Aż 14 bramek zobaczyli kibice w finale Wojewódzkiego Pucharu Polski w futsalu. Więcej goli strzelili przedstawiciele Wikinga Alibaby Opole, choć niemal przez całe spotkanie przegrywali. Bohaterem opolskiego zespołu został Dawid Dulski, który aż sześć razy pokonał golkipera Futsal Kopalmatu Opole.

W pierwszej połowie oba zespoły się badały. Dlatego padła w niej jedynie jedna bramka. Jej autorem był Paweł Babicz, który Pawła Chałubca pokonał w 9 minucie. Kopalmat mógł i w sumie powinien cieszyć się z gola co najmniej jeszcze raz. Trzykrotnie futsaliści tej drużyny nie byli w stanie pokonać Chałubca z przedłużonego rzutu karnego. Dwukrotnie próbował Mateusz Tomczak, raz Babicz. Swoje szanse miał też Wiking, ale zawodników zatrzymywali defensorzy, blokując uderzenia lub dobrze interweniował Jakub Gnyszka.

Po przerwie sytuacja zmieniła się diametralnie. To Wiking był aktywniejszy, a Kopalmat częściej faulował. Bramka wyrównująca padła jednak dopiero w 27 minucie. Wówczas pierwszy raz zapisano nazwisko Dawida Dulskiego. Jak się później okazało – nie po raz ostatni.

Worek z golami rozwiązał się po pół godziny gry. Wydawało się też, że Kopalmat znów ma wszystko pod kontrolą. W 32 minucie kolejne prowadzenie dał opolanom ich grający trener – Mateusz Tomczak, a chwilę później podwyższył je Tomasz Markiewicz.

I w tym momencie swoje show rozpoczął Dulski. Najpierw snajper dał Wikingowi kolejny kontakt, zdobywając bramkę na 2:3 w minucie 35. Na to trafienie Kopalmat zdołał jeszcze odpowiedzieć, bo 60 sekund później trafił po raz drugi Markiewicz. Na tablicy wyników było więc 4:2 dla Kopalmatu i niektórzy kibice tego zespołu już zaczynali świętowanie. Zwłaszcza, że był to trzeci występ tej ekipy w wojewódzkim finale, a żadnego do tej pory nie udało się wygrać.

Dulski miał jednak na ten wieczór zupełnie inne plany. A w ich realizacji pomógł mu Andrzej Chaba, bo to on pokonał Gnyszkę w minucie 38. Dulski zrobił to minutę później. Było to trafienie dające remis 4 do 4 i dogrywkę.

Lubiłem i nadal lubię strzelać bramki. To dla mnie ogromna przyjemność – mówił po meczu Dulski – Pomogłem tym chłopakom. Dzisiaj byliśmy na boisku jednością, bo przegrywaliśmy już 1:3, ale udało się odwrócić losy tego pojedynku – dodawał snajper Wikinga.

Dogrywka to już prawdziwy popis siły Wikinga i właśnie Dulskiego. Trzy bramki zdobył on w trzy minuty – od 44 do 46 minuty. Dzięki temu Wiking wyszedł na prowadzenie pierwszy raz w tym spotkaniu. Na domiar złego dla Kopalmatu swoje trafienie dorzucił także bramkarz, Paweł Chałubiec.

Na trybunach role się więc odwróciły – świętowali fani Wikinga. Kopalmat stać było jeszcze co prawda na jeden zryw, ale zabrakło już czasu. Wynik spotkania ustalili jeszcze Marek Owsiak i Przemysław Czajkowski.

Straszna huśtawka nastrojów – komentował to spotkanie grający szkoleniowiec Kopalmatu, Mateusz Tomczak – Często sobie to robimy i dzisiaj był to idealny przykład. Aczkolwiek miałem nadzieję, że los się w końcu do nas uśmiechnie. Ale mieliśmy bardzo dużo niewykorzystanych sytuacji Sam biorę to na siebie, bo jeszcze w pierwszej połowie miałem dwa przedłużone rzuty karne. Źle uderzyłem. A przeciwnicy mieli w drugiej odsłonie dwa i trafili. Zabrakło nam w końcówce jeszcze chyba opanowania, cierpliwości i przede wszystkim cwaniactwa, bo prowadziliśmy przez cały mecz, a zeszliśmy z parkietu pokonani – smucił się Tomczak.

Wiking Alibaba będzie reprezentował teraz Opolszczyznę na arenie ogólnopolskiej. Rywalem opolskiego zespołu będzie Górnik Sosnowiec – zespół drugoligowy, który na co dzień rywalizuje w jednej grupie z Gredarem Bongo Niemodlin. W tym sezonie Górnik jeszcze nie wygrał. Jest on więc jak najbardziej w zasięgu Wikinga.

Futsal Kopalmat Opole – Wiking Alibaba Opole 6:8 pd (1:0, 4:4)

  • 9’ Paweł Babicz 1:0
  • 27’ Dawid Dulski 1:1
  • 32’ Mateusz Tomczak 2:1
  • 35’ Tomasz Markiewicz 3:1
  • 35’ Dawid Dulski 3:2
  • 36’ Tomasz Markiewicz 4:2
  • 38’ Andrzej Chaba 4:3
  • 39’ Dawid Dulski 4:4
  • 44’ Dawid Dulski 4:5
  • 45’ Dawid Dulski 4:6
  • 46’ Dawid Dulski 4:7
  • 48’ Paweł Chałubiec 4:8
  • 48’ Marek Owsiak 5:8
  • 50’ Przemysław Czajkowski 6:8