Komunikaty Wydziału Dyscypliny z dnia 16 listopada 2017r.

Wydział Dyscypliny przedstawia w poniższych załącznikach Komunikat WD nr 16 oraz Komunikat Klasa B nr 13 z dnia 16 listopada. Prosimy o zapoznanie się z treścią ww. dokumentów

Komunikat Wydziału Gier z dnia 16.11.2017r. nr 29/J/2017

WERYFIKACJA ZAWODÓW
I. ROZGRYWKI SENIORSKIE
Klasa „A”, grupa III:
1) Wydział Gier weryfikuje zawody 12 kolejki, Klasy „A”, grupa III z dnia 04.11.2017 r.: GKS Grodków – LZS Kastor Jasienica Górna jako walkower 0-5 na korzyść drużyny gości (na boisku 5-5).
W drużynie gospodarzy wystąpił nieuprawniony zawodnik.

Klasa „B”, grupa VI:
1) Wydział Gier weryfikuje zawody 13 kolejki, Klasy „B”, grupa VI z dnia 12.11.2017 r.: LZS II Piotrówka – LZS GKS Piomar II Tarnów-Przywory jako walkower 0-3 na korzyść drużyny gości (na boisku 0-2).
W drużynie gospodarzy wystąpili nieuprawnieni zawodnicy.

Klasa „B”, grupa IX:
1) Wydział Gier weryfikuje zawody 13 kolejki, Klasy „B”, grupa IX z dnia 12.11.2017 r.: LZS Włodary-Węża – LZS Lubrza jako walkower 0-3 na korzyść drużyny gości (na boisku 3-1).
W drużynie gospodarzy wystąpił nieuprawniony zawodnik.

Puchar Polski na szczeblu terytorialnym OZPN:
1) Wydział Gier weryfikuje zawody 1/8 Pucharu Polski na szczeblu terytorialnym – Region 2 z dnia 19.11.2017 r.: LZS Lasowice Wielkie – MKS Wołczyn jako walkower 0-3 na korzyść drużyny gości.
Drużyna gospodarzy nie przystąpi do zawodów w wyznaczonym terminie.

2) Wydział Gier weryfikuje zawody 1/8 Pucharu Polski na szczeblu terytorialnym – Region 2 z dnia 19.11.2017 r.: LZS Borki Wielkie – LKS Budowlani Strojec jako walkower 3-0 na korzyść drużyny gospodarzy.
Drużyna gości nie przystąpi do zawodów w wyznaczonym terminie.

3) Wydział Gier weryfikuje zawody 1/8 Pucharu Polski na szczeblu terytorialnym – Region 3 z dnia 19.11.2017 r.: LZS Victoria II Chróścice – LZS Gazownik Wawelno jako walkower 3-0 na korzyść drużyny gospodarzy.
Drużyna gości nie przystąpi do zawodów w wyznaczonym terminie.

4) Wydział Gier weryfikuje zawody 1/4 Pucharu Polski na szczeblu terytorialnym – Region 3 z dnia 19.11.2017 r.: LZS Sławice – LZS FC Żelazna jako walkower 0-3 na korzyść drużyny gości.
Drużyna gospodarzy nie przystąpi do zawodów w wyznaczonym terminie.

5) Wydział Gier weryfikuje zawody 1/4 Pucharu Polski na szczeblu terytorialnym – Region 6 z dnia 19.11.2017 r.: LKS Babice – LZS Ruch Zubrzyce jako walkower 0-3 na korzyść drużyny gości.
Drużyna gospodarzy nie przystąpi do zawodów w wyznaczonym terminie.

II. ROZGRYWKI MŁODZIEŻOWE
KATEGORIA WIEKOWA – JUNIORZY:
1 Liga Juniorów, grupa I:
1) Wydział Gier weryfikuje zawody 11 kolejki, 1 Ligi Juniorów, grupa I z dnia 12.11.2017 r.: LKS Hetman Byczyna – LZS Sławice jako walkower 3-0 na korzyść drużyny gospodarzy.
Drużyna gości nie przyjechała na zawody w wyznaczonym terminie.

