Końcowe odliczanie przed meczem U-20 Polska – Portugalia

fot. pzpn.pl

Ostatni mecz o takiej randze odbył się w naszym regionie sześć lat temu. Wtedy w Brzegu w starciu drużyn do lat 20, Polacy wygrali 1:0 z Niemcami. W listopadzie 2017 roku reprezentacja Polski znów zagra na Opolszczyźnie, tym razem na Stadionie Miejskim w Kluczborku, gdzie w ramach Elite League U-20, Polacy podejmą Portugalię.

Kadra do lat 20 to trzecia pod względem hierarchii drużyna w naszej piłce narodowej i przyznanie meczu opolskiemu regionalnemu związkowi to dla nas duże wyróżnienie. – Nie ma co ukrywać, że czujemy się mocno docenieni. Zrobiliśmy wszystko, aby jak najlepiej przygotować to spotkanie pod względem organizacyjnym i sportowym. Myślę, że stworzyliśmy zawodnikom obu reprezentacji jak najlepsze warunki do grania w piłkę i wierzę, że będzie to dla nas wszystkich wielkie święto futbolu – mówi prezes OZPN-u, Tomasz Garbowski. Nasz sternik gorąco zaprasza na Sportową, choć właściwie robić tego nie musi. Wejściówki na mecz rozeszły się na przysłowiowym pniu i międzypaństwowe starcie obejrzy w Kluczborku komplet 3 tysięcy widzów.

Trener kadry U-20 Dariusz Gęsior wytypował na czwartkowe starcie następujących zawodników: Bartłomiej Drągowski (ACF Fiorentina), Michał Żebrakowski (Arka Gdynia), Adam Ryczkowski (Chojniczanka Chojnice), Kamil Pestka (Cracovia), Adam Wilk (Cracovia), Paweł Mandrysz (GKS Katowice), Maciej Ambrosiewicz (Górnik Zabrze), Michał Damian Przybylski (Skala IF), Kamil Jóźwiak (Lech Poznań), Przemysław Mystkowski (Miedź Legnica), Sebastian Chruściel (Olimpia Grudziądz), Jakub Łabojko (Raków Częstochowa), Ernest Dzięcioł (Stomil Olsztyn), Artur Siemaszko (Stomil Olsztyn), Konrad Poprawa (Śląsk Wrocław), Piotr Kwaśniewski (Wigry Suwałki), Dominik Jończy (Zagłębie Lubin), Sebastian Milewski (Zagłębie Sosnowiec) i Michał Przybylski (Skala Itrottarfelag). Zawody poprowadzi czeski arbiter Ondrej Ginzel. W roli spikera wystąpi doskonale znany z anteny radiowej Donat Przybylski, a mecz będzie miał specjalną oprawę, lecz nie uprzedzajmy wypadków.

Serdecznie zapraszamy na otwarty trening naszych zawodników, który rozpocznie się o godzinie 11.00, w środę, 8 listopada, na boisku KKS-u Kluczbork. Reprezentacja gości odwołała taki trening.

Spotkanie na żywo oglądać będzie można w internecie. Bezpośrednią transmisję z Kluczborka przeprowadzi w swym kanale serwisu YouTube Łączy nas Piłka, portal Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Ważne dla mediów, kibiców i zaproszonych gości.

Prosimy o w miarę możliwości jak najszybsze przybycie na obiekt. Stadionowe bramki otwarte zostaną już o godzinie 15.30! W dniu meczu nie będzie prowadzona sprzedaż biletów, ponieważ jak napisaliśmy wyżej, ich już po prostu nie ma. Kibice dostają się na Stadion Miejski bramą główną (od ul. Sportowej 7) – czas przejścia do 10 minut.

Przedstawicieli mediów oraz zaproszonych gości, którzy będą dysponować specjalną przepustką, prosimy o kierowanie się na ulicę Strzelecką (jadąc od ulicy Opolskiej, trasa nr 45), skręt w lewo za Domem Rekolekcyjnym Księży Sercanów (tutaj zaparkują tylko autokary, zaleca się przyjazd autokarów do godz. 15.30), dalej prosto w aleję parkową. Parking usadowiony został przy hali sportowej OSiR-u (jedyny w okolicy stadionu!), gdzie należy podporządkować się zaleceniom stewardów (patrz mapka). Uwaga! Ulica Strzelecka całkowicie wyłączona zostanie z parkowania.

Przy wejściu bocznym do hali należy odebrać akredytację lub kartę wejścia na mecz. To także punkt odbioru wejściówek do stref specjalnych (SILVER). Wejściówki GOLD należy odebrać w specjalnym namiocie organizatora.

PRZEDMIOTY ZABRONIONE (ZAKAZ WNOSZENIA):

* broń, przedmioty pirotechniczne, race, petardy, spray, farba
* parasolki z ostrym zakończeniem, kaski
* napoje w puszkach, butelkach szklanych, butelkach plastikowych pow. 0.5l,
* alkohol, narkotyki
* materiały o treściach rasistowskich, ulotki, materiały reklamowe
* transparenty i flagi o wymiarach większych niż 1,5 x 2m, kije, drzewce ostro zakończone
* wskaźniki laserowe
* buty o metalowych zakończeniach, łańcuchy, ozdoby z kolcami oraz inne przedmioty mogące stanowić zagrożenie
* aparaty fotograficzne z wymienną optyką, kamery, laptopy, Ipady, tablety, selfie stick, plecaki

UWAGA! Przestrzegamy przed wnoszeniem toreb podróżnych, plecaków, walizek (większych niż 25 x 25 x 25cm) i innych przedmiotów potencjalnie niebezpiecznych.

Bliżej klubu: GLKS Kietrz

Listopad jest ostatnim miesiącem rozgrywek ligowych na Opolszczyźnie w tym roku i powoli będziemy żegnać się z meczami o punkty. Kontynuując swoją misję, wysłannik OZPN – u tym razem na celownik wziął Kietrz, gdzie swoje spotkania rozgrywa miejscowy GLKS. Oficjalnie według dokumentów to młody klub, który powstał raptem 5 lat temu. W Kietrzu żywa jest jednak historia Włókniarza, który przez trzy sezony występował na drugim szczeblu rozgrywek piłkarskich (dzisiejsza 1 liga). Choć obecnie w oficjalnej nazwie klubu brakuje słowa „Włókniarz”, kibice GLKS Kietrz domagają się jej przywrócenia i identyfikują się z Włókniarzem, którego tradycje kontynuuje nowy klub. W chwili obecnej daleko mu jednak do lat świetności, gra w okręgówce i przed sobotnim spotkaniem znajdował się na 7 miejscu w grupie drugiej. Szansę na powiększenie swojego dorobku punktowego miał sporą, gdyż podejmował niżej od siebie notowany KS Bodzanów Nowy Świętów.

Przed tym spotkaniem nasz reporter przeprowadził krótką rozmowę z prezesem klubu Dariuszem Wyszyńskim.
– Gdy tylko zaanonsowałem swój przyjazd, pierwsze co usłyszałem od Pana to – „Gramy o awans do 4 ligi”.

– Tak zgadza się, taki sobie postawiliśmy cel i dotyczy to zarówno zarządu, jak i zawodników. Chcemy na powrót zaistnieć w piłkarskim środowisku. Wiem, że w chwili obecnej jesteśmy typowym ligowym średniakiem. Dochodzą jednak nowi piłkarze, nowi szkoleniowcy i jest w klubie u wszystkich inne mentalne nastawienie do sportu, do piłki nożnej. Na pewno w naszym klubie potrzeba zmian, sądzę że to właśnie ten czas.
– Czy klub zamierza przeprowadzić w okresie zimowym jakąś ofensywę transferową?
– Owszem zamierzamy to zrobić. Rozmawiamy z zawodnikami, w tym również z zagranicznymi. Praktycznie na 90% mamy wszystko „podopinane”. Czekamy tylko na okienko transferowe, żeby to wszystko formalnie przeprowadzić. Tak, aby Włókniarz Kietrz zaczął zimowe zgrupowanie w komplecie, by walczyć o awans do 4 ligi.
– Powiedział Pan Włókniarz Kietrz, a przecież klub od paru lat nazywa się GLKS.
– Na pewno ta nazwa zostanie zmieniona i klub z powrotem będzie nosił nazwę Włókniarz. Przy obecnej nazwie zostaniemy do końca rundy jesiennej. Do dnia dzisiejszego kibice w Kietrzu nie przyjmują do wiadomości nazwy GLKS. Formalnie funkcjonujemy pod tą nazwą, ale w rundzie wiosennej klub wystąpi już z nową – starą nazwą Włókniarz.
– Jakie kluby w Pana ocenie będą największymi rywalami w walce o awans?
– Klubem bardzo ambitnym są z pewnością Głuchołazy, groźny będzie również Prudnik. Nastawiamy się na te dwa zespoły, ale trzeba się też liczyć z tym, że niespodziankę może sprawić jakiś inny z pozostałych klubów. Sądzę jednak, że awans rozstrzygnie się pomiędzy trzema klubami – Włókniarzem Kietrz, GKS – em Głuchołazy i Pogonią Prudnik.

