Jeszcze trzy miesiące temu gospodarzy i gości sobotniego pojedynku dzieliły dwie klasy rozgrywkowe. Obecnie obie jedenastki występują w pierwszej grupie okręgówki, w której to Sokół Niemodlin ma status beniaminka, zaś KS Krasiejów spadkowicza. Do soboty rywalizujące ze sobą drużyny miały bardzo podobny – raczej mierny – dorobek, gdyż w pięciu kolejkach żadna z tych ekip nie zaznała jeszcze smaku wygranej. Nie dosyć, że sąsiadowały ze sobą w ligowej tabeli, to jeszcze odnotowały identyczny rezultat w potyczce ze Śląskiem Łubniany. Otóż obydwie drużyny solidarnie przegrały z dotychczasowym liderem, w raczej mało spotykanych na piłkarskich boiskach rozmiarach, a mianowicie 4:5. W Niemodlinie do dzisiaj żywa jest jeszcze pamięć o tragicznym zdarzeniu z 20 lipca tego roku, kiedy to na kwadrans przed sparingowym meczem Sokoła, na boisku w Niemodlinie zmarł 60- letni wiceprezes klubu Andrzej Jędrzejczyk. Był wieloletnim działaczem Sokoła, zaangażowanym w życie klubu bez granic. W ten feralny piątkowy wieczór piłkarze przygotowywali się już do wejścia na murawę, a Jędrzejczyk kończył właśnie malować linie boiska. W pewnym momencie upadł i mimo natychmiastowej pomocy zmarł. Do dzisiaj w okolicy narożnika boiska stoi znicz, który przypomina o tej tragedii.
Spotkanie nie mogło się lepiej rozpocząć dla przyjezdnych, którzy na prowadzenie wyszli już po 20 sekundach gry. Mocne dośrodkowanie z prawej strony na bramkę zamienił Oliwer Czech, lecz nie sposób było dociec czy uczynił to udami, czy brzuchem. Słowo „umieścił” najlepiej chyba opisze tego gola. W pierwszych 45 minutach żadna z drużyn nie stworzyła sobie na tyle klarownej okazji do zdobycia bramki, aby uznać ją za stuprocentową. Dużo więcej działo się po przerwie, a losy spotkania rozstrzygnęły się w ciągu zaledwie ośmiu minut. W 53 min w polu karnym faulowany był popularny „Jojo”, czyli Dominik Jackiewicz i arbiter bez wahania podyktował rzut karny. Niezawodnym egzekutorem okazał się Kamil Niegel, choć Patryk Anderwld wyczuł jego intencje. Pomimo tego, że rzucił się w dobrą stronę, to jednak nie sięgnął precyzyjnie uderzonej piłki. Trzy minuty później goście mogli odzyskać prowadzenie po błędzie bramkarza Sokoła Krzysztofa Bejcara. Golkiper miejscowych krzyknął „moja”, obrońcy rozstąpili się, ale Bejcar nie potrafił opanować piłki i wypuścił z rąk futbolówkę. W dogodnej okazji znaleźli się goście, ale jeden z obrońców Niemodlina zablokował lecące w światło bramki uderzenie. Akcja przeniosła się na drugą stronę boiska, gdzie z kolei niefortunnie interweniował Anderwald. Bramkarz gości wyszedł poza pole karne, aby powstrzymać szarżę Krzysztofa Greli. Wybijając piłkę trafił jednak wprost w nogi gracza Sokoła, który dzięki temu znalazł się sam przed pustą bramką. Oczywiście skorzystał skwapliwie z tego prezentu i z bliskiej odległości skierował piłkę do siatki. Dwie minuty później miejscowi otrzymali od arbitra drugi rzut karny. Do punktu oddalonego o jedenaście metrów od bramki ponownie podszedł Niegel i ponownie okazał się lepszy od bramkarza Krasiejowa. Tym razem oszukał swojego rywala, choć uderzył w to samo miejsce, co przy pierwszym karnym. – Staram się różnie wykonywać rzuty karne – przekonywał Niegel. – Dzisiaj wprawdzie dwa razy uderzyłem w to samo miejsce, ale po prostu czekałem, aż bramkarz zrobi jakiś ruch i wtedy decydowałem się na strzał.
Gospodarze zadowoleni z prowadzenie dwiema bramkami nie forsowali już tempa gry i oddali przyjezdnym inicjatywę. Dwa strzały Wojciecha Plucika minęły jednak światło bramki, z kolei Przemysław Konik trafił wprost w ręce rezerwowego Jakuba Dudkiewicza. Na tym emocje się skończyły i pierwsze zwycięstwo Sokoła w tym sezonie stało się faktem. – Trochę czekaliśmy na pierwszą wygraną, gdyż wcześnie mieliśmy sporo pecha – utrzymywał Niegel. – Dzisiaj szczęście dopisywało nam, nie ma dwóch zdań. Wygląda na to, że wyczerpaliśmy limit pecha, więc „idziemy” do przodu.
– Wcześniej graliśmy ładnie i przegrywaliśmy – podkreślał z kolei kierownik drużyny Sokoła Wojciech Kaczkowski. – Dzisiaj zagraliśmy brzydko, ale wygraliśmy.
Sokół Niemodlin – KS Krasiejów 3-1 (0-1)
0-1 Czech – 1., 1-1 Niegel – 54 (karny), 2-1 Grela – 58., 3-1 Niegel – 61 (karny).
Sokół: Bejcar (72. Dudkiewicz) – Kliś, Buśko (83. Stojko), Korba, Ruciński, Kochman, Lakwa (64. Kondys), Jackiewicz, Zygmunt, Adamiec (37. Grela), Niegel. Trener Grzegorz Krzyżanowski
Krasiejów: Anderwald – Konik, Bonk, Serwuszok, Lipp (72. Jędrysiak), Kuczer, Mainka, Kostka (78. Wręczycki), Słupik, Czech, Salzburg (60. Plucik). Trener Kamil Wręczycki
Sędziował: Łukasz Gowin (Brzeg).
Żółte kartki: Ruciński, Grela – Bonk, Serwuszok.
Widzów 100.
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.2090920027638207&type=1&l=9c841541a2
Reporter Sławomir Jakubowski.