2 Liga Juniorów, grupa I:
1) Wydział Gier weryfikuje zawody 12 kolejki, 2 Ligi Juniorów, grupa I z dnia 12.11.2017 r.: LKS Biała Nyska – LKS Rusocin jako walkower 3-0 na korzyść drużyny gospodarzy (na boisku 1-2).
W drużynie gości wystąpił nieuprawiony zawodnik.

KATEGORIA WIEKOWA – JUNIORZY MŁODSI:
1 Liga Juniorów Młodszych:
1) Wydział Gier weryfikuje zawody 11 kolejki, 1 Ligi Juniorów Młodszych z dnia 12.11.2017 r.: LKS Plon Skoroszyce – OKS Olesno jako walkower 0-3 na korzyść drużyny gości (na boisku 1-2).
W drużynie gospodarzy wystąpił nieuprawiony zawodnik.

KATEGORIA WIEKOWA – TRAMPKARZE:
2 Liga Trampkarzy, grupa I:
1) Wydział Gier weryfikuje zawody 11 kolejki, 2 Ligi Trampkarzy, grupa I z dnia 11.11.2017 r.: LZS Starościn – LZS Kup jako walkower 15-0 na korzyść drużyny gospodarzy.
Drużyna gości w 50 minucie meczu został zdekompletowana.

Kurs Pierwszej Pomocy Medycznej – grudzień 2017

Opolski Związek Piłki Nożnej informuje, iż w dniu 1 grudnia 2017 ( piątek) o godzinie 17:00 w siedzibie OZPN, Opole ul. Damrota 6 odbędzie się kurs Pierwszej Pomocy Medycznej.
Kurs adresowany jest do kandydatów, którzy zaaplikowali lub mają zamiar aplikować na  kursy trenerskie UEFA organizowane przez nasz związek  i dla nich jest on bezpłatny.

W kursie mogą wziąć również udział pozostali zainteresowani przeszkoleniem trenerzy. W tym przypadku jego koszt wynosi – 50 zł

Udział w kursie PPM potwierdzamy mailem do dnia 29 listopada 2017 na adres :k.job@opolskizpn.pl, przesyłając następujące dane:

Imię i nazwisko,
nr PESEL,
nr telefonu,
rodzaj kursu trenerskiego – np. A

Klub Seniora i Rada Trenerów zaprasza..

W imieniu Zarządu OZPN serdecznie zapraszamy członków Klubu Seniora oraz Rady Trenerów na spotkanie wigilijne, które odbędzie się w dniu 13 grudnia br. (tj. środa) o godz. 16:00 w restauracji Radiowa mieszczącej się w Opolu przy ul. Strzelców Bytomskich 8. Prosimy o potwierdzenie udziału w spotkaniu drogą telefoniczną u Pana Andrzeja Mazurka – 661-203-017.

Co tam panie w „Serie B”? Bugaj minimalnie lepszy od Borek

Pod nieobecność trenera Marcina Ośródki, który w Piekarach Śląskich przechodził operację uszkodzonej łękotki, gospodarzy do boju poprowadził Damian Sowa, oczekujący na… rekonstrukcję więzadła krzyżowego. Scenariusz gry gospodarzy z pewnością był jednak pisany na zdrowym kolanie, ponieważ już pierwsza akcja mogła im przynieść prowadzenie, ale przed błyskawiczną utratą bramki uchronił gości dobrze dysponowany tego dnia Michał Pszeniczny, skutecznie parując silny strzał oddany z kilku metrów.

Przenikliwy chłód, zwiastujący rychłe nadejście zimy, nie odwiódł kibiców obu drużyn od wizyty na stadionie, za co piłkarze odwdzięczyli się solidną i ambitną grą, mając pewnie na uwadze wysoką stawkę meczu, czyli „trzeci plac” w tabeli, zapewniony na kilka najbliższych miesięcy! Szczególnie gospodarze rozkręcali się z minuty na minutę, a kilka akcji było najwyższej próby.

Impet Bugaja osłabł w 28 minucie, kiedy w jednym z pojedynków głowa zawodnika gości spotkała się z twarzą Wiktora Mońki, co piłkarz ten przypłacił złamaniem nosa i był zmuszony opuścić boisko. Od tej chwili gra się wyrównała, ciekawe akcje prezentowali zarówno gospodarze, jak i goście, obydwa zespoły były też kilka razy bliskie zdobycia gola.