Relacja
W początkowym okresie aktywniejsi byli przyjezdni, którzy częściej gościli na połowie swoich rywali. W 10 min Adrian Lutecki ograł w pobliżu linii pola karnego jednego z obrońców Kietrza, ale gdy składał się do strzału, to został zablokowany przez kolejnego. W 24 min goście dopięli swego i za sprawą Emila Kołodziejczyka objęli prowadzenie. Pomocnik Bodzanowa wykończył zespołową akcję uderzając z 13 metrów w długi róg. Odbita od słupka futbolówka ugrzęzła w w siatce i przyjezdni mieli powody do radości. Po pierwszych 45 minutach powinni prowadzić wyżej, ale w 40 min Kamil Perewizny źle rozegrał kontrę, w której to dwóch napastników Bodzanowa miało przed sobą tylko jednego defensora miejscowych.

W tym okresie gospodarze prezentowali się bardzo słabo i praktycznie nie stworzyli sobie żadnej okazji do zdobycia bramki. W 47 min Lutecki nie trafił w piłkę w dogodnej sytuacji, będąc zaledwie cztery metry od bramki Przemysława Maleszewskiego. Później do głosu doszli w końcu kietrzanie, a sygnał do ataku dał Mateusz Dworzyński popisując się efektownym rajdem w 54 min. Jego zwieńczeniem było uderzenie z 16 metrów, które minimalnie minęło bramkę.

Ten sam zawodnik dziewięć minut później był w dogodnej sytuacji, ale jego uderzenie było tak anemiczne, że można stwierdzić, iż podał piłkę bramkarzowi Bodzanowa. W 66 min dośrodkowanie jednego z zawodników gospodarzy „przeciął” Adam Urbaniak, a trącona przez niego piłka omal nie zaskoczyła Dawida Popardowskiego. W końcu nastąpiło nieuchronne i futbolówka wylądowała w siatce bramki gości, a celną główką popisał się Kamil Bednarz. Minutę później miejscowi mogli być już na prowadzeniu, ale strzał Michała Starodębskiego zatrzymał się na słupku. W końcówce dwa razy groźnie na bramkę uderzali przyjezdni, ale obydwa strzały w dobrym stylu obronił Maleszewski. Z przebiegu spotkania minimalnie lepsza była ekipa gospodarzy, ale remis nie krzywdzi jej w jakiś szczególny sposób.

Wypowiedzi trenerów

Paweł Ślepecki (GLKS Kietrz) – Na grząskim, ciężkim boisku staraliśmy się wygrać ten mecz. W drugiej połowie mieliśmy przewagę i bardzo dużo sytuacji, których nie wykorzystaliśmy. Chwała chłopakom, że po przerwie się zebraliśmy, bo pierwsza połowa wyglądała tak, jak wyglądała. Trochę za „miękko” podeszliśmy do meczu, nie było tej walki, nie było tej agresji. W drugiej części spotkania przeszliśmy na inny system grania i już inaczej to wyglądało. Byliśmy drużyną lepszą praktycznie przez cały mecz, ale brak skuteczności spowodował, że mamy tylko jeden punkt. Straciliśmy dwa punkty, ale trzeba się cieszyć z tego co mamy. W Kietrzu drużyna jest w budowie, ma w składzie wielu młodych zawodników. Sam przyszedłem dopiero dwa tygodnie przed rozgrywkami, aby coś w tym klubie stworzyć. Czasu nie było za wiele, więc pracujemy na bieżąco i poprawiamy słabsze elementy. Moim zadaniem jest stworzyć drużynę, która w przyszłości awansuje ligę wyżej.

Jan Pietrzak (KS Bodzanów Nowy Świętów): – Uważam, że spotkanie stało na dobrym poziomie piłkarskim. W mojej ocenie na 8,5 punktu w dziesięciostopniowej skali. Przynajmniej w pierwszej połowie moi zawodnicy realizowali to, co sobie założyliśmy. Przeciwnik trudny, teren ciężki, a moi zawodnicy zagrali dobre zawody. Z Kietrzem zawsze ciężko się grało, bo to zresztą dobry zespół, wyrównany i bardzo ciekawy. Z tego remisu jestem więc zadowolony, a punkt jest dla nas bardzo dobry. Zdecydowanie jest to zyskany punkt, a nie dwa stracone.

Okiem kibica – Józef Kozina (starosta głubczycki)

– Jak mam czas to przyjeżdżam tutaj do Kietrza, aby oglądać piłkarskie zmagania. W pierwszych 30 minutach podobała mi się drużyna Bodzanowa, która grała bardzo zespołowo. Później jednak inicjatywę przejęli gospodarze. Wynik chyba jest sprawiedliwy, gdyż obie drużyny miały swoje sytuacje do zdobycia kolejnych bramek. Kietrz miał 2-3 sytuacje na początku drugiej połowy, z kolei przeciwnik miał je w końcówce spotkania. Co do poziomu gry, to było kilku fajnych zawodników wyróżniających się w obydwu ekipach. Generalnie brakowało spokoju w grze jednej i drugiej drużyny. Za dużo nerwowości, szczególnie w wykonaniu gospodarzy. Moim zdaniem za bardzo chcieli i to im przeszkodziło zwyciężyć w tym spotkaniu. W skali od 1 do 1o oceniam ten mecz na 7, która jest moją ulubioną cyfrą. Uważam, że to był niezły mecz, rozgrywany w szybkim tempie, w którym było dużo walki. Można mieć uwagi do strony technicznej, ale nie mam uwag co do waleczności, a to z pewnością podoba się wszystkim kibicom.

Ciekawa postać – Kamil Bednarz

Pomimo zaledwie 27 lat Bednarz jest w chwili obecnej trudną do zastąpienia postacią w klubie z Kietrza. Czynny zawodnik, członek zarządu, prowadzi również stronę internetową klubu i fanpage. – Mówią o mnie człowiek – instytucja, ale sam o sobie tak nie myślę – przekonuje Bednarz. – W klubie jestem od najmłodszych lat, a granie w piłkę nożną zacząłem od trampkarza. Wtedy we Włókniarzu Kietrz, który grał na zapleczu ekstraklasy, moim idolem był Andrzej Jasiński, z którym teraz razem pracuję. Kolejnym zawodnikiem był Tomasz Makarski, który przez 3 poprzednie sezony był trenerem naszej drużyny. To były piękne czasy – mecze z Lechem, Śląskiem, Jagiellonią. Na takie mecze jako młody człowiek czekałem z wypiekami na twarzy. Po latach grania w Kietrzu w tym roku zostałem dodatkowo członkiem zarządu w klubie. Nowy zarząd uformował się 3 sierpnia, a już 12 sierpnia wystartowała liga. W kadrze drużyny było wtedy raptem 14 – 15 zawodników i w tym momencie na pewno awans nie był naszym celem. Z meczu na mecz było jednak coraz lepiej i ostatnio prezes stwierdził, że gramy o awans do 4 ligi. Jako działacz odpowiadam m. in. za kontakty z OZPN – em. Ostatnio zajmowałem się transferem ukraińskiego piłkarza Jaroslava Bakhmacha. Było przy tym trochę nieścisłości, ale ostatecznie udało się wszystko „dopiąć”. Śmieszy mnie, że moi koledzy z boiska i szatni przychodzą do mnie z takimi sprawami, jakbym to ja był prezesem. Przecież jestem ich kolegą z drużyny, ale oni nazywają mnie „wiceprezesem”. Nie ukrywam, że po pracy zawodowej mam ogrom obowiązków związanych z naszym klubem piłkarskim. Ale podjąłem się tych obowiązków i będę się starał najlepiej jak mogę z nich wywiązywać.

Protokół

GLKS Kietrz – KS Bodzanów Nowy Świętów 1-1 (0-1)
0-1 Kołodziejczyk – 24., 1-1 Bednarz – 67.

Kietrz: Maleszewski – Beleć, Gąska, Ślepecki, Krupa – D. Lechoszest (62. Cieślak), Bednarz (85. Starodębski Marcin) , Starodębski Michał (81. Ilmak), Bakhmach (62. Kowalski) – Kobeluch, Dworzyński. Trener Paweł Ślepecki

Bodzanów
: Popardowski – Trepeta, Grabowski, Dzbanuszek (73. Śnieżek), Urbaniak (79. Korytkowski) – Kołodziejczyk, Gąsiorek (78. Madejczyk), Rychlik, Pięch (65. Urbanek) – Perewizny, Lutecki. Trener Jan Pietrzak

Sędziował: Piotr Stefanides (Kędzierzyn – Koźle)

Żółte kartki: Beleć, Bakhmach, Dworzyński – Trepeta, Grabowski, Rychlik.

