0:1)

  • 42’ Marcel Białowąs 0:1
  • 57’ Filip Kupczyk 0:2
  • 68’ Igor Markijan-Prus 0:3
  • 81’ Tomasz Kwasik 1:3

Sędziowali – Mirosław Zapotoczny – Damian Buszka, Michał Muszyński

Drużyna z Zawadzkiego chciała w tym meczu sprawić niespodziankę. Tak się jednak nie stało, bo Odra kontrolowała przebieg tego starcia od pierwszej do ostatniej minuty. Mimo tego, że ostatecznie bramkę straciła, przez co końcówka mogła być jeszcze emocjonująca.

Strzelanie w tym meczu rozpoczęło się w 42 minucie. Bramkę zdobył wtedy Marcel Białowąs, dla którego było to dopiero pierwsze trafienie w tym sezonie. Po przerwie prowadzenie niebiesko-czerwonych podwyższył Filip Kupczyk (to też pierwsza bramka tego zawodnika w tej kampanii), a w 68 minucie Igor Markijan-Prus. I w tym przypadku był to pierwszy gol strzelony przez tego gracza w rundzie jesiennej.

W 81 minucie Danylo Lukiva pokonał Tomasz Kwasik i miał to być przełomowy moment tego spotkania. Tak się jednak nie stało i bramka ta była jedynie honorową.

Nie zmienia to jednak faktu, że dla Stali jest to znacznie lepszy pucharowy występ, niż w poprzednim sezonie. Wówczas skończył się już na pierwszej rundzie i wysokiej porażce z LZS-em Mechnice. Odra odpadła na tym etapie, więc awans do ćwierćfinału także jest poprawą formy sprzed roku.

PO-RA-WIE WIĘKSZYCE – LZS WALCE – mecz przełożony; rozegrany zostanie 25 listopada w Prószkowie

Zebrał Jakub Trzaska