Sztuka ta udała się dopiero w 42 minucie, a szczęśliwcem okazał się Dariusz Woźny. Podczas zespołowej akcji popularny „Daro” wysforował się na prawej stronie przed obrońców gości i uderzeniem w długi róg nie dał szans Pszenicznemu. Tuż po wznowieniu gry po przerwie o lustrzane odbicie pierwszej bramki chciał się pokusić Adam Skupiński, ale tym razem piłka minimalnie minęła prawy słupek.

Na kolejne sytuacje strzeleckie przyszło gospodarzom czekać aż do ostatnich minut, gdyż goście z Borek Wielkich praktycznie zamknęli drużynę miejscowych w polu karnym, bez większych kłopotów przerywając rzadkie próby kontrataków. Kotłowanina pod bramką Porębskiego zdawała się nie mieć końca, ale ostatecznie efektem przewagi było tylko kilka kornerów i rzutów wolnych oraz dwukrotna próba wytrzymałościowa konstrukcji bramki. Dopiero w ostatnich 10 minutach gospodarze wyprowadzili ponownie kilka szybkich i udanych akcji, lecz nie zdołali podwyższyć prowadzenia i do końca musieli drżeć o wynik.

Mecz w ocenie trenerów:

Damian Sowa (LZS Bugaj Nowy): – Chłopaki spisali się super, ale mecz był bardzo wyrównany i jedna sytuacja zadecydowała, że wynik jest taki, a nie inny. Przeciwnicy nie mieli dziś tyle szczęścia, raz uratował nas słupek, a raz poprzeczka. Dzięki zwycięstwu wciąż mamy tylko 5 punktów straty do lidera tabeli.

Andrzej Jasina (LZS Borki Wielkie)
: – Mecz był wyrównany, lecz mógł być ustawiony przez moich zawodników już w pierwszej połowie, zmarnowaliśmy wtedy dwie stuprocentowe sytuacje, a po nich była jeszcze trzecia, również bardzo dogodna. W drugiej części zawodów zdominowaliśmy gospodarzy, ale mecze wygrywa się strzelając bramki!
Wynik spotkania sprawił, że między prowadzącą trójką: Praszka, Chocianowice, Bugaj, zachowane zostało status quo, za to do 5 punktów zwiększył się dystans jaki ten tercet dzieli od grupy pościgowej. Wiosną wszystko jeszcze może się zdarzyć, a promocję do wyższej ligi wywalczy ten, kto najlepiej wykorzysta czas przeznaczony na treningi lub… zimowe okienko transferowe.

B-klasa gr. 3: LZS Bugaj Nowy – LZS Borki Wielkie 1:0 (1:0)
1:0 Dariusz Woźny 42’.

Bugaj Nowy: Porębski – Kałuża (kpt.), Ceglarz, Maryniak, Sykuła, Kubacki (65’ Błach), A. Skupiński, R. Skupiński (77’ Wurszt), Mońka (29’ Ośródka), Gęziak (70’ Stochniałek), Woźny (Namyślak 90’+2).
Trener: Marcin Ośródka.

Borki Wielkie: Pszeniczny – Paliński, Bensz, Matusek, Górski, Górka, Kochański, Krawczyk, Sikora (80’ Zug), Kaliciak (60’ Nowak), Niejadlik (85’ Meryk).
Trener: Andrzej Jasina.

Żółte kartki: Gęziak, Ceglarz, Skupiński, Maryniak – Górka, Paliński, Nowak, Matusek.

Asystenci (przygodni): Michał Skupiński (Bugaj Nowy), Kamil Kwapis (Borki Wielkie).

Sędzia: Robert Kantner (Olesno).

Widzów: 100.

Opublikowany przez Opolski Związek Piłki Nożnej na 14 listopada 2017

Reporter Roman Kołbuc.

Reprezentacja OZPN rocznika 2005 jedzie na międzynarodowy turniej piłki halowej do Czech

Trenerzy Marek Duraj i Krzysztof Białek ogłosili listę zawodników, którzy wezmą udział w międzynarodowym turnieju piłki halowej Bilovec Cup 2017. Odbędzie się on w dniach 8-10.12.2017r. w Bilovec w Czechach.
Zbiórka zawodników nastąpi w dniu 8 grudnia (piątek), o godzinie  6:45 w Opolu, przy skrzyżowaniu ul. 1-go Maja/Dubois (parking).