Widzów 100.

Gminny Ludowy Klub Sportowy Kietrz
Rok założenia: 2012
Barwy: niebiesko – biało – zielone
ul. Sportowa 1
48-130 Kietrz
Prezes: Dariusz Wyszyński
Trener: Paweł Ślepecki

Opublikowany przez Opolski Związek Piłki Nożnej na 6 listopada 2017

Reporter Sławomir Jakubowski.

B-klasa od kuchni: Motor Praszka

Za oficjalną datę powstania Zakładowego Klubu Sportowego „Motor” Praszka przyjęto rok 1958, ale pierwsze zarysy zorganizowanego uprawiania najpopularniejszej dyscypliny sportu sięgają w mieście lat trzydziestych. Przełomowe okazały się jednak dopiero lata sześćdziesiąte XX wieku, kiedy w ramach polityki, którą dziś nazwano by społeczną odpowiedzialnością biznesu, spółka Totalizator Sportowy ufundowała w Praszce stadion wraz z zapleczem socjalnym.

W pierwszych latach działalności klub toczył ligowe pojedynki pod auspicjami Ludowego Zrzeszenia Sportowego, nieustannie balansując między dwoma najniższymi poziomami rozgrywek, by historyczny awans do klasy A uzyskać w roku 1969. Sukces nie bez przyczyny zbiegł się z mariażem sportowców z Zakładem Sprzętu Motoryzacyjnego „POLMO”, a LZS skwapliwie przyjął od patrona zarówno środki stanowiące gro klubowego budżetu, jak i wyrazistą nazwę: „Motor”, ściśle związaną z branżą reprezentowaną przez darczyńcę. Pierwszym trenerem odmienionej „Dumy Praszki” został Ryszard Smolnik, wcześniej świetny strzelec Kolejarza Kluczbork (klubu powstałego na bazie Cresovii Kluczbork, a następnie przekształconego w KKS Kluczbork), który wspólnie ze stoperem Jerzym Limanowskim został powołany do kadry narodowej juniorów, prowadzonej wówczas przez słynnego Kazimierza Górskiego!

W trakcie istnienia klub i miasto kilkakrotnie zmieniały przynależność administracyjną, wchodząc kolejno w skład województwa: łódzkiego, częstochowskiego i opolskiego.

W roku 1973, pod wodzą trenera Adama Szpili, Motor po raz pierwszy awansuje do ligi wojewódzkiej, a swoje niebagatelne możliwości potwierdza również w rozgrywkach Pucharu Polski – zdobywając to trofeum na szczeblu wojewódzkim – w finale pokonując drugoligowego łódzkiego Widzewa (3:2). Zwycięzcą rozgrywek pucharowych na poziomie województwa Motor zostaje ponadto w latach: 1975, 1981, 1983, 1990 i 1991, zwłaszcza w roku 1983 zyskując uznanie całej piłkarskiej Polski, kiedy po zwycięstwach nad Błękitnymi Kielce i ROW-em Rybnik, odpada dopiero w 1/16, ponosząc porażkę z Piastem Gliwice (1:2).

Pucharowe niespodzianki szybko przemijały, stabilniejsze powody do zadowolenia dawała kibicom w Praszce tradycyjna liga. W roku 1978 Motor z pompą awansuje do III ligi (wówczas był to trzeci poziom rozgrywkowy), by po roku z hukiem z niej spaść, a następnie powrócić na dłużej, bo aż na 4 lata (1983-1987). Trenerami „najsilniejszego Motoru” byli wspólnie: Waldemar Białaś i Marian Adamowicz. Zarówno w tym okresie, jak i w ciągu 3 kolejnych sezonów, gdy szkoleniowcem drużyny był Zbigniew Olszański (pod jego wodzą zespół co roku był bliski awansu z ligi międzywojewódzkiej do III ligi), klub bardzo dobrze radził sobie także na niwie ekonomicznej.

Dochodową działalność prowadził wtedy klubowy Zakład Remontowo-Budowlany, a spore wsparcie finansowe wciąż zapewniało patronackie „POLMO”, więc wszystko było „pięknie i ładnie”, aż do roku 1991, kiedy w jednej chwili czar prysnął. Sponsor strategiczny wypowiedział umowę, zakład remontowy stracił płynność finansową, a to w efekcie doprowadziło do wycofania z rozgrywek obu drużyn seniorów, pierwszej z ligi międzywojewódzkiej oraz rezerw z klasy A. Próby powrotu na wyższy poziom, podejmowane w następnych latach, były zazwyczaj nieudane, a w razie powodzenia bardzo krótkotrwałe, więc po dziś dzień piłkarska Praszka żyje głównie wspomnieniami.

Po roku 1999 i ostatniej dużej reformie administracyjnej kraju, Motor Praszka znalazł się w strukturach Opolskiego Związku Piłki Nożnej, gdzie nadal, ale wciąż bez powodzenia, szturmował bramy 3-go frontu, większość czasu spędzając w ligach: międzywojewódzkiej i okręgowej, pod względem doboru składu opierając się w zdecydowanej mierze na wychowankach. Przez 60 lat Motor dochował zresztą pokaźnej plejady lokalnych eksportowych gwiazd:

Henryk Świętek – urodzony 27.02.1955r. Pierwszy klub w którym rozpoczynał przygodę z piłką nożną to Prosna Zdziechowice. Od 1971r. reprezentował barw ”Motoru Praszka”. Rozpoczynał w juniorach, następnie w pierwszej drużynie.W 1979r. po zakończeniu sezonu w Motorze zmiana barw na Motor Lublin.Tam dwa razy awansował do I ligi i raz przeżył gorycz spadku. W 1983r. na pół roku przeniósł się do Hetmana Zamość. Od 1984r. do 1988r. reprezentował barw KKS-u Kluczbork. W 1989 r. zakończenie kariery piłkarskiej spowodowanej kontuzją.

Rafał Ruta
– urodzony 24.10.1972r, we Wieluniu. Wychowanek naszego klubu. W 1989r. trafił do I-ligowej Stali Mielec i przebywał w niej do 1995r. Rozegrał tam 177 spotkań, strzelił 8 bramek. W tym czasie grał w młodzieżowych reprezentacjach (od U-16 do U-21), w których wystąpił łącznie 77 razy. Inne Kluby to Polonia Warszawa w którym zdobył wicemistrzostwo kraju, Ceramika Opoczno, Odra Wodzisław, Świt Nowy Dwór Mazowicki. Obecnie mieszka w Stanach Zjednoczonych.

Jan Spychalski
– ur. 21.12.1963r. w Kępnie. Wychowanek ,,Poloni” Kępno. W Motorze grał w sezonach 1985/86 i 1986/87. Po czym grał między innymi w Rakowie Częstochowa oraz w Dyskoboli Grodzisk Wielkopolski. Rozegrał 132 spotkania w I lidze, w których strzelił 15 goli.

Bartłomiej Wilk – urodził sie 12 marca 1974 w Oleśnie. Wychowanek – Motoru Praszka. W sezonie 1994/95 tafił z Motoru do Rakowa Częstochowy. Do Praszki powrócił w sezonie 2004/05 i do rundy jesiennej sezonu 2007/08 reprezentował barwy klubu. Inne kluby piłkarskie Wilka, to: Wawel Kraków, Ruch Radzionków, Śląsk Wrocław, Górnik Łęczna, Piast Gliwice, Victoria Skomlin. W piłkarskiej ekstraklasie zaliczył ponad sto występów. Grał w jednej drużynie z Jackiem Krzynówkiem, Jackiem Magierą, Pawłem Skrzypkiem i Tomaszem Kiełbowiczem.

Bartosz Olszański – ur. 6.08.1977 roku. Wychowanek Motoru Praszka. Do 1997 r. bronił barw Motoru. Kolejne kluby – WKS Wieluń (III liga), KKS Kalisz (III liga), KS Myszków (II liga), Sv. Stockerau, KSV Siemens Wiedeń, SC Ladendorf, a następnie pierwszy polski klub zarejestrowany w Austryjackim związku piłkarskim: FC Polska Wiedeń, którego barw bronili między innymi: Krzysztof Ratajczyk, Marek Świerczewski, Maciej Lewna.

Grzegorz Włoch – urodził się 13 listopada 1973 Oleśnie. W sezonie 1988/89 trafił do Praszki i występował w drużynie juniorów, która grała w tym czasie w śląskiej lidze tzw. makroregionalnej.W niedługim czasie trafił do odmłodzonej drużyny seniorów w której występowali tacy zawodnicy jak Bartłomiej Wilk, Bartosz Olszański, Mirosław Majtyka, Jarosław Wesoły, itd. Przez kilka sezonów występował w lidze międzywojewódzkiej.

