Zakończyły się rozgrywki w ligach wojewódzkich, których organizatorem jest Opolski Związek Piłki Nożnej. Ostatnia kolejka spotkań rundy jesiennej miała podniosły charakter, związany z obchodami 104-rocznicy Narodowego Święta Niepodległości.
Finisz i zamknięcie w Bank Spółdzielczy Leśnica 4 lidze nie były do ostatniego gwizdka takie oczywiste, jak bywało to ostatnimi laty. Od startu rozgrywek na czele tabeli uplasował się Ruch Zdzieszowice i już tego prowadzenia nie oddał, choć w każdej kolejce czuł za plecami oddech LZS-u Starowice.
Trzeba podkreślić, że drużyna prowadzona przez Jakuba Reila okazała się jednym z dwóch pogromców popularnych „Zdzichów”. Wygrana na ich terenie 3:1 i perspektywa wiosennego rewanżu u siebie, może okazać się kluczowa w kwestii awansu do 3. ligi. – Każdy trener i zespół przystępują do meczu, żeby go wygrać. My zawiedliśmy w tych spotkaniach, w których nie powinniśmy stracić punktów i ja jako trener jestem za to odpowiedzialny. Z każdego spotkania, nawet tego wygranego, staramy się wyciągać wnioski i poprawiać swoją grę poprzez analizę video – analizuje postawę wicelidera szkoleniowiec starowiczan.
– Przed startem rozgrywek dokonaliśmy wielu transferów (Elton Abu, Yefimenko, Tyshchenko, Atroszko, Zychowicz, Rudnik, Wencel P. Kowalczyk, Churas ) i trochę nam zajęło czasu, żeby się zgrać. Uważam, że runda wiosenna musi być tylko lepsza, ale z drugiej strony będzie to dla nas duże wyzwanie. Przegraliśmy tylko jedno spotkanie i straciliśmy najmniej bramek w lidze oraz zdobyliśmy najwięcej punktów w meczach domowych. Zespoły z Ozimka czy Zdzieszowic prezentują bardzo wysoki poziom i są głównymi kandydatami do awansu, łącznie z nami. Mam nadzieję, że to my wygramy tę ligę, gdyż wierzę w swoich zawodników i wiem że ich na to stać! – wylicza.
Piotr Strzelecki, napastnik Ruchu, który ma już w swoim CV tytuł opolskiego piłkarza roku, jest optymistą. – Rundę uważam za udaną, zresztą wskazuję na to nasze miejsce w tabeli. Najbardziej zadowolony jestem z tego, że w kryzysowych momentach byliśmy drużyną i dawaliśmy radę dowozić trzy punkty w ciężkich meczach. Ostatnio z różnych powodów brakowało nam ludzi, dlatego chciałbym, żeby wiosną szczęście i zdrowie było w końcu po naszej stronie. Cel się nie zmienia, zawsze gramy i będziemy grać o najwyższe cele.
– Uważam że wynik końcowy mógłby być trochę lepszy, aczkolwiek cieszymy się, że zostaliśmy „Mistrzem jesieni” z przewagą trzech punktów nad Starowicami. Przegraliśmy dwa mecze z czołówką tabeli – aktualnie z 2 i 3 miejscem, co może trochę niepokoić, ale to tylko świadczy o tym, że liga jest bardzo wyrównana i każdy z każdym tutaj może wygrać. Żałujemy na pewno meczu z Jełową, bo uważam, że to były stracone dwa „oczka”. W meczach ze Starowicami i Ozimkiem – trzeba to sobie powiedzieć wprost – byliśmy słabsi – podsumowuje jesienne występy pomocnik lidera, Dariusz Zapotoczny, który po kilkunastu miesiącach powrócił na Rozwadzką.
Co na dole? Spore kłopoty organizacyjne Unii Krapkowice, status beniaminka Stegu Start Jełowej oraz fatalna, trochę zaskakująca postawa Polonii Głubczyce, sprowadziły wszystkie te zespoły pod kreskę. Polonia przed rokiem pierwszą rundę kończyła na podium! Wyniki i miejsce triumfatora wojewódzkiego Pucharu Polski pokazują z kolei, że poziom sportowy naszej najwyższej ligi, nie dla każdego debiutanta jest do udźwignięcia.
Rożnica całej trójki, w której rozegra się ostateczna walka o utrzymanie, do następnej „kapeli”, także sporego rozczarowania – PPO Piasta Strzelce Opolskie, to dziś 5 punktów. Warto też wziąć pod uwagę fakt, że o tym, ile klubów pożegna się ze statusem czwartoligowca, zadecydują dalsze losy Stali Brzeg w 3 lidze. Brzeżanie tę rundę zakończą bowiem w strefie spadkowej i jeśli tak sfinalizują cały sezon, do „okręgówki” poleci jeden więcej.
– Jak nie teraz, to kiedy?! W ostatnim sezonie w samej końcówce okazaliśmy się frajerami i na własne życzenie zaprzepaściliśmy okazję awansu. To się już teraz nie powtórzy – mówił po jednym z występów, filar Iprime Bogacicy, Michał Glanowski, lidera Football World grupy I klasy okręgowej. On i jego koledzy jesienią nie mieli sobie równych. Wygrali wszystkie mecze i doprawdy Bóg raczy wiedzieć, co mogłoby się wydarzyć, by klub ten nie zameldował się wiosną poziom wyżej.
W drugiej „dywizji” rewelacją okazał się LZS Domaszkowice, który w końcówce zmagań wylądował na czubie tabeli. Ekipa z Domaszkowic pierwsze rozdanie zakończyła bez porażki i ma 4 punkty przewagi nad Pogonią Prudnik.
Najlepszym strzelcem rundy jesiennej w BS 4 lidze został Bostan Amani z LZS-u Piotrówka. Zawodnik z Wybrzeża Kości Słoniowej znalazł sposób na regularne hat-tricki i bardzo pomógł drużynie.
Czarnoskóry napastnik był bardzo często tam, gdzie zamierzała być piłka i to ta symbioza dała mu pierwsze miejsce na podium w wyścigu po Armatę króla strzelców, prowadzonego jak co roku przez Almanach Opolskiej Piłki Nożnej.
Zebrał Jacek Nałęcz