Uwaga!
W załączniku znajdują się:
– lista powołanych zawodników na międzynarodowy turniej piłki halowej Bilovec Cup 2017
– regulamin turnieju, zgoda na udział w zgrupowaniu, zgoda na podawanie leków oraz zgoda na przetwarzanie danych;

ww. dokumenty stanowią podstawę udziału powołanego zawodnika w turnieju. Wypełnione i podpisane przez rodziców (opiekunów prawnych) dokumenty prosimy dostarczyć osobiście lub pocztą do siedziby Opolskiego Związku Piłki Nożnej, ul. Damrota 6, 45-064 Opole do dnia 01 grudnia 2017 roku.

Komunikat Komisji Odwoławczej OZPN

Komisja Odwoławcza OZPN przedstawia w poniższych załącznikach następujące orzeczenia

Analiza Zbigniewa Przesmyckiego – „DOGSO”

Dość często opowiadam czy to na tzw. zdania odrębne sędziów czy też na zwykłe pytania odnośnie różnych sytuacji boiskowych. Często są to pytania sędziów spoza szczebla centralnego. Doszedłem do wniosku, że wskazane jest upowszechnianie tych ciekawszych odpowiedzi, wtedy gdy mogą one służyć Waszemu rozwojowi. Ważny jest również kontekst tych odpowiedzi dlatego też w moich mailach znajdować się będą też zadane pytania i rozważania sędziów. Myślę, że autorzy tych pytań/rozważań nie będą mi mieli tego za złe – ten się nie myli kto nic nie robi a ten kto pyta nie błądzi. Oto pierwsza z korespondencji. Dodam, niezależnie od pierwszego zdania poniżej, że uprawnione jest używanie określenia „faul” również w odniesieniu do zagrania piłki ręką.

Icon

90+4min - spa-dogso 6.59 MB 1801 downloads

...

KLIP: 90+4min spa-dogso: Faul jakim jest zagranie piłki ręką jest tak samo traktowany jak faul bez możliwości zgrania piłki a także z możliwością ale gdy najpierw  ma miejsce faul a dopiero potem zagrana jest piłka. Czyli oceniając czy taki faul pozbawił przeciwnika DOGSO bierzemy pod uwagę tylko szybkość i kierunek ruchu piłki przed faulem. I dlatego Twoja analiza jest z gruntu błędna. Piłka po niefortunnej interwencji bramkarza (gdzie ta kontrola piłki?) porusza się na tyle lekko, że napastnik przejmując ją (gdyby bramkarz nie popełnił faulu) miałby przed sobą tylko jednego obrońcę. Leżący na ziemi bramkarz (z takiej pozycji animujesz go), gdyby nie zagrał piłki ręką nie miałby szans na włączenie się do walki o piłkę. Napastnik musiałby być, w momencie faulu bramkarza, znacznie dalej od miejsca jego popełnienia (dotknięcia ręką piłki).

To jest czarno-białe DOGSO.

Dalszy ciąg „ręki” w kontekście koloru kartki.

Icon

81min 12.94 MB 2344 downloads

...

KLIP: 81min: Jak wiemy w przypadku rozmyślnego kontaktu piłki z ręką, do oceny czy kontakt ten pozbawił drużynę przeciwną realnej szansy na zdobycie bramki (OGSO), bierze się szybkość i kierunek poruszania się piłki przed kontaktem z ręką.   Oznacza to, że złapanie piłki przez bramkarza poza polem karnym tylko wtedy pozbawiałoby drużynę przeciwną realnej szansy na zdobycie bramki gdy:

– piłka leciałaby w światło bramki, i

– leciałaby ona dostatecznie szybko aby bramkarz, nie łapiąc jej w ręce i hipotetycznie biegnąc za nią, nie był w stanie jej złapać przed przekroczeniem linii bramkowej.