Tomasz Świtała
– w Motorze rozpoczął przygodę jako junior. Następnie z Praszki trafił do Ruchu Radzionków. Inne polskie piłkarskie kluby tego zawodnika to: KS Myszków,WKS Wieluń, KKS Kalisz. Obecnie mieszka w Stanach Zjednoczonych.

Maciej Zając – urodził się 7 marca 1978 w Oleśnie. Wychowanek Prosny Zdziechowice. Od sezonu 1995/96 do sezonu 1997/98 reprezentował barwy klubu na pozycji bramkarza. Inne kluby piłkarskie tego zawodnika to: KKS Kalisz, KS Myszków, Aluminium Konin, Hetman Zamość, Unia Janikowo, Drwęca Nowe Miasto Lubawskie, Jagiellonia Białystok, Dresdner SC Fußball 98, APS Thýella Patrón, Panachaikí GÉ (Patras), AÓ Koropí, PAÓ Rouf, AÓ Ayía Nápa.

Chlubą i dumą Praszki były w minionych latach także dzieci i młodzież, i to do tych wspomnień najbardziej chciałby nawiązać nowy zarząd. Prezes Panek liczy, że naturalną konsekwencją pracy w tym zakresie będzie stabilny skład wśród seniorów, gwarantujący poziom rozgrywek do jakiego przez długie lata piłkarze Motoru przyzwyczaili kibiców z Praszki i okolic. Dawni juniorzy, którzy dziś są już doświadczonymi działaczami sportowymi, największe sukcesy odnosili w latach 1984-1998, kiedy prowadzeni przez ciepło wspominanych trenerów: Włodzimierza Tyrałę i Zbigniewa Olszańskiego, z powodzeniem rywalizowali w lidze międzywojewódzkiej, walcząc m. in. z takimi firmami jak: Odra Opole, Polonia Bytom, Raków Częstochowa, Górnik i Gwarek Zabrze, czy Ruch Chorzów.

Milowy krok w kierunku stworzenia praszkowskiej wylęgarni talentów został już uczyniony, rozentuzjazmowani prezesi – Panek i Szyszka – z satysfakcją wyliczają istniejące przy klubie zespoły: młodzików, trampkarzy i juniorów, prawie wszystkie plasujące się w czołówce swoich rozgrywek ligowych! – Brakuje nam do kompletu jeszcze tylko juniorów młodszych, ale to kwestia miesięcy, przed sezonem zabrakło kilku chłopaków, a nie chcieliśmy robić zespołu na siłę, żeby drużyna nie cierpiała potem z powodu niepełnego składu podczas meczów.

Dbałość o młodych piłkarzy to jeden z wielu elementów misternej układanki, którą działacze mają zamiar wkrótce poskładać w solidną całość, ligowe mecze rozgrywa już świeżo przywrócona do życia drużyna piłkarek ręcznych, a z okazji 40-lecia sekcji tenisa stołowego, planowana jest jej… reaktywacja.

Śmiałe plany, oprócz energii i wyrzeczeń wymagają także stworzenia dogodnych warunków, a to nieodłącznie wiąże się z funduszami. Klubowy byt zapewnia Urząd Miasta i Gminy Praszka, wspierany przez około 15. drobniejszych sponsorów, a dodatkowym bonusem bywają granty „wywalczone” w konkursach, np. 15 tys. od Ministerstwa Sportu i Turystyki z programu „Klub” w kategorii klubów wielosekcyjnych.

Szczodrość darczyńców i zabiegi zarządu sprawiają, że Motor ma stabilną sytuację finansową, ale rzecz jasna z ogromną ochotą podejmie współpracę z każdą firmą, której szefowie uwierzą w potencjał jaki drzemie w praszkowskim klubie. O bogatej historii świadczy ściana pucharów i sportowe kroniki, a dobrą prognozę na przyszłość stanowi grupa ludzi skupionych wokół Motoru, których połączył wspólny cel: „przywrócić klubowi dawną świetność”.

Sukcesywnie odnawiane są klubowe pomieszczenia socjalne, a jako pierwsze gruntowny remont przeszły pomieszczenia dla drużyn przyjezdnych, bo prezes twierdzi, że najważniejsi są właśnie goście. – Jak nas widzą, tak nas piszą. – uśmiecha się Robert Panek, a Dariusz Szyszka daje mu znaki, że na wywiad czeka już Internetowa Telewizja Praszka. Przy mikrofonie na stadionie Maciej Hatalak, oddany klubowi spiker i opiekun klubowego fanpage’a, tuż przed kolejnym meczem żółto-niebieskich przypomina kibicom sytuację w tabeli: – Motor oczywiście na pierwszym miejscu! W tym roku nic nie pokrzyżuje nam planów awansu. – wywiera delikatną presję na zawodnikach pan Maciej. Z powodzeniem, gospodarze pokonują LZS Wichrów 7:5 i utwierdzają się na pozycji lidera.

Od lipca 2017 zarząd klubu tworzą: prezes Robert Panek, wiceprezes Dariusz Szyszka, Marek Kamiński wiceprezes ds. piłki nożnej, Michał Sieradzki – skarbnik, Robert Werner – sekretarz. Komisja rewizyjna to natomiast: przewodniczący Stanisław Błoch (Członek Honorowy Klubu), Tomasz Kałwak i Adam Noga. Wszyscy są pilnie obserwowani przez lokalną społeczność, cała Praszka trzyma kciuki za powodzenie operacji „nowy Motor”!

ZKS „Motor” Praszka:

Rok powstania: 1958
Barwy: żółto-niebieskie
Adres: ul. Sportowa 7, 46-320 Praszka
Strona internetowa: www.motor.praszka.pl
Facebook: www.facebook.com/motorpraszka
Wymiary boiska: 105 m x 72 m / pojemność 500 miejsc
Prezes: Robert Panek
Trener: Grzegorz Włoch

Opublikowany przez Opolski Związek Piłki Nożnej na 3 listopada 2017

Reporter Roman Kołbuc.

Komunikaty Wydziału Dyscypliny z dnia 2 listopada 2017r.

Wydział Dyscypliny przedstawia w poniższych załącznikach Komunikat WD nr 14 oraz Komunikat Klasa B nr 11 z dnia 2 listopada. Prosimy o zapoznanie się z treścią ww. dokumentów

Komunikat Wydziału Gier z dnia 02.11.2017r. nr 27/J/2017

1. WERYFIKACJA ZAWODÓW
I. ROZGRYWKI SENIORSKIE
Klasa „A”, grupa III:
1) Wydział Gier weryfikuje zawody 11 kolejki, Klasy „A”, grupa III z dnia 28.10.2017 r.: KKS Sudety Burgrabice – GKS Grodków jako walkower 3-0 na korzyść drużyny gospodarzy.
Drużyna gości nie przyjechała na zawody w wyznaczonym terminie.

Klasa „B”, grupa I:
1) Wydział Gier weryfikuje zawody 9 kolejki, Klasy „B”, grupa I z dnia 28.10.2017 r.: LZS Burza Gręboszów – LKS Unia Murów jako walkower 8-0 na korzyść drużyny gospodarzy (na boisku 8-1).
W drużynie gości wystąpił nieuprawiony zawodnik.

Klasa „B”, grupa VII:
1) Wydział Gier weryfikuje zawody 11 kolejki, Klasy „B”, grupa VII z dnia 29.10.2017 r.: LZS Młodoszowice – LZS Victoria Wierzbnik jako walkower 3-0 na korzyść drużyny gospodarzy.
Drużyna gości nie przyjechała na zawody w wyznaczonym terminie.

Klasa „B”, grupa XI:
1) Wydział Gier weryfikuje zawody 11 kolejki, Klasy „B”, grupa XI z dnia 29.10.2017 r.: LZS Kórnica-Nowy Dwór – LKS Rolnik Biedrzychowice II Partyzant Kazimierz jako walkower 3-0 na korzyść drużyny gospodarzy.
Drużyna gości w przerwie meczu zrezygnowała z kontynuowania gry.

2) Wydział Gier weryfikuje zawody 11 kolejki, Klasy „B”, grupa XI z dnia 29.10.2017 r.: LZS Zawada – LKS Racławia II Racławice Śląskie jako walkower 10-0 na korzyść drużyny gospodarzy.
Drużyna gości w 75 minucie meczu został zdekompletowana.

3) Wydział Gier weryfikuje zawody 11 kolejki, Klasy „B”, grupa XI z dnia 29.10.2017 r.: LZS Benfica Klisino – LZS Stare Kotkowice, jako walkower 0-3 na korzyść drużyny gości.
Drużyna gospodarzy nie stawiła się na zawody w wyznaczonym terminie.

4) Wydział Gier weryfikuje zawody 11 kolejki, Klasy „B”, grupa XI z dnia 29.10.2017 r.: LZS Kromołów – LUKS Polonia Gościęcin jako walkower 11-0 na korzyść drużyny gospodarzy.
Drużyna gości w 58 minucie meczu został zdekompletowana.

