W dniu kiedy kadra Adama Nawałki celebrowała awans na Mundial w Rosji swoje święto mieli piłkarze klubu z Cisowej. Zresztą tak jest w co drugą niedzielę, gdy domowe spotkania na pięknym obiekcie rozgrywa miejscowy KS. W dżdżyste popołudnie do dzielnicy Kędzierzyna-Koźla (Cisowa jest nią od 1975 roku) zawitał leśnicki Sokół. Przy dźwiękach płynącego z głośników hymnu Ligi Mistrzów setka kibiców brawami przywitała bohaterów niedzielnego widowiska. Patrząc na sytuację w tabeli obu zespołów nie sposób było wskazać faworyta, choć atutem gospodarzy z pewnością miało być dobrze przygotowane boisko.
Przez większą część meczu ekipa z Cisowej robiła z tego użytek nieco lepiej prezentując się w ofensywie. Jakość ataku potwierdziła jeszcze przed upływem dwóch kwadransów gry, gdy do siatki gości trafił najmłodszy w ekipie gospodarzy 16-letni Marcin Majnusz. – Od jakiegoś czasu stawiamy na młodzież – mówił prezes KS-u Edward Kopiec. – Mam nadzieję, że ta inwestycja za kilka lat będzie nam się spłacać – dodał sternik klubu z Cisowej. Twardy, męski pojedynek obfitował w wiele starć na pograniczu przepisów, a sprzyjała temu typowo angielska aura, która strugami ulewnego deszczu nie ułatwiała zawodnikom operowania piłką. Przed przerwą na uwagę zasługiwała jeszcze akcja gospodarzy, w której w roli głównej wystąpili dwaj skrzydłowi. Z błyskawicznym kontratakiem z futbolówką przy nodze lewą stroną pognał w kierunku bramki gości Daniel Kaczyński, a gdy zbliżył się do pola karnego odegrał na przeciwległą stronę do Damiana Kaczyńskiego, a ten uderzeniem z pierwszej piłki fatalnie spudłował.
Do szatni bramkę powinni zdobyć leśniczanie, lecz w stuprocentowej sytuacji zimnej krwi zabrakło Mirosławowi Pokusie, którego nieco szczęśliwą interwencją zatrzymał Patryk Wientzek. Po zmianie stron Pokusa po raz drugi złapał się za głowę, gdy będąc sam przed golkiperem miejscowych tym razem minimalnie chybił. Ambitni goście mogli mieć „pozamiatane” w 65.minucie, gdy dalekie wyjście z bramki Michela Murka skończyło się faulem na Pawle Kulczyńskim. Ekspresyjny w swoich poczynaniach arbiter z Gliwic winowajcę upomniał żółtym kartonikiem dyktując dla gospodarzy rzut karny. Przed szansą na podwyższenie prowadzenia z 11 metrów stanął Mateusz Suchy, ale zrobił to na tyle źle, że Murek „odkupił winy” broniąc nogami strzał w środek bramki.
„Nie strzelisz – dostaniesz” stare piłkarskie porzekadło sprawdziło się tym razem w Cisowej. Oto bowiem kwadrans przed końcowym gwizdkiem sędziego firmowym uderzeniem „a’la Robert Lewandowski” z rzutu wolnego popisał się w szeregach Sokoła Krzysztof Szczodrok. Futbolówka ponad murem znalazła drogę by poszybować w samo okienko bramki strzeżonej przez bezradnego w tym przypadku Wientzka. Ile dla Leśnicy znaczą stałe fragmenty gry Szczodrok pokazał w sytuacji z 82.minuty. Niemal z tego samego miejsca przymierzył tym razem dołem i choć bramkarz Cisowej z wielkim trudem odbił piłkę przed siebie, wybitą przez jednego z obrońców, między słupki skierował ją Dawid Myszkowski. „Rzutem na taśmę” Leśnica sięgnęła więc po trzy punkty odnosząc drugie zwycięstwo w tym sezonie. – To nie był mecz z gatunku tych najłatwiejszych do prowadzenia. Najtrudniejsze było chyba jednak to, że w pojedynkę trzeba rozstrzygać takie mecze. Na Śląsku, skąd pochodzę, od kilku lat do najniższych lig kieruje się już trójkę arbitrów – mówił po zakończeniu spotkania sędzia Robert Wiechowski.
Protokół
B-klasa gr.12: Cisowa Kędzierzyn-Koźle – LZS Sokół Leśnica 1-2 (1-0)
1-0 M.Majnusz-28., 1-1 Szczodrok-75., 1-2 Myszkowski-82.
KS Cisowa: Wientzek – Wciórka, Wieczorek, Filusz (32.Damian Kaczyński), M.Majnusz, Garbas (59.Malcherczyk), Trzciński, Daniel Kaczyński (80.Cichoń), Klepek (80.Kunecki), Kulczyński (70.A.Suchy), M.Suchy.
Trener Waldemar Langer.
Sokół Leśnica: Murek – Zeizig, Mieszczyński, Myszkowski, Swaczyna, Koppa, Duda, Pokusa, Szczodrok, Celt (46.Jelito), Luc.
Trener Bogdan Bazan.
Żółte kartki: M.Suchy – Murek.
Sędziował: Robert Wiechowski (Gliwice).
Widzów: 100.
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.1676446819085532.1073741952.524884664241759&type=1&l=11896e12ab
Reporter Mirosław Szozda.