Nie bierze się w rozważaniach napastnika drużyny przeciwnej ponieważ był on na tyle daleko od miejsca kontaktu ręki bramkarza z piłką, że nie miałby szansy włączyć się do hipotetycznej pogoni bramkarza za nią. Dodam jeszcze tylko, chociaż będzie to dygresja, że w mojej ocenie bramkarz złapał piłkę w obrębie pola karnego. Wystarczy bowiem żeby w momencie kontaktu ręki z piłką, choćby milimetr obwodu piłki pokrywał się z linią pola karnego (patrząc z góry) a interwencja bramkarza będzie w obrębie pola karnego. A gdzie był asystent decydując o miejscu kontaktu? Niestety, to była karygodna sygnalizacja łamiąca obowiązującą we  wszystkich rodzajach prawa zasadę rozstrzygania wątpliwości na korzyść oskarżonego.

Icon

69min 6.62 MB 1647 downloads

...

KLIP: 69 min: DOGSO będzie miało miejsce gdy:

– piłka będzie leciała w światło bramki i odpowiednio szybko tak, że obrońca, gdyby nie interwencja bramkarza, wyraźnie wyprzedzając napastnika, nie dogoniłby jej jeszcze w obrębie boiska.

– piłka nie będzie leciała w światło bramki ale biegnący za nią obrońca i napastnik, gdyby nie interwencja bramkarza, dogoniliby ją w obrębie boiska a obrońca nie byłby przy niej wyraźnie pierwszy.

Z płaszczyzny boiska podejmowana decyzja mogła być tylko jedna: DOGSO. Na podstawie zapisu filmowego można mieć wątpliwości czy obrońca przypadkiem nie dogoniłby piłki jeszcze w obrębie boiska. Przypominam jednak, że takie rozmyślne, ratunkowe zagranie piłki ręką traktujemy tak samo jak faul bez możliwości zagrania piłki a więc wątpliwości czy miało miejsce  OGSO rozstrzygamy na korzyść drużyny atakującej. Dodam, że napastnik, gdyby nie interwencja bramkarza, w mojej ocenie nie miałby szans na skuteczne ściganie się z obrońcą ponieważ musielibyśmy uwzględnić, że na jego drodze znalazłby się bramkarz.

Zbigniew Przesmycki

Nowe brzmienie art. 5, p.2 – Decyzje sędziego

Wprowadza się nowe brzmienie  Art. 5 p. 2 Decyzje sędziego str. 53:

„Sędzia nie może zmienić swojej decyzji wtedy, gdy sam uzna ją za niewłaściwą, względnie na sugestię  innego z pozostałych sędziów, jeśli gra została już wznowiona lub sędzia zakończył pierwszą lub drugą połowę (dotyczy to również dogrywki) i opuścił pole gry lub zakończył zawody przed czasem z powodów takich jak bardzo złe warunki atmosferyczne, awaria oświetlenia itp.”

Jest to bardzo ważne ponieważ nasza dotychczasowa wiedza jest taka, że jeżeli sędzia zakończy zawody gwizdkiem to nie może już skorygować swojej błędnej decyzji, również wtedy gdy używany jest system VAR.

Bliżej klubu: Piomar Tarnów Opolski – Przywory

Na przedostatni w rundzie jesiennej mecz nasz reporter wybrał się do podopolskich Przywór. To jedna z dwóch miejscowości, w których swoje spotkania rozgrywa Piomar Tarnów Opolski – Przywory. Drugą, co nie jest trudne do odgadnięcia, jest oczywiście Tarnów Opolski. Reprezentujący gospodarzy klub powstał cztery lata temu z połączenia klubów z tych dwóch w/w wsi. Anonsując swój przyjazd wysłannik OZPN – u skontaktował się z prezesem klubu Dariuszem Kochankiem. – Przyjeżdża pan na mecz na „szczycie” – ironizował Kochanek.