II. ROZGRYWKI MŁODZIEŻOWE
KATEGORIA WIEKOWA – JUNIORZY:
2 Liga Juniorów, grupa II:
1) Wydział Gier weryfikuje zawody 10 kolejki, 2 Ligi Juniorów, grupa II z dnia 29.10.2017 r.: LZS II Walce – LZS Kotlarnia-Goszyce jako walkower 3-0 na korzyść drużyny gospodarzy.
Drużyna gości nie przyjechała na zawody w wyznaczonym terminie.

KATEGORIA WIEKOWA – JUNIORZY MŁODSI:
1 Liga Juniorów Młodszych:
1) Wydział Gier weryfikuje zawody 9 kolejki, 1 Ligi Juniorów Młodszych z dnia 29.10.2017 r.: KS Polonia Głubczyce – LZS Swornica Czarnowąsy jako walkower 3-0 na korzyść drużyny gospodarzy.
Drużyna gości nie przyjechała na zawody w wyznaczonym terminie.

2 Liga Juniorów Młodszych, grupa II:
1) Wydział Gier weryfikuje zawody 8 kolejki, 2 Ligi Juniorów Młodszych, grupa II z dnia 29.10.2017 r.: LZS Starowice Dolne – LKS Rolnik Biedrzychowice jako walkower 3-0 na korzyść drużyny gospodarzy.
Drużyna gości nie przyjechała na zawody w wyznaczonym terminie.

2) Wydział Gier weryfikuje zawody 8 kolejki, 2 Ligi Juniorów Młodszych, grupa II z dnia 29.10.2017 r.: MLUKS Tułowice – LZS Niwnica-Konradowa jako walkower 3-0 na korzyść drużyny gospodarzy.
Drużyna gości nie przyjechała na zawody w wyznaczonym terminie.
2 Liga Juniorów Młodszych, grupa III:

1) Wydział Gier weryfikuje zawody 8 kolejki, 2 Ligi Juniorów Młodszych, grupa III z dnia 29.10.2017 r.: LZS Orzeł Branice – LZS Lisięcice jako walkower 3-0 na korzyść drużyny gospodarzy.
Drużyna gości nie przyjechała na zawody w wyznaczonym terminie.

2) Wydział Gier weryfikuje zawody 8 kolejki, 2 Ligi Juniorów Młodszych, grupa III z dnia 29.10.2017 r.: LZS Stal Grobniki – LUKS Polonia Gościęcin jako walkower 6-0 na korzyść drużyny gości.
Drużyna gości w przerwie meczu został zdekompletowana.

KATEGORIA WIEKOWA – TRAMPKARZE:
2 Liga Trampkarzy, grupa I:
1) Wydział Gier weryfikuje zawody 9 kolejki, 2 Ligi Trampkarzy, grupa I z dnia 28.10.2017 r.: LUKS Stal Osowiec – LZS Kup jako walkower 6-0 na korzyść drużyny gospodarzy.
Drużyna gości w 25 minucie meczu został zdekompletowana.

2 Liga Trampkarzy, grupa III:
1) Wydział Gier weryfikuje zawody 7 kolejki, 2 Ligi Trampkarzy, grupa III z dnia 21.10.2017 r.: KS Sparta Paczków – LZS Atom Grądy-Goświnowice jako walkower 3-0 na korzyść drużyny gospodarzy.
Drużyna gości nie przyjechała na zawody w wyznaczonym terminie.

2 Liga Trampkarzy, grupa IV:
1) Wydział Gier weryfikuje zawody 9 kolejki, 2 Ligi Trampkarzy, grupa IV z dnia 28.10.2017 r.: LZS Stare Koźle – LKS Racławia Racławice Śląskie jako walkower 3-0 na korzyść drużyny gospodarzy.
Drużyna gości nie przyjechała na zawody w wyznaczonym terminie.

KATEGORIA WIEKOWA – MŁODZIKI:
Liga Młodzików, grupa II:
1) Wydział Gier weryfikuje zawody 10 kolejki, Ligi Młodzików, grupa II z dnia 30.10.2017 r.: LZS Pogoń Łosiów – LKS Ogrodnik Chróścina Nyska jako walkower 3-0 na korzyść drużyny gospodarzy.

Drużyna gości nie przyjechała na zawody w wyznaczonym terminie.
Liga Młodzików, grupa IV:

1) Wydział Gier weryfikuje zawody 10 kolejki, Ligi Młodzików, grupa IV z dnia 30.10.2017 r.: UKS Spiders II Krapkowice – UKS Rodło II Opole, jako walkower 0-3 na korzyść drużyny gości.
Drużyna gospodarzy nie stawiła się na zawody w wyznaczonym terminie.
Liga Młodzików, grupa V:

1) Wydział Gier weryfikuje zawody 10 kolejki, Ligi Młodzików, grupa V z dnia 30.10.2017 r.: MKS Gogolin – LZS Błękitni Jaryszów jako walkower 3-0 na korzyść drużyny gospodarzy.
Drużyna gości nie przyjechała na zawody w wyznaczonym terminie.
Liga Młodzików, grupa VI:

1) Wydział Gier weryfikuje zawody 10 kolejki, Ligi Młodzików, grupa VI z dnia 30.10.2017 r.: MZLKS Czarni Otmuchów – KS Bodzanów-Nowy Świętów jako walkower 3-0 na korzyść drużyny gospodarzy.
Drużyna gości nie przystąpiła do zawodów w wyznaczonym terminie.

2. TERMIN NIEDOKOŃCZONYCH ZAWODÓW
I. ROZGRYWKI SENIORSKIE
Klasa „B”, grupa VI:
1) W związku z niedokończonym w dniu 29.10.2017 r. meczu 11 kolejki, Klasy „B”, grupa VI, pomiędzy drużynami: LKS Czarni Kalinów-Kalinowice – LZS Fiorentina Kamex Nakło, Wydział Gier wyznaczył termin dokończenia zawodów na dzień (niedziela) 26.11.2017 r., godzina 13:00.

3 liga kobiet, grupa: opolska
1) W związku z niedokończonym w dniu 29.10.2017 r. meczu 8 kolejki, 3 ligi kobiet, grupa: opolska, pomiędzy drużynami: LKS Śląsk Reńska Wieś – KS Concordia Knurów, Wydział Gier wyznaczył termin dokończenia zawodów na dzień (sobota) 11.11.2017 r., godzina 11:00.

II. ROZGRYWKI MŁODZIEŻOWE
KATEGORIA WIEKOWA – JUNIORZY:
1 Liga Juniorów, grupa II:
1) W związku z niedokończonym w dniu 29.10.2017 r. meczu 9 kolejki, 1 Ligi Juniorów, grupa II, pomiędzy drużynami: LKS Śląsk Reńska Wieś – LKS Orzeł Reńska Wieś, Wydział Gier wyznaczył termin dokończenia zawodów na dzień (niedziela) 19.11.2017 r., godzina 11:00.

Kursokonferencja Akademia Piłkarska Grassroots 2017

Wydział Szkolenia Opolskiego Związku Piłki Nożnej informuje, iż w dniu 4 grudnia 2017r. organizuje adresowaną do środowiska trenerskiego naszego województwa, konferencję szkoleniową pt. Akademia Piłkarska Grassroots 2017. Poniżej przedstawiamy Państwu szczegóły konferencji:

Adres: Politechnika Opolska WWFiF ul.Prószkowska 76 budynek 9, 45-758 Opole
Miejsce: Sala audytoryjna oraz hala sportowa Politechniki Opolskiej WWFiF
Oficjalne rozpoczęcie: 9:15
Zakończenie: 16:30
W konferencji mogą wziąć udział wszyscy zainteresowani, którzy ukończyli 18 lat, bez  konieczności posiadania jakichkolwiek uprawnień trenerskich.
Licencjonowanym trenerom P.N. przypominamy, że otrzymany certyfikat udziału w konferencji jest wymagany przy składaniu wniosku o wydanie lub przedłużenie licencji trenerskiej.
Konferencja jest bezpłatna
Maksymalna ilość uczestników – 300
o przyjęciu na szkolenie decyduje kolejność zgłoszeń.

Wnioski można składać tylko i wyłącznie poprzez portal PZPN24.pl a przyjmowane będą do 1 grudnia 2017r. do godz. 24:00.

1 listopada 2017. Pamiętajmy o nieobecnych

W ciągu ostatnich 12 miesięcy odeszli od nas: Zbigniew Kwaśniewski i Mieczysław Ćwirzewicz – zawodnicy Odry Opole, Jan Mielnik – prezes Kresowianki Nowa Wieś, Eudolf Ochmann – sędzia honorowy, Władysław Tabaczkowski – sędzia, Zdzisław Świst – sędzia honorowy, Wojciech Pac – sędzia, Eugeniusz Wolnicki – sędzia, Wojciech Tokal – Podzamcze Nysa, Wojciech Nowak – Polonia Nysa, Monika Dyndor – Czarni Otmuchów, Piotr Dyndor – Czarni Otmuchów, Wojciech Letki – GLKS Kamiennik, Paweł Bieniek – zawodnik i działacz LZS-u Kujakowice i Tadeusz Ryszard Banaś – zawodnik i działacz LZS-u Kuniów.

W dniu Święta Zmarłych pamiętajmy o nich i zapalmy im symboliczny znicz.

Co tam Panie w „Serie B”? Praszka nie bała się Wichrów

Huragan „Grzegorz” nie zakłócił zawodów w Praszce, choć porywisty wiatr, do spółki z zacinającym deszczem, przez cały czas uprzykrzały życie zawodnikom i kibicom. Do pełni nieszczęścia zabrakło tylko gradobicia, ale piłkarze postarali się o grad goli!

Motorem napędowym Motoru był w tym meczu Bartłomiej Kuder, autor aż 5 bramek, któremu do wyczynu w postaci dubletu klasycznych hat-tricków zabrakło jeszcze tylko jednego gola w drugiej połowie. Do serii Kudery celne trafienia dorzucili Mateja i Rębacz, więc goście, mimo heroicznej postawy, wrócili do Wichrowa bez punktów.

Snajperski festiwal rozpoczął się już w 3 minucie, a po niespełna pół godzinie gospodarze prowadzili 3:1 i na przerwę schodzili z przeświadczeniem, że może być już tylko lepiej. Okazało się, że mieli rację, ale na sukces trzeba było się jeszcze solidnie napracować, gdyż po przerwie przyjezdni potrzebowali 5 minut, aby doprowadzić do wyrównania oraz stworzyć… i zmarnować dwie kolejne wyborne sytuacje.

Wtedy przypomniała o sobie Praszka! Podobnie jak na wstępie, tak i w momencie kryzysu, najprzytomniej i najskuteczniej odnalazł się w polu karnym Bartek Kuder, który skorzystał z błędu obrońcy i posłał piłkę pod poprzeczkę, ponad rozpaczliwie interweniującym Pyraschem. W ciągu kwadransa miejscowi zdobyli aż 4 gole, co spokojnie zapewniło im wygraną, bo LZS odgryzł się tylko dwoma trafieniami.

Mecz w ocenie trenerów

Grzegorz Włoch (Motor Praszka): – Cieszy zwycięstwo, wynik idzie w świat, trochę goli dzisiaj strzeliliśmy. Boli mnie jedynie to, że w zbyt łatwy sposób tracimy bramki, aczkolwiek cała defensywa była dzisiaj zestawiona dość eksperymentalnie, ze względu na absencję nominalnych obrońców.

Mateusz Dudek (LZS Wichrów): Nasze cele na ten sezon to dobrze się zgrać i zbudować super atmosferę. Szkoda 2 bramek, które naszym zdaniem padły ze spalonego, ale na to nie mamy wpływu. Jestem zaskoczony grą mojego zespołu, walczyliśmy jak równorzędni przeciwnicy, ale potem zabrakło skupienia. Życzę Praszce powodzenia, klub z takim potencjałem zasługuje na wyższą ligę.

W pojedynku z LZS-em Wichrów po raz ostatni w barwach Motoru wybiegł na boisko Łukasz Gigiel, wieloletni kapitan i podstawowy zawodnik zespołu, który na zakończenie kariery, oprócz zwycięstwa, pozycji lidera i obietnicy awansu, otrzymał od przyjaciół z klubu pamiątkową statuetkę i wiele słów uznania.

Raport

B-klasa gr. 3: ZKS Motor Praszka – LZS Wichrów 7:5 (3:1)
1:0 Bartłomiej Kuder 3’, 2:0 Bartłomiej Kuder 14’, 2:1 Krystian Jamrozy 18’, 3:1 Bartłomiej Kuder 28’, 3:2 Grzegorz Mencfel 47’, 3:3 Paweł Wieczorek 50’, 4:3 Bartłomiej Kuder 61’, 5:3 Bartłomiej Kuder 72’, 6:3 Paweł Mateja 78’, 7:3 Filip Rębacz 80’, 7:4 Paweł Wieczorek 82’, 7:5 Andrzej Kiedrzyn 90’+2.

Motor: Wesoły – Czucza, Pinkosz (55’ Latos) , Woźny, Wilk, Kwaśny, Ł. Gigiel (62’Rębacz), Szyszka, Kostek, Kuder, Włoch (12’ Mateja).
Trener: Grzegorz Włoch.

Wichrów: Pyrasch – Kansik, Gulka, Nowak, G. Mencfel, Konieczko, Kurpież, P. Wieczorek, D. Wieczorek (80’ S. Menfcel), Bednarz, Jamrozy (80’ Kaleja).
Trener: Mateusz Dudek.

Żółte kartki: Szyszka – D. Wieczorek, Pyrasch.

Sędzia: Arkadiusz Marciniszyn (Kluczbork).

Widzów: 60.

Opublikowany przez Opolski Związek Piłki Nożnej na 31 października 2017

Reporter Roman Kołbuc.

Bliżej klubu: 1. FC Chronstau – Chrząstowice

W klasie okręgowej, w grupie pierwszej występuje drużyna o wdzięcznej nazwie 1. FC Chronstau – Chrząstowice. Kropka po cyfrze 1 jest tutaj istotna, gdyż oznacza, że tę cyfrę czyta się jako „pierwszy”, a przez to pełna nazwa brzmi Erste FC Chronstau – Chrząstowice. Na ciekawie zapowiadający się mecz z liderem z Chróścic postanowił wybrać się do Chrząstowic nasz reporter. Jeszcze niedawno zapowiadało się, iż ten mecz będzie spotkaniem na absolutnym topie. Nieoczekiwana porażka 1.FC w Lewinie Brzeskim, oraz anulowanie spotkań po wycofaniu się LZS – u Starościn, spowodowały, że przed tą kolejką dystans pomiędzy obydwoma zespołami wzrósł aż do dziewięciu punktów. Co nie zmienia faktu, że w sobotnie popołudnie rywalizowały ze sobą czołowe ekipy „okręgówki”.

Przed tym spotkaniem nasz reporter przeprowadził krótką rozmowę z prezesem klubu Wojciechem Królem.
– Jakie relacje łączą Pana klub i szkółkę piłkarską Miro Deutsche Fußballschule z Chrząstowic?
– Szkółka jest stowarzyszeniem i naturalnym zapleczem młodzieżowym naszego pierwszego zespołu. Takie było też założenie przy powstawaniu szkółki, że absolwenci będą narybkiem pierwszej drużyny. Najstarsza grupa ze szkółki gra w lidze pod nazwą naszego klubu.

– Słyszałem, że organizujecie wyjazd na mecz reprezentacji Polski dla najmłodszych adeptów futbolu w klubie.

– Rzeczywiście, wybieramy się w listopadzie do Kluczborka całą drużyną trampkarzy na mecz reprezentacji Polski z Portugalią. To nagroda dla zawodników za zaangażowanie i podejście do treningów.

– Skąd taki falstart na początku sezonu? Porażka 1-8 na własnym boisku to szokujący wynik.
– Okres przygotowawczy był bardzo intensywny i w tym pierwszym meczu zawodnicy odczuwali duże zmęczenie. Owocowało to jednak w kolejnych meczach, gdyż następnie odnotowaliśmy serię dziewięciu spotkań z rzędu bez porażki.

– Wśród 23 najlepszych strzelców w „okręgówce” w grupie 1, jest tylko jeden zawodnik z Pana klubu i to daleko w klasyfikacji. Czy to oznacza, że ciężar zdobywania bramek jest równomiernie rozłożony na cały zespół, czy Pana drużyna nie ma rasowego snajpera?
– Mamy rasowego snajpera, którym jest Mateusz Walecko. Ten zawodnik w poprzednich sezonach zdobywał mnóstwo bramek. W sezonie gdy awansowaliśmy do okręgówki, to w A – klasie zdobył 45 bramek. Teraz jednak leczył kontuzję, później „wszedł” w sezon i mniej grał. Cały zespół jest jednak od tego, aby zdobywać bramki i tak też się dzieje.