Tak się bowiem złożyło, że Piomar i Czarni Otmuchów zajmują dwa ostatnie miejsca w ligowej tabeli. Dzierżą zatem mało zaszczytne miano „czerwonej latarni”. Tradycyjnie przed tym spotkaniem przepytany został reprezentant klubu gospodarzy – prezes Kochanek. Od razu jednak zastrzegł, że z racji faktu, iż prezes może być tylko jeden, to on nim jest, ale klub prowadzi w tandemie wespół z Mateuszem Sobireyem.
– Swoje spotkania rozgrywacie zarówno w Tarnowie Opolskim, jak i w Przyworach. Jaką zasadą kierujecie się przy wyborze boiska?
– Generalnie chodzi o to, aby na jednym boisku nie odbywały się przez weekend więcej jak trzy spotkania, biorąc pod uwagę wszystkie drużyny w klubie. Tak dokładnie to, mówimy o okresie od soboty do poniedziałku. Lepszą bazę, jeśli chodzi o zaplecze socjalne mamy w Tarnowie, natomiast jeśli chodzi o murawę, to na lekkim plusie są Przywory. Na obu obiektach mamy nawadnianie i murawy w obydwu miejscowościach są godne polecenia.
– W której miejscowości kibice bardziej identyfikują się z klubem?
– Nie można mówić, że bardziej w Tarnowie, lub bardziej w Przyworach. Kolokwialnie jest to fifty fifty. W Tarnowie bywają kibice z Przywór i odwrotnie. Jest grupa sympatyków z obydwu miejscowości, która identyfikuje się z klubem. Kibicuje GKS – esowi, kibicuje koszulkom. Chociaż na początku bywało z tym różnie.
– Z perspektywy czasu uważa Pan, że fuzja pomiędzy Tarnowem Opolski a Przyworami to trafna decyzja?
– Tak, a mogę to stwierdzić, gdyż jestem doświadczonym człowiekiem jeśli chodzi o fuzje. Wcześniej prowadziłem Tarnovię, a w 2007 Skalnik poprosił, aby ich wspomóc i stworzyliśmy Skalnika Tarnovię. Tak funkcjonowaliśmy do roku 2013, ale wtedy stwierdziliśmy, że aby klub był reprezentowany w rozgrywkach przez wszystkie grupy wiekowe, to musimy stworzyć drużynę gminną. Tak powstał obecny GKS. Połączenie okazało się zasadne, jesteśmy jedynym takim klubem w gminie, który posiada drużyny młodzieżowe. Masa dzieci uprawia w naszym klubie piłkę nożną.
– Początek rozgrywek był w miarę udany, Pana zespół regularnie gromadził punkty. W 9 kolejce zremisowaliście na boisku lidera w Głuchołazach, co powinno dać „pozytywnego” kopa piłkarzom z Pana klubu. Co się stało, że zespół po tym spotkaniu poniósł 4 kolejne porażki?
– Odmłodziliśmy kadrę, mocno stawiając na młodzież. Pożegnaliśmy starszych zawodników, których przesunęliśmy do drużyny rezerw. Uważamy, że przyszłość jest jednak w młodych. Bazujemy w 95% na zawodnikach związanych z gminą Tarnów. Wprowadzamy novum, czyli grę w systemie 3-5-2, a pokłosiem tego są wyniki. W tej rundzie mamy jednak jeszcze dwa mecze i sporo do ugrania. Po rundzie jesiennej robimy reset, w przerwie zimowej będziemy mocno pracować, a na wiosnę „odpalimy”.

Relacja

Pierwsi zaatakowali miejscowi i już w 5 min stworzyli dogodną okazję bramkową. Łukasz Doliński nie miał jednak „z czego uderzyć” i jego główkę z bliskiej odległości Adrian Białkowski wyłapał jedną ręką. Minutę później Doliński znalazł się sam na sam z Białkowskim, uderzył w długi róg, ale wyciągniętemu bramkarzowi Czarnych udało się odbić piłkę do boku. Trzecie podejście Dolińskiego okazało się w końcu skuteczne. Po wyrzucie piłki z autu przeszła ona wielu zawodników w polu karnym, aby ostatecznie spaść pod nogi napastnika Piomaru. Niepilnowany, stojący na szóstym metrze Doliński nie miał żadnych kłopotów z umieszczeniem jej w siatce. Po pół godzinie gry kibice doczekali się w końcu składnej akcji w wykonaniu przyjezdnych. Po kilku wymianach podań na czystą pozycję wyszedł Grzegorz Kawa, który uderzył soczyście z 14 metrów. Świetną interwencją popisał się Ihor Hrytsyna i zażegnał niebezpieczeństwo. Inicjatywa w dalszym ciągu należała jednak do miejscowych, którzy swoją przewagę udokumentowali drugą bramką w 36 min. Doliński świetnie wrzucił piłkę za plecy obrońców i Szymon Lewandowski, który znajdował się w okolicach linii szesnastu metrów, niesygnalizowanym uderzeniem umieścił futbolówkę w bramce Białkowskiego. Druga część spotkania miała podobny przebieg do pierwszych 45 minut. Z tą różnicą, że piłkarze Piomaru mieli więcej dogodnych okazji do zmiany wyniku. Wykorzystali zaledwie jedną w 57 min, kiedy to przeprowadzili składną, zespołowa akcję. W finale piłka trafiła do Dawida Kowalczyka, który uderzył nie do obrony z 12 metrów. Na otarcie łez przyjezdni zdobyli honorową bramkę w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry. Dzięki temu uzyskali w miarę przyzwoity wynik, gdyż z przebiegu spotkania wygrana miejscowych powinna być bardziej efektowna.