Relacja
Już w 3 min w dogodnej do zdobycia bramki sytuacji znalazł się pomocnik Victorii Bogdan Ivanchenko. Uderzył jednak niecelnie i szansa przepadła. Miejscowi odpowiedzieli akcją w 10 min, ale obrońcy przyjezdnych zdążyli zablokować uderzenie Mateusza Walecki. W 16 min na prowadzeniu byli już goście. Obrońcy oczekiwali na gwizdek arbitra, sądząc że na pozycji spalonej jest Maciej Świętek. Osamotniony pomocnik Victorii uderzył precyzyjnie z 10 metrów i goście mogli się radować ze zdobytej bramki. W 26 min za obrazę sędziego czerwoną kartką ukarany został Ignacy Kulczycki i sytuacja gospodarzy zrobiła się już trudna. Gdy po kolejnych pięciu minutach gracze z Chróścic prowadzili już dwiema bramkami, losy rywalizacji wydawały się być już przesądzone. Miejscowi zdołali zdobyć jednak bramkę przed przerwą i dzięki temu dalej mogli liczyć się w grze. Rzadkim wyczynem popisał się kapitan Chrząstowic Przemysław Pławiak, który pokonał bramkarza uderzeniem bezpośrednio z rzutu rożnego. Od 51 min w niepełnym składzie grali już też przyjezdni, gdyż za dwie żółte kartki boisko opuścił Bartłomiej Zięba. Losy rywalizacji rozstrzygnęły się w ciągu zaledwie trzech minut, w środkowej części drugiej połowy. Najpierw świeżo wprowadzony do gry Mateusz Sawlik pokonał z bliskiej odległości Daniela Spedę. Chwilę później golkiper z Chróścic sparował wprawdzie uderzenie głową Roberta Żurada, futbolówka jednak trafiła nieszczęśliwie w nogi Michała Budnika i wpadła do bramki. Końcówka spotkania należała zdecydowanie do przyjezdnych. Rzucili się oni do huraganowych ataków i pod bramką Dawida Stascha wiele razy było bardzo gorąco. Bramkarz gospodarzy interweniował jednak z wyczuciem i z dużą dozą szczęścia i zapobiegł utracie wyrównującej bramki. Dzięki temu cenne trzy oczka zapisali na swoim koncie miejscowi.

Pyszne grzanki, czyli okiem kibica

Henryk Tarkowski sam siebie nazywa naczelnym kucharzem obsługującym grill. – Ponieważ dzisiaj jest zimno, to jestem w kurtce. Zwyczajowo jednak ubrany jestem w strój kucharza z okazałą czapą kucharską. Słyniemy z pysznych grzanek, które choć są jedynie dodatkiem do mięsa z grilla, to cieszą się większym wzięciem niż samo mięso. Parę lat temu wraz z kolegą wymyśliliśmy te grzanki. Mogę podać składniki, ale technologia pieczenia to już nasza tajemnica. Chrząstowicka rzanka zawiera czosnek granulowany, masmix i maggi. Pamiętam jak kiedyś podeszła do nas mała dziewczynka i powiedziała, że ne ma pieniędzy, a ma wielką ochotę na grzankę. Dałem jej grzankę, ona poprosiła o więcej maggi, gdyż bardzo lubi tą przyprawę, a za chwile przyprowadziła jeszcze 4 koleżanki.
Grzanka rzeczywiście jest pyszna i reporter OZPN – u zaświadcza, że smaczniejszej jeszcze w swoim życiu nie jadł. Z kolei pan Henryk oprócz obsługi grilla wnikliwie obserwował sam pojedynek piłkarski. – Przed meczem przewidziałem ,że może być dobrze i było dobrze – utrzymywał Tarkowski. – Jak prorok przewidziałem, w którym momencie padną dwie bramki. Mówię o bramce z rzutu różnego i o trzeciej dla naszej drużyny. Przy tym rzucie różnym nawet podpowiedziałem Pławiakowi, aby bardziej podkręcił piłkę, gdyż uderza z wiatrem.

Wypowiedzi trenerów

Łukasz Kabaszyn (Victoria): – Ewidentnie mecz nam nie wyszedł i mam żal do swoich zawodników. Trzeba sobie powiedzieć wprost, że przegraliśmy wygrany mecz. Wygrywając 2-0 i grając z przewagą jednego zawodnika, nie mieliśmy prawa tego meczu przegrać. Stało się jednak inaczej i to bardzo boli. Z gry swoich zawodników byłem zadowolony do momentu uzyskania drugiej bramki przez mój zespół. W tym momencie moi piłkarze przestali biegać, w ich głowach pojawiła się myśl, że ten mecz gładko się wygra. Później wszyscy już widzieli, jakie były tego konsekwencje. Przeczuwałem, że Bartek Zięba mając już jedną żółtą kartkę na swoim koncie, nie dotrwa do końca meczu. Bez niego drużyna – co było widać po jego zejściu – była bardzo niepoukładana. Nie mając innego środkowego pomocnika, zaryzykowałem i zostawiłem go na boisku. Przegrałem, gdyż Bartek dostał drugą żółtą kartkę.

Adam Malik (Chronstau
): – Zdecydowanie jestem szczęśliwy z wyniku, ale również z gry. Już w przewie, pomimo niekorzystnego wyniku mówiłem chłopakom, że gramy naprawdę dobrze. Graliśmy w dziesięciu przeciwko liderowi, a tej różnicy nie było widać. Moi zawodnicy zawsze dają z siebie wszystko co mogą, a dzisiaj w meczu z liderem, nawet dali z siebie więcej niż mogli. Po zawodnikach, którzy schodzili było widać, że nie maja już sił i po prostu „człapią”, gdyż twardo walczyli. Pomimo wyniku 0-2 i straty jednego zawodnika, moi piłkarze dobrze zareagowali i nie załamali się. Grali dobrze i sami czuli, że mogą jeszcze odwrócić losy tego spotkania.

Ciekawa postać – Heinrich Nyolt

61 – letni biznesmen jest mieszkańcem Dębskiej Kuźni. Przez prezesa Króla nazywany jest klubowym darczyńcą, który miał swój udział zarówno przy budowie boiska, jak również przy powstaniu szkółki piłkarskiej. – Pamiętam, że w Chrząstowicach posiadaliśmy jedno z najgorszych boisk – wspominał Nyolt. – To była opinia zarówno kibiców przyjezdnych, jak i naszych. Jak powstała Miro Deutsche Fußballschule, to nie było porządnego boiska i zaplecza. Wtedy narodziła się idea współpracy z gminą w celu pozyskania dotacji na budowę boiska, ale nic z tego nie wyszło. Doszliśmy wtedy do wniosku, że boisko zbudują miejscowi przedsiębiorcy. Gmina dała 100.000 złotych, a resztę dołożyli sponsorzy. W tej chwili wartość robót przekracza już milion złotych, gdyż jest nowa murawa, która posiada nawodnienie, oświetlenie, a ponadto powstało boisko rezerwowe. W trakcie rozbudowy jest budynek klubowy, do którego dobudowano piętro. Powstanie tam sala szkoleniowa, dwie szatnie i pomieszczenie dla sędziów. Pomysł szkółki piłkarskiej narodził się po mistrzostwach świata 2014. Musiała mieć swoją nazwę, a Miroslav Klose wydawał się być idealnym patronem. Nawiązałem z nim kontakt przez jego rodziców. Przekazałem swoją wizytówkę i po jakimś czasie Miroslav Klose oddzwonił do mnie. Wyraził zgodę na użycie słowa „Miro” w nazwie szkółki. Na uroczystym otwarciu Miro Deutsche Fußballschule byli rodzice Miroslava. Sam Miro jest mocno zabiegany i jeszcze nas nie odwiedził. Liczę na to, że zrobi to w przyszłym roku. Szkółka w Chrząstowicach została sfinansowana przeze mnie i dalszym ciągu partycypuję w jej kosztach. Do wszystkich obecnie działających 13 szkółek przekazałem już łącznie ponad 500 piłek. Marzeniem zarówno moim, jak i pozostałych działaczy jest, aby absolwenci szkółek piłkarskich zasilali w przyszłości opolską Odrę. I aby mieli swój udział w wywalczeniu ekstraklasy przez Odrę.

Protokół

1. FC Chronstau – Chrząstowice – Victoria Chróścice 3-2 (1-2)
0-1 Świętek – 16., 0-2 Ivanchenko – 31., 1-2 Pławiak – 41., 2-2 Sawlik – 69., 3-2 Budnik (samob.) – 72.

Chronstau: Stasch – Golsch, Osmoliński, Piechota (79. Krawczyk) – Mularczyk (66. Sawlik), Pławiak (90. Warzecha), Żurad, Reisig, Woszko – Walecko (83. P. Duda), Kulczycki. Trener Adam Malik

Victoria: Speda – Borosz (76. Szramowski), S. Duda, Budnik, Damian Polok – Ivanchenko, Zięba, Dastin Polok, Świętek (72. Marek), Olszacki – Perz. Trener Łukasz Kabaszyn

Sędziował: Łukasz Kulesa (Kędzierzyn – Koźle)

Żółte kartki: Stasch, Woszko, Pławiak, Osmoliński, Żurad – Zięba.

Czerwone kartki: Kulczycki (26. niesportowe zachowanie) – Zięba (51. za dwie żółte).

Widzów 60.

1. FC Chronstau – Chrząstowice
Rok założenia: 1975
Barwy: niebieskie – żółte
Adres: ul. Ozimska 3 a
46-53 Chrząstowice
Prezes: Wojciech Król
Trener: Adam Malik

Opublikowany przez Opolski Związek Piłki Nożnej na 30 października 2017

Reporter Sławomir Jakubowski.

B-klasa od kuchni: Bizon Kurznie

Ubiegły sezon zespół Bizona Kurznie zakończył na 10-tym miejscu w tabeli i zdecydowanie nie był to szczyt marzeń młodej i ambitnej drużyny. Do zmagań w rundzie jesiennej kurzniczanie przystąpili praktycznie tym samym składem, więc efektami są zaskoczeni nie mniej niż ich kibice, chociaż miano jedynej drużyny bez straty punktu (we wszystkich grupach klasy B), z pewnością nie jest dziełem przypadku.

Nawet ostatni pojedynek z LZS-em Zwanowice – przez trenera Janusza Fabijaka określony mianem najsłabszego w rundzie – rozpędzone Bizony rozstrzygnęły na swoją korzyść, chociaż przeciwnik miał ich już niemal na widelcu. Takiej serii nie pamiętają najstarsi kibice, ale przeważa opinia, że nigdy jeszcze nie miała miejsca.

LKS Bizon Kurznie – LZS Burza Lipki 3:1
LZS Golczowice – LZS Bizon Kurznie 2:5
LKS Bizon Kurznie – LZS Pogoń Łosiów 3:0
LZS Stare Siołkowice – LKS Bizon Kurznie 0:8
LKS Bizon Kurznie – LZS Stobrawa Stare Kolnie 1:0
LZS Popielów – LKS Bizon Kurznie 0:1
LKS Bizon Kurznie – LZS Błękitni Przecza 1:0
LKS Bizon Kurznie – LZS Zwanowice 2:1

Poza obecnym błyskiem trudno w historii klubu doszukać się potwierdzonych informacji o innych istotnych wydarzeniach, gdyż Bizon spadał i awansował jedynie w przedziale między klasą B i C. Brak spektakularnych sukcesów ma też niestety ujemny wpływ na wizerunek, więc do dziś działacze mają kłopot zarówno z precyzyjnym określeniem barw klubowych, jak i z datą rozpoczęcia działalności.

Ostatecznie kilka lat temu za obowiązujący moment powołania klubu do życia przyjęto rok 1958, dlatego po zakończeniu obecnego sezony LKS Bizon Kurznie będzie obchodził swoje 60-lecie, choć trudno oczekiwać hucznego przebiegu uroczystości, gdy na co dzień sen z oczu zarządu spędzają kłopoty wręcz prozaiczne.

W ostatniej kolejce piłkarze wybiegli na boisko w zielonych strojach, a największe zdziwienie kibiców pierwszy raz odwiedzających boisko w Kurzniach, budził zdobiący zielone trykoty herb Mistrzów Polski – Legii Warszawa! Sprawę od podszewki zna prezes klubu Tomasz Panasiński, który prośby, między innymi o sprzęt sportowy, rozsyła w trybie ciągłym do dziesiątek polskich klubów i instytucji, szczególnie tych z tzw. wyższej półki. Na celowniku znalazły się między innymi wszystkie kluby Ekstraklasy, Ministerstwo Sportu, czy sam prezes Zbigniew Boniek! Odzewu w zdecydowanej większości brak, a gdyby nie to, że korespondencja jest wysyłana za potwierdzeniem odbioru, to nic nie wskazywałoby na fakt, że dotarła do adresatów. Jedyną odpowiedzią była jak dotąd życzliwa wiadomość ze stolicy, a w ślad za nią podążyło do Kurzni także 18 kompletów zielonych piłkarskich uniformów.

Ciekawą kartą w klubowej historii jest postawa Bizona w okręgowym Pucharze Polski w sezonie 2003/2004, kiedy pogromcę Kurznie znalazły dopiero w półfinale, a był nim naszpikowany lokalnymi gwiazdami Wiking Opole.

LKS Bizon Kurznie – LZS Sławice 6:2
LZS Domaradz – LKS Bizon Kurznie 0:6
LKS Bizon Kurznie – Polonia Krałowice 4:2
LKS Bizon Kurznie – LZS Skorogoszcz 5:2
LKS Bizon Kurznie – Wiking Opole 5:9 pd. (wynik po 90 minutach 5:5)

W tym słynnym meczu aż do 87 minuty prowadziły Bizony 5:2, aby ostatecznie zremisować 5:5, a w dogrywce pozwolić gościom na 4 celne trafienia. Po takich przejściach jak w Kurzniach Wikingowie mieli „już z górki”, więc potknęli się dopiero 4 mecze później w pucharze regionalnym, zmuszeni uznać wyższość MKS-u Kluczbork.

Trzy soczyste bramki w pojedynku z Wikingiem strzelił wówczas Wojciech Gieża, również dzisiaj podstawowy piłkarz w Bizonie, który na murawie spotyka się z braćmi: Mirosławem i Januszem, podczas gdy przy linii bocznej nieustannie krząta się Andrzej Gieża, ojciec piłkarzy, „od zawsze” związany z klubem.

Kilka lat temu na boisko w Kurzniach regularnie wybiegali też najmłodsi zawodnicy, po których dzisiaj w klubie nie ma śladu, a ostatnie Orliki „wyemigrowały” do pobliskich Karłowic. Prezes Panasiński ma świadomość, że zebranie piłkarskiego narybku, gdy wiele klubów ma kłopot ze skompletowaniem 11-15 dorosłych zawodników (kadra Bizona liczy 22 piłkarzy), to nie lada wyczyn, ale pewnej szansy upatruje w nowym, funkcjonalnym obiekcie klubowym.

Obecnie kompleks sportowy w Kurzniach to boisko ze średniej jakości murawą i 4 stacjonarne „wozy Drzymały”, których sprowadzenie do Kurzni datuje się na schyłek ubiegłego wieku. Budynek klubowy z prawdziwego zdarzenia to cel nieustających starań kolejnych prezesów, ale marzenia jakoś nie chcą się ziścić, a szara rzeczywistość jak skrzeczała tak skrzeczy i jedynym niespodziewanym zastrzykiem sportowych dóbr są jak dotąd, wspomniane wcześniej, stroje z Warszawy.

Finansowanie klubu spoczywa dziś w lwiej części na barkach gminy, ale prezes Panasiński nie zapomina wymienić także innych darczyńców, bez których Bizon nie byłby w stanie sprawnie funkcjonować, a być może istnieć: Gniotpol Trailers Sp. z o. o., Tomasz Różański Zakład Remontowo-Budowlany, Tartak Popielów, Artbud S.C. Beck – Materiały i Instalacje Budowlane, Zbigniew Wojciechowski oraz Rada Sołecka w Kurzniach, która finansuje nawodnienie murawy, dzięki czemu jest szansa na znaczną poprawę jej jakości.

Od ponad roku dobrą robotę w klubie wykonuje Janusz Fabijaniak, szkoleniowiec posiadający trenerską licencję UEFA B, a także czynny zawodnik Bizona Kurznie oraz futsalista Gredara Brzeg (wcześniej przez 4 lata także piłkarz Berlandu Komprachcice).

– Podoba mi się, że chłopaki mi zaufali, nie dyskutują i chętnie trenują, nikt się nie obraża, każdy wie, że jest częścią tego zespołu i chociaż nie każdy regularnie wychodzi na boisko, to być może zagra już w następnym meczu. – mówi Fabijaniak.

„Chłopaki” potwierdzają zaufanie do trenera, podkreślając z uśmiechem, że najważniejsze aby dalej się nie mylił, ponieważ… może to zrobić tylko raz. To oczywiste nawiązanie do zawodowej profesji szkoleniowca, który jest żołnierzem w 1 Brzeskim Pułku Saperów, podobnie zresztą jak jego poprzednik trener Artur Adasik.

Zarząd LKS-u Kurznie tworzą obecnie: prezes Tomasz Panasiński, wiceprezes i kierownik drużyny Mirosław Gieża, sekretarz Beata Kwiecień oraz członkowie: Joanna Panasińska, Rafał Panasiński i Tomasz Chuchla. Wszystkim na sercu leży aktualnie jeden sportowy cel, o którym prezes mówi bez ogródek, a zawodnicy, żeby nie zapeszać, nie wypowiadają go na głos – to oczywiście pierwszy w historii klubu i miejscowości awans do klasy A!

LZS Bizon Kurznie
Rok powstania: 1958
Adres: ul. Mickiewicza, 46-037 Kurznie
Facebook: www.facebook.com/LKS-Bizon-Kurznie-1477119749192581/
Wymiary boiska: 100 m x 60 m
Prezes: Tomasz Panasiński
Trener: Janusz Fabijaniak

Opublikowany przez Opolski Związek Piłki Nożnej na 28 października 2017

Reporter Roman Kołbuc.

Skip to content