Z biegu na mecz, czyli długowieczny 52 – latek

Urodzony w 1965 roku Zbigniew Kalinowski jest jednym z najstarszych zawodników (a może i najstarszym), którzy biegają po boiskach opolskiej klasy okręgowej. – Nasze losy splatają się ze sobą już kilkadziesiąt lat, gdyż znam go od trampkarza – podkreśla kierownik drużyny Jerzy Pudelko. – To typ zawodnika długowiecznego. Tak go natura stworzyła, że może grać w piłkę nożną przez wiele lat.

Kalinowski w środowisku futbolowym znany jest również pod pseudonimem „Wisła”. – Mój św. pamięci ojciec był wielkim kibicem Wisły Kraków i stąd do mnie przylgnął ten przydomek – zdradził Kalinowski. – Spóźniłem się na mecz, gdyż startowałem w biegu pomiędzy pomnikami, na dystansie 5 kilometrów w Kędzierzynie – Koźlu. Do gry w klubie wróciłem dzisiaj po kilku latach. To znaczy amatorsko gram cały czas w rezerwach w B- klasie. Jeszcze tydzień temu zdobyłem bramkę w meczu z Czarnymi Kalinów Kalinowice. Na facebooku podśmiewałem się trochę z trenerem, który zaproponował mi grę w dzisiejszym spotkaniu przez 7 minut. W rezerwach sił wystarcza mi na 60 minut gry w środku pola. Dopóki pozwoli zdrowie, to będę grał w piłkę nożną. Nie ukrywam, że chciałbym ruszać się jak najdłużej. Jeśli zdrowie nie pozwoli na grę, to będę biegał. Zawsze gram z dużo młodszymi od siebie, a dużą satysfakcję przynosi mi miła atmosfera, która panuje w klubie. W szatni to różnie do mnie się zwracają. Jedni mówią mi na ty, inni panie Zbyszku, a jeszcze inni „Wisła”.

Widać, że nestor wśród miejscowych zawodników jest lubianą postacią. Jego wejście wyraźnie ożywiło nieliczną widownię, która głośno skandowała imię i nazwisko swojego ulubieńca. Sam „Wisła” omal nie zdobył bramki w 86 min. Dobrze złożył się do uderzenia z 20 metrów, ale miał trudną sytuację, gdyż bardzo blisko był obrońca, który zdążył go zablokować. Bramka przyjezdnych była w tym czasie pusta, a uderzenie Kalinowskiego nieuchronnie zmierzało do siatki.

Wypowiedzi trenerów

Marcin Chudala (Piomar Tarnów Opolski – Przywory): – Szukaliśmy punktów w bezpośrednim starciu z sąsiadującą z nami w tabeli ekipą z Otmuchowa. Wszystkie założenia taktyczne, cały scenariusz na mecz, zostały praktycznie zrealizowane przez nas w 100%. Kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na boisku i staraliśmy się kreować sytuacje bramkowe. W kilku z nich mogliśmy się lepiej zachować, a wtedy mecz szybciej byłby „zabity”. Obojętnie ile goli się strzela, ważne żeby zdobyć o jednego więcej od rywala. Straconą w końcówce bramkę można chłopakom wybaczyć. Liczą się trzy zdobyte punkty. Patrząc na miejsce w tabeli, to aktualnie musimy skupiać się na każdym spotkaniu. Tak aby wyciągnąć z niego wszystko na maksa i nie tracić punktów, co nam się w tej rundzie zdarzało.

Przemysław Dyndor (Czarni Otmuchów): – Mecz bez historii, bardzo słabe zawody, z jednej i drugiej strony. Poziom A – klasy, a nawet bym powiedział, że dobrego meczu B – klasowego. Drużyna miejscowych stworzyła więcej klarownych sytuacji i zasłużenie wygrała. W moim zespole przez całe spotkanie panował totalny chaos, nie było wiary w zwycięstwo. Moja drużyna na trzy punkty nie zasługiwała, a gospodarze zasługiwali. Od początku sezonu gramy samą młodzieżą, a mało jest doświadczonych zawodników. Chęci u młodzieży są, ale nie widać tego na boisku. Mamy, co mamy i musimy się borykać ze swoimi problemami. Obronić okręgówkę będzie ciężko, chyba żeby w zimie doszło do mojego zespołu 10 piłkarzy grających na poziomie klasy okręgowej, albo 4 ligi.

Ciekawa postać – Jerzy Pudelko
63 – letni kierownik drużyny i członek zarządu, związany z futbolem w Tarnowie Opolskim od lat 70 – tych. – Po wyjściu z wojska w 1976 roku rozpocząłem grę w seniorach LZS Tarnów Opolski – wspominał Pudelko. – Przez trzy lata występowałem na pozycji obrońcy. Graliśmy bez żadnej taktyki, a każdy był trenerem sam dla siebie. Umiejętności, w właściwie ich brak, nie pozwoliły na to, aby grać dłużej. Ponieważ to zrozumiałem, a kochałem piłkę nożna, to zostałem działaczem. W 1980 roku zostałem członkiem zarządu i przeszedłem w zasadzie wszystkie szczeble w karierze działacza klubowego. Z funkcją wiceprezesa włącznie. Od wiosny 1998 do dnia dzisiejszego jestem kierownikiem drużyny. Pamiętam do dzisiaj, jak wielkim przeskokiem dla mnie był awans z kierownika drużyny juniorów, na to samo stanowisko wśród seniorów. Tarnów grał wtedy w 4 lidze śląskiej, w której występowały rezerwy Górnika Zabrze, czy też Ruchu Chorzów. Dzięki temu miałem możliwość poznać wielu wybitnych piłkarzy ze Stanisławem Oślizło na czele, świetnym reprezentacyjnym obrońcą. Wiceprezesem Ruchu był z kolei były król strzelców ekstraklasy, ale jego nazwiska już nie pamiętam. Na moje hobby żona przez wiele lat patrzyła przez palce, ale zawsze miała lekkie pretensje o to, że w weekendy nie ma mnie w domu. Trochę z przymusu została kibicem i od kilku lat jeździ ze mną na mecze. W każdym meczu wpisywana jest do protokołu, przeważnie jako masażysta, aby mogła usiąść na ławce rezerwowych.

Protokół

Piomar Tarnów Opolski – Przywory – Czarni Otmuchów 3-1 (2-0)
1-0 Doliński – 22., 2-0 Lewandowski – 36., 3-0 D. Kowalczyk – 57., 3-1 Pietraszek – 89.

Piomar: Hrytsyna – Nieświec, Sobirey, Skóra – Ruzik, Jaworski, Popiołek (64. Małek), Habdas, D. Kowalczyk (77. K. Kowalczyk) – Lewandowski (70. Krupop), Doliński (80. Kalinowski).
Trener Marcin Chudala.

Czarni: Białkowski – Polak (46. Trzaska), Bochniarz, Cycoń, Skowronek – Kawa, Pacławski, Kotowski (46. Fułat), Juras – Marszałek (60. Bentka), Pietraszek.
Trener Przemysław Dyndor.

Sędziował: Radosław Narewski (Brzeg)

Żółte kartki: Ruzik – Juras, Marszałek.

Widzów 50.

Gminny Klub Sportowy Piomar Tarnów Opolski – Przywory
Rok założenia: 2013
Barwy: zielono – czarne
ul. Osiedle Zakładowe 9
46-050 Tarnów Opolski
Prezes: Dariusz Kochanek
Trener: Marcin Chudala

Opublikowany przez Opolski Związek Piłki Nożnej na 12 listopada 2017

Reporter Sławomir Jakubowski.

Skip to content